Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trochę się zastanawiałam, czy powinnam dodawać tu swoją historię, bo patrząc na…

Trochę się zastanawiałam, czy powinnam dodawać tu swoją historię, bo patrząc na obecną sytuację gospodarczą mam naprawdę świetne warunki: praca zdalna, firma nie tylko nie cierpi, ale i pozyskała nowych klientów (taka specyficzna branża), pewne zatrudnienie.

Tylko że jeden z naszych dotychczasowych klientów się spiekielił. Wie, że pracujemy poza biurem i w związku z tym wymaga natychmiastowego odpisywania na maile - nie ważna godzina i dzień tygodnia. Dzwoni też o najróżniejszych porach, hitem na wideokonferencji zespołu było pokazywania przez kolegę telefonu, gdzie połączenie przychodzące od piekielnego zostało zarejestrowane o 12:07 w niedzielę, podczas gdy od zawsze pracujemy od poniedziałku do piątku przez 8 godzin dziennie.

Piekielny jest obecnie w trakcie drugiej rundy po zespole (jednego klienta prowadzi u nas jeden pracownik), ale góra stwierdziła, że będziemy mogli wypowiedzieć mu umowę dopiero po trzecim "przejściu" przez wszystkich asystentów - czyli że kierownik zespołu musi trzykrotnie naście razy po zapoznaniu się ze stanowiskami stron (podwładny i klient) oraz zebranymi przez nie materiałami, wydać decyzję o zmianie asystenta prowadzącego, na którą piekielny się zgodzi (jak nie, to rozwiązuje się umowę). Wszystko to w sytuacji, w której wszyscy mamy nadgodziny i trwa rekrutacja, żeby odciążył nas dodatkowy pracownik.

Praca dom

by ~Workinggirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
16 18

Teź pracuje z domu, ale to nie nakazuje mi pracować 24/7. Jeśli klient wyśle maila o dziwnej godzinie zawsze na początku odpowiedzi wstawiam zdanie: „Bardzo przepraszam za późną odpowiedz, ale byłem poza moim czasem biurowym” (wymyślcie sobie jak to dobrze po polsku ma być). Tak samo telefony. Służbowy albo jest wyłączony, a jak jest włączony to pozwalam, aby się każdy nagrał na pocztę. I odpowiadam w czasie biurowym. I to zarówno klientom zewnętrznym jak i wewnętrznym (ludkom z innych działów). A i owszem, czepiali się. Ale już przestali, tylko należy ich przyzwyczaić. Kiedyś się nawet szef pytał dlaczego nie odbieram telefonu, to mu odpowiedziałem, że byłem w ubikacji. Tak długo? No, zatwardzenie miałem. To ucina wszystkie komentarze.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Dominik: Możesz też mówić, że połknąłeś linę...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Dominik: O ile domaganie się przez klienta , abyś odpowiadał na jego mail poza godzinami Twojej pracy jest piekielne, to przecież samo wysłanie go o "dziwnej godzinie" przez tegoż już nie.

Odpowiedz
avatar Dominik
0 0

@dmd: miałem na myśli tem maile, gdzie chcą, abym coś zrobił na teraz.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 12

Takie oszołomy zdarzają się i bez pandemii i pracy zdalnej. Wiele lat temu, jeszcze w Irlandii, kiedy pracowałam na uczelni, nasze biuro było otwate pn-pt 9:30-17:00. Jakaś pani profesor napisała raz mail z jakimś pytaniem w środku tygodnia, ale około godz 20. O północy przysłała kolejny, z pretensjami, że nikt jej jeszcze nie odpowiedział, a koło 6 rano jeszcze kolejny o treści "czy ktoś u was w ogóle pracuje leniwa bando idiotów???!!!" Mieliśmy ubaw

Odpowiedz
avatar Michail
11 11

Robić normalnie, nie przejmować się. Z drugiej strony może opłaca się ogarnąć jakies dyżury ekstra (po uzupełnieniu braków kadrowych). Jak jest potrzeba na rynku to można dostarczyć popyt, oczywiście za odpowiednią cenę 'out of office hours'.

Odpowiedz
avatar ampH
4 4

@Michail: popyt to zawsze na to jest, ale najczęściej na obsługę 24h/dobę, jednak w tej samej cenie. :D

Odpowiedz
avatar Michail
10 10

@ampH: Wiem, ale można zaproponować wsparcie po godzinach i umieścić jakiś pakiet w cenninku, w razie czego jak się będzie taki klient rzucał to spytać się czy ma wykupioną opcję gold/premium/platinium czy jak kolwiek to marketingowo dobrze brzmi.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@Michail: Coś ci się pomyliło. "Dostarcza się" podaż. Popyt - to jest właśnie owa potrzeba na rynku...

Odpowiedz
avatar Michail
3 3

@Armagedon: Racja, mój błąd.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 5

To niestety żadna nowość, że są klienci co nie szanują czasu innych ludzi. Klienci w mojej firmie niby mają wszędzie (łącznie z umową, którą podpisują) w jakich godzinach pracujemy a i tak chcą wymuszać na nas pracę po godzinach (często też przez własne nieogarnięcie). Więc wiadomości/telefony o dziwnych porach oraz pretensje, że nie zrobione to są właściwie na porządku dziennym. Po pewnym czasie już przestałam się przejmować bo i po co? Później taki dzwoni na 5 minut przed zamknięciem z wesołą informacją, że w końcu po miesiącu próśb dostarczy zaraz materiały, więc mogę robić (min. 3 godz. pracy). Oczywiście potrzebne na już. I za darmo najlepiej. No nie... Eh... o takich przypadkach to chyba nie jedną historię mogłabym napisać...

Odpowiedz
avatar ja_2
2 2

Hmm, to klient jest piekielny czy przełożeni, którzy na to pozwalają? :( shame me, bo zajrzałem na piekielnych i piszę to właśnie w przerwie między obdzwanianiem podwładnych z pytaniem co dzisiaj udało się im zrobić;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@ja_2: No rozumiem. Taka sobie towarzyska pogawędka po robocie, nic wielkiego...

Odpowiedz
avatar Soulsick1988
-1 5

W anglii już kilka lat temu był rosnący problem odnośnie zdalnego kontaktu - klienci i czasem nawet szefostwo wprost wymagało odpisywania na maile poza czasem biurowym. Zostało to szybko rozwiązane - oficjalne maile pracownicze automatycznie kasowały wszystkie maile ktore przyszły poza czasem biurowy i odsyłały szablonową informację że to się stało, i zeby spróbować o danych godzinach itd

Odpowiedz
avatar Felina
4 4

Soulsick1988, no nie wiem, czy to takie dobre. W kontakcie mailowym to jest właśnie fajne, że można napisać poza godzinami pracy biura, kiedy akurat nam to pasuje. Jak ktoś będzie w pracy, to odpowie, a my będziemy mogli odczytać wiadomość nie tylko w godzinach otwarcia. Dla mnie na przykład to jest wygodne.

Odpowiedz
avatar Felina
3 3

I bez pracy zdalnej ludzie potrafią mieć problem z tym, że nikt nie odbiera telefonu o piątej nad ranem w sobotę, podczas gdy firma od zawsze działa tylko w tygodniu poniedziałek-piątek od dziewiątej. Nieraz wydaje im się, że jak płacą za towar/usługę, to oprócz dostarczenia tego, cała firma ma się z automatu do nich dostosować :-D

Odpowiedz
Udostępnij