Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja może nie jest niesamowicie piekielna, ale wkurzyłam się mocno. Słowem wstępu:…

Sytuacja może nie jest niesamowicie piekielna, ale wkurzyłam się mocno.

Słowem wstępu: mam 80-letnią babcię, która mieszka na wsi wraz z synem, synową i ich dziećmi. Obok jest dom moich rodziców. Babcia ma telefon stacjonarny. Jeśli jest kłopot z jej telefonem (raz na pół roku), mama prosi bym to zgłosiła, bo na infolinii trzeba rozmawiać ze sztuczną inteligencją Orange.

Jakiś czas temu zadzwoniłam do mojej babci. Ktoś podniósł słuchawkę, ale nic nie było słychać. Po chwili się rozłączył. Dzwonię do kuzyna by zapauzował grę i zszedł na dół sprawdzić czy babcia ma znowu awarię. Twierdzi, że jest sam w domu, bo wszyscy są na pogrzebie. Przez kilka dni było podobnie, aż wybraliśmy się z rodziną w rodzinne strony.

Babcia przyznała mi się, że miesiąc wcześniej do jej syna zadzwonił sąsiad (to szczere pole, mieszka prawie kilometr dalej, nie utrzymujemy kontaktów) i powiedział, że słyszy rozmowy babci w swojej słuchawce. Przez miesiąc telefon się "sam odbierał", a jeśli babcia nie zdążyła dojść szybko do telefonu to się rozłączał.

Nikomu nie przyszło do głowy by to zgłosić, a dla niej to główny sposób kontaktowania się z rodziną. Zgłosiłam więc kłopot, rozmawiałam dodatkowo z konsultantem by nakreślić problem. Na następny dzień dostała telefon, że wszystko naprawione. Po tygodniu dzwonię do babci, a tu cisza w słuchawce. Udaje się za piątym razem. Problem wciąż ten sam, a babcia ściga się z sąsiadem, kto pierwszy odbierze.

Babcia jest schorowana, więc udaje mu się za każdym razem, a orientując się, że nikt go nie słyszy, rozłącza się. Piekielne jest to, że ani moja rodzina, ani sąsiad nie ma chęci czy czasu by to zgłosić. Piekielne jest również to, że obcy ludzie mogą podsłuchiwać nasze rozmowy, a Orange twierdzi, że awaria usunięta.

by Surinam
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar takitu
5 5

Podobny problem z telefonami miały jakieś 10 czy 15 lat temu moja mama i ciocia. Trzy razy przyjeżdżali naprawiać.Jak u jednej naprawili, tu u drugiej coś nie działało. Za trzecim razem spędzili prawie cały dzień, jeżdżąc między nimi dwoma i skrzynką na słupie. Naprawili. Wtedy pomyślałem, że amatorzy - ale skoro inni też mieli taki problem, to może nie takie trywialne.

Odpowiedz
avatar Surinam
2 2

@takitu u babci byli wczoraj, latali przez dwie godziny między babcią a sąsiadem i przełożyli naprawę na czwartek. Zobaczymy co będzie dalej.

Odpowiedz
avatar Surinam
1 1

@Surinam dziś dzwonili, że się nie wyrobią - będą za półtorej tygodnia. Dzwoniłam na infolinię by chociaż prowizorkę zrobili, bo podczas ostatniej wizyty wszystko odłączyli, wcześniej chociaż ona zadzwonić mogła.

Odpowiedz
avatar Tolek
-1 1

A co robi w tej sprawie "synuś"Babci i Twoi Rodzice. Czyżby mieli swoją Matkę w kompletnej "dudzie". Czy tylko Ty interesujesz się o dobrostan starszej Pani?

Odpowiedz
avatar reveil
3 3

Nie róbcie jaj tylko kupcie babci komórkę dla starszych ludzi. Nie smartfon tylko telefon z dużymi czytelnym guzikami. To kosztuje grosze i jest tańsze w utrzymaniu niż linia telefoniczna. Dodatkowo jak babcia się zgubi albo potknie i przewróci to może dosłownie uratować jej życie.

Odpowiedz
avatar logray
1 1

Jak nie dadzą rady, to może warto pomyśleć nad "stacjonarnym" telefonem komórkowym? Wyglądają trochę jak telefony z lat 90. Jak babcia nie ma bratka to raczej da radę się przesiąść. Minus to wiadomo nowy numer.

Odpowiedz
avatar voytek
0 0

ciekawe... dość dziwne.. jeden nr na dwóch liniach? a moze to wina aparatu telefonicznego - sprawdziłaś? no bez-przewodowy telefon stacjonarny kosztuje od 79zł

Odpowiedz
avatar Surinam
0 0

@voytek tak, sprawdziliśmy. Z nowym telefonem jest tak samo.

Odpowiedz
avatar Surinam
0 0

Na infolini dowiedziałam się, że coś takiego nazywa się sprzężeniem i czasem się zdarza. Doszło do uszkodzenia przewodu w ziemi. Sam technik doradzał zmianę telefonu na komórkę, bo to przeżytek. Babcia uważa, że sobie nie poradzi z komórką i że wogóle przestanie się ruszać. Drugi syn wymienił babci telefon na nowy i go podłączył, niestety problem jest nadal. Spróbujemy ją namówić na komórkę.

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

@Surinam: tego typu sprzężenie (to bardzo ogólny termin) nazywa się przesłuchem (i po tym już łatwiej szukać rozwiązań). W starych instalacjach naprawa jest po prostu nieopłacalna, bo przyczyną może być nieszczelność mufy czy jakieś zawilgocenie kabla pół kilometra od odbiorcy, praktycznie nie do namierzenia. Metoda rozwiązania problemu: zaprzestanie korzystania z uszkodzonej linii. Więc albo przepną telefon na inną parę o lepszych parametrach, albo należy cały kabel uznać za niesprawny i zmienić medium na inne (światłowód, powietrze). Nikt tego kabla fizycznie nie naprawi (wymieniając na "nowy" miedziany), bo taka inwestycja nigdy się nie zwróci. Nie ważne ilu techników przyjedzie i ilu konsultantów party line zgwałcisz. Zorganizuj babci Internet, kup usługę VoIP z bramką POTS, przenieś numer, do bramki podłącz jej dotychczasowy, normalny telefon stacjonarny z cyferblatem.

Odpowiedz
Udostępnij