Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielni sąsiedzi. W dużym skrócie. Mieszkanie nade mną zmieniało właścicieli. Nowy nabywca…

Piekielni sąsiedzi.

W dużym skrócie. Mieszkanie nade mną zmieniało właścicieli. Nowy nabywca zrobił remont po taniości. Z kuchni zrobił sypialnię, a tam gdzie był salon doprowadził wodę i zrobił kuchnię z salonem.

Następnie owe mieszkanie zostało wynajęte kolejnym lokatorom. W tym czasie dwa razy moje mieszkanie zostało zalane, ale to szczegół. Podejrzewam, że wykonany remont to była samowolka budowlana bez zgody spółdzielni, a skuta podłoga pod rurki odpływowe oraz brak maty izolacyjnej spowodowała, że nie ma izolacji akustycznej.

W ostatnich miesiącach wróciłem do swojego mieszkania. Pojawili się nowi lokatorzy z góry, nic nowego. Jednak hałas, który się rozprowadza po mieszkaniu jest nie do wytrzymania tzn np. odgłos biegającego psa słychać jakby to owczarek kaukaski orał podłogę długimi pazurami mimo iż jest to jakiś ratlerek.

Odgłosy chodzenia po podłodze słychać jakby 100kg żywej wagi chodziło na piętach, odgłosy przesuwanych krzeseł i stolików to jakby komody dębowe były przesuwane, a nie mebelki made in Ikea. I tak przez większą część dnia...

W dobie Coronaświrusa i pracy zdalnej to jest dramat. Jak w takich warunkach żyć? Proszę o mądre porady:). Wrzucam małą próbkę tylko z dzisiaj jak fajnie cichutko mam w swoim mieszkaniu, próbując się nad czymś skupić.

Próbka zabawy piesków (normalnie był jeden, teraz są dwa!?). Na mierniku dB wyszło max. 55dB w pokoju:

ODSŁUCHAJ:

https://www.szybkiplik.pl/j3E5Ak4kY3

lub Mediafire, tutaj udostępniłem więcej "rewelacji":

https://www.mediafire.com/folder/bd3fex7ko1pki/Music

Czy dźwięki od Waszych sąsiadów też da się nagrać z Waszego mieszkania!?

by Cosmo35
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Puszczyk
8 10

Jeśli to nie fejk nagrywany z pokoju obok, to nieźle. Zawsze możesz zgłosić sprawę do administracji. Tutaj prawo jest wbrew pozorom skomplikowane i wiele zalezy od samej konstrukcji budynku. W niektórych spółdzielniach jest tak, że wszystko do licznika jest traktowane jako wspólne/spółdzielcze, a od licznika "róbta co chceta". W innych jest natomiast tak, że zmiana lokalizacji przyłączeń wody i gazu, zabudowa szachtu, zmiana rozmieszczenia kaloryferów i ich mocy czy wyburzenie/przestawienie jakiejkolwiek ścianki wymaga właśnie zezwolenia ze strony spółdzielni. To nawet w tych popularnych programach o remontach ten wątek się pojawiał, jak do prostego demontażu kaloryfera musiał przychodzić specjalnie ktoś ze spółdzielni.

Odpowiedz
avatar Cosmo35
0 6

@Puszczyk: To nie fejk, takich nagrań nazbierało się już wiele ;).

Odpowiedz
avatar Cosmo35
-1 5

@Puszczyk: Wszystko przede mną. Najpierw rozmowa, później administracja...

Odpowiedz
avatar iskier89ka
7 7

Szokujace! Nie wytrzymalabym tam 10 min! Wspolczuje...

Odpowiedz
avatar iks
7 7

Dziwne, antywirus mi blokuje wejście na stronę którą podesłałeś.

Odpowiedz
avatar mg1987
2 2

@Cosmo35: albo wrzuć na jakiś normalny hosting? Dropbox? Mega? Nawet mediafire? Bo nieszczególnie mi się marzy akcja w stylu pobieraczka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2021 o 22:09

avatar Cosmo35
-1 5

@mg1987: Proszę...

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

zawsze mozesz poiformowac spoldzielnie lub wyslac maila z uprzejmym zapytaniem, czy o tym remoncie wiedza? lokatorow z gory zaprosilabym do siebie i niech jedno siedzi u ciebie,a drugie bawi sie z pieskiem, odkurza czy co tam, a potem zmiana, moze postaraja sie zachowywac ciszej czy cos albo odkurzac poza twoimi godziami pracy?

Odpowiedz
avatar Cosmo35
0 0

@bazienka: Problem w tym, że nawet zwykłe z pozoru chodzenie przenosi się strasznie, nie mówiąc już o bieganiu psa czy szuraniu krzesłami, które zdarza się często. Wcześniej przy innych lokatorach, przed remontem tego w ogóle nie było, wszystko było w granicach akceptowalnych, normalnie słyszalnych.

Odpowiedz
avatar nyktimene
3 9

@bazienka: Taa, a psu zwiążą łapy, żeby po mieszkaniu tylko stępa chodził :) Jeśli "hałas nie do wytrzymania" wywołany jest jest przez normalne użytkowanie mieszkania (odsuwanie krzeseł, chodzenie ludzi i lekkich zwierząt, odkurzanie, sprzęt AGD i RTV ustawiony na niewielką głośność), to nie lokatorzy z góry są piekielni, tylko co najwyżej właściciel mieszkania. Jeśli będziesz regularnie informować lokatorów, że naruszają spokój w Twoim mieszkaniu, zabronisz im odkurzać i włączać mikser w godzinach Twojej pracy, to po niedługim czasie też będą mieć dość i się wyprowadzą. A na ich miejsce wprowadzi się np. małżeństwo z małym dzieckiem, które zaczyna poranek o 5:30 od turlania po podłodze szklanych kulek i budowania metropolii z drewnianych klocków, a potem wywracania ich z okrzykami Godzilli. Uprzykrzysz życie podstawowej komórce społecznej? Właściciel wynajmie mieszkanie przygłuchej staruszce, która słucha na pełny regulator Radia Maryja albo ogląda Na Wspólnej, trzykrotnie w ciągu nocy wędruje do toalety postukując laską albo początkującemu kulturyście, zaczynającemu dzień od trzystu podskoków ze skakanką, albo jeszcze innej osobie, której codzienne funkcjonowanie będzie u Ciebie doskonale słyszalne. Jedyny sposób na istotną poprawę sytuacji to wymuszenie na właścicielu mieszkania dokonania takiego remontu lub modernizacji mieszkania, aby spełniało normy izolacji akustycznej ( pogrubienie posadzki, zamontowanie mat wyciszających pod panelami/płytkami, położenie grubej wykładziny dywanowej etc. ).

Odpowiedz
avatar Cosmo35
-2 2

@nyktimene: Ta para co teraz mieszka normalna do końca nie jest, bo kto lata z psem po mieszkaniu o 00:00 w nocy?. Uważam też, że winę najbardziej ponosi właściciel za jego jego tani remont, fuszerke po kosztach, a przy tym zniszczenie izolacji akustycznej. Wiele lat tu mieszkam i wcześniej nie było żadnych problemów.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
0 2

@Cosmo35: Północ to nie taka straszna godzina. Ja kończę dzień ok 1-2 w nocy, a zaczynam ok 6-7. Ciesz się, ze kota nie maja, który urządza dzikie harce o 2 lub 3 w nocy. :D

Odpowiedz
avatar Cosmo35
0 0

@Puszczyk: Hmm powiem Ci, że nie wiem czy taki kot byłby gorszy. Tu chodzi, że nie ma tłumienia podłogi i wszystko przebija. Też często po nocach siedzę, a ten ich piesek to czy to 3, 4 to często się budzi i zaczyna szczekać albo lata ech i tylko się budzą i sprawdzają co jest zgrane. Już wiem, jak ma na imię bo słyszę ciągle, ostatnio ugryzł właścicielkę to była akcja a ja to później wszystko słyszę pomimo, że nie mam na to ochoty ech.

Odpowiedz
avatar Maccagulo06
2 4

Cześć, zajmuję się wykończeniami dość dużo lat. Tak jak piszesz, przy remoncie mogli popełnić błędy przy kładzeniu podłogi. Mnie to wygląda jakby laminat bez pianki położyli. Jedyne co bym zrobił to założył na właściciela do administracji sprawę i zbudował u siebie sufit karton- gipsem + wełna wygłuszająca (stracisz około 10cm sufitu) . Twoi sąsiedzi musieliby wygłuszyć całą podłogę specjalnymi matami na 1 cm i dopiero spowrotem na to ułożyć całą podłogę. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Cosmo35
2 4

@Maccagulo06: Dzięki za odpowiedź. Jest to bardzo prawdopodobne, tak jak piszesz. Tylko problem jest taki dlaczego ja mam ponosić koszty, starać się o pozwolenia (według nowelizacji prawa budowlanego podwieszany sufit należy zgłaszać do Urzędu Miasta) i płacić za czyjejś niedbalstwo. Najpierw spróbujemy poprosić o zniwelowanie hałasów lokatorów (np. dywan), następnie próba wyegzekwowania od właściciela przywrócenia mieszkania do stanu sprzed remontu według norm budowlanych.

Odpowiedz
avatar niepodam
3 3

@Cosmo35: ja Cię rozumiem, że nie chcesz ponosić kosztów. Ale finalnie może wyjść szybciej i "taniej" dla Twojego zdrowia psychicznego.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
1 1

@Maccagulo06: są genialne panele akustyczne już od 1cm grubości. W jednym z moich mieszkań, które daje pod wynajem położyłem na sufit takie 3cm, które bezpośrednio można tynkiem (na siatce) pokryć. Różnica ogromna, a wysokości straciłem niewiele. Przy czym i tak było tam wysoko, bo to stara kamienica z lat 50tych.

Odpowiedz
avatar PaniAnonim
0 0

O matko. Po przeczytaniu tego wyznania mam wrażenie, że dopadło mnie PTSD, a te "cudowne" dźwięki zostały nagrane u mnie w mieszkaniu. Niestety aż nazbyt mocno doświadczyłam tego samego, wiem jakie to okropne i postaram się niniejszym podzielić nieco swoim doświadczeniem. Najszybszym i najskuteczniejszym sposobem pozbycia się problemu jest wyprowadzka. Jednak ze sprzedażą takiego mieszkania może być ogromny problem, bo nowi właściciele, nawet jeśli tego początkowo nie wiedzą, mogą ścigać sprzedającego o wady ukryte mieszkania. Chociaż rozumiem porady normalnych, praworządnych obywateli, że są instytucje, które powinny się czymś takim zająć, to jest to tylko czcze życzenie. Dużo też zależy od statusu prawnego mieszkania. W zależności od tego czy to spółdzielcze czy własnościowe wchodzą w grę inne przepisy, ale niezależnie czy to spółdzielnia czy jakiś zarządca odpowiada za budynek, to w praktyce mogą tylko pogrozić paluszkiem właścicielowi i niewiele więcej. Jak ten nie będzie się chciał dostosować, to mają związane ręce. Można podjąć uchwałę w ramach wspólnoty/spółdzielni, która wymusi złożenie do sądu sprawy przeciwko takiemu właścicielowi zmuszając go do naprawy mieszkania, ale musisz w tym celu przekonać ogromną rzeszę ludzi i to trwa. Jest jednak światełko w tunelu. Można złożyć wniosek do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, ponieważ zamiana funkcjonalności pomieszczenia z wodą jest widziana w prawie budowlanym jako przebudowa i wymaga zezwolenia na budowę. A to z kolei wymaga zgody sąsiadów. PINB może wymusić naprawę mieszkania szybciej niż przez sąd. Problem taki, że to też będzie trwało i może się wiązać z kosztami. Plus właściciel może się odwoływać. Może trochę chaotycznie, ale starałam się przynajmniej zarysować co można zrobić.

Odpowiedz
avatar Cosmo35
0 0

@PaniAnonim: Każda porada w cenie ;), dzięki za Twoje uwagi.

Odpowiedz
avatar AdaToNieWypada
0 0

Jako że mam coś podobnego, kilka porad praktycznych. 1. Negocjacje. Idziesz na górę, mówisz jak jest. Lokatorzy oczywiście nie mają na nic wpływu, ale chodzi o poinformowanie i zgłoszenie problemu 2. Rozmawiasz więc z właścicielem. I tu uwaga: oczywiście na początku telefon, rozmowa osobista. Tak aby wiedział o problemie. I tutaj zależy od jego podejścia. Albo przyjmie problem na klatę (wątpliwe, bo musiałby robić remont) albo nie przyjmie. 1. Jak nie przyjmie, to - uwaga - bez ceregieli, kancelaria prawna i pisemko. Możesz oczywiście mailować, prosić administrację - ale to nic nie da a tylko wprowadzi opóźnienia. 2. W pisemku poruszasz dwie rzeczy: albo poziom hałasu, albo immisje. Hałas - wiadomo, jak ściany się trzęsą. Immisje - jak dżwięki są non-stop. Prawnik będzie wiedział co napisać - żądanie zaprzestania, wyciszenia, jakieś ew. odszkodowanie. 3. Albo się posłucha, albo nie. Jak nie to droga sądowa (rok, półtora). W każdym razie zbieraj nagrania, jakieś notatki, świadków.

Odpowiedz
avatar PaniAnonim
0 0

@AdaToNieWypada: jako uzupełnienie dodam, że warto wszystkie takie rozmowy nagrać. Jako dowód raczej nie posłużą, ale pomogą uporządkować myśli na spokojnie.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 0

Sprawa nie jest taka prosta, bo nie wszystkie remonty trzeba zgłaszać do spółdzielni. Zgodę należy uzyskać tylko na prace ingerujące w części wspólne i teraz wszystko zależy od tego jak regulamin je definiuje i co tak właściwie sąsiad zrobił. Także na dwoje babka wróżyła... https://www.bankier.pl/wiadomosc/Remont-mieszkania-Jakie-prace-trzeba-zglosic-zgodnie-z-przepisami-7591144.html Niemniej można spróbować drogi cywilnej, wszak korzystanie z nieruchomości w sposób uciążliwy dla innych podchodzi pod paragraf, ale to będzie czasochłonne: https://otico.pl/blog/sasiad-glosno-slucha-muzyki/ Ewentualnie możesz machnąć ręką i wytłumić sufit :P

Odpowiedz
avatar Cosmo35
0 0

@KwarcPL: Dzięki każda wskazówka się przyda. Będzie akcja bo sąsiedzi bagatelizują sprawę...

Odpowiedz
Udostępnij