Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam koleżankę, Basię. Basia jest piękną kobietą, zgrabną, buzia jak z obrazka,…

Mam koleżankę, Basię. Basia jest piękną kobietą, zgrabną, buzia jak z obrazka, w dodatku ma naturalne wyczucie stylu, zawsze wygląda więc naturalnie ładnie i z klasą.

Jednak od pewnego czasu irytują mnie pewne jej zachowania. Uprzedzając kąśliwe komentarze, tak, zazdroszczę jej urody, sama jestem raczej z kategorii przeciętnych, ale nie hejtuje jej z tego powodu, czasem wręcz ta zazdrość działa na mnie pozytywnie, motywuje do zadbania o siebie, treningów czy zabiegów pielęgnacyjnych.

Oczywiście, że działa na facetów jak magnes, oczywiście, że wyróżnia się w grupie koleżanek nieprzeciętną urodą. O czym mówię? Przykładowo. Mam koleżankę, Martę. Marty atutem jest duży, ładny biust, który umie podkreślić. Widząc, że ktoś zwraca uwagę na biust Marty, Basia zaczyna litanię na temat tego, jaki to ona ma mały biust (ma zwykły - B, może C, proporcjonalny do figury), że już nie wie, jak go podkreślić, myśli o operacji itd. Myślicie, że wystarczy, że ktoś powie, że ma ładny biust, że nie ma potrzeby żadnej korekty? Skąd. Basia gada o tym kolejną godzinę, dopóki nie zbierze odpowiedniej porcji komplementów i pochwał i cała uwaga skupi się na niej.

Inna sytuacja. Basi spodobał się kolega ze studiów, który miał dziewczynę. Jego dziewczyna nie była zbyt atrakcyjna, taka szara myszka, włosy zawsze kucyk, bez makijażu, skromne ciuchy. Basia potrafiła prawić jej fałszywe, wręcz ironiczne komplementy. Skąd wiem, że komplementy były fałszywe? Dziewczyna miała swoje mocne strony. Zadbane, długie włosy, gładka cera... A Basia ironicznie "podziwiała" jej ciuchy (widać, że ciuszki tanie i dobrane raczej na zasadzie przypadku) lub piękny uśmiech (dziewczyna miała krzywy zgryz).

Podobnie było ze mną. Zdobyłam się kiedyś na odwagę i zmieniłam dość diametralnie fryzurę. Wyszło na plus, byłam bardzo zadowolona, otrzymałam dużo pozytywnych opinii. Również od Basi. Szkoda tylko, że nagle po tym jak stwierdziła, że świetnie wyglądam w krótkich, ciemnych włosach, zaczęła ostentacyjnie twierdzić przy wielu okazjach, że kobiety, w krótkich włosach są niekobiece i wyglądają jak chłopy. Przy tym często przeczesywała swoje długie włosy robiąc komicznie wręcz "seksowne" pozy.

Nie oszczędziła nawet własnej siostry, która jest niemal równie ładna jak ona, ale ma nadwagę. Wydaje mi się, że dobrze się z tym odnajduje, podchodzi z humorem i dystansem. Basia z jednej strony kładzie jej do głowy rzeczy typu, że szczupła sylwetka jest wymuszona społecznie i nie ma co się katować dietami i treningami. Z drugiej strony w towarzystwie zaczyna jej wyliczać, ile to zjadła na urodzinach mamy albo komentuje, że niepotrzebnie jej pożyczała sukienkę, bo jest porozciągana i nadaje się do wyrzucenia. Po czym podsuwa jej miskę z chipsami pod nos krzycząc:

- No bierz, wiem, że chcesz! No nie gadaj, bierz, widzę, jak te chipsy wzrokiem pożerasz.

Ciężko mi po zrozumieć. Przepiękna kobieta, która najwyraźniej ma potrzebę ściągać w dół inne kobiety, tylko po to, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jest "naj"...

kobieta kobiecie kobietą

by ~MalaKobietka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tatapsychopata
17 23

"Oczywiście, że działa na facetów jak magnez". Otóż nie. Magnez to pierwiastek chemiczny, metal, w dodatku pali się jak wściekły. Tobie chyba chodzi o magnes. Takie magiczne coś co przyciąga metale żelazne. Z "S" na końcu.

Odpowiedz
avatar Crannberry
29 31

@tatapsychopata: a skąd wiesz? Może właśnie działa na nich w ten sposób, że wzmacnia układ nerwowy, ułatwia zasypianie, niweluje skurcze mięśni i zapobiega astmie? ;)

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
5 5

@Crannberry: Jeśli faktycznie to OK. Tyle że mnie chemikowi magnez to z podpalaniem bardziej się kojarzy. ;-) Ale chyba jednak chodziło o magnes, z "S" na końcu. Nie mylić z Psikutasem bez S.

Odpowiedz
avatar Angel_Sue
2 2

Kompleksy. Tak, mają je też ładne osoby, a nawet piękne. Być może chciałaby być najlepsza we wszystkim. Pamiętam jak kiedyś miałam pewną bardzo ładną koleżankę, która zawsze chciała być na pierwszym planie. Pech chciał, że spodobałam się chłopakowi, który jej się z kolei podobał. I następnego dnia się zaczęło. Choć zawsze mnie komplementowała, zaczęło się nagle wytykanie różnych moich mankamentów, jak np. że powinnam ściąć włosy, bo mam zniszczone. Co może było po części prawdą, jednak o tyle było to zastanawiające, że kiedyś tego nie robiła. I tak od tego czasu stopniowo nasza przyjaźń zaczęła wygasać, a kiedy ten chłopak zaprosił mnie na randkę, rozwaliła się zupełnie, mimo, że koniec końców i tak się z nim nie umówiłam, ale ten sam fakt ją na tyle zdenerwował. Dziewczyna była bardzo ładna, a jednak jak widać miała problemy z akceptacją siebie, kiedy zdarzyło się, że jakaś dziewczyna była akurat bardziej w czyimś typie niż ona, bo i ze mną to nie był to odosobniony przypadek.

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 11

Też mam taką znajomą. Nie wiem, może to domena ładnych ludzi, ale ona zawsze musi być najładniejsza w towarzystwie, zawsze. Mnie osobiście to nie rusza, bo wiem, że nie mam jak z nią konkurować (a i nie chcę, bo po co?), ale jest dziwnie, gdy np. wyśmiewa strój dziewczyny, która schudła i postanowiła wreszcie podkreślić sylwetkę. Tak, jakby była zazdrosna o tę zmianę, chociaż sama nie ma nawet z czego chudnąć. Zwracam jej uwagę, że to nie w porządku, ale nie dociera.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 5

@Ohboy: To nie tyle jest domena ładnych ludzi, co ludzi, których uroda jest jedynym atutem.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 0

@Jorn: Tylko, że moja znajoma ma dużo innych zalet i odnosi duże sukcesy. A mimo to...

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 5

@Ohboy: kompleksy i próba dowartościowania się za wszelką cenę? A że czyimś kosztem najłatwiej...

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@Crannberry: Tak mi się wydaje, tylko naprawdę nie rozumiem dlaczego. Wiem, jak wyglądało jej życie od dzieciaka i wierz mi, że większość chciałaby mieć tyle szczęścia. Jeśli była do kogoś porównywana, to tylko na swoją korzyść. No dziwi mnie to i nigdy nie przestanie.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 6

@Ohboy: nie umiem Ci podać przyczyny. Niektórzy po prostu "tak mają". Szczęśliwe dzieciństwo, udane życie, uroda, kariera, sukcesy, a mimo to wyrastają na "dziwki atencyjne" albo wręcz znajdują przyjemność w poniżaniu innych

Odpowiedz
avatar weron
3 3

@Crannberry: być może to właśnie to szczęśliwe dzieciństwo i całkowita uwaga rodziców? Każda skrajność jest zła, nie tylko ta 'negatywna', czyli całkowite olanie. Teraz nie może znieść, że ktoś mógłby być lepszy w czymkolwiek czy zauważany w towarzystwie bardziej niż ona. To nie tyle kompleksy, co odwracanie uwagi od kogoś, kto ją przyciągnął z powrotem na siebie. Mam kuzynkę, nie wiem, jak teraz, ale w dzieciństwie była tak rozpieszczona, że cała uwaga musiała być skupiona na niej. Moja biedna siostra ma urodziny w tym samym terminie co imieniny kuzynki, tak bardzo nie była w stanie znieść, że choć przez jeden dzień ktoś może być ważniejszy, że urządzała szopki, a jej rodzina oczywiście uważała, że ważniejsze są jej imieniny, przez co moja siostra miała swoje urodziny zrujnowane. W czasie studiów moja siostra mieszkała u cioci (mamy tej kuzynki). Nie dość, że kuzynka potrafiła pomazać ścianę i zwalić winę na moją siostrę, to kiedy moja siostra pojechała do domu rodzinnego na ferie czy wakacje, to kuzynka nagle zapragnęła, żeby pokój mojej siostry był jej, ot tak, bo miała oczywiście swój i po powrocie moja siostra zastała swoje graty pier***nięte w kąt 'byłego' pokoju kuzynki, bo oczywiście nikt nawet nie poinformował mojej siostry o przeprowadzce. Kiedyś zachorowała na mononukleozę. Mój Boże, z relacji jej i jej rodziny brzmiało, jakby miała zaraz umrzeć, tak nad nią wszyscy szkodowali. Mam nadzieję, że wyrosła na ludzi, co przy takim podejściu rodziców i najbliższego otoczenia byłoby ekstremalnie trudne.

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@Ohboy: może to jest właśnie przyczyną? Zawsze była najlepsza, więc teraz nie wie jak się zachować, gdy jest "tą drugą".

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@Ohboy: Niekoniecznie ladnych. Mam kolezanke w pracy, ktora jest przecietna z wygladu. Lubi dogryzac innym. Kiedys opowiedzialam w pracy, ze bylam w sobote w pewnym klubie. Ona na to, ze tam idzie ze znajomymi kiedy chce wypic cos taniego. Kiedys skomentowala moja torebke, ze pewnie 10 EUR kosztowala. Innym tez dogryza. Na szczescie od jakiegos czasu pracuje na innym pietrze. U niej to jest tylko chec dowartosciowania sie.

Odpowiedz
avatar JW3333
10 12

Jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest dobry wybór znajomych. Od takich 'Basiów' trzeba się po prostu trzymać z daleka i ignorować o ile możliwe. Cierpliwości życzę.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 1

Ładna ale za to pełna kompleksów

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 8

Kochane Bravo... O czyms ta historia na pewno jest, ale o czym? I w jakiej kategorii wiekowo-problemowej?

Odpowiedz
avatar helgenn
1 1

Często jest tak, że im ładniejsza dziewczyna tym bardziej zakompleksiona. Moje dwie super zgrabne koleżanki na zmianę sobie wymieniają która z nich to nie ma większej oponki na brzuchu, mikroskopijnych wyprysków, tłustych włosów itd (nie obrażają mnie takie rzeczy, sama jeste gruba, ale jak mi jedna po ciąży zaczęła się żalić miesiąc po porodzie że ma do zrzucenia niestniejący wystający brzuch to parsknęłam śmiechem)

Odpowiedz
avatar weron
5 5

@helgenn: nie wiem, czy nazwałabym to kompleksami czy raczej szukaniem uwagi za wszelką cenę i sępieniem komplementów. Pewnie każdy zna osobę, która będzie się nad sobą użalać, póki ktoś nie powie jej czegoś miłego/zaprzeczy temu, nad czym dana osoba się użala, a i tak będzie udawać, że nie uwierzyła w komplement, żeby ktoś ją w tym za wszelką cenę upewniał. Dla mnie takie wyżebrane komplementy są gorsze niż obelgi, nie mają żadnej wartości.

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@helgenn: jak piszesz o tych dziewczynach to mi sie przypomnialy moje kompleksy. Jak mialam okolo 15 lat to troche przytylam, a raczej stalam sie kobieta. Wiadomo biodra i te sprawy. Moja babcia w rozmiarze XXXXXL zaczela mnie atakowac, ze dupe mam jak koszyk, dyskutowac z sasiadkami dlaczego ja tyje. Moj rozmiar wtedy to bylo XXS. Z dziewszynki stawalam sie kobieta. Przez lata staralam sie ukryc moje szersze biodra i zazdroscilam figury takim szczuplutkim dziewczyna:bez bioder i biustu. Dzisiaj mam w biodrach 90 i biust C. Czuje sie mega kobieco i chetnie podkreslam figure. Moj byly facet mi pomogl. Jemu zawsze podobal sie moj wystajacy tylek i duzy biust. Czasami mozna komus wmowic, ze ma jakies niedoskonalosci i tego nie da sie wyrzucic z glowy.

Odpowiedz
avatar glan
2 2

Zastanawiam się jak wygląda to przekonywanie jej, że jednak ma ładny biust. Demonstruje dla porównania czy towarzystwo mówi to w ciemno?

Odpowiedz
avatar Tosty_z_serem
0 0

Wydaje się, że im ładniejsza osoba tym mniej kompleksów. A jednak zdarza się, że własnie te bardzo ładne osoby mają największy lęk przed utratą "perfekcyjnego" wizerunku. Oczywiście to nie usprawiedliwia złośliwego zachowania.

Odpowiedz
avatar kurzajka
0 0

Takie osoby chyba są tak bardzo przyzwyczajone do bycia "naj" i do bycia postrzeganą przez pryzmat urody, że nie odnajdują się w sytuacji, gdy ktoś ma coś "lepszego". Jednocześnie od dziecka wmawia się im fałszywą skromność. Wiedzą, że są piękne, ale trzeba to UKRYWAĆ. Skromność jest fajna, większość ludzi lubi tę cechę u innych, bo ta naturalna skromność to wg mnie rozumienie, że wygląd nie jest najważniejszy i jestem osobą, a nie tylko ciałem. Tymczasem zdarza się, że ktoś to myli z udawaniem że się ma kompleksy albo się jest brzydkim.

Odpowiedz
avatar Eruwe
0 0

Możliwe, że Basia ma histrioniczne zaburzenie osobowości I przydałaby się terapia.

Odpowiedz
Udostępnij