Jak już wspominałem, pracuję w markecie budowlanym. Pandemia trwa, market zamknięty, ale zamówienia internetowe wydajemy. Zdarza się, że klienci przychodzą po zamówienie i nie znają numeru zamówienia, ale to nie problem. Problemem jest brak numeru PIN. Bez tego nie da rady zrealizować zamówienia na kasie i wydać paragonu. No i przychodzi pan po odbiór zamówienia. Pytamy o numer tego zamówienia i kod PIN. Pan nie wie, ale mamy mu wydać, bo on specjalnie przyjechał. No to próbujemy mu podpowiedzieć, że przecież obie informacje są w wiadomości SMS, którą od nas otrzymał. Pan się upiera, że nic nie ma, zaczyna się denerwować, wrzeszczeć na nas.
W końcu koleżanka już trochę wkurzona pyta skąd wie, że zamówienie jest gotowe? Pan wyciąga kartkę z wydrukiem wiadomości e-mail i pokazuje koleżance - a tam jak byk numer zamówienia i kod PIN. Udało się, zamówienie wydane. Pan na odchodne rzuca tekstem: "A żeby tak panią Covid spotkał."
A że koleżanka język ma niewyparzony, to odpowiada: "A był, i dobrze nam razem było".
market budowlany
Zabić to mało. A jeszcze taki debil wróci do domu i będzie wszystkim opowiadał, że w tym sklepie to jest taka niekompetentna obsługa, bo oni nie wiedzą jak mu zamówienie wydać i wymagają czegoś, czego mu wcześniej nie dali i w ogóle robią pod górkę.
OdpowiedzPolska, taki naród.... Polski. Garstka normalnych ludzi, reszta taka, że nawet diabeł by się za nich wstydził.
OdpowiedzAle cięty język ma ta koleżanka. Chłop się pewnie po tym nie pozbiera.
Odpowiedz"Naród wspaniały, tylko ludzie k....y"
Odpowiedz