Obracam się w kręgu towarzyskim, gdzie każdy już dawno znał maturę, większość kończy studia. Wiadomo, że w tym wieku pasuje znaleźć jakąś pracę. Półtora roku temu, w czasie wakacji, spotkałam się z kilkoma koleżankami. Pytam, jak im idzie szukanie pracy (wcześniej same wspominały, że jej potrzebują). Jedna z nich zaczęła mi opowiadać:
- znalazła pracę, ale jest za nudna, więc zrezygnowała po trzech dniach;
- inna praca, polegająca na sprzedawaniu lodów, za minimalną stawkę godzinowa, jest za mało płatna. Ona potrzebuje dużo wyższej, inaczej nie opłaca się wstać z łóżka;
- praca w sklepie? "Nie, dzięki, nie będę jednak szukać pracy, bo nie spełniają moich wymagań".
Niedawno rozmawiałam z dwoma innymi koleżankami. Jedna kończy studia, ten sam kierunek co ja. Rozmawiamy, co będziemy robić po obronie. Po stwierdzeniu koleżanki "wiesz, jestem za młoda, żeby pracować, rodzice powinni mnie utrzymywać" zdębiałam. Wychodzi na to, że odpowiedni czas na pracę dla tej dziewczyny to, co najmniej, 30 lat...
Druga koleżanka z kolei jest bez matury. Odkąd skończyłyśmy liceum, podchodzi do niej, lecz nie może zdać matematyki i angielskiego. Kilka miesięcy wcześniej żaliła się, że nie może dostać się do żadnej pracy, więc mówię jej, że gdy w sklepie obok mnie będą przyjęcia, mogę dać jej znać.
[K]oleżanka: Nie, dzięki. Praca w sklepie nie jest dla mnie.
[J]a: Okej, co w takim razie chcesz robić?
[K]: Być nauczycielka w przedszkolu.
Tu lekki szok, nauczyciele muszą mieć studia wyższe, koleżanka nie ma matury. Mówię jej, że musi najpierw pójść na studia.
[K]: Może jednak uda się bez studiów. A jak nie, to trudno, poczekam. Rodzice będą mnie utrzymywać.
[J]: To mogę ci pomóc jakoś w nauce do matury?
[K]: Nie, dzięki, ja wolę iść na żywioł, he he.
Potem narzekanie, że pracy nie ma, chociaż ktoś podchodzi do sprawy nierealistycznie lub ma milion wymagań, aby tylko mieć wymówkę.
Praca
Nasi starzy przyjaciele mają dorosłego syna. Jego żona ostatnio pochwaliła się niesamowitą sensacją. Mianowicie rozpoczyna studia licencjackie zaoczne! Też zdębieliśmy gdyż dziewczyna nie ma matury, ale twardo utrzymuje, że matura jest niepotrzebna do rozpoczęcia studiów na uczelni wyższej :]
Odpowiedz@Bryanka: może jej chodzi o wolnego słuchacza na uczelni wyższej? Z tego, co się orientuję, to dodatkowo uczelnia może zorganizować takiemu słuchaczowi kurs przygotowujący do matury. Po zdaniu matury i egzaminów na uczelni, taki słuchacz staje się pełnoprawnym studentem II roku studiów.
Odpowiedz@Nimfetamina: Z początku też mi się tak wydawało, ale ona zaczęła się kłócić, że do zdobycia licencjatu matura w ogóle nie jest potrzebna.
Odpowiedz@Bryanka: Idiotka czy niepelnosprawna?
Odpowiedz@Bryanka: Ale wiesz, że to jest jak najbardziej możliwe? Podrzędne uczelnie pozwalają na rozpoczęcie studiów na pierwszym roku pod warunkiem, że na drugim będzie się już miało zdaną ;) https://www.eska.pl/news/studia-2020-na-te-uczelnie-dostaniesz-sie-bez-matury-aa-b4sS-Jun2-N6YG.html
Odpowiedz@maat_: Raczej blondynka z popularnych dowcipów :) @KwarcPL: Tak wiem, ale coś mi się wydaje, że ona do matury nie ma ochoty podchodzić ;)
OdpowiedzJak taka postawa Ci przeszkadza, to przestań zadawać się z patologią.
OdpowiedzA potem płacz millenialsów, że tak im ciężko w życiu...
OdpowiedzA ja rozumiem, czemu ktoś nie chce pracować w sklepie. Ja bym też nie chciała, bo mnie bardzo stresują rozmowy z obcymi ludźmi. Jakbym była w jakiejś na tyle złej sytuacji życiowej, że musiałabym szukać pracy nie w zawodzie, to bym szukała jakiejś bez konieczności rozmawiania z klientami. Nie dla każdego jest taka praca.
Odpowiedz