Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś sytuacja sprzed prawie 20 lat. Mój ojciec był alkoholikiem, więc codzienne…

Dziś sytuacja sprzed prawie 20 lat.

Mój ojciec był alkoholikiem, więc codzienne awantury do północy to był standard.

Druga klasa podstawówki, naturalnie niewyspany (bo jak?), na wpół żywy idę do szkoły. Bez odrobiony lekcji, bo jak ojciec się rozkręcał o 15tej to do północy była jazda.

Lekcja angielskiego, ja w nadziei że mi się upiecze, ale nie - do odpowiedzi i pokaż zadanie domowe.

Nauczycielka z wielką pretensją, dlaczego nie mam zadania domowego.
Wtedy się przed całą klasą rozkleiłem, powiedziałem co się w domu odwalało.
I tu zaczyna się sedno piekielności tej opowieści.
Nauczycielka zamiast powiadomić służby, wezwać rodziców, czy odprowadzić mnie do pedagog, burknęła "no trudno, siadaj, pała".
Zgadnijcie kto miał potem wieczorem jazdę, za jedynkę z angielskiego.

Szkoła

by ~rafik54321
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kijek
5 7

Dzieciństwo 50% dzieci polskich, ale kto by się tym przejmował? teraz po tych 20 latach wcale lepiej nie jest, internet, mopsy, programy typu Uwaga, a dziecko jak było zakrzyczane i bite tak nadal jest :(

Odpowiedz
avatar KwarcPL
6 8

@kijek: Mówisz, że co drugi ojciec w Polsce jest przemocowym alkoholikiem? Źródło to oczywiście "wydaje mi się"?

Odpowiedz
avatar kijek
9 9

@KwarcPL: nie, wolonatariat w MOPS, jeśli myślisz, że przemoc jest tylko w rodzinach alkoholika to się obudź bo ostatnio pomagaliśmy uciec żonie burmistrza przed jego szałem, pan promował się na pomaganiu innym a swoją rodzinę tłukł aż wióry leciały, rodziny policjantów, wojskowych, dyrektorów, polityków, przemoc to nie tylko alkohol i patologia

Odpowiedz
avatar rafik54321
8 8

@kijek: Bardzo mnie ciekawi jak owa pomoc wygląda? Bo moja rodzina też prosiła o pomoc z MOPSu i żadnej nie otrzymaliśmy. Ba, pracownicy MOPSu nie przyszli nawet raz :/ . Akurat u mnie sytuacja była o tyle ciężka, że powiadomione były w zasadzie wszystkie możliwe służby i instytucje. MOPS, sąd, policja, szkoła, nawet parafia... A problem skończył się dopiero wtedy jak się ojciec "przekręcił". Sęk w tym że problemy psychiki pozostały.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 4

@kijek: Wiesz może, czy wcześniej też tacy byli czy tak odreagowują stres w pracy? Zwłaszcza że publicznie muszą bardzo dbać o wizerunek, być bez skazy, ciągle są oceniani i obserwowani. Dlatego zastanawiam się, czy ich to po prostu nie zżera od środka i muszą się jakoś wyładować, odreagować, niestety wyżywając się na rodzinie.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 7

@KwarcPL: z rozmowy z pracownicą społeczną z centrum dla ofiar przemocy dowiedziałam się, że takich typowych „patusów” wśród sprawców przemocy jest niewielki procent. Przodują w niej korpodyrektorzy, prawnicy, wojskowi, lekarze i policjanci. Na zewnątrz picuś glancuś i Pan Idealny, w czterech ścianach urządza piekło. Do tego będąc szanowany w środowisku, ma poczucie bezkarności

Odpowiedz
avatar Mufasa
1 3

@kijek Szacowanie ze w 50% rodzinach jest przemoc i alkohol jest dosć odważne ale myśle wcale nie takie dalekie od prawdy. Bardziej obstawiałabym miedzy 30-40%. Moje dzieciństwo przypada na lata 90 gdzie nagminne było (i spolecznie dozwolone) bicie dziecka kablem i meżczyzna naduzywahacy alkoholu. Myśle wiekszosc moich szkolnych kolegow kolezanek mialo takie cyrki w domach a mieszkałam na dobrym osiedlu.

Odpowiedz
avatar rafik54321
1 1

@Mufasa: ja raczej bym tę proporcję określił inaczej. 50% rodzin jest mniej lub bardziej dysfunkcyjna (bo tu wypada też wliczyć np rozwody) a około 20-30% rodzin to już czysta patologia społeczna z alkoholizmem i przemocą.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@kijek: moj stary nie potrzebowal alko zeby sie wyzyc na mnie, glownie psychicznie tylko juz pozniej olicjanci mnie wysmiali po pobiciu i wywaleniu na mroz, to sprawy rodzinne

Odpowiedz
avatar hola
0 0

@pasjonatpl a jakie ma to znaczenie? Niech sobie idą boks trenować. Ludzie tacy są, podświadomie robią to, na ile im ktoś pozwoli.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

Współczuję sytuacji w domu. Mam nadzieję, że się uwolniłeś od toksycznych rodziców. A zachowanie nauczycielki tragiczne. Niestety takich nauczycieli jest wielu, a wszystkie albo większość reform edukacji w Polsce skutkuje tym, że cały czas pracują z uczniami. Potrzebna jest tzw selekcja pozytywna, czyli wybór najlepszych kandydatów, a żeby dobrzy kandydaci chcieli pracować jako nauczyciele, to trzeba zapewnić odpowiednie warunki. Tymczasem jest na odwrót. I dlatego tacy nauczyciele cały czas są w szkołach. Niestety. Prawdopodobnie ma na to też wpływ tego stereotypu o pracy nauczyciela, jaka to łatwa praca, że nic nie robią itp. Trudno o coś bardziej zachęcającego dla ludzi mało ambitnych i leniwych. A potem się okazuje, że wcale nie jest aż tak fajnie, a oni w ogóle nie są przygotowani do wykonywania tej pracy.

Odpowiedz
avatar rafik54321
1 5

@pasjonatpl: Dzięki, ale taka patologia w domu, to nie jest zwykły problem. To raczej jak nowotwór, który daje przerzuty. Co z tego że wytniesz pierwotnego raka, skoro już masz przerzuty do mózgu czy płuc? Tu jest podobnie. Odcięcie się od patologii nie załatwia sprawy, bo psychika już jest skrzywiona i wydaje mi się, ze nie jest do wyprostowania. Z nauczycielami jest taki problem, że nie chcą wzbudzać szacunku, wolą go wymagać. Tu jest problem, bo na szacunek trzeba zasłużyć. Dlatego dzieciaki często mają taki negatywny stosunek do nauczycieli. Po prostu nauczycielom brak charyzmy za którą młodzi mogliby podążać.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

@rafik54321: Oczywiście masz rację, że to w człowieku zostaje. Chodziło mi bardziej o to, że jak najszybsze odcięcie się od toksycznego rodzica to pierwszy krok ku lepszemu, ale nie jedyny. A co do nauczycieli, to nasze opinie w sumie wzajemnie się uzupełniają. Tak, na szacunek trzeba zasłużyć. Jak najbardziej. Tylko żeby tak się stało, to nauczycielami muszą być naprawdę komptetentni ludzie, którzy chcą uczyć i mają do tego predyspozycje, a oferowane warunki pracy powinny tych najlepszych zachęcać, a nie odpychać. Obecnie raczej można zaobserwować trend odwrotny. Ci najlepsi uciekają ze szkół i szukają innej pracy albo w ogóle się o pracę w szkole nie starają. Zostają prawdziwi pasjonaci, których jest raczej niewielu i ci, którzy nigdzie indziej nie mogą znaleźć pracy.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@rafik54321: ok, ale trzymanie z nimi kontaktu tez nie pomaga polecam terapie :)

Odpowiedz
avatar rafik54321
1 1

@zupak: Bynajmniej. Wiesz czemu? Bo dotarło do mnie, że to NIE JEST moja wina, więc dlaczego mam to kryć? Szukałem pomocy. Zresztą, żeby się nie wydało? Ile to razy ojciec mi wstydu narobił przed kolegami itp :/ . Poza tym nawet jakby się chciało to ukrywać to by się nie dało, bo jak ktoś się wydziera o północy to ciężko nie wiedzieć co się święci. Mówisz że nie da się chlać codziennie? Mój ojciec potrafił wypić "kratę" dziennie. Bo bez piwa nie był w stanie funkcjonować. Być może większość funkcjonuje dobrze, ale ja, w wieku przedszkolnym znałem więcej alkoholików niż rówieśników. Taka okolica.

Odpowiedz
avatar fursik
3 3

@zupak: Tak się zachowuje większość dzieci z rodzin alkoholowych, więc logiczne jest, że tak się zachowują wszystkie dzieci z rodzin alkoholowych. Wyjątków być nie może. Wiem, bo przeczytałem w mądrej książce.

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

@fursik: święte słowa. Jak ja "kocham" znawców co przeczytają artykuł o badaniach naukowych (nawet nie samo badanie) i potem tak samo "ale naukowcy udowodnili, hurr durr Nie może być wyjątków, hurr durr W końcu wszyscy ludzie są tacy sami i koniec kropka, bo ja tak mówię"

Odpowiedz
avatar zupak
-3 3

@Shi: no autor historii tak właśnie napisał "ojciec był alkoholikiem, wiec awantury to był standard". A ja osobiście znam kobiety, które alkoholiczkami nie były, a awantury do północy, fundowałby w standardzie. Tylko ja nie wyciągnę z tego wniosku "kobiety, więc robią awantury w standardzie". Ba, znam alkoholików, którzy awantur nie robią i zdrowych, którzy robią te awantury. Swoją drogą problem z ojcem (problem autora) chyba jednak nie został przepracowany, skoro jeszcze po 20 latach opisuje traumy w internecie (to odnośnie tej samoświadomości osiągniętej już w czasie dzieciństwa).

Odpowiedz
avatar Shi
0 0

@zupak: a-ale co to ma do mojego komentarza? O.o

Odpowiedz
Udostępnij