Witajcie.
Na zasadzie skojarzenia z historią kolejową i busową, dodam swoją sprzed kilku lat. Zastrzegam, że nie znam się na przepisach kolejowych i historii nie weryfikowałem, polegam jedynie na słowach konduktorki. Ale do brzegu...
Pomiędzy miastem wojewódzkim a moim ówczesnym miejscem zamieszkania położone są dzielnice domków jednorodzinnych. Okolica piękna, spokojna i zielona. Cisza i sielanka. Przez ww. tereny biegnie linia kolejowa i to dość ważna i uczęszczana. Ponieważ dojeżdżałem nią do pracy, to codziennie wlepiałem wzrok za okno i rozważałem, czy nie miło byłoby tam zamieszkać. Aż do dnia, gdy spokojną dotychczas podróż zmąciła syrena pociągu. Jedna, druga, trzecia... I tak średnio co 5 minut.
Składając to na karby nadgorliwości maszynisty, zignorowałem zjawisko, ale ku mojemu zdziwieniu, każdy kolejny przejazd był już okraszony upiornym wyciem. Kiedy wracając z 2 zmiany, tuż przed północą, znów usłyszałem ryk, postanowiłem zbadać sprawę. Ponieważ z obsługą już zdążyliśmy się sobie przez kilka lat opatrzeć, zagadnąłem konduktorkę i po tym co usłyszałem opadły mi witki.
Otóż, dotychczas maszyniści kursujący na powyższej trasie, rezygnowali z korzystania z sygnału ostrzegawczego przed zbliżaniem się do przejazdów kolejowych (wszystkie strzeżone, sprawdziłem) gdyż okoliczni mieszkańcy słali liczne skargi na zakłócanie im spokoju przez ciągle wycie 24h/dobę. Pociągi w większości nie ryczały, ludzie spali spokojniej i skargi ustały.
Do czasu aż kontroler wlepił maszyniście i kierownikowi pociągu srogą karę za brak sygnału dźwiękowego. Od tego czasu nikim już nie miał zamiaru ryzykować i wolał własną wypłatę niż komfort nieznanych mu osób.
I tak piekielne połączenie przepisów, okoliczności i gorliwości kontrolera zmieniło sielankę w dramat.
Jakoś dwa miesiące później zmieniłem pracę i przyznam, że nie wiem co było dalej. Ale linia jest obecnie jeszcze bardziej uczęszczana, więc jeśli pociągi dalej ryczą, to pozostaje mi współczuć mieszkańcom tamtych domów.
W myśl obecnie obowiązujących przepisów maszyniści pociągów są zobowiązani do używania głośnego sygnału dźwiękowego Rp 1 „Baczność” przez każdym przejazdem kolejowo-drogowym. Za nie przestrzeganie tego przepisu kara finansowa to bardzo niewielka kara - tutaj wchodzą przepisy bezpieczeństwa i ich nie przestrzeganie to krótka droga do dyscyplinarki.
Odpowiedz@Painkiler: Mało tego, jeżeli (odpukać) dojdzie do wypadku na przejeździe, a udowodnią maszyniście, że nie dał sygnału, to ma od razu prokuratora na karku i smutną perspektywę wyroku skazującego...
OdpowiedzNatomiast jeżeli chodzi o mieszkańców, to wiedzieli gdzie się budują/co kupują - zdecydowana większość lini kolejowych w Polsce została wytyczona jeszcze za (c.k.)cesarza/cara lub najpóźniej w II RP.
Odpowiedz@Numberedaccount: Ale to ten sam typ rozumowania co ci przeprowadzający się na wieś i narzekający na wiejskie uroki gospodarki rolnej ;)
Odpowiedz@Painkiler: albo w okolice lotniska, gdzie jest zdecydowanie niższa cena niż w innych lokalizacjach. A potem skargi, że samoloty i petycje o zamknięcie lotniska lub zmianę trasy lotów.
Odpowiedz@Painkiler To nie takie proste z tą wsią. Wystarczy, że ktoś w jej centrum zacznie np. hodować świnie (krowy tak nie śmierdzą) na skalę przemysłową. Wtedy nawet rolnicy z dziada pradziada zaczynają narzekać.
OdpowiedzMieszkańcy wiedzą, w co się pakują. To jest trochę tak, jak z ludźmi, którzy decydują się na kupno/budowę domu na terenach zalewowych - doskonale wiedzą z czym to się wiąże, ale jest taniej, więc kupują, a potem płaczą, żeby inni im pomogli. W sygnały dźwiękowe pociągów naprawdę nie są stosowane po to, aby uprzykrzać komuś życie, wręcz przeciwnie.
Odpowiedz@Ohboy: z terenami zalewowymi to tak nie jest to widoczne jak z linią kolejową. Pytanie tylko kto i dlaczego wydaje decyzję o warunkach zabudowy albo pozwolenie na budowę na takich (zalewowych) terenach?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2021 o 14:50
@JohnDoe: Jeśli coś jest podejrzanie tanie, to zawsze trzeba sprawdzić, skąd bierze się cena. Zresztą, dokonując zakupu jakiejkolwiek nieruchomości trzeba sprawdzić wszystko na jej temat i taka informacja jak najbardziej wtedy wypłynie (ha.) A że nie powinno się w takich miejscach stawiać domów, to już inna sprawa i inna piekielność.
Odpowiedz@JohnDoe: To prosta droga do wylewania dziecka z kąpielą. Po potopach z 2010 państwo zmieniło prawo i już nie można budować na terenach zalewowych. Niby logiczne, ale jak ktoś ma działkę na dużą rzeką to nie może sobie postawić nic, nawet jakby to coś było przystosowane do ryzyka wylania rzeki, albo by miało niską wartość. Jakim prawem państwo blokuje komuś używanie swojej działki?
OdpowiedzBez przesady. Nie porównaj nie podbitej legitymacji do nie zasygnalizowania zbliżania się do przejazdu.
Odpowiedz@Presti: co do legitymacji Pkp ma pokichane przepisy. Mam wyrobic dowod lub paszport albo wozic te wielkie ksiazeczki zdrowia dla dziecka 4 letniego alvo placic bilet normalny Dramat Nie jestem pewna czy dla 2latki tez nie mam wozic
Odpowiedz@AnitaBlake: Możesz jeździć ze skróconym aktem urodzenia, to też dokument tożsamości
Odpowiedz@AnitaBlake: a jaki to problem dowód wyrobić? I na kilka lat spokój.
Odpowiedzjak juz wczesniej ktos napisal. Kupuja bo taniej a potem placz. Za grosz mi nie zal osob, ktore swiadomie sie decyduja na pewne rzeczy, a potem jek i placz.
OdpowiedzTo jest częsty błąd, zapominanie, że sąsiedztwo linii kolejowej to nie jest cicha i spokojna okolica. Mogą wysyłać skarg ile chcą, a bezpieczeństwo życia (bo o zagrożeniu życia to mowa) zawsze powinno być ważniejsze niż komfort. Nie można dopuścić do sytuacji, gdzie jak jedna rzecz zawiedzie, to ktoś może stracić życie. Na przejeździe strzeżonym musi albo zawieść szlaban, albo maszynista.
OdpowiedzJest sobie na wsi remiza strażacka OSP. Taka z tych bardziej wyposażonych, aktywna i prężna. Tuż obok jest dom w którym kiedyś był sklep, właściciele mieszkali tam od zawsze. Ale panu się zmarło, a pani sprzedała, nie bez trudu, i zamieszkała gdzieś w mieście. Kupili to jacyś dziwni ludzie. Przypominam, tuż obok remizy i syreny na sporym słupie. I dramat! Bo w nocy bywa że wyje i dzieci budzi. I im spać nie daje. W dzień przeszkadza, hałas, sodomia i gomoria... Skargi, pisma, petycje...
Odpowiedz@tatapsychopata: Ja mieszkam od dziecka, mając straż pożarną za płotem -i powiem szczerze, że tej syreny za bardzo już nie słyszę. W nocy nawet mnie nie budzi. Tak się do niej przyzwyczaiłam, że to już pieśń mojego ludu :-)
Odpowiedz@tatapsychopata: "Skargi, pisma, petycje..." - i z jakim rezultatem? :)
Odpowiedz@JohnDoe: Wyje. Jak trzeba chłopakom jechać to przepisowo trzy razy. Ich nikt na poważnie nie bierze, to nie jest tak że tam tylko oni mieszkają, wokoło remizy jest 5 domów, za nimi kolejne. Każdy wie że strażacy nie wyją syreną dla draki. Ale ci debile... no debile, kupowali dom, remiza jak byk, słup z syreną jak ogon byka... ;-) Czekam kiedy zacznie im przeszkadzać moja psica, młoda i durnowata jeszcze, która wyje do wtóru z syreną. Nie wiem, może syrena jest za cicha i psica dokłada swoje?
Odpowiedz@tatapsychopata: nie porównuj OSP do zakichanego pkp. straż ratuje życie, syrena wyje bo coś się dzieje i trzeba jechać, a pkp to wrzód na du.pie, nie muszą trąbić przez własne 'widzimisię'
Odpowiedz@gmiacik: Pokaż mi brudnym paluchem gdzie ja porównałem PKP do OSP. No? Wyobraź sobie, chociaż to może być trudne dla tak ograniczonego rozumku, że wyjące PKP też ratuje życie. Tak. Tym debilom co pod pociąg się ładują nie zwracając uwagi na szlabany. To nie jest ich widzimisię.
Odpowiedz@tatapsychopata: na podstawie własnych paluchów nie oceniaj higieny innych, widzę, że jak prawda boli to zaraz wjeżdża obrażanie innych. chyba mam do czynienia tutaj z prlowskim betonem,
Odpowiedz@gmiacik: Sam się prosisz. Co mnie boli to nie tobie oceniać, za krótki jesteś i za chudy w uszach. W dodatku jesteś idiotą, bo idiotą trzeba być żeby takie głupoty wygadywać o rozbieraniu torów przez mieszkańców. Po prostu i zwyczajnie imbecyl tylko może takie farmazony wygadywać. Tak więc oddal się stąd ruchem harmonicznym okresowym. Nie wiem czy aluzję pojmiesz, jak nie to daj znać, napiszę na twoim poziomie.
OdpowiedzJechałam ostatnio inter city. I tak często buczał, że aż się zastanawiałam, po co. No i już wiem.
OdpowiedzCoś w podobnym stylu: https://piekielni.pl/51169
Odpowiedz@Doombringerpl: właśnie miałem szukać tej historyjki. Coraz więcej takich starych przerobionych historii, się pojawia.
OdpowiedzO to tak jak u mnie "we wiosce" :D Jakaś babka kupiła domek obok szkoły podstawowej i od roku śle petycje do urzędu hrabstwa, że dzieci wrzeszczą na boisku i to jej przeszkadza :D Szkoła jest w tym samym miejscu od 180 lat.
Odpowiedz@Bryanka: Moje miejsce pracy jest obok podstawówki. I wiesz co? Faktycznie te gówniaki drą jałopy. Jak potępione. tyle że nikt u nas nic nie śle. Ale te nasze drą się tylko na przerwach.
Odpowiedz@tatapsychopata: U nas też drą japy tylko podczas przerw, ale babka chyba prawdziwego darcia japy nigdy nie słyszała, bo w tej wiejskiej szkole jest tylko 80 dzieci i na przerwie, z tego co widziałam, za jednym razem jest max 20.
Odpowiedzbudować tory przez osiedle... chore.... pkp to stan umysłu. mieszkańcy WSZYSTKO powinni zrobić, żeby zlikwidować całkowicie tory tam, choćby rozebrać je na własną rękę.
Odpowiedz@gmiacik: Ty tak na serio? Tory okalające jakiekolwiek miasto są standardem, jak były budowane 50 lat temu to były dzikie tereny, a teraz miasto się rozbudowuje w każdą stronę pochłaniając te dzikie tereny.
Odpowiedz@jan_usz: nawet jeśli, to skoro miasto się rozbudowuje, to taki złom jak tory należałoby gdzieś przenieść, ludzie chcą mieszkać i żyć w spokoju. w moim mieście zaczęli coś robić, żeby przywrócić śmieszną kolej, która nie działa od wielu wielu lat. co z tego, że nikt tego nie chce, co z tego, że połowa torów nie istnieje, a drug połowa jest do remontu? na coś trzeba przecież przewalić grubą kasę
Odpowiedz@gmiacik: Lekko sobie przeczysz, albo tory są zbędne i pociągi nimi nie jeżdżą, albo są potrzebne i pociągi hałasują. Tory nie zmaterializowały się tam w ciągu nocy, tylko to ludzie otoczuli je działkami.
Odpowiedz