Lubię torby zakupowe wielokrotnego użytku. Lubiłam je jeszcze zanim zdecydowano się wprowadzić płatne jednorazówki.
I o takiej torbie będzie ta historia.
Dawno temu to było, tak myślę, że co najmniej siedem - osiem lat temu...
Byłam na krótkim urlopie w Polsce. Pierwszego albo drugiego dnia poszłam na duże zakupy do Kauflandu i, jak to w takich wypadkach bywa, kupiłam więcej niż mogłam zmieścić do swoich własnych toreb materiałowych. Zakupiłam więc, bardzo ładną i kolorową torbę wielokrotnego użytku w supermarkecie. Po powrocie do domu torba wylądowała w szufladzie - była za duża i niewygodna dla mojej mamy. Parę dni później ja wróciłam do Anglii.
Podczas następnego pobytu w Polsce, kilka miesięcy później znowu wybrałam się na zakupy do Kauflandu, ale nauczona doświadczeniem, że toreb na zakupy nigdy za wiele, wzięłam co się dało - łącznie z kolorową kauflandowską torbą na zakupy wielokrotnego użytku.
Zakupy zrobione, wyłożone na taśmę, kasjerka zaczyna kasować jeden po drugim, ja przechodzę do pakowania i nagle pani kasjerka wyciąga rękę i próbuje mi zabrać torbę.
- Przepraszam, ale to moja torba.
K: Ale to torba z naszego supermarketu i ja ją muszę policzyć.
- Ale ona już była policzona, kilka miesięcy temu.
K: Ale pani musi za nią zapłacić! To jest płatna torba!
- Wiem, bo kupiłam ją podczas poprzednich zakupów, należy do mnie.
K: Ale to jest torba z naszego supermarketu! Ja ją muszę skasować!
- Proszę pani, to jest torba wielokrotnego użytku...
K: No właśnie, dlatego ona jest płatna
- Wielokrotnego użytku, a nie wielokrotnej płatności
K: a skąd ja mam wiedzieć, że pani za nią zapłaciła? Musi pani pokazać paragon.
- Torba ma znaki użytkowania, otarcia, przecież to widać na pierwszy rzut oka, a ja nie trzymam paragonu przez kilka miesięcy
K: no to musi pani zapłacić
...
Pani kasjerka zapętliła się na amen i nie trafiały do niej żadne argumenty. Na szczęście dla mnie, przedłużająca się rozmowa i widoczne zdenerwowanie ludzi w kolejce za mną, przyciągnęły kierowniczkę, która wykazała się większym rozsądkiem.
A ja?
Żeby uniknąć tego typu problemów i nieporozumień na przyszłość, torbę wzięłam że sobą do Anglii, gdzie służyła mi ładnych parę lat. Dla równowagi i świętego spokoju, przyjeżdżając następnym razem do Polski, wzięłam że sobą torbę supermarketu Sainsbury's, którego w nadwiślańskim kraju nie ma, więc doszłam do słusznego skądinąd wniosku, że nikt mi za nią nie każe płacić po raz drugi...
Ps. dialog nie jest słowo w słowo, ale sens zachowany, było tego dużo więcej :-)
Ja natomiast pasjami nienawidzę tych cienkich plastikowych, rwących się toreb na warzywa i owoce. Jak weszły cienkie materiałowe woreczki wielokrotnego użytku to zakupiłam i korzystam. Żaden kasjer nie miał z tym problemu oprócz gościa w polskim sklepie. Zaczął głośno komentować, że co to za fanaberia, ludzie powariowali itp. Męża się pytał, czy ma warzyć "w tym"? Nagadał się jakbyśmy go serio znieważyli. Ja tylko stwierdziłam "a co to pana obchodzi?".
Odpowiedz@Bryanka: ja się przymierzam do ich zakupu. Z drugiej strony, na ogół kupujemy warzywa i owoce już popakowane, więc nie wiem czy jest sens. Ale masz rację - te cienkie foliówki są straszne :-( A co do toreb wielokrotnego użytku - tu w Anglii taka sytuacja mi się nie zdarzyła, żeby kasjer próbował mi skasować torbę ponownie, a że na ogół chodzimy do tych samych sklepów, to i torby z nich posiadamy.
Odpowiedz@Bryanka: Ja takich używam i faktycznie są super, ale nawet w małych wiejskich sklepach nie spotkałam żadnego zdziwienia. Coraz więcej ludzi tego używa, na szczęście :D
OdpowiedzTeż mnie to zawsze zastanawia w sklepach i też zawsze staram się brać torby innych marketów. Ale w Carrefourze np można kupić materiałowe torby na owoce i warzywa, na początku pytali, czy skasować, czy to moje, ale jak wyciąłem wszystkie metki, to już problemu nie ma.
Odpowiedz@Grav: ta kasjerka nawet nie pytała czy torba jest moją czy nie - od razu chciała skasować i nie docierało do niej, że torba może być moja. Nie uważasz, że to sytuacja trochę paranoidalna: dziś idę do Leclerca, to zabiorę torbę Kauflandu, pojutrze pójdę do reala to zabiorę torbę Leclerca, a jak będę szedł do Kauflandu to torbę reala.
Odpowiedz@GoshC: No jest. Ja ten problem rozwiązuję tak, że na większe zakupy jadę samochodem, zakupy w wózku, torby w bagażniku. A na małe zakupy mam torby bez znaków konkretnego sklepu. Albo upycham po kieszeniach :D
Odpowiedz@Grav: Sam kiedyś takie torby sobie kupiłem, byłem też wielokrotnie świadkiem, jak kupowali je inni. ZAWSZE odbywało się to tak, że kasjerka po skasowaniu przekreślała niezmywalnym markerem kod paskowy.
Odpowiedz@GoshC: Niby paranoidalne, ale ja tam wolę tak zrobić niż marnować czas na ewentualne kłótnie. To tak jak kiedy idziesz do spożywczaka mając w rękach torby z zakupami z innego spożywczego - i niby w razie czego pewnie potem można by żądać sprawdzenia monitoringu i udowadniać, że się tych rzeczy nie ukradło, tylko po co? Prościej zadbać o to, żeby w środku był paragon. Bardziej niż na "maniu racji" zależy mi na własnym czasie i nerwach ;)
Odpowiedzjak idę do marketu z torbą wielorazową to przed wejściem zgłaszam na punkcie obsługi, że wchodzę na market z taką torbą.
Odpowiedz@zielona_papuga A jak masz w kieszeni paczkę chusteczek to też zgłaszasz?
OdpowiedzW niektórych sklepach kasjerki po skasowaniu takiej torby przekreślają kod markerem, właśnie po to, aby uniknąć wątpliwości.
OdpowiedzW Niemczech w niektórych sklepach naklejają małą plakietkę w okolicach kodu kreskowego. Wprawdzie z czasem może ona odpaść, ale torba do tego momentu i tak będzie nosiła ślady użytkowania, więc nikt się nie przyczepi.
OdpowiedzW temacie toreb - płatne jednorazówki w niektórych marketach bywają bardzo słabe, potrafią się rwać przy pakowaniu. Kasjerki dają (i kasują) kolejną. A co z tą, która się porwała? Zapłaciliśmy więc to też towar. Możemy żądać jego wymiany u kasjerki albo w obsłudze klienta. Nieważne, że to 10 czy 15 groszy. Zakup to zakup.
Odpowiedz@glan: Spoko, ale dla mnie ważniejsze jest zaoszczędzenie tych 2-5 minut niż 15 groszy.
OdpowiedzJa używam plastikowych siatek na zakupy z Biedronki, ale nie wyrzucam ich, tylko wykorzystuję dopóki się nie potargają. Nagminnie kasjerki chciały mi kasować moje reklamówki, nawet jak je wyciągałam z torby na ich oczach - na szczęście wprowadzili w Biedrze kasy samoobsługowe :)
OdpowiedzOchrona posiada takie specjalne naklejki, które można przykleić na wnoszone przez siebie przedmioty.
Odpowiedz@bzik13: Tylko że mi nie przyszło do głowy, że starą torbę potraktują jako nową. Nigdy wcześniej (ani później) nikt nie podawał w wątpliwość tego akurat faktu. Poza tym, to trochę dziwne, że w zasadzie już wchodząc do sklepu jesteś podejrzany i musisz udowodnić swoją niewinność.
OdpowiedzW Hiszpanii przybijaja pieczatke na wewnetrzbej stronie zakupionej torby.
OdpowiedzKupuję czasem w Kauflandzie, regularnie w Stokrotce i Lidlu, przychodzę nieraz z ich torbami i nigdy w życiu nikt się nie przyczepił. Trafiłaś na wyjątkowo je8niętą kasjerkę, niestety
Odpowiedz@szafa: wiem :-) nie przyszło mi do głowy, że z powodu torby będę się kłócić z kasjerką.
Odpowiedzczyli wychodzi na to, że trzeba chodzić z torbą lidla do kaflanda, a z torba aldi do biedry, i z torbą netto do aldi... fuck logic btw. można starym zwyczajem taką torbę podpisać. a nawet mam taka torbę jeszcze z e skreślonym kodem i podpisem kasjerki sprzed kilkunastu lat, zrobionym właśnie po to aby zapobiec takim sytuacjom.
Odpowiedz