Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj rano otrzymałem wezwanie do zapłaty z pewnej firmy windykacyjnej. Od razu…

Dzisiaj rano otrzymałem wezwanie do zapłaty z pewnej firmy windykacyjnej. Od razu przeprowadziłem szybki rachunek sumienia i sprawdziłem kalendarz czy aby nie zapomniałem o jakiejś opłacie. No, ale nie wszytko opłacone. Otwieram więc list i czytam.

Okazało się, że firma dochodzi długu z 2010 roku odkupionego od firmy X w maju 2013 roku. Tutaj zaczęło mi coś świtać. W tamtym okresie robiłem remont mieszkania do czego wynająłem firmę X. Jednak z powodów rodzinnych spóźniłem się jakiś czas z zapłatą i zostały naliczone odsetki w wysokości 5 złotych 43 grosze, które po zapłaceniu i wyjaśnieniu sprawy zostały umorzone. Oczywiście mam wszystko na papierze. Ale nie to w tym wezwaniu było dziwne. Prawdę mówiąc trochę mi się słabo zrobiło gdy zobaczyłem kwotę do zapłaty.

Kapitał: 0 zł
Odsetki umowne: 0 zł
Odsetki umowne za opóźnienie: 5,43 zł
Koszty windykacyjne: 1480 zł
Koszty sądowe: 560 zł
Koszty egzekucyjne: 1020 zł
Pozostałe opłaty: 63,11 zł

Pozostało do spłaty: 3252,77 zł

Co nieco na windykacji się znam, pracowałem w tej branży jakiś czas jako programista i na pierwszy rzut oka już trzy rzeczy nie zgadzają mi się w tym zestawieniu. Po pierwsze saldo pozostałe do spłaty jest wyższe od składowych zadłużenia o 124,23 zł.

Po drugie nawet jeśli firma X błędnie przekazała mój "dług" do firmy windykacyjnej to nie pasuje mi, że umorzona wtedy kwota znajduje się na rejestrze odsetek umownych za opóźnienie, a nie na kapitale. Zwykle gdy spłacany jest kredyt, raty, czy cokolwiek innego to wpłaty alokowane są w pierwszej kolejności na koszty i odsetki, a dopiero potem na kapitał. Czyli jak mam dług w wysokości 1005 zł, gdzie 1000 zł to kapitał, a 5 zł to odsetki i wpłacam 1000 zł, to ostatecznie zostanie mi do spłaty 5 zł kapitału. Nigdy nie spotkałem się z innym podejściem.

No i po trzecie skąd się wzięły tak horrendalnie wysokie koszty. Koszty windykacyjne to najczęściej opłaty za wysłane listy, wizyty windykacji terenowej, itp. Do mnie przez te ponad 10 lat wysłano tylko jeden list (zmieniałem miejsce zamieszkania, ale stare mieszkanie jest wynajmowane i lokatorzy przekazują mi wszystkie listy adresowane do mnie). Koszty sądowe jak sama nazwa wskazuje są naliczane przy wysyłce sprawy do sądu. Jak możecie się domyślić wezwania na sprawę ani żadnej decyzji nie dostałem. A jakaś decyzja musiała zapaść. Na sprawie są też koszty egzekucyjne, czyli sprawa poszła do komornika po otrzymaniu nakazu zapłaty i klauzuli wykonywalności. I znowu ani wizyty komornika, ani nawet kontaktu z nim się nie doczekałem. No i pozostałe koszty czyli taki rejestr śmietnik, do którego trafiają wszystkie inne koszty, które nie pasują nigdzie indziej.

Chwyciłem wszystkie papiery i telefon, odczekałem 15 minut słuchając usypiającej melodyjki i w końcu udało się.

[Pani z Windykacji]: Witam, tutaj firma Windykacja w czym mogę pomóc.
[Ja]: Witam, dzwonię w takiej sprawię. Otrzymałem dzisiaj od Państwa wezwanie do zapłaty...
[PW]: Oczywiście, aby sprawdzić sprawę w systemie muszę przeprowadzić weryfikację.

Weryfikacja...

[PW]: Dobrze wszystko się zgadza. Z tego co widzę ma pan dług na rzecz firmy X na kwotę 3252,77 zł. Rozumiem, że chce Pan dokonać spłaty zadłużenia?
[J]: Niekonieczni...
[PW]: Wie Pan, że nie spłacanie długu może prowadzić do skierowania sprawy do sądu?
[J]: (Już trochę zirytowany) Wiem i jakby Pani nie zauważyła sprawa podobno była już w sądzie i podobno mam też komorni...
[PW]: No to w czym problem? Proszę zapłacić i po problemie. Jeśli nie stać Pana na jednorazową spłatę to mogę zaproponować ugodę z rozłożeniem spłaty zadłużenia na dogodne raty. W przeciwnym wypadku proszę powiedzieć kiedy może Pan wpłacić, zapiszę deklarację.
[J]: Po pierwsze proszę mi nie przerywać. Od początku naszej rozmowy nie udało mi się dokończyć ani jednego zdania. Po drugie nie mam zamiaru nic płacić, bo...
[PW]: Proszę mnie posłuchać! Jeśli nie zapłaci Pan to zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
[J]: (Tu już się wkur... zdenerwowałem) O nie to teraz Pani mnie posłucha i odpowie na moje pytania. Po pierwsze dlaczego kwota zadłużenia w piśmie jest różna od sumy składowych?
[PW]: Nie ma możliwości aby...
[J]: Proszę spojrzeć na pismo, jakie państwo do mnie wysłali i policzyć sobie wszystkie kwoty jakie tam występują. Na bank ma Pani dostęp do wysłanych pism.
[PW]: Proszę poczekać...

Minutka z kalkulatorem...

[PW]: No rzeczywiście jest tu błąd, ale należność i tak wynosi 3252,77 zł. Więc kiedy może Pan wpłaci...
[J]: Już mówiłem, że nie będę nic płacił, ale to nie koniec moich pytań. Kiedy sprawa została wysłana do sądu i dlaczego ja nic o tym nie wiem?
[PW]: Niestety nie mam takich informacji mogę wysłać zapytanie do osób zajmujących się obsługą prawną spraw.
[J]: W takim razie proszę również zapytać o egzekucję ponieważ ani komornika ani żadnego pisma od niego nie widziałem na oczy.
[PW]: Zgłoszenie wysłane, odpowiedź w ciągu 5 dni roboczych. Jeśli nie będzie kontaktu z naszej strony proszę o kontakt telefoniczny po upłynięciu terminu 5 dni roboczych. A teraz czy mogę się w końcu dowiedzieć na kiedy mam zanotować deklarację spłaty zadłużenia?
[J]: Czy Pani mnie w ogóle słucha? Poza tym to nie koniec moich pytań. Proszę mi powiedzieć co zrobimy z fantem, że posiadam dokument potwierdzający umorzenie 5,43 zł przez firmę X wydany przed sprzedażą mojego wyimaginowanego długu do Państwa firmy?
[PW]: Takie pytanie powinien Pan kierować do poprzedniego wierzyciela...
[J]: Sprawdziłem i okazuje się, że ta firma nie istnieje. W grudniu 2013, czyli kilka miesięcy od sprzedaży "długu" do Państwa firmy ogłosili upadłość.
[PW]: To ja przełączę do działu reklamacji.
[J]: Poproszę.

Na ten moment tyle, bo po prawie godzinnym oczekiwaniu i słuchaniu melodyjki z windy nie wytrzymałem i się poddałem. Będę próbował się dodzwonić ponownie, a jak mi się nie uda wyślę list z prośbą o wyjaśnienia. Jak to nic nie da, pozostanie mi tylko sąd.

Jednak czuję tutaj ostry szwindel. Nie ma opcji by przez tyle lat nie doszła do mnie najmniejsza informacja o postępowaniu sądowym czy egzekucji. Na moje albo mają burdel, albo błąd w systemie, albo chcą mnie wydym... No tego.

windykacja

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SirCastic
10 10

Oczywiście, że chcą cie wydy..tego. Takie modus operandi - Lewy dług w pakiecie kupił jakiś fudusz Hedge-Inkaso-Finanse-Januszex-KobraKai_Eos Turbo GmBH LTD z siedzibą w Luksemburgu i tak nękają. A nuż zapłacisz. Pilnuj jeno, czy cię do rejestru na pałę nie wpiszą.

Odpowiedz
avatar Satsu
7 7

@SirCastic: To była jedna z pierwszych rzeczy jakie zrobiłem. Jak na razie jestem czysty.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
7 7

Ja tak miałem z rzekomo nie zapłaconym mandatem za jazdę bez biletu w komunikacji miejskiej. Sąd internetowy (e-sąd? Nie pamiętam) i wyrok wydany zaocznie. Podobne pisemko dotarło do mnie po kilkunastu w sumie latach. Dałem to prawnikowi. Z tego co mi potem mówił to tam chryja okrutna, bo zanim trafiło to do mnie, to u różnych ludzi lądowało w międzyczasie, bo albo się imię nie zgadzało, albo nazwisko, albo coś innego. Nie chciało mu się przepychać i procesować i tylko wskazał na przedawnienie, co rozwiązało problem. Z tego co mi tłumaczył, to sprawa wygląda tak, jak @SirCastic to opisał.

Odpowiedz
avatar Satsu
7 7

@Puszczyk: EPU :D Ach przypominają się stare czasy gdy w firmie windykacyjnej pisałem wymianę danych pomiędzy e-sądem a naszym system :D Jeśli chodzi o dług to nawet jeśli poszedł do sądu i mam komornika (w co szczerze wątpię) to i tak mogą mnie w tyłek pocałować bo mam dokument potwierdzający umorzenie mojego długu wydany zanim w ogóle sprawa weszła do ich systemu.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Puszczyk: tak, ja mam sprawę w sądzie o długi po babci, która trwa już ponoć 7 lat, a pierwsze pismo do mnie dotarło jakoś rok temu? wcześniej pisma wysyłano wszędzie, pod jakieś adresy, które zmieniłam już kilka razy i nie mieszkam tam od kilkunastu lat, w tym pod inne nazwiska... ostatnio pismo nie doszło, bo listonoszowi się nie chciało chodzić, więc wpisał, że mam kwarantannę...

Odpowiedz
avatar Michail
4 4

Duża porcja wiedzy, ale nie myślałeś po pierwsze o tym, że się przedawniło (wiem, że mogą mimo wszystko w rejestrach nabruździć)?

Odpowiedz
avatar Satsu
5 5

@Michail: Nawet gdyby ten dług w ogóle istniał to i tak na bank jest przedawniony. Problem jest taki, że firmy windykacyjnej to nie interesuje i tak będą dzwonić, pisać i truć dupę. A w najgorszym wypadku wrzucą mnie na wszystkie istniejące rejestry dłużników. Jutro piszę do nich pismo. Jak nie odpiszą w ciągu 31 dni (tyle chyba mają czasu na rozpatrzenie reklamacji jeśli dobrze pamiętam) to od razu idę do prawnika.

Odpowiedz
avatar Balbina
7 7

@Satsu: Miałam podobnie.Moje osiedle było w przeciagu dobrych paru lat "pod" różnymi administracjami.Płaciłam tylko za wodę zaliczkowo a póznej rozliczenia co pól roku. W jednej była kasa która pobierała opłaty(czasy przed kontami bankowymi i przelewami)Co jakiś czas przychodziły salda z info o nadpłacie lub niedopłacie. Póżniej przejęły nas wodociągi i nagle po 7 latach dostałam pismo z firmy windykacjnej o obowiązku zapłaty za 2003 chyba za wodę. Coś ok 1500zł.Rozmowa z panem dokładnie taka sama jak Twoja. Głuchy,slepy-daj kasę bo inaczej sąd. Dzwonię do urzędu miasta a oni że mimo że przedawnione(miałam wpłaty ale z okienka kasowego nie bo kto by trzymał tak długo) to i tak dług wisi i mam zapłacić. Prawnik w moim imieniu powysyłał pisma a i tak szli w zaparte. Skonczyło sie w sądzie.No niestety miasto przegrało i musieli zapłacić koszta sadowe i za mojego prawnika. A i pisma reklamacyjne nic nie dały,oni liczą na to że ktos sie wystraszy i zapłaci dlatego grożą sądem. Moi sasiedzi tez mieli to samo a po przegranej(mojej sprawie) miasto przestało sie do nich odzywać

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2021 o 15:39

avatar Jorn
3 3

@Satsu: Ignorowanie przedawnienia akurat ma sens, bo przedawnienie nie anuluje długu, tylko wyłącza możliwość egzekucji. Dług cały czas istnieje i jeśli dłużnik uznaje swoje zobowiązanie, może honorowo zapłacić.

Odpowiedz
avatar Satsu
3 3

@Jorn: Z tym się nie kłócę bo to prawda.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

@Satsu: Miałem kiedyś do czynienia z firmą windykacyjną, która też próbowała ściągnąć dług spłacony 5 lat przed sprzedażą do rzeczonej firmy. Powiem Ci co przekazał mi znajomy prawnik, który pracował dawniej w tej firmie windykacyjnej. Masz dwa atuty: przedawnienie i dokument potwierdzający spłatę na długo przed sprzedażą. Nie dzwoń. Tylko polecony za potwierdzeniem odbioru, do ewentualnych akt prokuratorskich. Napisz zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa próby wyłudzenia nienależnej kwoty. Paragrafy znajdziesz. Dołącz go do pisma, razem z kopią potwierdzenia spłaty lub umorzenia tej kasy i z paragrafem przedawnienia. Dopisz, że nie interesuje Cię co zrobią ale jeśli otrzymasz jeszcze jakiekolwiek powiadomienie od firmy w jakiejkolwiek formie, w rzeczonej sprawie to dodasz do dołączonego zawiadomienia artykuł o uporczywym nękaniu i wyślesz do prokuratury generalnej. Oni przekażą to jednostce odpowiedniej dla prowadzenia sprawy, ale będą mieli nadzór nad tym jak idzie śledztwo. Gwarantuję Ci, że jedyne pismo, jakie otrzymasz to przeprosiny i potwierdzenie niezalegania z zadłużeniem. I to nie czcze groźby. Masz realne szanse na wywołanie afery i zamknięcie cwanych właścicieli. W zawiadomieniu wskaż kobietę, która z Tobą rozmawiała, jeśli się przedstawiła oraz właścicieli, których zapewne uzyskasz z rejestru KRS. Z resztą Prokuratura, w razie czego sama ustali kogo pociągnąć do odpowiedzialności. Z firmami windykacyjnymi się nie rozmawia telefonicznie, bo osoby na słuchawce nie mają słuchać Ciebie tylko wymusić spłatę długu. Z windykacją rozmawia się paragrafami w formie papierowej, żeby mieć dowody. W moim przypadku ta akcja poskutkowała. W ciągu tygodnia od doręczenia takiego pisma, dostałem pismo zwrotne, że nie zalegam z niczym, a sprawę wyjaśnią z firmą, która scedowała dług.

Odpowiedz
avatar mesing
6 6

@Satsu Mam cichą nadzieję, że telefon do firmy windykacyjnej nie został wykonany z Twojego stałego numeru tylko jakiegoś na szybko kupionego prepaida. Jeśli nie to właśnie dałeś potężne narzędzie do nękania - Twój numer telefonu. Przy kolejnym kontakcie wyraźnie zażądaj wszczęcia sprawy sądowej, żadnego płacenia na gębę. Oczywiście do sprawy sądowej nie dojdzie, ponieważ już wiedzą, że masz dokument poświadczający uregulowanie zadłużenia. A nawet gdyby sprawa poszła do E-sądu to od wyroku się odwołujesz i sprawa jest przeprowadzana w trybie "normalnym", a tam raczej nic nie ugrają a jeszcze mogą dostać po tyłku za wprowadzenie sądu w błąd. Dlatego liczą na "polubowne" załatwienie sprawy.

Odpowiedz
avatar Satsu
4 4

@mesing: Nie robi mi to, niech dzwonią. Drugi telefon od nich (historia #87669) tak mi podniósł ciśnienie, że od razu umówiłem się z prawnikiem. Płacić nic nie zamierzałem, doskonale zdaję sobie sprawę, że każda ugoda czy też deklaracja wpłaty równa się odnowieniu okresu przedawnienia. Co prawda mój dług po prostu nie istnieje, ale trafi się jakiś sędzia idiota i sprawa może się znacząco wydłużyć. W drugiej historii okazuje się, że sprawa jednak nie była w sądzie. Ciekawe jak się wytłumaczą, że na sprawie doliczone są koszty sądowe.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
2 4

Mając na papierze anulowanie tych nieszczęsnych 5 złotych, po co w ogóle dzwonić i tracić czas? Papier do kosza i finito.

Odpowiedz
avatar Satsu
6 6

@Bubu2016: Nie lubię zostawiać takich spraw bo potrafią się odbić czkawką. Wystarczy, że wpiszą mnie do KRD. Co prawda pewnie szybciej by mnie stamtąd wypisali niż wpisali, ale znając szczęście dowiedziałbym się o tym podczas brania jakiegoś ważnego kredytu.

Odpowiedz
avatar Krohmalny
1 1

@Satsu miałem kilka takich sytuacji w swoim życiu. Zaproponowanie windykacji, żeby prokuratura zweryfikowała tą sprawę rozwiązała wszystkie ze stuprocentową skutecznością.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@Satsu: Krohmalny wskazuje dobry kierunek. Moim zdaniem ta firma windykacyjna to po prostu oszuści, zwykli złodzieje. Gdyby były koszty egzekucyjne, to by oznaczało, że komornik prowadził sprawę, a gdyby naprawdę ją prowadził, to już dawno zająłby twoje wynagrodzenie, albo zwrot podatku, albo samochód, etc. W obecnych czasach komornicy opierają się na systemach informatycznych, w których widzą dane z ZUS, US i innych rejestrów. Namierzenie Twoich dochodów, miejsca zatrudnienia, zajęłoby komornikowi kilkadziesiąt sekund. Zresztą, jako informatyk zapewne to wiesz. Skoro nic takiego nie nastąpiło, a mimo to oni żądają kosztów egzekucyjnych, to znaczy, że mamy do czynienia z oszustami. Moim zdaniem to jest sprawa dla prokuratury: żądanie nienależnej zapłaty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2021 o 10:31

avatar yfa
0 0

W sprawach nieistniejących czy przeterminowanych długów z windykatorami się nie rozmawia (inaczej niż przez sąd). Z dwóch powodów: 1. oni i tak nie przyjmą wyjaśnień ("aha, to poprzedni wierzyciel się pomylił, już zamykam sprawę i wysyłam kwiaty i bombonierkę z przeprosinami"), 2. z niewiedzy (którą pokazałeś) możesz uznać dług (niby nie można nieświadomie, ale jednak da się) ...i wtedy nikogo nie interesują wcześniejsze fakty, komornik po prostu go ściągnie. W sprawie "śmieci w rejestrach" - te rejestry same nie chcą być śmietnikami i wierzyciel nieistniejącego długu ma obowiązek go usunąć.

Odpowiedz
Udostępnij