Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio wróciłem do rodzinnej miejscowości i spotkałem dawnego znajomego, którego nie widziałem…

Ostatnio wróciłem do rodzinnej miejscowości i spotkałem dawnego znajomego, którego nie widziałem od czasów studiów. Stąd historia o Tomku i jego ojcu.
Według swojej rodziny Tomek jest niewdzięcznikiem i niemalże potworem, który nawet nie ukrywa niechęci wobec ojca. Bo przecież ojciec całe życie na niego ciężko pracował, a ten tylko pieniądze ciągnął a teraz do ojca nawet nie zadzwoni.

Z Tomkiem znam się od podstawówki, ale dopiero dużo później zaczął otwarcie mówić o całej sprawie. Chyba też dopiero na studiach zrozumiał, że to nie tak ma wyglądać rodzina.

Ojciec od małego miał go kompletnie gdzieś. Wspomnienia z dzieciństwa to głównie wrzaski bo mu przeszkadzało, że się zbyt głośno bawi i zagłusza telewizor. Za nastolatka i później jedyny moment kiedy się do niego zwracał to z krzykiem, kiedy chciał coś wytknąć lub skrytykować. Ojciec autentycznie nigdy nie zapytał co u niego. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że gdyby nie matka nie miałby bladego pojęcia na temat tego kim jest jego syn i co u niego słychać. Nigdy nie zadzwonił. Argument reszty rodziny to tylko "a ty dlaczego nie zadzwonisz?".

Teraz miałby dzwonić, po dwudziestu latach? Sam jestem ojcem i wiem, że to nie dziecko ma budować relację - to należy do mnie. Jeśli ja nie zbuduję tego od początku to nic już później z tego nie będzie. Ale chyba tylko ja to tak widzę. Że nie ważne czy dam dziecku dodatkową stówę kieszonkowego, dużo ważniejsze jest to czy poświęcę mu czas i uwagę.

Niestety większość rodzin nadal funkcjonuje na takich zasadach jak ojciec Tomka - zakładają rodzinę i robią dzieci bo takie są oczekiwania społeczeństwa. A to, że mają je kompletnie gdzieś nie jest istotne. Jest mi szkoda wszystkich tych dzieciaków. Mój ojciec też ciężko pracował, ale zawsze znalazł czas, żeby pojechać razem na ryby czy pograć w kosza. A u Tomka skoro w domu nie było przemocy fizycznej to wszystko jest cacy. Przemoc psychiczna nie istnieje.

Pamiętam go za dzieciaka, jaki był zamknięty w sobie i nieśmiały. Całe szczęście, że się z tego wyrwał, że wyjechał na studia i zaczął odzyskiwać wiarę w siebie, ale ile jest dzieciaków, którym się to nie udaje?

by ~Kacper235
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
6 16

"Niestety większość rodzin nadal funkcjonuje na takich zasadach jak ojciec Tomka - zakładają rodzinę i robią dzieci bo takie są oczekiwania społeczeństwa." - na jakiej podstawie tak niby twierdzisz? Jasne, że są takie rodziny. Tylko nie wiem skąd Wy (bo nie jesteś pierwszą osobą na tym portalu, która rzuca takimi tezami) twierdzicie, że większość ludzi wcale nie chce dzieci i robi je bo wypada? Ty tak zrobiłeś? Nie? A Twoje rodzeństwo? Rodzice? Przyjaciele? Też nie? To jaka większość? Wszyscy inni oprócz Ciebie i Twojego świętego otoczenia? I na jakiej podstawie tak uważasz? Ludzie zwierzają Ci się z tego? A może stwierdzasz tak po tym jak ktoś ma gorszy dzień i narzeka na swoje dzieci? Albo na podstawie tego, że nie zna na pamięć planu lekcji dziecka?

Odpowiedz
avatar Mmmmmmmmmm
-4 8

@digi51: na jakiej podstawie tak twierdzi? Pewnie na podstawie takich opowieści. Ja znam z autopsji, spotkałam też wiele skrzywdzonych przez rodziców ludzi. Jest dużą presja społeczna, kościelna, rodzina na robienie dzieci. Rodzicielstwo jest gloryfikowane pod niebiosa, a bardzo mało (choć teraz i tak częściej) mówi się o ciemnych stronach bycia rodzicem, przez co różne mamy i różni tatusiowie zderzają się przy wychowaniu dziecka z rzeczywistości i okazuje się że wcale to nie wygląda tak kolorowo jak wszyscy uważają. Ludzie obwiniają dzieci o to że są niegrzeczne, mimo że to jest kwestia w 97% przypadków braku elementarnej wiedzy w kwestii psychologii, niektórzy biją swoje dzieci mówiąc że ich też byli i wyrośli na ludzi. Bardzo Ci zazdroszczę, że (wnioskując po Twoim komentarzu) miałaś różowe, szczęśliwe dzieciństwo pełne baniek mydlanych i waty cukrowej, ale duża część ludzi (o której po prostu nie masz pojęcia) miało dzieciństwo w którym były krzyki, a nie szacunku i uwagi

Odpowiedz
avatar digi51
3 5

@Mmmmmmmmmm: aha, czyli Twoim zdaniem większość ludzi, których znasz i mają dzieci, wcale ich nie chciała i dorobiła się ich tylko pod presją otoczenia tak? Bo wiesz, takie szacunki, że większość "coś tam" bo znasz 2-3 historie o tym świadczące, a reszta to coś, co przeczytałeś na stronie typu "piekielni.pl" to takie trochę wiesz... Średnie. A dzieciństwo miałam udane, dziękuję za troskę.

Odpowiedz
avatar wpierdolbiznesu
7 11

Normalnie 1:1 sytuacja moja i rodzeństwa. Nie pamiętam żeby ojciec odezwał się do kogokolwiek z nas normalnie bez krzyku. Jak ktoś zwróci mu uwagę, że coś zrobił źle - od razu awantura. Rodzina jest za nim. Ciągle słychać jaki to on ósmy cud świata a my to niewdzięczni gówniarze..

Odpowiedz
Udostępnij