Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o Honorowym Krwiodawstwie. Najpierw będzie krótki wstęp. W Polsce krwiodawstwo wygląda…

Będzie o Honorowym Krwiodawstwie.

Najpierw będzie krótki wstęp. W Polsce krwiodawstwo wygląda tak, że jak krwiodawca odda krew to trafia ona do specjalnego banku krwi. Z tego banku krew jest przydzielana dla najbardziej potrzebujących w danym momencie. Czyli krwiodawca nie ma możliwości zdecydowania dla kogo jego krew zostanie przeznaczona.

Ale jest też coś takiego jak oddanie ze wskazaniem. Służy to do tego aby mobilizować nowych dawców. Czyli w skrócie gdy potrzebna jest krew dla babci to rodzinka i znajomi idą oddać krew i mówią dla kogo. W centrum krwiodawstwa zapisywane jest ilu dawców oddało dla konkretnej osoby - ale są to tylko statystki. Krew i tak idzie do banku krwi i zostanie przydzielona temu, kto jej najbardziej potrzebuje. Chodzi o to aby zmotywować do oddania ludzi, którzy normalnie dla obcej osoby by tego nie zrobili. I oczywiście większa ilość krwi w banku to większa szansa, że i babcia "się załapie". Jednak w przypadku gdyby przyjechali poszkodowani z wypadku i trzeba im było robić transfuzje ratującą życie to i tak oni mają pierwszeństwo np. przed osobą czekającą na planowany zabieg. Nieważne ile ta osoba nagromadziła ludzi, którzy oddali ze wskazaniem właśnie na nią.

Jestem honorowym krwiodawcą od 18 roku życia. Jakiś czas temu zapisałam się do grupy honorowych na fb. Zawsze fajnie wiedzieć kiedy są jakieś fajne akcje krwiodawstwa albo kto lepsze czekolady dostaje ;) I tu zaczyna się piekielność - codziennie są publikowane posty z apelem o oddanie krwi ze wskazaniem. Są to zawsze nowi członkowie, którzy starają się pomóc swoim bliskim w potrzebie. Tylko, że nie dociera do nich, że proszą o oddanie krwi ludzi którzy już to robią i w żaden sposób nie zwiększy to liczby jednostek krwi w banku. Nie ma znaczenia czy pójdę oddać krew ot tak czy powiem, że to dla Pani Zosi z Krakowa. Ja i tak pójdę to zrobić.

Codziennie tłumaczymy ludziom aby nie mobilizowali regularnych dawców bo oni i tak oddają ile mogą i więcej się z nich nie wyciśnie i żeby publikowali takie posty na lokalnym spotted czy wśród rodziny, tak aby nowe osoby zasiliły bank krwi. Jest to o tyle irytujące, że wtedy spotkamy się z bardzo negatywną postawą.

No bo jak to tacy honorowi i nie chcą pomóc? Co za chamidła z nich... przecież i tak oddają to co im szkodzi oddać "dla kogoś". Co z tego, że oddałam już tyle krwi, że mam wszystkie możliwe przywileje - jestem ta zła i niedobra bo nie oddam jeszcze dla kogoś konkretnego. A na pytanie ile autor postu oddał krwi w swoim życiu zazwyczaj nie można doczekać się odpowiedzi, albo "ale ja się boje igieł".

Wiem, że sami lekarze wprowadzają ludzi w błąd i czasami mówią, że jak nie zgromadzą kilku dawców to nie będzie zabiegu. I to też jest piekielne. Ale problem leży w tym, że krwi jest za mało. Potrzeba nowych regularnych dawców. A pisanie do grupy "starych wyjadaczy", którzy i tak oddają tak często jak mogą mija się z celem. I tak jak niewiedzę można zrozumieć, tak chamskie odzywki do ludzi, którzy cierpliwie codziennie tłumaczą to samo już nie.

Jednej kobiecie nawet rozpisałam łopatologicznie, że jak jej babcia będzie potrzebować 5 jednostek a bank jest pusty i tego dnia akurat przyjdzie 5 stałych dawców i oddadzą krew to to czy oddadzą ze wskazaniem czy nie, nie zmieni losy babci. Jeżeli będzie ktoś bardziej potrzebujący to on dostanie krew. Ale.. jeżeli przyjdzie krew oddać tych 5 stałych krwiodawców i 5 nowych, których udało się zmobilizować wśród znajomych i rodziny to wtedy babcia ma większe szanse na krew bo mamy już wtedy 10 jednostek krwi w banku. Myślicie, że dotarło? A skąd... Była obraza majestatu.

I tak na grupie jest codziennie. I nagle to ludzie, którzy oddają krew są tymi złymi bo łajdaki nie chcą oddać więcej dla babci, cioci czy sąsiada.

A tak na koniec zapraszam do oddania krwi :) Tylko ostrzegam, czekolada jest paskudna ;)

krwiodawstwo

by pomarina
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar misiafaraona
11 15

W sumie, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tak działa ten system. Bo i w sumie nigdy się nie interesowałam zapleczem krwiodawstwa. Za to apele o oddanie krwi dla kogoś lub apele o krew tzw rzadkiej grupy widzę ciągle. To co niby mam myśleć jeśli jestem zwykłą, prostą "Grażyną"?

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
28 32

@misiafaraona: Posłużę się analogią - mamy w Polsce braki kadrowe na stanowiskach pielęgniarskich, więc idąc tokiem myślenia tych "Grażyn", należy szukać pielęgniarek na forum pracujących pielęgniarek, bo przecież mogą być pielęgniarkami "bardziej", a jak takiej "Grażynie" tłumaczysz, że pracujesz po 12 godzin dziennie i nie dasz rady pracować więcej to ona Ci odpisze, że na pewno dasz radę pracować 40 godzin na DOBĘ, przecież to takie proste. A jak zaczniesz tłumaczyć, że przecież doba ma tylko 24 godziny, to ona strzela focha, bo ewidentnie nie chcesz pomóc.

Odpowiedz
avatar pomarina
6 10

@misiafaraona: Jako zwykła, prosta "Grażyna" możesz iść oddać krew - jeżeli nie masz żadnych przeciwwskazań zdrowotnych. Każde oddanie się liczy. Możesz udostępniać te apele i namawiać innych aby poszli oddać. Tylko nie namawiaj tych co już oddają ;) Składniki krwi są potrzebne w bardzo wielu przypadkach a jak jest ich nadmiar to są z nich produkowane niektóre leki, które także ratują życie i zdrowie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 7

@sunshine_pl: @pomarina: Odnosiłam się do tej części historię jak krew jest dzielona między potrzebujących i że niekoniecznie pójdzie do osoby wskazanej.

Odpowiedz
avatar Ursueal
0 6

@misiafaraona: oczywiście, że niekoniecznie pójdzie do osoby wskazanej, ba, nawet większe prawdopodobieństwo, że nie pójdzie, jeśli krwi już trzeba szukać. Wyobraź sobie, że przychodzi dowolna osoba z ulicy, byleby łapała się na ogólne warunki kwalifikacji na dawcę i jej krew przetaczają wskazanej osobie. Nieważne, że bariera jest już na poziomie takim, że dawca z apelu ma AB+, a wskazany potrzebujący 0-, przecież oddał dla potrzebującego, to mają przetoczyć właśnie jemu. I zamiast ratowania ludzi mamy ludzi eliminowanie.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

@misiafaraona: Ja niedawno pierwszy raz oddałem, niedługo zamierzam oddać drugi raz. Tylko pierwszy raz udało mi się oddać za drugim podejściem, zanim łaskawie przyjęli (a powinni się cieszyć, bo oddaję 0-, która podobno jest najlepsza, bo każdy ją może przyjąć). Za pierwszym razem nie przyjęli, bo powiedzieli, że przyszedłem za późno i już zwijają kramik, a sami zaproponowali tę godzinę (był system zapisów online i wybierałem z kilku podanych możliwości). Aha, i w kraju, w którym mieszkam, nie dają czekolady:)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@misiafaraona: no ja krwiodawca od 15 lat a nie wiedzialam, wiec roznie moze byc bylam tylko swiadoma, ze jesli oddam w Krakowie, a babcia mieszka w Poznaniu to logiczne, ze nie dostanie tego konkretnego woreczka z moja krwia ale tez nie wnikalam jak wyglada to od strony bankow, po prostu co te 12 tyg-3 miesiace sie oddawalo

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
-1 3

@misiafaraona: Skoro odnosisz się do TEGO kawałka historii to zapytam Ciebie wprost. Jak oglądasz reklamę oddawania szpiku kostnego i pójdziesz go oddać jak bliska Ci osoba będzie go potrzebować, to ona go dostanie? Rozczaruje Cię. Jest duże prawdopodobieństwo, że nie. Wszędzie są listy kolejkowe. Tak samo przy przeszczepach. Dostaje ten, kto najbardziej tego potrzebuje i jest na górze listy. Nie trzeba być lekarzem ani dawcą żeby takie rzeczy wiedzieć. Niestety ignorancja, lenistwo lub małe IQ nie pozwala zgłębić tematu zanim się zacznie bzdury pisać. Moja matka ma AMD. Dopóki nie wykryto tego nie maiłem pojęcia co to jest i jak to się leczy, a właściwie, nie leczy, bo choć jest program lekowy to miejsc jest nie za dużo a specjaliści, jak orzecznicy ZUS, robią wszystko, żeby odrzucić jak najwięcej ludzi. Wystarczyło poszperać po internecie przez dwa dni. Nie zadałem ani jednego pytania. Po prostu poszukałem artykułów i odpowiedzi na wcześniej zadane pytania. To nic trudnego. Ale wiem, rozumiem, Ty nie masz czasu i nie umiesz szukać. Ja na pewno mam czasu więcej niż Ty... Nie będę Cie wyprowadzał z błędu bo szkoda mojego czasu... Żyjecie w dobie informatyzacji. Ja pamiętam czasy, gdy po internet trzeba było dzwonić, a na komórki stać było tylko przedsiębiorców, A jak już były abonamenty dla ludzi to ceny astronomiczne a minut w pakiecie... 25. Większość z Was ma gotowe odpowiedzi, a google jest tak inteligentne, że czasem samo podpowiada czego chcecie szukać. A mimo tego zachowujecie się jak banda debili, którzy czekają na gotowe. Tak, jesteś typową Grażyną. "Mnie się należy"... zero inicjatywy, jedynie żądania i pretensje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

Bardzo ciekawa historia! Wyrazy szacunku za to co robisz! Będę szerzyć tę wiedzę.

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
-1 3

Nie mogę niestety skasować tego komentarza :(

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2020 o 13:22

avatar Bryanka
10 10

A ja mam inne pytanie - jak normalni honorowi krwiodawcy odnoszą się do hejtu w stosunku do osób, które z różnych powodów nie mogą oddawać krwi?

Odpowiedz
avatar mki
14 14

@Bryanka: Hejtują hejtujących! Każdy normalny krwiodawca wielorazowy doskonale zna reguły dopuszczalności do oddawania krwi. Jak ktoś oddaje krew długotrwale, to zapewne miał niejedną przerwę w oddawaniu z jakiś powodów (ja na przykład miałem półroczną pauzę spowodowaną półpaścem). Najczęściej hejt wobec osób, które nie mogą krwi oddawać płynie ze strony takich co nigdy krwi nie oddali, ewentualnie pierwszorazowych. A odnośnie głównej historii: > Wiem, że sami lekarze wprowadzają ludzi w błąd > i czasami mówią, że jak nie zgromadzą kilku > dawców to nie będzie zabiegu. I to też jest piekielne. To jest piekielność najwyższego stopnia. Nie wspominając już o tym, że to jest nieprawda, to w Polsce takie działanie jest zabronione (art. 20 ustawy o publicznej służbie krwi). Nie udzielam się na fb, nie wiedziałem o zjawisku żebrania o oddanie ze wskazaniem. Ja bym to tępił właśnie punktując ten zakaz z ustawy. Można też podawać, że już w 2013 roku Narodowe Centrum Krwi wydało zakaz wystawiania zaświadczeń o oddaniu krwi ze wskazaniem. (Myślałem, że to zamknie sprawę tych absurdów. Ze smutkiem czytam, że nie.) Pozdrowienia!

Odpowiedz
avatar hulakula
5 5

@Bryanka: jeśli ktoś nie może: no to trudno, nie ma sprawy. ale najczęsciej o przywileje i korzystanie z nich- "rzucają" się ludzie, którzy nigdy nie oddali krwi, bo najzwyczajniej w świecie im się nie chciało.

Odpowiedz
avatar pomarina
11 11

@Bryanka: Nie spotkałam się z tym, żeby normalni honorowi hejtowali tych co nie oddają. To jest osobista decyzja każdej osoby, czy chce oddać kawałek siebie innej osobie, czy chce poświecić swój czas i kawałek zdrowia. Regularne oddawanie krwi nie wpływa negatywnie na zdrowie ale np. ja tego dnia już nie mogę pracować i nie mogę "szaleć". Jeżeli ktoś ma przeciwwskazania zdrowotne i nie oddaje to nie sądzę aby hejt go spotkał. Natomiast przyznam się, że pojechałam ostro po jednej lasce na grupie, która oczywiście wstawiła post z prośbą o krew i napisała pod moim komentarzem, że z własnej winy pauzuję pół roku (potem sie okazało, że rok) bo zachciało mi się kolczyka w uchu. Na pytanie ile dziewczę krwi oddało i jakim prawem rządzi się moim uchem to odpisała właśnie, że nie oddaje bo się boi igieł. Czyli kobita hejtuje mnie, że nie oddam ze wskazaniem bo mam pół roku przerwy po kolczyku a sama NIGDY nie spróbowała oddać. Bardzo dużo osób nie oddaje z niewiedzy, zdrowie im dopisuje ale boją się mitów związanych z oddawaniem krwi, albo po prostu się im nie chce. Takie osoby trzeba namawiać, ale też nigdy nie spotkałam się z hejtem w ich stronę.

Odpowiedz
avatar Felina
7 7

Bryanka, dla mnie jest bez różnicy, czy ktoś nie oddaje, bo nie może, czy po prostu nie chce. Uważam, że nikogo nie można do tego zmuszać czy obrażać go za jego decyzję. Tacy napinacze co najwyżej zniechęcą ludzi do krwiodawstwa.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

@pomarina: A widzisz ja hejtu doświadczyłam, a mam przeciwskazania zdrowotne i to się raczej nie zmieni. I ten hejt niestety mnie zniechęcił. I tak jestem szczęśliwa, że ostatnio dopuszczono mnie do bycia potencjalnym dawcą szpiku.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@mki: JAKICHŚ, CH! jakiś to może być powód, jeden -.-''' @hulakula: o taaak, a jak mnie zakrzykuja starzy ludzie jak smiem skorzystac z obslugi bez kolejki w aptece ( a kolejka na 20 osob)... sami nigdy nie oddali ale mloda jest bezczelna ;p

Odpowiedz
avatar Habiel
7 15

Ja miałam sytuację w rodzinie, że wujek potrzebował pilnie krwi (był w śpiączce). Lekarz powiedział nam, że albo znajdziemy dawców imiennych, albo wujkowi przydział na krew się kończy, bo kilka razy już mu ją przetaczano. Do dzisiaj nie wiem ile w tym było prawdy, raczej mało, ale zaszantażowali nas, że albo krew zorganizujemy, albo wujek nic nie dostanie. Ja nie byłam pełnoletnia, syn wuja też, córka znowu nie załapała się bo zabrakło jej 3 kg. Mój ojciec nie mógł oddać, bo miał hemoglobinę na granicy. No to zorganizowaliśmy wielką zbiórkę w szkole dla licealistów i dla chętnych mieszkańców miasta. Parę osób się wkręciło i do dzisiaj oddaje krew z tego co wiem. I wszyscy oddawali z dedykacją "dla wujka". Zawsze myślałam że to idzie do banku krwi i przekazywane jest dla tej osoby, a nadwyżka do innych. I twoja historia trochę mnie zraziła do takiej pomocy, bo jak wiem, że ktoś z mojego otoczenia potrzebuje krwi i na niego chce oddać, to chciałabym aby trafiła do tej konkretnej osoby.

Odpowiedz
avatar mki
12 14

@Habiel: "I twoja historia trochę mnie zraziła do takiej pomocy, bo jak wiem, że ktoś z mojego otoczenia potrzebuje krwi i na niego chce oddać, to chciałabym aby trafiła do tej konkretnej osoby." Ale wiesz, że istnieją grupy krwi? I Twoja krew może nie nadawać się dla Twojej konkretnej osoby? I co wtedy? RCKiK ma odmówić przyjęcia donacji czy ją wylać? Jak dla mnie właśnie ta anonimowość jest najbardziej motywującym elementem. Niech nie wie lewica, co czyni prawica, tak mniej więcej.

Odpowiedz
avatar pomarina
3 5

@mki: Nie tylko grupa krwi musi się zgadzać ale też kilka innych parametrów. Po to są banki krwi aby można było każdemu dać to co potrzebuje bo krew krwi nie równa. Dodatkowo przy oddawaniu krwi pełnej robi się z niej nie tylko "to czerwone" czyli koncentrat czerwonych krwinek ale też i osocze czy płytki. Jeden pacjent będzie potrzebować "czerwonego" a inny płytek. @habiel: Czyli rozumiem, że innym ludziom nie chciałabyś pomagać? Ta krew się nie marnuje, dzięki zbiórkom można pomóc wielu osobom, niezależnie czy się je zna czy nie. Przecież nie może być tak, że osoba z wypadku się wykrwawia bo wcześniej nie "zaklepała" sobie dawców. To, że oddasz i krew pójdzie do kogoś innego oznacza jedynie tyle, że ktoś obcy odda i krew (odpowiednia) pójdzie dla bliskiej Ci osoby. Super, że udało się zorganizować zbiórkę i namówić nowych ludzi - pewnie nie jedno życie zostało dzięki temu uratowane. A, że nie znasz osobiście tego życia? To absolutnie nie ma znaczenia. Piekielne jest to, że lekarze szantażują rodziny ale z drugiej strony krwi nie ma jak wyprodukować. Jeżeli zaszantażowana rodzina zrobiła zbiórkę to wszyscy ostatecznie na tym zyskali, a szczególnie pacjenci.

Odpowiedz
avatar PsychopathicCountess
4 4

Rozumiem punkty widzenia wszystkich powyżej, i wiem, że nie da się tak zrobić (bo niektóre grupy krwi są dużo rzadsze niż inne), ale myślę, że gdyby było to możliwe, to fajnie by było gdyby do wskazanej osoby trafiła taka sama (lub jeśli uda się zebrać "z górką", to mniejsza) ilość jednostek krwi, jak ta którą dla niej zebrano. Niestety to nie takie proste...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2020 o 14:41

avatar Meliana
-3 9

@Habiel: Poważnie, nie miałaś na biologii w szkole średniej grup krwi? Podstawowe rozróżnia się 4 - A, B, AB i 0. Do tego dochodzi 49 różnych antygenów grupy Rh i 28 antygenów Kell. To są trzy podstawowe układy, z których dobiera się dawców do biorców. Policzyć Ci ile to możliwych kombinacji? Jak myślisz, jaka była szansa, że kilkadziesiąt przypadkowych osób będzie miało dokładnie taką samą grupę krwi, jak wujek? "jak wiem, że ktoś z mojego otoczenia potrzebuje krwi i na niego chce oddać, to chciałabym aby trafiła do tej konkretnej osoby" - Wiesz czym się kończy przetoczenie niewłaściwej grupy krwi? https://pl.wikipedia.org/wiki/Transfuzja_krwi Zastanów się, czy na pewno chciałabyś, aby właśnie w ten sposób to działało...

Odpowiedz
avatar BordoKropka
9 11

@PsychopathicCountess Jestem osobą przetaczającą krew (tzw lekarzem). Nie wyobrażam sobie, żeby np pacjentowi z hemoglobiną 5 przetoczyć tylko 1 jednostkę, bo nie „uzbierał” więcej xD. Toczy się tyle, ile trzeba. Jedynym ograniczeniem jest dostępność w banku krwi - jeżeli oni mają tylko jedną (np O Rh-), to chociaż tę jedna przetoczyć i kombinować więcej. Ale absolutnie nie zależy to od jakichś zbiórek. One po prostu zwiększaja ogólna dostępność preparatów, z różnych grup :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Habiel: Potwierdzam to co napisał BordoKropka. Toczy się tyle krwi ile potrzeba. Znam pacjentów, którzy leżą tygodniami na oddziale i co drugi/trzeci dzień mają toczoną krew/płytki, aż będą mieli dobre parametry krwi. I tu nikt nie straszy rodzinę chorego, że muszą zorganizować dla niego krew. Więc zachowanie lekarza Twojego wujka było piekielne.

Odpowiedz
avatar Ursueal
12 14

@Habiel dotyka problemu, który wcale nie jest taki bezsensowny. szmat czasu temu miałam piękny przedmiot opcyjny poświęcony dylematom etycznym polskiego systemu medycznego. Mieliśmy wymyślić sytuację, w której system zderzałby ze ścianą subiektywnie słuszne racje światopoglądowe jednostki. Mój przykład był następujący: mamy zamieszki uliczne, dobrze wyszkolona i wyposażona policja pacyfikuje jedną dzielnicę miasta, korzystając z przewagi w uzbrojeniu. Potrzeba krwi, namawia się krewnych ofiar pacyfikacji, żeby oddawali - bo to przecież dla swoich ciężko pokiereszowanych bliskich. Moje pytanie było następujące: w jaki sposób system poradzi sobie z oporami ojca, który oddaje krew, ale chce mieć pewność, że trafi ona do ofiar brutalnego zamieszek, a nie wyszkolonego i uzbrojonego sołdata, który strzelał do tłumu i jednego syna temu facetowi zabił, a drugiego postrzelił, po czym opijał to z kolegami z jednostki, upadł na schodach i sobie porządnie ryj rozwalił, więc rodzina apeluje o donacje? Kazano mi przykład zmienić. Pedofil zgwałcił i zabił dziewczynkę, po czym w więzieniu pochlastał się, żeby trafić na oddział szpitalny i potrzebuje krwi, bo sobie porządnie juchy z żył upuścił. Sytuacja bardzo częsta w więzieniach. Co ma zrobić matka-dawczyni, żeby nie rezygnować z ratowania anonimowych chorych, ale nie żyć z ciężarem tego, że jej krew idzie w żyły mordercy jej córki, który pociął się, żeby wyjść z celi i chwilę pobyć w lepszych warunkach? Kazano mi wyjść z zajęć i nie wracać.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@PsychopathicCountess: To jest akurat proste. Tak działa rynek np. gazu czy elektryczności. Dostawcę sobie możesz wybrać i zmienić, ale to nie oznacza, że do twojego domu ciągną nowy rurociąg czy druty. Po prostu firma, którą wybierzesz, pompuje do sieci tyle gazu lub prądu, ile sprzedała, a operator sieci wysyła do odbiorców. Natomiast w przypadku krwi nie można uzależniać pomocy od tego, ile biorca zbierze, bo przecież nawet mimo najszczerszych chęci można w swoim otoczeniu nie mieć ludzi, którzy mogą i chcą oddać w danym momencie.

Odpowiedz
avatar Habiel
4 6

@mki: Zdaje sobie doskonale świadomość z grup krwi i nigdy nie sądziłam, że spotkam się z komentarzem, że osobie mająca grupę krwi B chce dawać krew grupy A. Ani z komentarzem że krwiodawstwo powinno wylewać krew, bo ta nie pasuje pod daną osobę. Przecież tę która się nie nadaje do przetoczeń daje się studentom do analiz. Tego gestu innych ludzi, którzy oddali krew, nie powinno się nigdy marnować. Mi chodziło o sytuację kiedy chce wesprzeć konkretną osobę, która ma mają grupę krwi, a ta krew trafi do pijanego kierowcy. Nie chce nikomu potrzebującemu odmawiać pomocy, ale mam moralny opór przed wspieraniem durnych, świadomych decyzji jak np. ratowanie pijanych kierowców, którzy na własne życzenie trafili do szpitala. I cóż, może wyjdę na egoistkę, ale jak mam chorego w szpitalu, to interesuje mnie mój chory, a nie chory z drugiego końca Polski. Dla mnie liczył się mój wujek, o którym wiedziałam że jest dobrym człowiekiem, ma dwójkę dzieci i jest jedynym żywicielem rodziny, bo żona straciła pracę. Dla mnie był on ważny, a że przy okazji na zbiórce skorzystały inne osoby o innych grupach krwi, to była sprawa poboczna. Dla mnie się liczyło to, że on dzięki akcji miał szansę przeżyć. Niestety nie udało się go uratować. A obcym ludziom chce i pomagam. Ale w tamtym momencie mojego życia, gdy jeździłam do szpitala liczył się dla mnie wujek, a nie inny Zdzisiek czy Grażyna. A szczególnie gdy dostaliśmy komunikat,że albo załatwicie krew, albo sorry, wujek ma pecha, bo wiecej krwi nie dostanie.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
4 4

@Habiel jeśli faktycznie było jak piszesz, ze przetoczenie uzależnili od zbiórki, to jest to okropne i poza tym nielegalne. Nawet, jeżeli masz tę samą grupę krwi, co wujek (w układzie ABO Rh), to jest jeszcze kilka innych antygenów powierzchniowych, i niekoniecznie by musiała pasować. Zresztą, z tego co się orientuje preparowanie krwi tez zabiera trochę czasu. No i najpierw wydają tę krew, która ma najkrotszy termin przydatności (nie marnujemy krwi!). Oczywiście, ze odwiedzajac szpital nie interesuje Cię Zdzisiek czy Grażynka. Ale pracowników już tak... i nie będą olewać Zdzisia czy Grażynki, bo leży wujek. Każdy jest czyjąś rodziną...

Odpowiedz
avatar Tolek
1 1

W PRL-u było krwiodawstwo honorowe i płatne. Tych honorowych traktowano podczas badań bardzo pobłażliwie, natomiast tych płatnych " trzepano " na wszelkie sposoby, aby nie zakwalifikować do oddania krwi. Możliwe, że było to spowodowane tym, że za krew trzeba było płacić i to niemało. Ja oddawałem tak pół na pół. Żeby mieć kasę na opłaty i w przyszłości korzyści z honorowego. Raz była taka sytuacja, że mąż ciotki potrzebował krwi, bo leżał po wypadku w Szpitalu Kolejowym na ulicy Brzeskiej w Warszawie. Jego koledzy kolejarze nie kwapili się aby pomóc koledze, a siostrzeniec, czyli ja mimo, ze pazerny na kasiorę to bez wahania honorowo oddał krew pociotkowi. Było to następnego dnia zgłoszone wraz z wyjaśnieniem do RCKiK w Warszawie ul. Saska 63/75 Po tym zgłoszeniu były straszne kwasy i podejrzenia, ze nielegalnie oddałem krew w Ambasadzie USA. Bo były i takie praktyki, jak busik na dyplomatycznych numerach rejestracyjnych podjeżdżał na ulicę Nobla, gdzie jest wejście dla krwiodawców i gdzie paliło się papierosy, i wszystkich chętnych, i zakwalifikowanych do oddania krwi wieźli na ulicę Piękną do Ambasady i za krew płacili zielonymi. Krwiodawstwo honorowe jest nie wystarczająco doceniane i szanowane, a płatne, to nawet nie wiem, czy nadal istnieje, a jak nawet cały czas funkcjonuje, to zapłata za dar życia jest co najmniej śmieszna. " Komuna " się skończyła i za darmo, w myśl powiedzenia, boli gardło.

Odpowiedz
avatar pomarina
3 3

@Tolek: Płatne oddawanie krwi zostało zniesione bo ludzie kłamali. Krwi nie da się przebadać na wszystko. Są też okienka serologiczne, w których nie da się znaleźć jakiegoś syfu we krwi bo od momentu zarażenia upłynęło za mało czasu. Gdyby płacić ludziom za krew to myślisz, że ktoś by się przyznał, że miesiąc temu zrobił sobie piercing? Albo że bierze jakiś lek, który go dyskwalifikuje? Obecnie oddawanie krwi opiera się na badaniach oraz zaufaniu, że dawca nie skłamał w ankiecie. Jak oddajesz honorowo to mijanie z prawdą raczej nie ma sensu. Niewielki procent (a nawet promil) faktycznie jest oddawana za pieniądze ale jest to krew o wyjątkowych właściwościach i oddaje się ją do badań naukowych. W szkołach uczą o podstawowych grupach krwi, ale jest też krew nieco inna, taka nie podręcznikowa.

Odpowiedz
avatar Ursueal
0 0

@Tolek: dzisiaj płaci się już tylko za oddanie krwi na próbki wzorcowe, ale takie sytuacje są dość rzadkie w skali kraju. Czysto teoretycznie jest jeszcze parę innych możliwości, ale leżą na takiej samej półce dostępności, co np. wydanie zgody na pobranie krwi od małoletniego ze względu na wyjątkową potrzebę życiową - nawet ludzie powielający te zapisy w regulacjach nie mają złudzeń, że nigdy nie trzeba będzie z tych opcji korzystać.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@pomarina: Z tego, co napisał Tolek, są jakieś korzyści związane z honorowym oddawaniem krwi. Nie wiem jakie (ja dostałem torbę na zakupy i kubek:), ale jeśli są atrakcyjne, to wyobrażam sobie, że ktoś może oszukiwać, żeby je dostać. Nawiasem mówiąc, ten wątek mnie zmobilizował, żeby się zapisać na zbiórkę:)

Odpowiedz
avatar Ursueal
1 3

@Jorn: korzyści są dość marne. Dawca jednorazowy dostaje czekoladę (odkąd ogólnokrajowym dostawcą została terravita, bo jest najtańsza, ohydną) i usprawiedliwienie nieobecności w pracy z prawem do zachowania 100% wynagrodzenia w dniu donacji. Jeśli ktoś jest na samozatrudnieniu albo właścicielem przedsiębiorstwa, to ten świstek mu na nic. Ponadto kwestia uporządkowania krwiodawstwa etatowców w prawie pracy jest wciąż bardzo kulawa i wiem o trzech sprawach, które się kulają w sądzie pracy o nagany z wpisem do akt za pójście do RCKiK-u, bo pracodawca i pracownik byli w konflikcie i krwiodawstwo dolało oliwy do ognia. Są interpretacje resortowe i interpretacje indywidualne prawników na korzyść dawców, ale nie ma spójnej linii orzecznictwa sądowego, która normowałaby choćby to, z jakim wyprzedzeniem pracownik musi poinformować pracodawcę, że idzie oddać krew - na to pytanie ani NCK, ani Ministerstwo Zdrowia jakoś od bardzo dawna nie chcą odpowiedzieć - tak samo jak doprecyzować przepisów. Jeśli ktoś zaczyna pracę o 22, to załapią mu się tylko 2 godziny wolnego, bo choć ministerialni urzędnicy mówią "to ma być inaczej", to przepisy mówią "w dniu donacji", a nie "w dniu donacji i później, jak ma nockę". Sąd już raz orzekł, że przepis jest durny, ale tak go zapisano i trzeba z tym żyć albo przepis zmienić. Na dniu wolnym korzystają więc wyłącznie etatowcy, bo tylko oni mogą usprawiedliwić nieobecność w pracy w sposób przewidziany przez przepisy. Zdarzają się przypadki, że studenci chcą tak usprawiedliwiać nieobecność na zajęciach i też znam jeden kazus, w którym chłopak przegrał wojenkę, ponieważ regulamin studiów, statut jego uczelni (hłe hłe hłe, medycznej) i ustawa o szkolnictwie wyższym nie przewidują czegoś takiego jak zwolnienie z obowiązku udziału w zajęciach z powodu oddawania krwi. Owszem, czyn szlachetny i piękny, ale, jak usłyszał facet od dziekana, krew można oddawać też po zajęciach, a z uczelnią nie ma stosunku pracy, więc prawo nie zmusza uczelni do usprawiedliwienia mu nieobecności. Centra wydają kartę identyfikacyjną grupy krwi, która jest respektowana przez system jako rzetelne i wiarygodne źródło informacji, a nie jakieś tam tatuaże z grupą na piersiach. W razie skrajnej potrzeby skraca to o kilka minut załatwianie krwi na transfuzję. Ostatnią korzyścią jest możliwość dostania wyników morfologii krwi za friko, czyli - zakładając, że ktoś równo co 2 tygodnie biegnie na osocze - oszczędza jakieś 40 zł miesięcznie. Oczywiście, skierowanie na to badanie może wystawić lekarz POZ... albo w zasadzie każdy inny lekarz z kontraktem NFZ. Po oddaniu 5 litrów (kobiety) albo 6 (faceci) dostaje się tytuł Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi i teoretycznie można omijać kolejki w leczeniu na NFZ. Teoretycznie, ponieważ po poszerzeniu grupy uprzywilejowanych o ciężarne i niepełnosprawnych system zakorkował się tak, że jest już osobna kolejka pacjentów z prawem do obsługi bez kolejki. W wielu miejscach się to respektuje, w wielu wmawia się dawcom, że nic takiego nie istnieje. Często też ci ludzie są przyjmowani, ale "poza systemem" - w ramach wolontariatu lekarza. U mojego byłego ginekologa kalendarz wizyt refundowanych przez 2 miesiące nie miał ani jednej pacjentki "nieuprzywilejowanej", więc o siedmiodniowy termin - bo taki przewidują przepisy - można się było dopraszać do upadłego albo porodu. Przyjaciel ma ponad 40 litrów na liczniku i musiał dopchać się do neurochirurga, bo zrobił mu się guz na mózgu - zapis do lekarza wywalczył po telefonie do rzecznika praw pacjenta, bo o tym, że przywilej istnieje, to on wie dobrze, ale nikt - ani RCKiK, ani NFZ nie potrafili mu powiedzieć, co ma zrobić, żeby wyegzekwować respektowanie go, kiedy w rejestracji słyszy "nie zapiszę, bo fizycznie nie mam gdzie, kolejka do 2024, kolejka bez kolejki to za 7 miesięcy". IMHO jedynym prawdziwie bezprzypałowym przywilejem cieszą się dawcy, których gminy uchwaliły prawo do korzystania z komunikacji miejskiej za darmo albo ze zniżkami. Czasami, jak w

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
0 0

A ja mam pytanie takie inne. Jak można oddać krew będąc przed 18 rokiem życia, tak na oko licząc mając 15lat?

Odpowiedz
avatar pomarina
2 2

@Nieswiadoma: Nie można, trzeba poczekać do 18 :)

Odpowiedz
avatar mki
0 0

@pomarina: Można od 17. Art. 15 ust. 2 ustawy o publicznej służbie krwi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2020 o 15:48

avatar pomarina
2 2

@mki: Tak mówi teoria, ale w praktyce przed 18 pogonią Cię z centrum krwiodawstwa. Oddawanie szybciej jest możliwe tylko w szczególnych przypadkach i zdarza się niezmiernie rzadko.

Odpowiedz
avatar Ursueal
1 1

@mki: ta furtka jest zostawiona na tak czarną godzinę, że transfuzjolodzy musieliby długo grzebać w pamięci, zanim odkopaliby ostatni przypadek, kiedy zakwalifikowali małoletniego. Co więcej, dzięki coraz lepszej koordynacji komunikacyjnej w krwiodawstwie i coraz skuteczniejszemu pozyskiwaniu np. preparatów składnikowych ten hipotetyczny nóż coraz bardziej odsuwa się od gardła.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
0 0

Pytam bo autor napisal że jest honorowym od 18 roku życia. Z tego co wiem h

Odpowiedz
avatar Felina
3 3

W sumie to nic nowego w grupach facebookowych :-D Często przychodzą ludzie z zerową wiedzą, napiszą coś nie do końca mądrego, a na uprzejme zwrócenie uwagi, że to nie tak działa, obrażają się, wyzywają rozmówców (moje ulubione to określanie sensownych argumentów pluciem jadem) i się wyłączają. Z tymi czekoladami to kwestia gustu. Mnie smakują, chociaż nie jem dużo słodyczy. Wolałam, jak dawali też białe ;-)

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
2 4

Jedno muszę zdementować. Czekolady nie są paskudne. Tylko te z kokosem, to jest trucizna.

Odpowiedz
avatar kiciale
2 6

@tatapsychopata: Te z kokosem są właśnie najlepsze!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@tatapsychopata: a to nie jest tak, że w zależności od województwa są różne czekolady? Pytam, bo nie miałam kokosowej, a krew ostatnio oddawałam we wrześniu. Chyba że od tego czasu się zmienił skład smaków czekolad. Mi czekolady też smakują, ja osobiście przepadam za kawową z ciasteczkami :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2020 o 21:13

avatar niepodam
1 1

@KuchikiRukia: W którym województwie takie luksusy? W dolnośląskim jest Terravita i kokosowa jest. Jak się człowiek przyzwyczai nawet da się to jeść.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
0 0

@niepodam: Ostatnio u nas w Grójcu dawali pudełko z różnymi smakami. Była kokosowa. Nienawidzę kokosa, wszędzie. Nie zjem niczego co jest tym świństwem posypane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@niepodam: W gdańsku na 10 czekolad są: 2 gorzkie, 2 mleczne, 2 z orzechami, 1 z bakaliami i 1 kawowa z ciasteczkami. Tą ostatnio się nie dzielę (albo jak już to niewiele) i zjadam ze smakiem pierwszego dnia, aż mi się uszy trzęsą :D

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@KuchikiRukia: pamietam jak stawalam sobie przed szafa i bralam biale z chrupkami <3 @tatapsychopata: ja po tej z kokosme mam biegunke :/

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
3 7

Już nie narzekaj, że czekolada jest paskudna

Odpowiedz
avatar Zmijcia
2 2

Całe dzieciństwo jadłam tą czekoladę, bo dziadek oddawał i tata do dziś oddaje, więc stwierdzam z własnego doświadczenia, że nie była taka paskudna, mimo że się kilka razy zmieniał producent.

Odpowiedz
avatar trolik1
1 1

Dzięki za zaproszenie. Kiedyś oddawałem, potem przyszły choróbska i się skichało... :/

Odpowiedz
avatar Ratman13
1 1

Oddawanie krwi ze wskazaniem ma sens, system co prawda nie przekazuje konkretnej krwi, do wybranej osoby ale jest w nim informacja o celu. Bez sensu jest proszenie ludzi którzy już oddają krew honorowo o donacje bo oddajemy krew na bieżąco i nikt nie odda więcej, aczkolwiek popieram tego typu akcje bo zawsze ktoś złapie bakcyla i mamy kolejnego dawcę. I tu będzie ciekawostka, teoretycznie w polsce krwi się nie sprzedaje, ale jest spora grupa osób w kraju których krew jest naprawdę cenna z racji składu lub obecności pewnych składników, ta wiem powinienem użyć języka fachowego ale nie każdy zrozumie, jestem w grupie osób którym za krew płacą, plus jest taki że faktycznie dostaję za to kasę, minus taki że oddaję krew nie 6 razy a tylko 3 razy w roku, i zanim mnie potępicie mam już srebrną odznakę honorowego dawcy. Jedno wam powiem warto, naprawdę warto dać kawałek siebie innym, nas to kosztuje tylko trochę czasu, ale kurde to naprawdę poprawia samopoczucie.

Odpowiedz
avatar Ratman13
2 2

A i jeszcze taki mały dopisek, nigdy nie jadłem tych czekolad, więc do ich smaku się nie odniosę, zawsze oddawaliśmy krew całą paczką, i te czekolady zawsze zawoziliśmy do domu małego dziecka, i jakoś dzieciaki nigdy nie narzekały.

Odpowiedz
avatar Chrupki
3 3

Z własnego, bardzo świeżego doświadczenia po transfuzji u mojej babci (hehe, uderz w stół, a nożyce się odezwą..:-)) powiem, że pielęgniarki same nas poinformowały, że jeśli nie zbierzemy dość krwi na babcię z powodu braków kadrowych w rodzinie (średnia wieku 65+), to możemy poprosić honorowych dawców, żeby zaznaczyli, że oddają ze wskazaniem. Nie przyszło mi do głowy, żeby szukać pomocy na forach, ale nie dziwię się ludziom, że wysyłają takie apele, skoro personel medyczny wciska bajki.

Odpowiedz
avatar logray
1 1

W sumie to nie jest tak prosto sie zakwalifikować do oddania krwi. O wadze i wieku już tu pisano. Jak ktoś bierze jakieś leki to automatycznie odpada. Nie ważne czy to tabletka czy maść i nie ważne na co. Do tego wakacje w nie odpowiednim miejscu (w europie mamy m.in. malarię, dengę) i też do widzenia na x miesięcy. A to tylko niektóre punkty z ankiety.

Odpowiedz
avatar Jellyman
0 0

@logray Mnie zdyskwalifikował do oddawania krwi wypadek komunikacyjny. Najciekawsze jest to, że udało mi się oddać krew dwa razy (wiadomo przed jest ankieta, badanie i wywiad z lekarzem - nic tu nie ukrywałem). Za trzecim razem po wypełnieniu ankiety wezwała mnie do siebie kierowniczka stacji i poinformowała, że ze względu na przebyte w wypadku obrażenia W OGÓLE nie powinienem oddawać krwi, bo może to się dla mnie źle skończyć (ze śmiercią włącznie w skrajnym przypadku). Zaproponowałem, że może w takim razie mogę zostać dawcą szpiku. Otrzymałem odpowiedź, że tam wymagania są jeszcze wyższe. Także tak się skończyła niestety moja przygoda z honorowym krwiodawstwem :(

Odpowiedz
avatar mki
0 0

@logray: Nie zgodzę się co do leków. Jestem regularnym wielorazowym krwiodawcą (jeżdżę za darmo komunikacją miejską). Mam też chorobę przewlekłą i codziennie biorę lek. Oczywiście wpisuję to do ankiety i zawsze lekarz po prostu "odfajkowywał" ten wpis w ankiecie i przechodził dalej. Ale, żeby nie było różowo - oczywiście masz rację. Moim głównym problemem są regularne wyjazdy do Włoch, a tam grasuje wirus Zachodniego Nilu. 28 dni dyskwalifikacji po powrocie. Z tego powodu rzadko udaje mi się wycisnąć maksa 6 donacji rocznie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@mki: Dokładnie tak - oddaję krew od 17 lat, mogę się pochwalić najwyższą odznaką i od zawsze mam choroby autoimmunologiczne. I nigdy jakoś nie było to przeszkodą...

Odpowiedz
avatar logray
0 0

@mki: Mnie odrzucili raz przez wakacje, raz przez tabletki na uczulenie (desloratadyna) i raz przez maść sterydową. Cytat z głowy: nie mogę pana dopuścić jak choć jeden znaczek w ankiecie jest nie tak odfajkowany.

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
1 1

@pomarina współczuję wam takich użyszkodników. Ja długo się zbierałem by zacząć oddawać krew, oddałem może ze dwa razy nim zdiagnozowano u mnie przypadłość, która zdyskwalifikowała mnie jako dawcę na całe życie. Niestety. Moja partnerka jest honorowym dawcą, i oddaje gdy może.

Odpowiedz
avatar Pia
1 1

No przekonałaś mnie chce sprawdzić smak tej czekolady.

Odpowiedz
avatar big_zygi
1 1

kiedyś dawali 10 czekolad i brali 250 ml, teraz daj 8 i biorą 450 ml. A czekolada jest dobra zwłaszcza ta gorzka lub kokosowa :)

Odpowiedz
Udostępnij