Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o operatorach tym razem. Moi dziadkowie od niepamiętnych czasów mieli sobie…

Będzie o operatorach tym razem.

Moi dziadkowie od niepamiętnych czasów mieli sobie numer telefonu stacjonarnego w TP. Jak weszła era komórek, i każdy zaczął ją posiadać, jeszcze w znienawidzonej przez TP, a potem pomarańczkę, sieci spod znaku fioletowego kleksa, to już hiszpański owoc postanowił się zemścić. Po zmianie nazwy operatora, dziadkowie zaczęli dostawać kosmiczne rachunki, jako, że babcia ma słabość do dłuuugich codziennych rozmów telefonicznych z wnukami. Normalny abonament wynosił ok 40 zł, a tu nagle rachunki urosly magicznie w czterokrotność tej kwoty. Pierwszego miesiąca dziadek pogadał, ale zapłacił. Drugiego też. W trzecim miesiącu cierpliwość dziadka się wyczerpała i dostaliśmy zadanie bojowe znalezienia sensownej oferty stacjonarnej u fioletowego kleksa. Oferta oczywiście się znalazła, 30 zł abonamentu, telefon stacjonarny za złotówkę, a w abonamencie nielimitowane połączenia w sieci, a do innych 300 minut co miesiąc. Dziadek się zastanawiał może z 10 minut, a następnie czym prędzej pognał do salonu i numer przeniósł. I tu zaczyna się cyrk...

Otóż pomarańczka stwierdziła, że będzie robić kolosalne problemy z oddaniem klienta. Najpierw 2 tygodnie przed końcem okresu wypowiedzenia wyłączyła na głucho telefon dziadków. Pomijając tutaj kilkanaście wizyt w salonach i telefonów na infolinię pomarańczowych. Potem przysłali jeszcze 2 faktury, na łącznie 8 dych (potem je anulowali, ale doszło do straszenia UOKiKiem, prawnikami, sądem, ministrem i wszystkimi świętymi, aby to nastąpiło). W końcu udało się numer przenieść, i od 10 lat dziadkowie pod skrzydłami kleksa płacą co umowę niższy abonament i dostają więcej niż mieli.

2 lata temu do dziadka zapukali panowie monterzy z pomarańczki, w celu zabrania przewodu i gniazda telefonicznego. Mina panów monterów, jak im dziadzio wręczył pudełko z kablem i gniazdkiem, wymontowane w 2010 roku... Bezcenna.

by niki1990
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 15

Ładnych parę lat pracowałem w tej branży. Znam też sporo osób pracujących obecnie dla Orange. Absolutnie nigdy nie słyszałem o czymś takim jak zabieranie przewodu i gniazdka telefonicznego przez monterów po zmianie operatora. Jest to po prostu piramidalna bzdura. Rozumiem jeszcze jakiś modem, ale kabel i gniazdko? Jak rozumiem, chcesz zakończyć historię jakimś mocnym akcentem, do tego wyświechtany do bólu tekst o bezcennej minie, tym razem panów monterów. Jednak przez wypisywanie takich bredni, cała historia traci na wiarygodności.

Odpowiedz
avatar Dawids2009
7 7

@Fenriss Robilem jako monter 5 lat nigdy nie usuwalo sie zadnych kabli,przewodow itp w mysl zasady ze jesli klient bedzie chcial wrocic to wszystko ma juz gotowe i nikt nie placil za demontaz przewodow. Także zakonczenie wyssane z palca

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@niki1990: Możliwe, chociaż akurat jeżeli chodzi o kable to miałem z nimi do czynienia całkiem sporo. Połączę ci co tam chcesz, od ołowianego TKMa (byle nie ruskiego) po światłowód. Z wiekiem coraz gorzej widzę kolory, więc na stacyjniaki i warstwowe XTKMX nie daję gwarancji. Skoro ustaliłaś że jestem niedoświadczonym szczylem co to w życiu niewiele widział, to racz podzielić się ze mną swoją mądrością. Wytłumacz mi mianowicie po co monterzy mieli demontować jakieś archaiczne gniazdko telefoniczne i kilka-kilkanaście metrów kabelka ytksy 1x2x0,5? Taki kabelek zwykle w mieszkaniach był utykany tak żeby go nie było widać: za szafami, pod boazerią, za listwami itp, toteż demontaż byłby bardzo kłopotliwy. Po co mieliby to robić? Kto użyłby do czegokolwiek starego, zżółkniętego, często pokrytego kilkoma warstwami farby kabla? Gniazdko jakie montowała TP SA to było zwykłe gniazdko natynkowe, bodajże firmy Telos. Nowe warte pewnie z 10 złotych. Zakładając że panów monterów było dwóch i praca zajęła by im 30 minut, odzyskaliby materiały warte może 15 złotych. A więc firma finansowo byłaby w plecy. Więc może robili to z czystej mściwości? Zdradzę ci pewien sekret. Otóż znaczna część pionu sieci (w tym monterzy) była wyprowadzona do firm zewnętrznych jeszcze w czasach TP SA, około roku 2001. Monterzy pracujący dla Orange zwykle nie są zatrudniani przez Orange, tylko przez zupełnie inną, prywatna firmę. Zarówno firmę jak i monterów czyjaś zmiana operatora obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg. Wytłumacz mi więc: po co mieliby robić coś tak absurdalnego jak usuwanie starej instalacji? I na koniec jeszcze racz wyjaśnić: czy wspomniane pudełko było oryginalne, pozostawione przez monterów robiących niegdyś instalację? Tekst zdaje się sugerować coś takiego i wywołuje u mnie pełen politowania uśmiech. Zmień może na "pudełko po lodach waniliowych z kablem i gniazdkiem" albo coś w tym rodzaju bo szkalujesz dziadka i robisz z niego idiotę który trzyma woreczek po gniazdku natynkowym przez kilkanaście lat.

Odpowiedz
avatar justangela
4 4

@Fenriss: zgadzam się z Tobą w 200%, lata pracy w branży, podobnych bzdur jak w tej historii z odbiorem gniazka dawno nie słyszałam.

Odpowiedz
avatar whateva
0 4

@niki1990: A ty co widziałaś, samotna matko (biedne to dziecko, ale byłemu partnerowi się nie dziwię), wywalona nawet z playowej śmieciówki ? Obraz patologicznej karyny w pełnej krasie.

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
3 3

@niki1990 Bzdura jakich malo. Nikt, nigdy nie bawi sie w wyrywanie starych kabli i gniazdek po prywatnych mieszkaniach. Zwyczajnie sie to nie oplaca.

Odpowiedz
avatar janhalb
9 11

"Jak weszła era komórek, i każdy zaczął ją posiadać, jeszcze w znienawidzonej przez TP, a potem pomarańczkę, sieci spod znaku fioletowego kleksa, to już hiszpański owoc postanowił się zemścić." NOSZ DO JASNEJ, NAGŁEJ CHOLERY - czy ktoś jest mi w stanie przetłumaczyć to zdanie na polski?!

Odpowiedz
avatar crash_burn
5 5

@janhalb: ja to rozumiem tak: jak weszła era komórek, większość osób wybrała Play, który był niezbyt lubiany przez TP, a po jej przejęciu również przez Orange. Do dalszej części zdania też potrzebuję pomocy...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2021 o 10:39

avatar Koralik
1 1

@janhalb: Też nic nie rozumiem z tego zdania, na szczęście nie jest chyba kluczowe do zrozumienia całości.

Odpowiedz
avatar janhalb
7 7

@niki1990: Zgadza się, Autorze / Autorko: po tym zdaniu wyraźnie widać Twój brak oczytania i ograniczony zasób słownictwa.

Odpowiedz
avatar whateva
3 5

@niki1990: Nie dość, że słusznie wytknęli ci kłamstwo i nieuctwo, to jeszcze pyskujesz, prymitywna formo życia?

Odpowiedz
avatar whateva
1 1

@janhalb: A czy partykułę "noż" mógłbyś pisać po polsku?

Odpowiedz
avatar janhalb
0 0

@whateva: Jasne, przepraszam, odruchowo "pojechałem Internetem" - dla mnie "nosz" to już mem, taki jak "madka" czy "boszsz…" ;-)

Odpowiedz
avatar Qaziku
7 7

Totalna bzdura. Jestem monterem. Pracuję/pracowałem dla różnych firm. Orange, Netia, UPC, TPSA. I na miedzianych kablach i na światłowodach. Nigdy nie było czegoś takiego jak zabieranie kabli z mieszkania. Wymagany był tylko kompletny sprzęt, który był dzierżawiony do świadczonej usługi np modem, zasilacz, kabel ethernet. Żadna firma nigdy nie demontowała kabli w mieszkaniach. Przy akcji ciągnięcia światłowodów po blokach też nie wycinano instalacji w mieszkaniu. Jedynie usuwano stare instalacje na klatkach schodowych. Mam wrażenie, że autor chciał zabłysnąć i pokazać, jakie to Orange jest złe, a Play wspaniałomyślny i cudowny. Może to jakaś akcja reklamowa?

Odpowiedz
avatar krzycz
3 3

Hmm, umowy na numer stacjonarny z Orange nie mam już z 10 lat jak nie więcej, nie dalej jak pół roku temu ciągnęli światłowód na klatce i zgadnij... Nikt niczego nikomu nie demontował.

Odpowiedz
avatar yfa
2 2

Pomijając już kompletny idiotyzm odbierania od byłych klientów śmieci (a utylizacja odpadów kosztuje) - instalacja wykonana w obrębie nieruchomości jest własnością klienta. Instalacje podtynkowe to nawet księgowo stają się częścią składową nieruchomości ("inwestycja w obce środki trwałe"). Ta historyjka to w najlepszym wypadku jakaś podsłuchana i podkoloryzowana plotka zasłyszana na jakiejś pijackiej imprezie... Do kolejnej wersji dopisz, że z monterami był od razu prokurator z nakazem przeszukania (gdyby dziadek sam nie chciał oddać gniazdka z kablem) i zespół CSI do zebrania z kabla odcisków palców oraz śladów DNA montera sprzed 20 lat.

Odpowiedz
Udostępnij