Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niby człowiek się naczytał dziesiątek historii na piekielnych o tym jak kończy…

Niby człowiek się naczytał dziesiątek historii na piekielnych o tym jak kończy się załatwianie rodzinie roboty, a i tak sam się na to nadział.

Mam kuzyna, który w tym roku skończył studia informatyczne. Z tego co słyszałem to był dobrym uczniem. Poza tym często pokazywał mi swoje projekty, przez co miałem wgląd w jego umiejętności. Dlatego gdy tylko odezwał się do mnie z pytaniem czy nie szukamy kogoś, kazałem mu podesłać CV.

Początek nie był taki zły. Kuzyn trafił do innego projektu niż ja, ale co jakiś czas dochodziły mnie słuchy, że młody radzi sobie całkiem dobrze i szybko się uczy.

Jednak jakoś miesiąc temu podszedł do mnie szef projektu, w którym pracuje młody i powiedział mi dyskretnie, że podejrzewa, że ten bardzo często przychodzi do roboty na kacu. Nie powiem, wkurzyłem się i zaraz po robocie skonfrontowałem z kuzynem te zarzuty. Ten mnie uspokoił, że na lekkim kacu przyszedł do roboty może raz (nikt święty nie jest) a to, że wygląda jak zombie wynika z niewyspania. Z tego co mówił to ma taką patologię za sąsiadów, że policji wręcz nie chce się przyjeżdżać, bo ich wizyty nic nie dają. Jak nie impreza to awantura i zawsze do 2-3 w nocy. Uwierzyłem, uspokoiłem się i przekazałem kumplowi z roboty jak wygląda sprawa z młodym.

Wczoraj jednak znowu podszedł do mnie szef kuzyna i poinformował mnie, że młody dostał dyscyplinarkę. Nie powiem ścięło mnie jak to usłyszałem. Jaki był jej powód? Ano mój kochany kuzynek przyszedł do roboty podpity. Najlepsze, że nie był to pierwszy raz. Z relacji kumpla wynika, że ten już dwa razy miał powody sądzić, że młody jest na gazie i w końcu postanowił go sprawdzić.

Młody postawiony pod ścianą przyznał się, że imprezę skończył o 4 w nocy, a do pracy przyszedł na 7 rano. Zgodził się też na badanie alkomatem. Tak swoją drogą kojarzy ktoś jak to jest? Jeśli pracownik zgodzi się na badanie to może je przeprowadzić pracodawca. A co jeśli pracownik się nie zgodzi? Można wezwać policję i wtedy pracownik musi się zgodzić na badanie alkomatem?

Ogólnie młody dostał mocny opieprz ode mnie i swoich rodziców. Całe szczęście ludzie w pracy są w porządku i nie widzą u mnie winy za zachowanie kuzyna, ale jednak niesmak pozostał.

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
4 8

Jeśli pracownik się nie zgodzi na badanie przez pracodawcę (ważne - może się nie zgodzić także z wynikiem po badaniu!), to pracodawca nie dopuszcza go do pracy bez prawa do wynagrodzenia i wzywa policję, która bada alkomatem bądź wiezie do szpitala na pobranie próbki krwi. W przypadku gdy tą procedurą nie da się ustalić, czy pracownik był pijany, czy nie, to jeśli nie dało się z powodu braku współpracy pracownika, to można domniemywać, że był.

Odpowiedz
avatar iks
-2 6

@bloodcarver: Trochę z domniemaniem bajki opowiadasz, wiesz? ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@iks: Nie pamiętam numerów akt, ale z tego co kojarzę to sąd pracy przyznawał rację pracodawcy w takich wypadkach. Z drugiej strony, prawa precedensu u nas nie ma, więc faktycznie, każda konkretna sprawa może skończyć się inaczej.

Odpowiedz
avatar Michail
4 6

Rozumiem, że kuzyn nie tylko przyszedł w takim stanie ale zawalał też robotę?

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 12

@Michail: Nawet, jeśli nie zawalał, to co z tego? Pijany albo "odtajający" człowiek stanowi wątpliwe towarzystwo dla współpracowników.

Odpowiedz
avatar Michail
1 9

@Ohboy: No nie bardzo. Nie jest operatorem sprzętu, który może kogoś zabić. Od stycznia 2020 robię zdalnie i swoim ludziom mówię, że mnie nie interesuje jak i gdzie robią, byle było na czas. Wątpię aby ktoś pił do rana, albo w trakcie pracy, ale potencjalnie jest to możliwe. Jeśli dowiezie i przedstawi klientowi bez zastrzeżeń to w sumie nie moja broszka.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
1 1

@Michail: tylko że jest to nielegalne

Odpowiedz
avatar Michail
-4 4

@VAGINEER nie twierdzę, że jest. Ale co z tego?

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 2

@Michail: Gościu sam powiedział, że imprezę skończył o 4, a do pracy na 7. Na bank śmierdział w ciągu dnia. Zresztą, jak chce pić w pracy, to niech idzie na swoje, tylko wtedy może używać argumentu, że dostarczył projekt i tyle.

Odpowiedz
avatar Zunrin
10 10

Na całe szczęście w szykowanych przepisach podobno na legalu można ustalić sobie dmuchanie w alkomat codziennie przez wszystkich. A swoją drogą, jeśli za tego kuzyna się zabrali, to musiał albo po pijaku niezłe akcje odwalać albo mieć produktywność poniżej zera, skoro się za niego zabrali.

Odpowiedz
avatar Grav
7 7

@Zunrin: Dokładnie, nikt w IT nawet nie mrugnie, jak raz na jakiś czas pracownik wbije do biura "wczorajszy". Bezpieczeństwo BHP nie jest zagrożone, jeśli nie ma rażących błędów w samej pracy, to mało komu to przeszkadza. No chyba że pacjent jest w dość oczywisty sposób nadal nadźgany, a do tego ma kontakt z klientem. Ale to zwykle kończy się odesłaniem do domu i naganą, nikt dobrego pracownika za jeden wybryk nie wywala.

Odpowiedz
avatar Satsu
7 7

To był jednak junior z ledwie trzymiesięcznym doświadczeniem, który przychodził do roboty co trzeci dzień na kacu (nie ująłem tego w historii, ale okazało się, że opowiastki o sąsiadach to była bujda) i trzy razy pojawił się w robocie świeżo co po imprezie. Wiadomo, że w branży IT bardziej się przymyka oko na takie sprawy (np. mi się o wiele lepiej programuje po dwóch piwkach :D), ale gdybym miał pod sobą nawet seniora, który tak często odwala takie akcje to raczej nie musiałbym się długo zastanawiać aby go zwolnić.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Satsu: Ty raczej porozmawiaj z jego rodziną. Skoro taki młody tak często chleje, to albo już jest uzależniony, albo za moment będzie. Ale bardziej stawiam na to pierwsze.

Odpowiedz
avatar Satsu
3 3

@Armagedon: Akurat tę rozmowę już mamy za sobą.

Odpowiedz
avatar Koralik
0 0

@Satsu: No właśnie pomyślałam o tym, że w IT przymyka się oko na takie rzeczy, czasem nawet pracodawcy sami umieszczają piwko w lodówce (tak, widziałam takie rzeczy :D) ale w takiej sytuacji rzeczywiście nie dziwi reakcja.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 7

"Całe szczęście ludzie w pracy są w porządku i nie widzą u mnie winy..." A dlaczego mieliby widzieć? Ty mu na siłę procenty w gardło wlewałeś, czy co?

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 10

@Armagedon: Niestety, ale polecając kogoś lub nawet podsuwając tylko CV trzeba liczyć się z tym, że złe zachowanie tej osoby może wpłynąć na to, jak postrzegany jest polecający.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Tak, wzywa się wówczas policję.

Odpowiedz
avatar Jorn
-2 2

Piekielny również jest szef młodego. Miał zastrzeżenia do młodego i po co w ogóle tobie doopę tym zawracał? Z historii wnioskuję, że młody był już wtedy pełnoletni, zresztą nawet, gdyby nie był, to przecież nie było twoje dziecko. Dlaczego tak mu nie odpowiedziałeś, kiedy pierwszy raz przyszedł?

Odpowiedz
Udostępnij