Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zepsuła mi się pralka. Konkretniej pralko-suszarka (co ma minimalne znaczenie w dalszej…

Zepsuła mi się pralka. Konkretniej pralko-suszarka (co ma minimalne znaczenie w dalszej części opowieści).
Ale nie będzie to historia o piekielnych producentach pralek, których produkty psują się zaraz po zakończeniu okresu gwarancji. Sama nazwa producenta jest chyba dla historii wtórna, więc nie będę podawać.

Szukam serwisu w okolicy. Znajduję, wysyłam zgłoszenie usterki z dokładnym opisem, co się dzieje (a raczej nie dzieje) z pralką. Opis wysłałem po 19, o 9 dzwoni Pan z serwisu w odpowiedzi na moje zgłoszenie.
Ale nie będzie to historia o piekielnym Panu z serwisu, który by to stwierdził, że "nie opłaca się naprawiać, za wizytę 100 się należy".

Nie, Pan był bardzo sympatyczny. Opowiedział mi, co się potencjalnie mogło zepsuć - jeden z dwóch układów elektronicznych (pralko-suszarka ma dwa - jeden dla trybu pralki, drugi dla suszarki). Ale z przykrością stwierdził, że on się naprawy nie podejmie.
Dlaczego? Ponieważ nie ma pewności, który z układów się zepsuł. Jeżeli źle zdiagnozuje (bywa - zdarza się, jak ktoś źle rozpozna usterkę, ale potem się zorientuje i jednak znajdzie ten właściwy problem, to ja nie mam uwag do tematu), zamówi część - to potem nie ma jej jak oddać. Taka polityka producenta, że z tą częścią zostanie potem serwisant.

Myślicie, że piekielny producent?

To uwaga - skąd taka zmiana polityki producenta?
Początkowo tak nie było, można było zamówić część, jak się okazało, że to jednak nie w tym tkwi przyczyna awarii, to się część odsyłało, zamawiało nową - działało to jakiś czas sprawnie.
Ale pojawili się oni - Janusze biznesu serwisu AGD. Zamawiali część - naprawiali u Klienta. A potem do producenta odsyłali zepsutą część twierdząc, że Klient się wycofał z naprawy.
W ten oto sposób kilka osób utrudniło życie pozostałym serwisantom, ale też Klientom takim jak ja, którzy chcą jednak naprawić sprzęt, a nie wywalić i kupić nowy.

PS Zakładam, że o ile w przypadku pewnych części (np grzałka, bęben pralki) widać, że była używana - osad z kamienia itp. to dla innych części - jakieś układy elektroniczne - może to nie być tak oczywiste. Wiadomo, nowy układ lśni i jest piękny, stary może trochę bardziej szaro wygląda :) Ale rzekomo w ten sposób to działało właśnie.

Szkoda, że może zamiast weryfikować nr seryjne zwracanych części zamiennych w porównaniu z tymi, które zostały wysłane, producent poszedł w taką skrajność, jak całkowity zakaz zwrotów.
Więc po namyśle - ok, producent też jest nieco piekielny...

pralka serwis Janusze biznesu zwroty części zamienne

by Maati
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
8 8

W treści podałeś świetny sposób na rozwiązanie tego problemu - weryfikacja numeru seryjnego. Jeśli serwis jest duży to też może zostawić sobie część jako zapasową.

Odpowiedz
avatar Maati
7 7

Ja domyślam się, że taki brak możliwości zwrotu jest przede wszystkim problemem dla wielu mniejszych serwisów, gdzie jest jedna osoba, która naprawia różne typy sprzętu, różnych marek. Dla takiego seriwsu zostawiona część zapasowa to zamrożone pieniądze, które trudno określić, kiedy się zmaterializują (kiedy kolejna awaria akurat tej marki i tego modelu się trafi)

Odpowiedz
avatar jan_usz
5 5

Świetna anty-reklama marki, szkoda że nie podajesz nazwy marki. Ze swojej strony mogę podać piekielność marki Samsung. 5 lat temu musiałem wymienić sprężarkę w lodówce. Na nową część z fabrycznego magazynu, zamontowana przez autoryzowanego serwisanta reprezentującego dużą firmę serwisową polecaną przez samego producenta, producent udziela gwarancji tylko 3 miesiące.

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@jan_usz: Może sobie udzielać takiej gwarancji, jaka mu się podoba - jako konsument, masz 2 lata rękojmi. Jak walnie i serwis nie udowodni Ci, że była to wina osoby montującej część zamienną, to przysługuje Ci wymiana na nową lub zwrot pełnej kwoty.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
0 12

A moim zdaniem producent pralki powinien ją tak zaprojektować i wykonać żeby działała 25 lat minimum. Wtedy żadne części zamienne nie byłyby potrzebne. A nie dwa lata, awaria, nie da się, nowa sztuka. I jojczenie ekooszołomów że śmieci. Idźcie jojczeć pod bramy takich "producentów".

Odpowiedz
avatar mesing
4 6

@tatapsychopata: Zaprojektowanie takiego sprzętu dla producenta nie robi większego problemu od strony technicznej. Po prostu wstawi bardziej wytrzymałe elementy, zrezygnuje z maksymalnej miniaturyzacji i jeszcze kilka innych bajerów. Ale taka sytuacja ma też drugie dno - ekonomiczne. Producentowi bardziej opłaca produkować sprzęt mniej trwały, który nawet w ramach gwarancji może trafić do serwisu, niż sprzęt który przetrwa wieki. Pamiętaj, że takie zwiększenie wytrzymałości sprzętu pociągnie za sobą cenę, którą to Ty jako nabywca będziesz musiał uiścić przy zakupie. Zastanów się. Kiedy ostatnio wymieniłeś pralkę lub czajnik bo znudził się ich wygląd. To jest kolejny aspekt podniesienia jakości sprzętu - rzadka wymiana sprzętu na nowy. Zmniejszenie sprzedaży ma również swoje konsekwencje. Mniejsza sprzedaż = mniejsza produkcja = mniejsze zatrudnienie. To system naczyń połączonych.

Odpowiedz
avatar Tolek
4 4

@mesing: Ale serwis nadal pracuje. Przecież nic nie jest wieczne i po jakimś czasie coś się zużyje, tak jak w starszych samochodach. Plus przeglądy w regularnych odstępach czasu. NIGDY nic nie wymieniłem, bo znudził mi się tego czegoś wygląd. Wymieniałem, bo nie nie było możliwości reperacji.

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@tatapsychopata: taki producent istnieje. Nazywa się Miele. Ich pralki są nie do zdarcia, działają 20-25 lat. Tylko że kosztują 4 razy tyle co Samsung czy inny LG i nie każdego stać na taki wydatek

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
2 2

@Crannberry: @mesing: O tle ekonomicznym wiem od dawna, nic nowego. Celowe postarzanie produktu dawno przeszło z teorii spiskowych do rzeczywistości, każdy wie i zna dziesiątki przykładów na to że sprzęty jakiekolwiek z dawnych lat potrafią działać do dziś, a współczesne wiadomo, do końca gwarancji. A po raz pierwszy zetknąłem się z tym w mojej pierwszej pracy w warszawskim Fotonie w latach 80-tych. Mieliśmy tam prasę do odsączania wody z półproduktu. Angielską Illforda. Raz w miesiącu się psuła, przestój trwał około tygodnia, naprawione, powtórka cyklu. Była tam też stara prasa, konstrukcji Franaszka. Znaczy przedwojenna. O połowę wolniejsza. Nigdy się nie zepsuła. A działała na wodę! Znaczy na ciśnienie wody. Odkręcało się kran i jazda. Z czynności technicznych wymagała co jakiś czas wymiany uszczelki w kranie. Nigdy nie była remontowana, naprawiana, nic. Działała i gdyby Foton istniał działała by dalej. A pralka Miele wiem. Drogie cholerstwo.

Odpowiedz
avatar niepodam
1 1

@Crannberry: w zeszłym roku kupowałem pralkę. I podczas obczajania co jest na rynku uderzyła mnie jedna rzecz: fizyczne przyciski a nie panel dotykowy (po ch... mi panel dotykowy w pralce? Chyba tylko po to, żeby ew naprawa była nieopłacalna) miał jedynie najtańszy Whirlpool wyglądający, jakby miał się zepsuć już na wystawie... i Miele kosztujące 8000zł.

Odpowiedz
avatar logray
1 1

@niepodam: Miele też ma nowoczesne bajery. Na mnie zrobili wrażenie pojemnikiem na płyn do prania. Pralka sama decyduje ile ma zuzyć. Masa elektroniki zapewne. Ceny nawet nie sprawdzałem, bo po co się denerwować.

Odpowiedz
avatar mesing
1 1

@tatapsychopata: Sam zauważyłeś, że sprzęt niepsujący się kosztuje i to dużo. Jak myślisz czy telewizor Samsunga, który dziś kosztuje 1900 zł w elektromarkecie i ma 2 lata gwarancji kosztował by tyle samo gdyby jego żywotność została wydłużona do 25 lat? Podejrzewam, że wtedy jego cena oscylowała by w okolicy 10000 zł lub więcej. A przy takiej cenie raczej nikt nie myślałby o wymianie telewizora na nowszy model po 3 czy 4 latach. Słusznie zauważyłeś kiedyś sprzęt był tak projektowany aby przetrwać wieki, tylko, że wtedy dostępność na rynku do tego sprzętu była znikoma i ludzie kupowali wszystko jak leci. Za głupią pralkę automatyczną czy lodówkę byli w stanie oddać 2 lub nawet 3 wypłaty. A dziś? Szarpnął byś się na taki wydatek?

Odpowiedz
avatar lvlaras
1 1

Oczywiście jak najbardziej są takie sprzęty (chociaż coraz mniej), I celowe postarzanie produktu to jedno, a drugie to fakt, że przeciętny konsument mając do wyboru pralkę w cenie X oraz 4X, to jeżeli mają zbliżone parametry to raczej wybierze tą tańszą. Oprócz lepszych materiałów sporo kosztuje sam proces testów i poprawiania ewentualnych niedoróbek przez dział projektowy. Koszty te rozkładają się na ilość sprzedanych egzemplarzy, więc czym więcej osób wybiera tańsze sprzęty, zamiast wytrzymalszych to te droższe stają się coraz droższe. Edycja. Swoją drogą ostatnio miałem potrzebę rozkręcenia obudowy bębna ładowanej od góry pralki Bauknecht (kupiona na olx za 150zł). Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu obudowa nie dość, że nie była zgrzewana (więc w praktyce nierozbieralna) jak ma to miejsce w większości pralek tego typu, ale wręcz miała podwojone otwory montażowe na wkręty. W sensie jeżeli w trakcie ponownego montażu zerwałem wkrętem "gwint" w plastiku, to obok każdego otworu miałem przygotowany fabryczny oddalony 1cm drugi zapasowy otwór.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2020 o 20:06

avatar tatapsychopata
1 1

Rynek artykułów AGD już dawno został zepsuty. I nie widzę możliwości aby to zmienić, odwrócić. Bo zawsze korporacja chce zwiększać zyski, nie wiem po co, żrą te pieniądze na surowo? Chcą aby kupować ich produkty co dwa - trzy lata. OK. Ale niech te produkty co dwa - trzy lata mają takie innowacje, takie nowe bajery żebym się skusił. Ale nie. Muszę kupić bo ten poprzedni się zepsuł. No to kup nowy lepszy. Lepszy? W życiu, taki sam chłam tyle że datę produkcji ma świeżą. No nie. Tak nie kupię. Mam w domu z osiem monitorów LCD, stoją w warsztacie na wysokiej półce i się kurzą. Po co? A po nic. Naprawiłem je. Uzbierało się, znajomi przynieśli, bo słuchaj, działał i przestał, normalnie to bym wyrzucił ale może tobie się nada, chcesz? Chcę. Otwieram i co? parę kondensatorów spuchniętych, wymiana w 15 minut i koszt 15 złotych. Pytam czy chcą bo naprawiłem, nie, mamy już nowy, lepszy, na gwarancji... Może ktoś chce monitor? ;-)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@mesing: no tak, to sie nazywa programowe postarzanie produktu

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

Jak można zamówić nowa część,odesłać zepsutą i mówić że klient się rozmyślił na naprawę? Ktoś mi to wytłumaczy bo nie kumam. Wysyłam nową a dostaję zepsutą?(producent)

Odpowiedz
avatar Michail
-2 2

@Balbina: Dokładnie tak.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

@Michail: Sorki ale to się kupy nie trzyma. Sprzedaję np gotową firankę,całą piękną itd. klientka sie rozmysliła i oddaje brudną i z dziurą. I co ja ją mą przyjąć z powrotem? Takiego....

Odpowiedz
avatar Michail
1 3

@Balbina: Ale w tekście jest jasno napisane, że to dotyczy elektorniki. Jako test - może masz jakiś stary sprzęt typu PC, albo właśnie pralka lub może komórka - rozkręć, wyciągnij jakąś część z kategorii układ scalony, przeczyść porządnie (delikatna szmatka + sprężone "powietrze", ew inne środki) i zobacz jak będzie wyglądała. Jak ten element nie jest w miejscu gdzie hula kurz zaciągany przez wiatrak, ew wilgoć lub inny czynnik (może wysoka/niska temperatura) to nie zużyje się jak wspomniany w tekście bęben, grzałka, albo wymienione przez ciebie firanki, które są podatne na kurz, światło słoneczne, środki chemiczne w trakcie prania i mechaniczne uszkodzenia.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@Michail: Ok.Ale (tak myslę) części są w jakiś sposób zapakowane. Więc jak niby klient się rozmysla to część nie powinna być rozpakowana. No,ale pomysłowość ludzka nie zna granic. Chyba jestem na takie przekręty za głupia.

Odpowiedz
avatar Michail
1 1

@Balbina:Brak kombinatorstwa to raczej uczciwość niż głupota :). Ten sposób znałem od rozmowy z kumplem z pracy lata temu kiedy wysyłał jakiś drogi sprzęt do naprawy gwarancyjnej i robił zdjęcia przed wysłaniem. Okazuje się, że serwisy potrafiły odesłać inny egzemplarz elektroniki niż dostały.

Odpowiedz
avatar czarekt
3 3

@Balbina: Chyba Pan nie chciał poprawnie wyłumaczyć Maati. Jeżeli w pralce jest jeszcze uszkodzone coś dodatkowo, to włożenie nowego modułu powoduje jego ponowne uszkodzenie. A ponieważ producent (sprzedawca) nie ma możliwości i nie jest to opłacalne, żeby testować każdą zwróconą płytkę pod kątem poprawności działania, więc zwrotów się nie przyjmuje. I obecnie działa to tak samo w większości branż naprawczych. A serwisant jest od tego, żeby zdiagnozować usterkę i zamówić właściwe części, a nie wymieniać na chybił trafił. A sprzedawca jest w stanie bez żadnego problemu rozpoznać, czy odesłany element pochodzi z jego magazynu.

Odpowiedz
avatar Michail
0 0

@czarekt: Uszkodzeniu w większości przypadków ulega jeden element. To o czym piszesz może mieć miejsce w pewnych warunkach, np. gdy wadliwy jest zasilacz, który na wyjściu na układ scalony daje prąd o niewłaściwych parametrach. Dokładne testowanie całego sprzętu przy tak dużych gabarytach jak pralka jest trudne do zrealizowania. Wymiana jednej 'płytki' jest uzasadniona z uwagi na czas/koszta pracy serwisanta, jak i od strony generowania mniejszej liczby śmieci. Co do rozpoznawiania bez problemu czy to ten sam element to poza wspomnianym numerem seryjnym co masz jeszcze na myśli?

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

@Michail: Z punktu widzenia producenta, naprawa polegającą na wymianie płytki na inną sztukę naprawioną jest normalna. Przy dużej ilości napraw liczy się sztuka za sztukę. Jeśli naprawa była wykonana w warunkach i przy procedurach zalecanych przez producenta, nie ma różnicy czy naprawią element A czy element B. Awaryjność i tak jest taka sama.

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

@Michail: Przykładowe usterka które niszczą elektronikę. Typowa usterka starych odtwarzaczy kaset video. Uszkodzenie mechaniczne silnika powoduje uszkadzanie sterownika. Uszkodzenie jest powodowane przez przegrzanie układu w wyniku tego że algorytm sterujący na siłę wymusza określone obroty na uszkodzonym silniku który się kręci. Wymiana płytki kończy uszkodzeniem nowej płytki. Typowa usterka w CB-radiach (i wszelkiego rodzaju nadajników radiowych). Uszkodzenie w obwodzie anteny powoduje zniszczenie końcówki mocy z powodu niedopasowania impedancji. Wymiana samej końcówki mocy bez naprawienia pierwotnego problemu, kończy się szybkim uszkodzeniem nowej końcówki.

Odpowiedz
avatar voytek
3 3

to niech wymieni obie elektroniki a jeśli se nie opłaca to kup nową pralko-suszarkę!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 4

"Szkoda, że może zamiast weryfikować nr seryjne zwracanych części zamiennych" - a więc zakładasz, że każda część ma trwale nadrukowany numer seryjny? Przecież nawet nie wszystkie płyty główne do komputerów mają, a są to "płytki" kosztujące sporo. Naklejkę Janusz Biznesu podmieni, nie bój nic, a trawienie unikalnych numerów wprost na płytce dodałoby od kilku do kilkunastu dolców do ceny części, o ile nie jest to jakaś wielka partia.

Odpowiedz
avatar Michail
5 5

@bloodcarver: Jaka płyta główna nie ma numeru seryjnego? Jaka karta graficzna, kość RAM lub nawet stara kartaethernet 10/100 za 20zł nie ma nadrukowanego numeru seryjnego?

Odpowiedz
avatar niepodam
2 2

@bloodcarver: nie trzeba od razu trawić numeru na płytce. Można wyciąć laserem albo namalować farbą.

Odpowiedz
avatar Michail
2 2

@niepodam: Albo przyjąć zasadę, że jeśli jest nieczytelny to wtedy nie przyjmujemy zwrotu.

Odpowiedz
Udostępnij