Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś mamy piątek, jutro, czyli w sobotę, rząd ma się wyartykułować w…

Dziś mamy piątek, jutro, czyli w sobotę, rząd ma się wyartykułować w kwestii formy edukacji w warunkach pandemii.

Mniej więcej z przecieków wiadomo jak to będzie wyglądało: najpierw na zdalne studenci, potem szkoły średnie, a na końcu starsze klasy podstawówek.
Dlaczego starsze tylko? no, jest jasne, że zdalnie malucha pisać się nie da nauczyć. Co prawda maluszki uwielbiają zdalne (moja synowa prowadzi pierwszą klasę), ale pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da. Poza tym, zwyczajnie nie ma pieniędzy w budżecie na zasiłki dla rodziców najmłodszych. Cała kasa została już dawno rozpieprzona na inne, niezbędne (rzekomo) wydatki.

A teraz system edukacji zderzy się ze ścianą. Z jednej strony kupa czasu (z przewagą kupy) została przez MEN zmarnotrawiona na w sumie, nie wiadomo co.
Po pierwszym lockdownie było wiadomo, że lepiej nie będzie, a politycy grali w kulki i podgryzali z wzajemnością zadki potencjalnych wrogów w walce o lukratywne stołki.

W tym czasie można było spokojnie ustanowić jedną obowiązującą platformę nauczania zdalnego (Teams, Google Classroom), wykupić w razie potrzeby stosowne licencje dla nauczycieli (tablica Idroo w użytkowaniu komercyjnym) i generalnie sprowadzić nauczanie do zdalnego, na poziomie ogólnopolskim.

Oczywiście obejmuje to doposażenie szkół w środki techniczne - laptopy (również do wypożyczenia przez uczniów), kamery, mikrofony i co tam jeszcze. A, i przeszkolenie nauczycieli w kwestii używania tego wszystkiego w ramach nauczania zdalnego. Czy cokolwiek zrobiono? Śmiem twierdzić, że wątpię. Buldogi gryzły się pod dywanem, Pan (były, czy nadal obecny ) minister uśmiechał się do kamer, a lawina stopniowo narastała w końcu spaść musiała.

Teraz będzie bardzo ciężko. Nie tylko ze względu na "po pierwsze nie mamy armat". Armaty, o ile samorząd jest obrotny jakoś się znajdą. Czy znajdzie się również wystarczająca liczba kanonierów? Nie jest dla nikogo tajemnicą, że w tym zawodzie funkcjonują liczni przedstawiciele totalnego betonu, rodem nie z komuny, a wręcz z państwa pruskiego.

Oni nie będą się szkolić, oni nie będą nawet starać się ogarniać, oni nie wejdą na YT, żeby obejrzeć samouczek o pracy na platformie. Nie, bo nie. Nie, bo im się należy. Oni skończyli studia za wczesnego Gierka i to im wystarcza. Oni by chcieli nadal zadawać po pierdyliard zadań do domu (bez sprawdzenia czy zostały poprawnie wykonane).

A teraz się nie da. Trzeba będzie dać coś od siebie, a do tego zetlałe notatki sprzed dwudziestu lat mogą być mało przydatne. A prace zadawane zdalnie, niestety sprawdzać trzeba, bo w sieci nic nie ginie.

No, i tak. Z jednej strony totalna indolencja rządzących. Z drugiej strony bezwładność środowiska nauczycielskiego i jego legendarna konserwatywność. A pomiędzy tymi ścianami stoi mały Jasio, którego wszyscy mają głęboko w sempiternie. Będzie ciekawie. I strasznie jednocześnie.

by jotem02
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
8 10

Chcieliśta socjalizmu, to mata. Co prawda narodowy, ale zawsze socjalizm.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
6 10

@refael72: no to teraz weźmy śmiertelne ofiary wypadków drogowych. W Polsce około 3000 rocznie czy coś koło tego. Mnożymy, dzielimy, wychodzi śmiesznie mały promil. Refael72 na pewno policzy, skoro lubi. Jak rozumiem Refael72 jest przeciwny bolszewickiemu zamordyzmowi i nie będzie miał nic przeciwko, kiedy rozjedzie go kierowca pijany lub przekraczający prędkość. W końcu Refael72 jest jeden, a Polaków ponad 37 milionów, więc to byłaby całkowicie zaniedbywalna śmierć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2020 o 19:09

avatar gstronaostro
4 6

@refael72: najważniejsze, że wiesz o co chodzi. A tak na serio. Oczywiście, panika w mediach jest przesadzona. Co nie zmienia faktu, że mamy wybitnie niedofinansowaną ochronę zdrowia (nie służbę!). Procent PKB przekazywanego rokorocznie na ochronę zdrowia w Polsce jest śmiesznie niski. Młodzi ludzie, widząc poziom zarobków, który wymaga wręcz pracy na dwóch etatach, żeby utrzymać jakikolwiek poziom życia w Polsce (egzystencja to nie poziom), wyjeżdżają za granicę, gdzie są odpowiednio wynagradzani za swoją pracę i mają do tego odpowiedni sprzęt. Pracowników sektoru zdrowotnego jest za mało, łóżek szpitalnych jest za mało. Rząd się gubi, strzela obostrzeniami na oślep (mieli cały sezon wakacyjny spokoju, który mogli wykorzystać na przygotowanie dobrego planu, bo to, co się dzieje teraz, było do przewidzenia). PS. Porównywanie dwóch różnych wirusów jest śmieszne i straszne jednocześnie. Zapadalność na grypę i HIV też będziesz porównywał?

Odpowiedz
avatar jotem02
6 6

@gstronaostro: Być może panika w mediach jest przesadzona - nie wiem, nie mam wiarygodnych danych. Pracuję w szkole. Jestem 60+. Co tydzień odwiedzam teściową (90+). Dziś w mojej szkole trzy nauczycielki poszły na kwarantannę - kontakt z chorym w innej szkole. Dzieciaki mają w doopie maseczki i dystans, w czasie przerw jest to na korytarzach niewykonalne. Oczywiście umieralność jest niska, ale akurat w mojej grupie wiekowej niekoniecznie. I co, mam udawać, że deszcz nie pada chociaż wszyscy są mokrzy?

Odpowiedz
avatar gstronaostro
4 4

@jotem02: chodzi mi tylko o zbyt przesadzoną. Nigdzie nie napisałam, że nie ma sars cov-2, bo jest. Sama się boję o starsze ciocie, kuzyna z przewlekłą chorobą płuc, a nawet o rodziców, choć teoretycznie nie są oni w grupie zagrożonej. Chodzi mi o to, że nakręca się panikę, zamiast robić coś, co faktycznie posłuży nam wszystkim, chociażby dementowanie durnoty jaką jest "grzybica płuc od maseczek". Siedzę w temacie trochę bardziej, więc wiem, że koronawirusa można się obawiać, ale na Boga, zacznijmy w końcu działać, a nie gadać.

Odpowiedz
Udostępnij