Mieszkam na angielskiej wsi. Sąsiedzi, z którymi się przyjaźnimy, prowadzą coś w rodzaju ekskluzywnego B&B, połączonego z willami do wynajęcia. Klientami w większości są ludzie bogaci, czasami zdarzy się jakiś celebryta, czy arystokrata.
O tym, że "nadziani" ludzie bywają kompletnie odrealnieni, i miewają ciekawe wymagania, to już zdążyliśmy się nie raz przekonać. Jednak dzisiaj pewna babka wygrała złoty medal z ziemniaka.
Zadzwoniła, żeby potwierdzić rezerwację i jednocześnie upewnić się, że w czasie jej pobytu, w okolicy "jej" willi nie będzie żadnych kleszczy, much, pająków, komarów i innych takich "wiejskich świństw".
Na pytanie właścicielki przybytku, jak niby mają to zrobić, stwierdziła, że powinni wyzbierać, albo "czymś popryskać". Tak, całą wieś. I las. I łąki.
Tia....
uslugi
Oczywiście oczekiwanie, że cała okolica zostanie pozbawiona robactwa jest totalnie odjechane, ale jeśli już ktoś prowadzi przybytek "premium", to oczekiwanie, że będą moskitiery, lampy na owady, kadzidła odstraszające itp., jest jak najbardziej na miejscu :)
Odpowiedz@Grav: Ale takie rzeczy znajdują się w domu/na ganku. Skoro oczekiwała pozbycia się kleszczy, to nie mówiła o wyposażeniu domu (swoją drogą moskitiery i owszem, ale wiele popularnych metod jest szkodliwych nie tylko dla zwierząt, ale też małych dzieci).
Odpowiedz@Ohboy: Wyobrażam sobie to jako obiekt "bez dzieci", ale to może być moje postrzeganie płacenia za święty spokój :D
Odpowiedz@Grav: Zgadzam się, ale niektórzy ludzie zabierają swoje dzieci na wakacje nawet do willi ;) (albo zwierzęta, co w kontekście metod owadobójczych jest nawet gorsze.)
Odpowiedz@Grav: Oni to wszystko mają. Babka chciała żeby pozbyli się robali Z OKOLICY, czyli z terenów parkowych, lasów i łąk, bo przyjeżdża ze swoimi "bąbelkami" :) Gdyby tu chodziło tylko o moskitiery i teren domu, to historia nie byłaby piekielna.
OdpowiedzTo ty jesteś piekielna. Bo skoro niby się przyjaźnicie to powinnaś iść pomóc sąsiadom zbierać te muchy, a nie trawić czas i wypisywać na piekielnych. Szkoda każdej godziny, bo klientka przyjeżdża, a roboty w ..bród.
Odpowiedz@ja_2: Może to taka zawoalowana oferta pracy dla Piekielnych? Zamiast "na truskawki" jedzie się "na muchy i kleszcze" :-D
Odpowiedz@ja_2: Pół wsi już wie (i ma z tego bekę), więc może zrobimy pospolite ruszenie i wyzbieramy wszystkie kleszcze i robale :D Chociaż jeden z sąsiadów rzucił pomysł, żeby porozmawiać z kleszczami, żeba na czas pobytu klientki, wyjechały na wakacje :D
Odpowiedz@Bryanka: a w Anglii występują takie fajne pająki, co wyglądają jak czarna wdowa, tylko mniejsze. False widow po angielsku, nie wiem jak po polsku, bo u nas ich nie ma. Podrzućcie jej takiego do sypialni, to narobi w gacie :D
Odpowiedz@HelikopterAugusto: ugryzienie tych pająków jest dość bolesne, nie jest dziwne że ludzie reagują paniką na ich widok.
Odpowiedz@jan_usz: Nie dość, że bolesne, to jeszcze można do szpitala trafić.
OdpowiedzSą fajne maszynki usuwające komary w obrębie kilkuset metrów, w sam raz dla nowobogackich którzy chcieli by zapłacić za to.
Odpowiedz