Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia jeszcze bez zakończenia, a mnie już gotuje w środku. Wystawiłem żony…

Historia jeszcze bez zakończenia, a mnie już gotuje w środku.

Wystawiłem żony zegarek. Sportowy (do biegania, tudzież innych sportowych dyscyplin). Cena niemała, ale konkurencyjna. Wyceniliśmy go na około 1/3 wartości zakupu.

Wszystko ładnie opisane, obfotografowane. Od razu rozpoczął się ruch w interesie.

Pierwsza pisze pani: chce go na 100%, ale właśnie idzie do pracy i przelew zrobi wieczorem.
Odpisuję: ok, nie ma problemu. Podam dane żony bo to jej własność.
Pani: o to ja mam do żony kilka pytań.

W międzyczasie dwa pytania czy przedmiot jest dostępny. Odpowiadam, że zarezerwowany do wieczora. Klienci rezygnują.

Przekierowałem, żona odpowiedziała wszystko gra. Czekamy na wieczór.

Godzina 22:00 pisze kolejna zainteresowana osoba. Więc zapytuję panią "Na 100% biorę", czy finalizujemy sprzedaż. Odczytała, cisza. Do dzisiaj.

Rano kolejne oferty kupna.
Tym razem pan z mojego miasta.
"Bierę na 100 %. Gdzie podjechać?".
Przekierowuję do żony, gość dzwoni. Pierwsze pytanie: ile spuścimy?
Wreszcie dogadują się, pan uprzejmie mówi, że jak się będzie do nas zbliżał, zadzwoni.

W międzyczasie znów dwa zapytania i znowu odpisuję, że rezerwacja. A od kontrahenta cisza w eterze.

Mija parę godzin, wysyłam zapytanie, kiedy możemy się pana szanownego spodziewać, bo fajnie byłoby coś zaplanować. Gość odpisuje: jednak rezygnuję.

Oczywiście napisałem do kolejnego, ale na razie cisza.

Zastanawiam się, czy naprawdę tak ciężko odpisać. Sami introwertycy?

by Daro7777
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
19 19

"Nie rezerwuję. Jeśli znajdzie się ktoś, kto przyjedzie i kupi wcześniej, to sprzedam. Jeżeli do wieczora nikt taki się nie znajdzie, to z chęcią sprzedam panu/pani". I spokój.

Odpowiedz
avatar Zielonooka
13 13

Ja po sprzedaży kanapy nauczyłam się, że żadnego rezerwowania. Kto pierwszy ten lepszy. Też odmówiłam kilku osobom, bo niby rezerwacja pan załatwia transport. I nastała cisza. Kupił Pan, który po odpowiedzi, że jest rezerwacja powiedział, że on jest po kanapę za pół godziny - i tak było. Pan od rezerwacji nawet się nie odezwał ani nie odpisał.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

z panem "ile spuscimy" bym w ogole nie gadala, to nie licytacja w dol i nie rezerwowac, kto pierwszy ten lepszy obiecywac moga zote gory, a wychodzi jak zwykle

Odpowiedz
avatar Daro7777
11 13

Wiecie, tu już nawet nie chodzi o wycofanie się z rezerwacji. Jak komuś przetrzymuję to biorę pod uwagę, że się rozmyśli (mam nadzieję, że to będzie raczej rzadkość, no ale zawsze biorę). Chodzi o to, że nie dadzą znać. Rozmowy są prowadzone na Messengerze, więc widzę, że odczytali tylko mają w dupie odpisanie.

Odpowiedz
avatar kudlata111
6 6

W Wielkiej Brytanii w bardzo często można spotkać pod ogłoszeniem dopisek ##pierwszy przychodzi pierwszy zabiera.## Czyli po naszemu kto pierwszy ten lepszy żadnego zaklepywania.

Odpowiedz
avatar Marjorie
2 2

Też się tak swego czasu naczekałam na "rezerwujących" i się nie doczekałam, a w międzyczasie o przedmiot pytały inne osoby. Teraz nie rezerwuję, a jak ktoś się mocno upiera to ok, ale ma mi natychmiast wpłacić zadatek w kwocie 20% wartości przedmiotu. Jak jest faktycznie zdecydowany to wpłaci.

Odpowiedz
avatar Error505
-2 2

Wielokrotnie umawiałem się, ze kupuję ale podjadę np. na drugi dzień. Czasami kilkadziesiąt km. Zawsze odbierałem. Wkurzyłbym się, gdyby na miejscu okazało się, że sprzedane, bo ktoś się wcześniej zjawił. I co teraz?

Odpowiedz
avatar gmiacik
1 1

nigdy nie zrozumiem tego śmiesznego rezerwowania, albo kupujesz, albo nie. ja sprzedaję na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a jak chcesz potem przyjechać, to spoko, ale zrób przelew, do tego czasu nie ma żadnej rezerwacji

Odpowiedz
avatar yfa
-2 2

Z którego to jest roku? Pierwszy dzień w internetach?

Odpowiedz
avatar TheDoctor
0 0

"Zastanawiam się, czy naprawdę tak ciężko odpisać. Sami introwertycy?" Nie, mają wyje**ne bo to nie ich interes... Niestety takiego sku***syństwa ci u nas pod dostatkiem. Niedawno u dentysty zostałem miło obsłużony i poszli mi na rękę, bo... nie skłamałem. Serio. Powiedzieli mi to w twarz...

Odpowiedz
Udostępnij