Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dodana historia o spóźnialskim koledze, przypomniała mi jak mój były zawsze się…

Dodana historia o spóźnialskim koledze, przypomniała mi jak mój były zawsze się spóźniał.

Normą było, że gdy gdzieś wychodziliśmy, on zaczynał zbierać się dopiero kilka minut przed umówionym spotkaniem. Czasami brał prysznic (który u niego trwał nawet i 3 godziny), czasami samo znalezienie ubrania, uczesanie itd zajmowało mu godzinę. Znajomi przyzwyczaili się do tego, że on zawsze jest spóźniony. Jednak raz przesadził.

Byliśmy w związku na odległość, zanim jeszcze przeprowadziłam się do Warszawy. Jeździliśmy do siebie na zmianę w weekendy czy dłuższe wolne dni. Gdy ja przyjeżdżałam do niego, z autobusu przesiadałam się do metra, zwykle podjeżdżałam na patelnię (dla osób, które nie wiedzą - wyjście z metra Centrum). Tam czekał zawsze na mnie mój były. Stamtąd podjeżdżaliśmy autobusem do niego.

Pewnego dnia, gdy przyjechałam do stolicy, dotarłam do centrum, byłego nie było. Napisałam do niego, on odpisał, że za chwilkę wyjeżdża. Ja stwierdziłam, że przecież znam autobusy, mogę sama do niego podjechać. On na to, że nie, on już wsiada i będzie za 20 minut. Stwierdziłam, że ok, mogę poczekać. Po 20 minutach znowu do niego napisałam. Ponownie napisał, że już wsiada do autobusu. Jednak tak jak wcześniej, znowu czekałam na nic. Gdy zadzwoniłam do niego po godzinie, okazało się, że jednak podwiezie go jego tata. Gdy przyjechał, po półtorej godziny, dziwił się czemu byłam zła.

Co robił tak długi czas? Przyznał się, że sprzątał i wolał abym czekała niż widziała bałagan.

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kitty24
4 6

Uwierzyłaś mu? ;)

Odpowiedz
avatar misguided
-2 8

@Kitty24: Bardziej myślałam, że mógł być kac;D jednak jeżeli chodzi o zdradę, to wątpię, aby kiedykolwiek jakkolwiek mnie zdradził. Nie wyglądał jakoś dobrze, a dodatkowo strasznie nie potrafił rozmawiać z dziewczynami. Na swoją obronę powiem, że byłam młoda i głupia jak się poznaliśmy i bardziej połączyła nas wspólna miłość do gier

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
5 5

@misguided: "nie wyglądał za dobrze i nie potrafił rozmawiać z dziewczynami"... Jednak dla Ciebie wyglądał na tyle dobrze i taką miał gadkę, że byłaś jego dziewczyną :) EDIT: What I mean is: skoro Ty się pokusiłaś, mogła też inna. Nie bądź taka pewna w tym względzie :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 listopada 2020 o 5:39

avatar gmiacik
2 2

@Nimfetamina: skąd zaraz podjerzenia, że zdrada? ot normalne, że chłop ma zawsze mały nieogar w chacie (w przeciwieństwie do auta ;p) i plus dla niego, że chciał ogarnąć zanim wpuściłby do środka swoją laskę

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Strasznie irytuje mnie spóźnianie

Odpowiedz
avatar misguided
4 4

@maat_: Mnie też, zawsze staram się być na czas. Jednak wiem, że są rzeczy, na które można i wypada się spóźnić, mam znajomych, którzy jak zawsze robią domówkę to jakieś 30 minut po godzinie kiedy miała się rozpocząć kończą przygotowania. Ale to chyba trzeba wybadać gdzie osoby, które zapraszają wolą aby wszyscy się spóźnili.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 7

@misguided: na domówkę zdecydowanie wolę, jak ktoś się spóźni niż jak przyjdzie za wcześnie. Masz zaproszonych gości powiedzmy na 19. Do 18 masz wszystko przygotowana, idziesz sama się wyszykować. O 18:15 stoisz w łazience zawinięta w ręcznik i suszysz włosy, chłop w samych gaciach prasuje sobie koszulę. W tym momencie dzwonek do drzwi. Goście przyszli wcześniej, „żeby na pewno się nie spóźnić”. I w tym momencie nie wiesz, co masz zrobić - wrócić do łazienki i skończyć się szykować czy stać w tym ręczniku i ich zabawiać...

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

@Crannberry: Na imprezę domową to nawet wypada spóźnić się kilka minut. Ktoś, kto przychodzi za wcześnie - zwyczajnie jest źle wychowany. A jeśli - zbiegiem okoliczności - przybędzie się na miejsce przed czasem, należy pospacerować w okolicy, albo iść do pobliskiej kawiarni i doczekać do umówionej godziny. Teściowa mojej kumpeli na przyjęcia rodzinne ZAWSZE przychodziła za wcześnie. Czasem nawet i godzinę. I nie chodziło o "bo się bałam spóźnić", tylko po prostu bardzo lubiła przyłapać gospodarzy z gołą dupą. A potem, zamiast siedzieć i grzecznie czekać - narzucała się z pomocą, co skutkowało jeszcze gorszym zamieszaniem. A chodziło głównie o to, żeby mogła pozaglądać sobie we wszystkie kąty, bo bardzo wścibska była. No i komentowała. "O, jaka mała kuchnia, a tu jak nieposprzątane, a ten dywan jaki brzydki, firanki chyba dawno nieprane..." Jak się rodzina zorientowała w czym rzecz - zaczęto teściów wszędzie zapraszać godzinę później niż resztę. A i tak się zdarzało, że byli pierwsi.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@Armagedon: idąc do kogoś w gości, zawsze celuję w „akademicki kwadrans”, właśnie żeby nie stresować gospodarza, gdyby mu się zdarzyła kilkuminutowa obsuwa. Jest jeszcze jedna kategoria przychodzących za wcześnie - nadgorliwiec „przyszedłem wcześniej, żeby Ci w czymś pomóc”. Pomijając fakt, że nikt go o tę pomoc nie prosił (plus jest to obraźliwe dla gospodarzy, gdyż sugeruje, że nie poradzą sobie sami z przygotowaniem przyjęcia), to w momencie, kiedy gospodarze właśnie się kąpią/ubierają, w czym on chce im pomagać? Wejść ze mną pod prysznic i umyć mi dupę? ;) Odnośnie przychodzenia o różnych porach, mieszkając jeszcze w Irlandii, dość często organizowałam domówki. Miałam już listę, na którą godzinę kogo zapraszać. Nadgorliwców zapraszało się na 20, spóźnialskich na 18 i tym sposobem wszyscy zjawiali się w okolicach 19 :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

"...wolał abym czekała niż widziała bałagan." No to musiał być niezły syf. Wziąwszy pod uwagę, że ojciec go podwiózł to tak, lekko licząc, ponad dwie godziny sprzątania. Albo i więcej, bo chyba nie wziął się za nie dopiero po twoim SMS? Bo jeśli tak - to może liczył na to, że nie przyjedziesz?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

o patrz, to jak moj byly sms o 11:06 "umowilem sie z Tomkiem na 11, wlasnie sie zbieram..."

Odpowiedz
Udostępnij