Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Facebook przypomniał mi sytuację sprzed roku. Tytułem wprowadzenia: mój facet zanim związał…

Facebook przypomniał mi sytuację sprzed roku. Tytułem wprowadzenia: mój facet zanim związał się ze mną, przez kilka lat był związany z inną kobietą, akurat też Polką, z tym że mieszkającą na stałe w Szwecji. Dziewczyna nigdy nie pracowała, cały swój wolny czas, którego miała mnóstwo, spędzając na treningach. W związku z czym, jak łatwo się domyślić, wyrzeźbiona jest tak, że Lewandowska z Chodakowską mogłyby jej buty czyścić (czyli sylwetka, jakiej ja, choćbym nie wiem jak bardzo się starała, nigdy nie będę mieć ;) ).

Na pewnym etapie stwierdzili, że jest im ze sobą nie po drodze, oczekują zupełnie innych rzeczy tak od życia, jak i od partnera i rozstali się w pełnej zgodzie, do dzisiaj pozostając w umiarkowanej przyjaźni. Sama też miałam okazję kilkukrotnie ją spotkać, całkiem miła dziewczyna, udzieliła mi nawet kilku bardzo przydatnych rad, jak z nim postępować ;)

Rok temu, przy okazji soboty, przeglądałam rano fejsbunia i rzucił mi się w oczy wpis mojego faceta na tablicy jego byłej, o treści: "Big congratulations to the nice figure! Celebrate it with ice cream in big loads!" I nastawiane emotek. W tłumaczeniu, on jej gratuluje pięknej figury i zachęca do uczczenia jej kubłem lodów. Nie jestem specjalnie zazdrosna, ale trochę mi tutaj gul skoczył. A co tam gul, nie bawmy się w eufemizmy. Szlag mnie jasny trafił.

Idę do niego i mówię (oczywiście nie przytoczę słowo w słowo, ale wydźwięk był taki): "Wiem, że jesteś nerdem pozbawionym czasami wyczucia, co wypada, ale tym razem chyba przegiąłeś. Skoro już musisz się jarać ciałem swojej byłej, mógłbyś to robić może trochę dyskretniej? Po pierwsze zarówno ona, jak i ty, jesteście w związkach, więc wypisywanie takich rzeczy jest mocno nie na miejscu, a po drugie, skoro już nie mogłeś się powstrzymać, mogłeś to chociaż zrobić w prywatnej wiadomości, bo w tym momencie mnie upokorzyłeś. Jak ty byś się czuł, gdybym ja wypisywała do swoich byłych, jakie mają zaje*iste ciała i robiła to na oczach twoich, ich partnerek i wszystkich wspólnych znajomych".

I tak dalej w tym duchu. Że jak mogłeś, że nóż w plecy, że nie próbuj się usprawiedliwiać różnicami kulturowymi, to jest sk…syństwo pod każdą szerokością geograficzną, że skoro tak bardzo ci brakuje perfekcyjnie wyrzeźbionych bicepsów i sześciopaka twojej byłej, to na cholerę jesteś ze mną, ja nie mam zamiaru być niczyją nagrodą pocieszenia, wróć sobie do niej i sobie ją utrzymuj, bo ja niestety przy pełnoetatowej pracy nie jestem w stanie spędzać 10 godzin dzienne na siłce i osiągnąć takich efektów. A w dodatku ją namawiasz na lody, a mi cały czas powtarzasz, że mam ograniczyć węgle, świnio jedna. I tak się coraz bardziej nakręcałam.

On patrzył na mnie z coraz szerzej otwartymi oczami, ale mi nie przerywał. W końcu przemówił:
- Ale o co ci chodzi?
- No jak o co mi chodzi? O to co wypisujesz do byłej! W dodatku publicznie!
- Ale co ja niby wypisuję?
- No jak to co? Jak się jarasz jej ciałem!
- O czym ty mówisz?
- O tym! - I pokazuję mu ekran telefonu
- Ja tego nie napisałem
- To kto, krasnoludki?
- To znaczy ja, ale nie to. Zobacz…

I pokazuje mi swój telefon. Tam ten sam post, tylko w oryginale, po szwedzku. Gdzie on jej gratuluje "fina siffran". Siffra to po szwedzku liczba, cyfra, numer. Można to również tłumaczyć jako figura, ale wyłącznie w znaczeniu geometrycznym. Jego była miała tego dnia urodziny, czterdzieste. I on jej pogratulował pięknego wieku. Facebook to nieudolnie przetłumaczył, ja przeczytałam i wyciągnęłam swoje wnioski. Tego napisu drobnymi literkami pod postem, że to tłumaczenie, już nie zauważyłam.

Piekielna elektronika. I ja też. Ale łatwiej zwalić na elektronikę ;)

Facebook

by Crannberry
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Cut_a_phone
12 16

Zabrakło informacji, czy po wszystkim go przeprosiłaś ;) Swoją drogą jak masz męża Szweda to nie myślałaś by nauczyć się szwedzkiego? On zna polski? Mam dwoje znajomych w międzynarodowych związkach i znają nazwajem swoje języki. Nie wiem, bo nie byłem w takim związku, ale to by chyba znacznie ułatwiło komunikację.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 13

@Cut_a_phone: Oczywiście, że przeprosiłam :) Szwedzki w miarę znam, uczyłam się jeszcze zanim go poznałam. On się polskiego uczył, kiedy był jeszcze z tamtą dziewczyną, ale wymiękł po jednym semestrze. A szkoda, bo z polską wymową bardzo dobrze sobie radzi. Planuje jeszcze kiedyś do tego wrócić, ale na razie walczy z niemieckim, który jest mu potrzebny w pracy. W domu rozmawiamy głównie po angielsku, bo raz że nam obydwojgu najłatwiej, dwa, on nie mówi takim sztokholmskim szwedzkim, którego normalnie uczą się cudzoziemcy, tylko mieszanką dialektów smålandskiego i skańskiego - obydwa ciężko zrozumieć. To tak jakby w Polsce mówić do cudzoziemca gwarą góralską

Odpowiedz
avatar livanir
-4 28

Tylko Ty. Wytłumaczy mi(lub ktokolwiek) co jest złego w pochwaleniu innej kobiety? Czy jakby wrzuciła tam zaliczoną prace doktorską, a tej jej napisał "Gratuluje, mądra kobieta z Ciebie!" też byś była zazdrosna? Jakby pochwaliła sie fryzurą i napisał "masz ładne włosy, dobrze Ci w tej fryzurze"... Od czego zależy czy o coś należy się fochać czy nie?

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 27

@livanir: generalnie granicę postawiłabym w miejscu, gdzie komplement zaczyna ocierać się o strefę, która w naszym kręgu kulturowym zaczyna podpadać pod seksualną. Żeby zobrazować - komentarz w stylu „fajna fryzura” jest jak najbardziej w porządku. „Fajne cycki” już nie, nawet jeśli dana osoba sama zdjęcie tych cycków wstawia, żeby się nimi pochwalić. Może jestem zacofana i pruderyjna, ale nie przyszłoby mi do głowy pisać do cudzych chłopów, że mają boskie ciało czy sexy klatę

Odpowiedz
avatar Balbina
5 19

@Crannberry: Noż kurka wodna,wcale Ci się nie dziwię. Mój napisał pod zdjęciem kolezanki z pracy Jakie piękne widoki ,zwłaszcza ten na pierwszym miejscu. Poeta jeb.... Ale o co ci chodzi? Tylko kto mu majtki pierze? koleżanka? Aspirynke podaje z kubkiem herbaty jak chory jest? Koleżanka?

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
3 13

@Balbina: No właśnie,ty pierzesz majty,smażysz kotlety i podajesz herbatę.A ona jest...Piękna,niedostępna i dlatego fascynująca.To tak jak różnica pomiedzy weekendem na Mazurach albo u szwagra Janusza na działce.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 7

@StaraLadyPank: I jeszcze trzepocze rzęsami doklejonymi:-) A jemu się mózg lasuje:-)

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
0 6

@Balbina: Chyba nie mózg...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@livanir: rozumiem, ze czulabys sie dobrze, gdyby twoj facet komplementowal cycki czy szczuplosc swojej bylej podczas gdy np. mialabys nadwage albo tobie wyrzucalby cos? albo jakby wypisywal innym babom jakie sa piekne?

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 9

@Morog: aż poszukalam tego wpisu. Specjalnie dla Ciebie, oryginał z tłumaczeniem ;)

Odpowiedz
avatar yanka
3 5

@Crannberry: naprawdę zobaczyłaś ten wpis i pomyślałaś, że to człowiek napisał?...

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@yanka: tak, mój chlop tak pisze. Często używa takich koślawych konstrukcji i źle używa słów. Genialny chemik, ale językowo leży i kwiczy. Gdyby było napisane pięknym angielskim, prędzej rzuciłoby mi się w oczy, że coś nie gra ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

@Crannberry: Tłumaczenie wcale nie wydaje się być takie koślawe. W języku angielskim słowo "figure" oznacza przede wszystkim liczbę. Głównie w kontekście finansowym, ale kalendarzowym też. Odpowiednikiem polskiego słowa "figura" jest w tym kontekście raczej "shape" lub "posture".

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 10

@Jorn: "figure" jako rzeczownik ma bodajże 9 polskich znaczeń, od liczby po sylwetkę i oczywiście masz rację, na poziomie semantycznym facebook przetłumaczył poprawnie, tylko że jak się umiejscowi w kontekście, gdzie chłop się zachwyca "figure" innej baby, to liczba bynajmniej nie jest pierwszym znaczeniem, które przyjdzie do głowy i afera z niczego gotowa :)

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Crannberry: Co racja, to racja.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
5 5

@Crannberry: Ja bym kliknęła w "Rate this translation" i napisała co o tym myślę!

Odpowiedz
avatar Fahren
22 32

Najwyraźniej prawdziwą jest maksyma "Kobieta potrafi zrobić z niczego trzy rzeczy - problem, awanturę i sałatkę"

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 15

@Fahren: o tak... A już zwłaszcza jak się jej trafi w czuły punkt ;)

Odpowiedz
avatar Mavra
4 4

@Fahren: Jestem zajebista w sałatkach. Z tymi wcześniej to o dziwo trafiłam na faceta, który jest w tym lepszy ode mnie, ale na szczęście szybko mu przechodzi ;)

Odpowiedz
avatar Fahren
2 4

@Mavra: Częstuj or nie jesteś zajebista w sałatkach :D

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 10

Swego czasu mnie taką awanturę zrobił facet, z którym się spotykałam, Anglik. Zobaczył mój wpis pod zdjęciem kolegi i mu google koślawo przetłumaczyło.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 4

Samo tłumaczenie jest w sumie dość dziwne. "Even nice figure". Nigdy nie spotkałem się z takim określeniem. Podobnie w angielskim, z tego co mi wiadomo, w tym kontekście używa się słowa "body" albo "shape", a nie "figure". Przynajmniej ja nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Jeśli twój partner płynnie mówi po angielsku, to raczej by użył innych sformułowań. Także gdybyś podeszła do sprawy na spokojnie, to powinnaś od razu zauważyć, że to jest dość kiepskie tłumaczenie z oryginału.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 5

@pasjonatpl: on ma właśnie tendencję do wymyślania dziwnych konstrukcji, np. szczypiorek to "green grass garlic" (moim zdaniem to podpada pod jakiś typ afazji, ale tu musiałby się specjalista wypowiedzieć), więc "even nice figure" w ogóle mnie nie zaskoczyła

Odpowiedz
Udostępnij