Działo się to wiosną, gdy wprowadzono limit osób wchodzących do sklepów, i oczywiście godziny seniora.
O 9:45 wyszłam do osiedlowego minimarketu, pod którym ustawiła się kolejka pań +60.
Podchodzę do nich i grzecznie pytam, czy czekają w kolejce żeby wejść teraz do sklepu, czy czekają na godzinę dla seniora i dopiero robią zakupy. Na co dostaję odpowiedź:
- Kolejka jest.
Odpowiadam, że rozumiem, jednak zostało niewiele czasu, a chcę zrobić szybkie zakupy. Ponawiam pytanie, dodając czy mogę teraz wejść, bo potem już nic nie kupię.
- Kolejka jest.
Ok, głową muru nie przebije, więc poszłam do pobliskiej piekarni i masarni, gdzie sprawnie kupiłam potrzebne produkty. Wracając do domu przechodziłam obok sklepu, do kolejki doszły nowe osoby, zerkam na zegarek, a tam 9:57.
Mówię do pani z poprzedniej rozmowy, że spokojnie do 10 bym zrobiła zakupy, na co pani odpowiada:
-To trzeba było przyjść wcześniej.
No fajnie, może o 7 jak otwierają, tylko zgadnijcie kto jest pierwszymi klientami...
Edytuje, ponieważ komentarzy mi nie dodało. Więc tak, panie czekały na 10,poniewaz w trakcie tamtej rozmowy ktoś wychodził ze sklepu. Pani po prostu była jak pies ogrodnika, czyli sama nie poszła do sklepu, bo czeka na godzinę seniora, ale i też nie dała mi wejść, bo kolejka.
I skoro napisałam, że szybko i sprawnie zrobiłam zakupy, to dlatego że w masarni były dwie osoby, a w piekarni było pusto. I owszem, nie dodałam tego, ponieważ to raczej normalne, że po zrobieniu zakupów się ze sklepu wychodzi...
A tak na serio, skoro prosto napisany tekst, daje wam tyle wątpliwości, to ja się wcale nie dziwie tym wszystkim długim opisom w niemal każdej historii.
sklepy
Nie popieram godzin dla seniora, ale tu akurat babka miała rację - trzeba było przyjść wcześniej. Skoro kolejka na tyle osób, w dodatku starszych, to mi by było zwyczajnie wstyd w ogóle wyskoczyć z prośbą o przepuszczenie. Nikt nie ma ochoty stać dodatkowych kilkunastu minut bo Ty postanowiłaś wyjść na zakupy kwadrans przed godzinami seniora.
Odpowiedz@jass: zwłaszcza że skoro starsze panie nadal w kolejce stały, tzn. że wcale za wcześnie nie przyszły. Dochodziła 10:00, one wciąż przed sklepem, czyli musiały wyjść wcześniej, żeby faktycznie z godzin seniora skorzystać. Nic dziwnego ani piekielnego, że autorki nie wpuściły.
Odpowiedz@Etincelle: jakby przyszly 10:30 to by pewnie na spokojnie zrobily te zakupy, bez czekania, ze wzgledu na mniejsza konkurencje
OdpowiedzNie kumam chyba. - w "tamtych czasach" obowiązywała kolejka. Sama też stałam dłuuugie minuty w oczekiwaniu na wejście do sklepu, - Twoje "szybkie zakupy" to jak "Ja tylko wejdę się o coś zapytać do lekarza" ;) - ogólnie to nieważne, jakie robisz zakupy. W kolejce do kasy też chcesz się przepchnąć, bo masz 3 rzeczy, a osoba przed Tobą 10? Tak, kumam, że zaraz były godziny dla seniorów. Ale... trzeba było przejść wcześniej.
Odpowiedz@Nimfetamina: nie, wtedy panowal kult kolejki nie raz i nie dwa zpotykam sie z sytuacja, kiedy stoje sobie w kolejce i wykladam rzeczy na tasme, a przepycha sie babsko 55+ (zazwyczaj starsze i zazwyczaj kobieta) z tekstem "ja tu stalam" tylko ja sobie nie daje wejsc na glowe i nie wpuszczam bezczeli
Odpowiedz"...pytam, czy czekają w kolejce żeby wejść teraz do sklepu, czy czekają na godzinę dla seniora i dopiero robią zakupy." A dlaczego miałyby CZEKAĆ na godzinę dla seniora? I ta pani i wszystkie inne? Normalnie czekały w kolejce do sklepu, jak reszta, bo wpuszczano tylko limitowaną liczbę osób naraz, bez względu na wiek. A jak się ktoś młodszy "załapał" z wejściem do sklepu na chwilę przed dziesiątą - to wchodził. Dlatego zastanawia mnie, jakim cudem zrobiłaś potrzebne zakupy w ciągu dziesięciu minut, w DWÓCH różnych sklepach - i to tuż przed dziesiątą? Rozumiem, że do OBU tych sklepów, jak raz, kolejki nie było żadnej? Albo inaczej. Stał przed nimi długi ogonek emerytek, ale grzecznie przepuszczały wszystkich młodszych, bo wiedziały, że przed dziesiątą wchodzić do sklepu nie wypada.
Odpowiedz@Armagedon: Bo (przynajmniej oficjalnie) właśnie po to te godziny są - żeby seniorzy, najczęściej na emeryturze nie mieli styczności z pracującymi młodymi, "bo choróbskiem mogą zarażać, a seniorzy są narażeni". Właśnie dlatego miałyby czekać do 10.00
Odpowiedz@Armagedon: W takim razie, co dają godziny dla seniora, skoro szanowne panie stoją w kolejce od otwarcia sklepu? I siłą rzeczy, mieszają się w tej kolejce z młodszymi, którzy liczą na to, że zdążą przed dziesiątą?
Odpowiedz@Armagedon: jest i moja ulubiona obronczyni starych roszczeniowych babsk :) ano mogla zdazyc jesli sklepy byly np. w tym samym rzedzie pawilonow i w kazdym 2-3 osobowa kolejka, a nie stado staruch nie majacych co robic w zyciu ( jakby przyszly chocby o 11 to i cala kolejka nie bylaby potrzebna) godziny po cos sa, np. po to by nie narazac tych osob poprzez kontakt z duza iloscia innych klientow, Fahren ma racje
OdpowiedzW takim przypadku mówi się AHA i wchodzi do sklepu
OdpowiedzNie wiem jak u was ma się czytanie ze zrozumieniem, bo napisałam wyraźnie. W kolejce stały tylko panie +60.I tak, czekały na godzinę dla seniorów ponieważ ludzie wychodzili ze sklepu, a one nie wchodziły, chociaż mogły. Dlatego pytałam na co czekają. No ja rozumiem, że kupując chleb, ser i wędlinę powinnam od 6 rano już czatować pod sklepem, ale chyba nie o to chodzi. I owszem w masarni były dwie osoby w sklepie, a w piekarni nikogo nie było. Następnego dnia opowiadałam kasjerce o kolejce pod sklepem , i ta powiedziała, że to norma.
Odpowiedz@murlok555: Tekst był napisany czytelnie, prostymi i pojedyńczymi zdaniami. Zawsze znajdą się osoby typu Armagedon, które pod każdą historią sugerują, że to nieprawda i było inaczej, nie wiem czy to dla poklasku, czy tak ciężko przeczytać kilka zdań.
OdpowiedzI jeszcze jedno,skoro od 10 są godziny seniora, to tak powinni przepuszczać tych co nie zrobią potem zakupów.
OdpowiedzTak se zapytam z ciekawości... Wy naprawdę wierzycie w tego "capo di tuti capi"wirusów???Uściślając,nie chodzi mi o sam fakt jego istnienia,ale o spustoszenie jakie sieje wśród mieszkańców globu.
Odpowiedz@StaraLadyPank: nawet nie zadawaj takich pytań bo otworzysz puszke pandory :)
Odpowiedz@StaraLadyPank: uuu, teraz patrz, jak zaleje Cię fala minusów od Piekielnych Covidian :D Tu nie wolno mieć innego zdania, wirus jest zabójczy, ratuj się kto może! ;)
Odpowiedz@Nulini: W dupie mają moje pytanie,bo jest zero.Buu...
Odpowiedz@StaraLadyPank: Pewna moja znajoma, lat ok. 70 w żadnego "świrusa" nie wierzyła. A że mieszka na wsi, chętnie zalicza wszelkie grupowe rozrywki właściwe starszym czyli: pogrzeby, spotkania rodzinne, wizyty w sklepach/przychodniach itp., msze, spotkania kółek jakichś-tam. Oczywiście zero środków higieny, maseczek... ostatnio chora - zgadnijcie na co? Jednego domownika w podobnym wieku już zabrała karetka. Teraz wszyscy liczni znajomi robią ze strachu w majty, ponieważ zwykle są w wieku 60+. Tyle.
Odpowiedz@irulax: Ale ja nie neguję istnienia "koronowanego".Wirusy i bakterie były i są.Tylko coraz częściej nasuwa mi się myśl,że KTOŚ bardzo zgrabnie wykorzystuje zaistniałą sytuację do siania strachu,nakręcania ludzi na siebie i inwigilacji.
Odpowiedz@StaraLadyPank: może ludzie powoli zaczynaja zauważać manipulacje
Odpowiedz@murlok555: nie trzeba ogladac filmikow, wystarczy troche poczytac oficjalnych wypowiedzi, rozporzadzen, wyciagnac wnioski z wykluczajacych sie zalecen i jak liczy sie zgony aby dojsc do tego, że to światowa manipulacja strachem. I aby bylo jasne Covid istnieje i ludzie na niego umieraja, ale smiertelnosc nie jest na tyle wysoka aby kontynuowac swiatowa paranoje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2020 o 14:15
@murlok555:Przeczytaj ze zrozumieniem moj komentarz,a dopiero potem warcz.
Odpowiedz@nursetka: Wybacz, chciałam dać Ci plusa, ale chyba mam za grube paluchy... :( Całkiem zgrabnie streściłaś mój pogląd na tę kwestię.
Odpowiedz