Kiedyś pracowałem w zespole pogotowia, który stacjonował przy warszawskim dworcu centralnym, wprost w budynku dworca. Z powodu tej lokalizacji naszymi głównymi pacjentami byli bezdomni, pijaczkowie i narkomani, którzy się w tym miejscu wtedy tłumnie gromadzili. Przypominają się mi związane z tym okresem trzy piekielne historie.
Mieliśmy w stacji dość długi korytarz zamykany na klucz z obu stron, z dostępem do toalety. Wypracowaliśmy sobie metodę, że wyżej wymienionych pacjentów, którym nic poważnego nie było, gromadziliśmy w tym korytarzu, a rano zbiorowo wieźliśmy do szpitala. Obie strony były zadowolone, panowie spędzali noc w cieple, a my mogliśmy sobie chwilę pospać. Niestety pewnego razu pan dyrektor pogotowia wpadł do nas z wizytą i sprawa się rypła.
Jako, że byłem na stacji najmłodszy powstał zwyczaj, że jeśli policjanci przychodzili z informacją, że coś się któremuś z panów dworcowych stało, ja szedłem z nimi sam i oceniałem, czy sprawa wymaga interwencji, dopiero później budziłem resztę zespołu. Pewnego razu pukają, pan bezdomny spadł ze schodów. Idę, niestety rozcięta głowa, do szycia. Pacjent twierdzi, że nogi go bolą, nie może iść. No to go niesiemy. Tylko wyszliśmy z hali dworca, policjant wyjął pałę i dokonał cudownego uzdrowienia nóg pana menela, pomykał sam jak rączy jeleń.
Na koniec piekielna i smutna sprawa. Wezwanie do toalety na dworcu. Jedna ze znanych nam narkomanek, taka która rządziła całym dworcowym towarzystwem, nawet się jeszcze trzymająca, dobrze ubrana, z biżuterią. W kabinie zapodała sobie kolejną dawkę narkotyku. Zsunęła się z klozetu tak nieszczęśliwie, że głowa znalazła się pod ciałem co doprowadziło do uduszenia. Pani pracująca w przybytku zaniepokojona przedłużającym się pobytem wezwała policję a policja nas. Dziewczyny nie udało się uratować, nie było jak założyć wkucia, a po podaniu adrenaliny do rurki intubacyjnej krew z niej trysnęła na pół metra w górę.... Najbardziej piekielna okazała się w tej historii właśnie babcia klozetowa, upomniała nas żebyśmy tak często nie chodzili do karetki i z powrotem bo tu jest fotokomórka i jej się nabija....
ochrona_zdrowia policja
"Najbardziej piekielna okazała się w tej historii właśnie babcia klozetowa" - nie zgadzam się. Najbardziej piekielny okazał się jej pracodawca. Nikt nie pracuje jako babcia klozetowa jeśli naprawdę nie musi. Dla takich osób kara finansowa za rozbieżność między fotokomórką a kasą może być bardzo kłopotliwa. Owszem, że ktoś umarł, że ratujecie, ważna rzecz. Ale dla niej osobiście naturalne że ważniejsze będzie czy będzie jadła do końca miesiąca czy może niekoniecznie.
OdpowiedzGromadziliście pacjentów w korytarzu, którzy wymagali pobytu w szpitalu?
Odpowiedz@Puszczyk czy wymagali? Jak walnę sobie młotkiem w goleń 10 razy umyślnie to też wymagam pobytu w szpitalu, bo przecież nogę złamałam. Tacy ludzie NIE wymagają pobytu w szpitalu, natomiast chory system każe ich przyjmować, więc rozwiązanie nie było złe.
Odpowiedz@Puszczyk: Gdyby przyjmowali każdego alkoholika i narkomana to SORy byłyby non stop przepełnione.
OdpowiedzAle SORy przyjmują KAŻDEGO menela, zachlanego alkoholika czy narkusa. Zawsze tak było. To też są ludzie, którym należy się opieka medyczna. Bo co, bo jak ktoś ma depresję i się stoczył życiowo, to nie warto mu pomagać? POWAŻNIE? Pierwszy raz słyszę, żeby można było pacjenta walnąć na korytarzyk i poczekać z zawiezieniem do szpitala aż do rana, gdzie i tak będzie musiał jeszcze odczekać swoje w kolejce jeśli to nie jest stan zagrożenia życia. A jak ktoś ma wewnętrzny wylew, którego nie widać i którego nie da się odkryć zaraz po wypadku, to takie czekanie może oznaczać utratę życia.
Odpowiedz@Cyraneczka: Dokładnie, to ludzie którzy nie powinni znaleźć się w szpitalu, ale trzeba ich zawieść "na wszelki wypadek"
Odpowiedz"Bileterka" broniła swojego interesu, a tak (czarno)żartobliwie to jej mogliście powiedzieć, że wynosicie zwłoki w kawałkach, bo jak zaczęliście spuszczać to się 3 kabiny już zatkały, a nie chcecie piłować dalej, żeby nie musiała zmywać jeszcze więcej krwi z sufitu. Bardziej na serio to mogliście tę fotokomórkę po prostu zakleić taśmą.
Odpowiedz