Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na wstępie chce wyjaśnić to, że mój dom (nieważne czy ten rodzinny,…

Na wstępie chce wyjaśnić to, że mój dom (nieważne czy ten rodzinny, czy mieszkanie, które obecnie wynajmuję sama) zawsze traktowałam jako miejsce bardziej intymne. Miejsce gdzie ja żyję i zapraszam do niego osoby, które znam. Dziwnie czułabym się zaprosić osobę, z którą rozmawiałam przez 10 minut. Dodatkowo to ja płacę za wynajęcie mieszkania, w umowie zapisane jest moje nazwisko więc to ja za nie na czas wynajmowania odpowiadam. Jeżeli chcę spotkać się z osobą, którą niedawno poznałam, to wolę umówić się na piwo w barze, plenerze, restauracji, a w obecnych czasach, na spacerze. Nikt w tej sytuacji nie jest ani gospodarzem ani gościem, więc starania w poznanie drugiej osoby powinny być wtedy na równi. Oprócz tego mam większą pewność siebie niż w trakcie gdy przyjdę do czyjegoś domu po raz pierwszy.

Przechodząc do historii. Poznałam przez internet faceta. Od razu ustaliliśmy, że ani ja ani on nie szukamy znajomych tylko do tego aby iść od razu do łóżka, ale też nie chcemy trzymać znajomości tylko na poziomie internetowym. Przez pierwsze 15 minut całkiem fajnie nam się rozmawiało, jednak po tym czasie zapytał się kiedy zaproszę go do siebie do mieszkania, skoro mieszkam sama.

Potraktowałam to jako żart, napisałam, że obecnie przebywam na kwarantannie, która kończy się za 2 dni. On dalej drążył temat, że tak to by mnie zaprosił do siebie, ale skoro ja nie mogę wychodzić to on chętnie wpadnie do mnie.

Wytłumaczyłam mu wtedy, że nie lubię zapraszać dopiero co poznane osoby do siebie. Napisałam mu wszystko to, co tutaj we wstępie. Zaproponowałam na pierwsze spotkanie spacer, jakieś jedzenie na wynos, a co do drugiego spotkania to zobaczymy. Nie mówiłam mu, że będziemy tylko na spacerach się spotykać, zaznaczyłam, że pierwsze wyjście jest na poznanie siebie bliżej, żeby zadecydować, czy chcę kogoś zaprosić do siebie. On od razu stwierdził, że na żadne spacery nie ma zamiaru chodzić, że albo widzimy się u mnie lub u niego, albo w ogóle. Cóż w takiej sytuacji miałam odpowiedzieć? Oczywiście wybrałam ostatnią opcję, która facetowi się nie spodobała.

Na początku swojego monologu zareagował delikatnie, że dla niego dom to miejsce na spotkania, nawet ludzi, których na oczy nie widział, że nie rozumie mojego zdania. Potem stwierdził, że na pewno jestem dziecinna (Z jakiego powodu? Nie wiem). Następnie przeszedł do cięższych rzeczy, które chyba miały mnie przekonać aby jednak go zaprosić do siebie- stwierdził, że pewnie siedzę sama w mieszkaniu, nie mam znajomych, skoro jego boję się zaprosić, że jestem dziwna. Skończył na wyzywaniu mnie i stwierdzeniu, że go okłamałam, bo mówiłam, że nie chce tylko internetowych znajomości.

I teraz pytanie. Jakim bucem trzeba być aby najpierw wprosić się nowo poznanej osobie do domu, a potem wyzywać ją, bo zaproponowała jednak spacer?

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
11 13

Może po prostu od razu zablokować jak się robi nieciekawie? Po co tracić czas i nerwy. I nie ważne czy chodzi o randki, sprzedaż na OLX lub inne tego typu rzeczy.

Odpowiedz
avatar misguided
0 6

@Michail: Powiem szczerze, że początek jego monologu bardziej mnie bawił, jak zabrał się za wyzywanie to go zablokowałam

Odpowiedz
avatar Crannberry
23 27

Dość powszechne zjawisko na portalach randkowych. Ludziom mylą się relacje międzyludzkie z zakupami przez internet i chcą wszystko na już natychmiast. Jeżeli, choćby ze względów bezpieczeństwa, odmawiasz zapraszania do domu zupełnie obcego człowieka i proponujesz pierwsze spotkanie na nautralnym gruncie, jest foch, dowiadujesz się, że jesteś "zbyt skomplikowana" i nikt nie mam czasu na takie coś. Pan chce szybko zakończyć transakcję, a nie się w jakieś drinki czy specery bawić ;) Jest jeszcze wersja bardziej hardcorowa - to ty masz przyjechać do niego, już teraz, bo jemu się nie chce wychodzić z domu. A najlepiej to przed przyjazdem "send nudes", żeby on nie tracił niepotrzebnie czasu, gdybyś przypadkiem miała okazać się gruba, albo mieć jakąś bliznę czy celulit ;)

Odpowiedz
avatar MagicMagdalena
0 0

@Crannberry: lepiej bym tego nie ujęła ;-)

Odpowiedz
avatar Armagedon
18 18

Chyba bym musiała na łeb upaść, żeby nieznajomą osobę zaprosić do domu. Lub też iść z wizytą do niej. Zwłaszcza, gdy ta, ewentualna, przyszła znajomość zaczyna się przez internet. Ale ciekawa jestem, ile kobiet na to się godzi? No i, oczywiście, co dalej z tego wynika?

Odpowiedz
avatar Crannberry
13 13

@Armagedon: tak, są laski, które się na to godzą i nie mają problemu, żeby zupełnie obcego chłopa zaprosić do domu na seks. Dla mnie to głupota połączona z kompletnym brakiem instynktu samozachowawczego, no ale gdyby wszyscy byli rozsądni, świat byłby piękniejszym miejscem ;)

Odpowiedz
avatar digi51
10 12

@Armagedon: Heh, a dopiero była historia o jakimś dziecku co 15 lat temu chciało się umówić na seks w hotelu z nieznajomym z neta i ktoś się dziwił jak można być takim głupim... a w zasadzie obecnie przecież Tinder w dużej mierze bazuje na tym, że dwójka obcych ludzi umawia się na seks po domach. Powinno raczej dziwić, że dorośli ludzie przy obecnym poziomie świadomości zagrożeń czyhających w internecie ryzykują w ten sposób.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
13 13

Tinderowy standard. Najgorzej się robi i tak, jak musisz takiemu delikwentowi po 1-2 randkach wyjaśnić, że to nie to. Wtedy dopiero następuje święte oburzenie.

Odpowiedz
avatar hulakula
11 11

a ja miałam kiedyś odwrotną sytuację. spotykałam się z kolesiem kilka miesięcy- zawsze gdzieś- albo spacer, albo knajpa. z jednej strony fajnie, fajnie, ale facet miał chyba jakąś dziwną fobię, bo nawet jak parę razy wprost proponowałam, że przyjdź do mnie, obejrzymy jakiś film, no cokolwiek, to nigdy nie chciał. kiedyś spędziliśmy pół dnia na wycieczce rowerowej- wracając nie chciał wejść do mnie do mieszkania nawet po to by skorzystać z toalety. a co najdziwniejsze: miał totalne parcie na to, że koniecznie, ale to koniecznie musimy gdzieś razem wyjechać na weekend, na wspólne wakacje, obojętnie gdzie. i totalnie nie rozumiał- dlaczego ja nie chcę z nim wyjeżdżać. wiecie o co kaman, gość nigdy u mnie nie był, ja nie byłam u niego- nawet nie wiem gdzie mieszka ( poza osiedlem), nie wiesz, czy to jest syfiarz, kto od 2 lat nie sprzątał mieszkania, no cokolwiek, a tu pomysły na wyjazdy.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
13 13

@hulakula: Najpewniej żonaty. ;)

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 7

@Rammsteinowa: żonaty nie miałby problemu ze spotkaniami u niej w domu. Tylko unikałby zapraszania do siebie ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@hulakula: tez stawiam na zonatego, chociaz w tej sytuacji raczej powinien sie wzbraniac przed zaproszeniem cie do siebie niz przed wizyta u ciebie...

Odpowiedz
avatar hulakula
4 4

@Rammsteinowa: gdyby był zonaty, to nie miałby problemu, żeby przyjść do mnie. no i imo aż tak by nie cisnął na wyjazd, zważywszy, że jednak spotykaliśmy się w miejsach publicznych, gdzie masę osób nas mogło widzieć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Według mnie takie zasady to podstawa rozumu i bezpieczeństwa

Odpowiedz
avatar misguided
5 7

@maat_: Według mnie też:D widocznie nie dla wszystkich

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

creep jakis, tez bym nie wpuscila nieznanej osoby do domu na pierwsze spotkanie moglby sie okazac jakims psychopata albo zlodziejem, zrobic ci krzywde albo wystawac potem pod domem brrr albo do niego isc- nigdy nie wiesz, czy nie poczestuje cie herbatka z GHB albo nie ma w piwnicy "pokoiku rozkoszy", opcjonalnie nie zamknie drzwi od srodka troche dramatyzuje, ale po mailach niektorych panow z portalu randkowego nieco sie zdziwilam o.O poza tym kurcze mowisz, z ejestes na kwarantannie a typ, z emoze wpasc do ciebie? to po co ta kwarantanna niby jest wg niego? no i niby nie chce od razu do lozka, ale jednak? widac, ze sciemnia, po rozmiarze focha i intensywnosci przekonywania

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2020 o 21:20

avatar Bubu2016
2 2

Ludzie kochani, "nieważne" przeważnie piszemy łącznie!

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

Nigdy w życiu nie zaprosiłabym obcej osoby, tym bardziej silniejszej ode mnie, do domu. Idiota, nie facet.

Odpowiedz
Udostępnij