Poradnia Chirurgii Onkologicznej Szpitala Wojewódzkiego. Do odebrania wyniki po zabiegu. Ze względu na pracę nie mam specjalnie czasu na zaglądanie tam bez uprzedzenia, więc od 2 miesięcy próbowałam dodzwonić się do rejestracji, żeby ogarnąć temat odbioru. Bezskutecznie.
Dziś, z okazji wolnego dnia, pojechałam dowiedzieć się osobiście czy do odbioru wyników trzeba się rejestrować na wizytę.
Poczekalnia składa się z 3 przejściowych korytarzyków, każdy ma jakieś 15 metrów kwadratowych. W każdym mały tłumek ludzi w maseczkach opiera się o ściany obwieszone kartkami o zachowaniu odstępu itd.
Lekarzy przyjmujących w liczbie sztuk 2, w sąsiadujących ze sobą gabinetach. Pacjenci umówieni na konkretny dzień, bez godziny (lekarze przyjmują w godzinach 9-11, informacja na drzwiach), więc siedzą od rana. Wszyscy - wizyty kontrolne, drobne zabiegi itd. Człowiek na człowieku.
Przy okienku rejestracji awantura o zgubioną kartę pacjenta.
Kiedy przychodzi moja kolej wywiązuje się dialog:
J: dzień dobry, mam do odebrania wyniki zabiegu. Z listopada. Czy w tym celu muszę się rejestrować do lekarza?
R: Nie.
J: w takim razie poproszę, wyniki na nazwisko XYZ.
R: Ale to lekarz wydaje! Była pani zapisana na wizytę?!
J: No to o to właśnie pytam.
R (do drugiej rejestratorki): zarejestruj pacjentkę na normalną wizytę do doktora X.
R2: To będzie wizyta na maj...
R1: No to pisz!
J: Na maj? Pani żartuje?
R1: No może pani iść zapytać czy doktor wyda.
Poszłam. W końcu nawet udało mi się z kimś dogadać, że wejdę z nim i zapytam o możliwość wydania wyników, kolejkę miałam już zaklepaną. Lekarz się zgodził, poprosił, żebym powiedziała pani w okienku, że ma mnie na dziś dopisać.
J: Doktor zgodził się mnie przyjąć, prosił o dopisanie na dziś.
R: Numer karty!
J: Nie pamiętam.
R: Nie zarejestruję, zapisy tylko z numerem karty.
Tu już mi żyłka pękła.
J: Pamiętam nazwisko i numer PESEL, proszę zarejestrować po tych danych zgodnie z prośbą lekarza NA DZIŚ.
Z wielką łaską zapisała. Ogólny czas operacji odbioru wyników trwał lekko ponad 3 godziny.
Nie wydaje mi się, żeby organizacja w tym miejscu nie mogła wyglądać lepiej.
Chociażby przez zapisy na konkretne godziny, rozdzielenie zabiegów od wizyt kontrolnych, usprawnienie wydawania wyników (moja wizyta trwała 2 minuty). Zwłaszcza w czasach pandemii, kiedy tak bardzo kładzie się nacisk na reżim sanitarny.
Poradnia Chirurgii Onkologicznej
Ludzie tworzą system. System jest dla ludzi. System działa. Czasy się zmieniają, ludzie też. System przestaje działać. Ludzie upierają się, że system jest dobry. Ludzie są dla systemu. System niszczy ludzi. Niestety taka patologia grozi w każdej dziedzinie, a skutki upierania się przy zepsutym systemie są opłakane.
OdpowiedzPrzeraża mnie, że w dobie komputerów wciąż dzieją się takie cyrki z papierami... Ja ostatnio musiałam stać w kolejce do rejestracji ponad 30 minut po swoją własną kartę, bo lekarz nie dostał jej przed wizytą, a oczywiście nikt nie chciał mnie przepuścić. Potem jeszcze raz przebijać się przez ludzi do gabinetu i tłumaczyć się, że ja tak na prawdę już byłam w kolejce.
OdpowiedzNajgorsze w tym wszystkim jest to, że moja partnerka wyniki badań swojego kota dostaje na maila. Przeliteruję na wypadek, jakby ktoś ze służby zdrowia czytał historię: M A I L A
Odpowiedz@Puszczyk: Kot nie jest objęty rodo ;) Ale u nas też się da internetowo w niektórych miejscach, tzn. dla ludzi się da. U mnie w przychodni można sobie profil założyć i wtedy wszystko jest dostępne przez internet. A jak nie, to wyniki leżą w rejestracji i wystarczy dowód pokazać... Więc problem jest w tym, że właściwe rozwiązania nie są konsekwentnie wprowadzane do wszystkich miejsc, a nie w tym, że ich w ogóle nie ma.
Odpowiedz@Ohboy: nie wiem czy się da. W podobnym okresie czasu jak o to pytałem w mojej przychodni, to twierdzili, że to niemożliwe, żeby wyniki na maila wysyłać. Bo nie.
Odpowiedz@Puszczyk: W miejscu, w którym pracuję swoją kartotekę można dostać na maila. Trzeba tylko wypełnić odpowiedni wniosek. A jak to wygląda od środka, czyli co robię ja, chcąc taką kartotekę wysłać na maila? Ksero, następnie czekam aż lekarz będzie - a nie każdy jest codziennie, lekarz podbija pieczątką "za zgodność z oryginałem", następnie to podbite ksero ląduje w kuwetce sekretarki, ona to sobie skanuje, dzwoni po informatyka, który koduje tego maila... I tak się czeka na te kartoteki i inne rzeczy czasem i po dwa tygodnie. Bo biurokracja, bo RODO, bo taki mamy regulamin wymyślony przez mądre głowy.
Odpowiedz@Puszczyk: Zależy od przychodni. Odbierałem wyniki dla kogos z rodziny. Dawno temu w rejestracji, niedawno na stronie internetowej po wpisaniu jakiś numerków i peselu bodajrze. Ale fakt oba nie na maila. Inna rzecz, ze moim zdaniem to zależy zapewne od tzw. czynnika ludzkiego. Jak pani/pan w rejestracji jest na nie bo xx lat dzialało, to nie będzie tego robić. Niby wyniki badań (opisane) może dać każdy, ale jak może to zrobić ktoś inny to po co się przemęczać.
OdpowiedzW Gdyni pracownikami są częściowo ludzie na umowę zlecenie. Szpital inaczej już nie zatrudnia. Nawet stałych pracowników starają się wy...ć na taką umowę. Wypłata groszowa, pracy masę, współpracownicy ciężcy w kontaktach. To info od jednego z nich.
Odpowiedz@trolik1, ja sobie zdaję sprawę z tego, że na system pracy poradni pracownicy mają nikły wpływ. Wiem, że to nie jest lekka praca. Ale dziś szczena mi do samej podłogi opadła. Za dużo gówna na raz się wylało. P.S. Druga rejestratorka, ta w tyle, sprawiała bardzo dobre, przychylne pacjentom wrażenie. Tylko chyba za bardzo nie mogła się wychylić.
Odpowiedz@Elide mój znajomy jest też taki, stara się... żeby dostać opeer, że np spoufala się z pacjentami, traci czas etc.
OdpowiedzJak dobrze, że zakład pracy zapewnia mi prywatną opiekę zdrowotną. Zapisy przez aplikację, wyniki badań przez aplikację, recepty przez aplikację i gwarantowane terminy oczekiwania na lekarza maksymalnie tydzień, bo są związani umową z moim pracodawcą.
Odpowiedz@babubabu89, mój też. W tym przypadku to raczej przywiązanie do zaufanego lekarza i niechęć do zmiany akurat na tym polu.
Odpowiedz@babubabu89, mój też. W tym przypadku to raczej przywiązanie do zaufanego lekarza i niechęć do zmiany akurat na tym polu.
Odpowiedz@babubabu89, ale przy chorobach onkologicznych prywatna opieka zdrowotna, chociaż BARDZO przydatna, jest zazwyczaj niewystarczająca. A tutaj byla mowa o takiej specjalistycznej placówce. Dlatego też to tym bardziej piekielne, bo ludzie są na to skazani.
Odpowiedz@ananonda: No cóż tak prawdę mówiąc to nie ma dobrego rozwiązania na tą sytuację. Sprywatyzować? Nie masz pieniędzy, nie leczysz się. Zostawić jak jest? Kolejki po 3 lata. Jedno co mi wpadło do głowy, by zmniejszyć kolejki to wprowadzić ogólnopolski system, gdzie jak zapiszesz się na wizytę i nie odwołasz oraz nie przyjdziesz, to przy kolejnym umówieniu wizyty nie zapiszesz się na pierwszy wolny termin, tylko na drugi. I jak znowu nie odwołasz i nie przyjdziesz, to potem zapiszesz się na trzeci wolny termin i tak spadasz o oczko w dół. A jak przyjdziesz, bądź odwołasz, to wskakujesz oczko w górę. Ci co potrzebują to przyjdą, świadomi odwołają, a ci co nie odwołują i nie przychodzą to i tak nie potrzebują, to mogą czekać :P Chociaż i tak pewnie by się jakiś cwaniak znalazł co by to obszedł.
OdpowiedzSpoko, w UK też jest burdel. Odroczono mi kardiologa na "swięte nigdy". Koleżanka miała wczoraj lepszy numer. Dostała list od NHS z datą i godziną wizyty jej syna w poradni alergologicznej. Wizyta miała być wczoraj, więc wsiadła w autobus i telepała się z dzieciakiem godzinę do dużego miasta, do szpitala. Na miejscu powiedziano jej, że list nie informował o fizycznej konsultacji, ale o videokonsultacji (w liście nic na ten temat nie było). Usłyszała tylko "sorry".
Odpowiedz@Bryanka: tylko ty porównujesz UK w czasie pandemii i wyjścia z UE do regularnej sytuacji w Polsce. 3 lata temu ortopedę na cito miałem na z terminem za kilka tygodni.
Odpowiedz@Puszczyk: a ja miałam ortopedę na cito na następny dzień, na nfz... o czym to świadczy? Tylko o tym, że różnie jest w różnych placówkach. Wszystko zależy od miejsca, od "punktów", dobrej woli lekarza, ale przede wszystkim od "punktów", bo na ich podstawie jest płacone przychodniom i szpitalom. A w UK jeszcze przed pandemia i brexitem w służbie zdrowia były jaja takie, że polacy nie raz do kraju wracają by się leczyć, bo na wsypach to i prywatnie lipa jest.
OdpowiedzAkurat to chyba dobrze, że w poradni onkologicznej wyniki badań wydaje lekarz. Jeśli są złe, odpowiednio przekazuje je człowiek i wyjaśnia, jakie są perspektywy itd.
Odpowiedz@Pauldora: I tak, i nie. Często leczenie onkologiczne wiąże się z leczeniem także w innych poradniach, gdzie dobrze byłoby wyniki na wizycie pokazać. Przy obecnym burdelu i niewydolności służby zdrowia takie czekanie na wyniki, na lekarza, na termin u drugiego lekarza itp leczenie wydłużyłoby się jeszcze bardziej (tak, to możliwe ;))
Odpowiedz@nuthred, tak właśnie jest w moim przypadku - wyników potrzebuje dla innego lekarza. Co zabawne, w tym przypadku była prawie pewność, że będą one "czyste". Gdybym faktycznie miała zarejestrować się na wizytę, zgodnie z pierwszą informacją, wyniki dostałabym w maju. Przeszło pół roku po zabiegu. Co więcej, wizyty kontrolne u drugiego lekarza mam co pół roku. W czerwcu skierowanie na zabieg, termin wizyty wyznaczony na październik. W październiku okazuje się, że nie mogę przyjść, bo nie mam wyniki na covid (nikt mnie nie poinformował, że mam zrobić, skierowania nie dostałam). Wynik zrobiony, zabieg finalnie 2 tygodnie później. Dalsza historia wyżej. W grudniu odpadła mi wizyta u lekarza nr 2, bo nie miałam z czym iść, pójdę w lutym. 2 miesiące później. Obym wyszła bez jakiegoś skierowania ;)
OdpowiedzPierwszy raz słyszę, żeby wyniki badań dawał lekarz, a nie były do odbioru w rejestracji
Odpowiedz@shpack: to mało w życiu słyszałeś ;)
OdpowiedzPiszę z pamięci i pewien nie jestem - ale chyba od ładnych paru lat wyniki badań pacjentowi należą się jak psu buda i zwyczajnie masz prawo żądać ich wydania. A że nie ma obowiązku wizyty u lekarza ...dopowiedz sobie resztę. Np. "proszę o wydanie wyników lub oświadczenia, że odmawia mi pani ich wydania". O, tutaj ładnie napisane: https://www.gov.pl/web/rpp/dostep-pacjentow-do-wynikow-badan-diagnostycznych-i-laboratoryjnych
Odpowiedz