Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tak mi się przypomniało przy czytaniu historii o nieudanej randce z internetu.…

Tak mi się przypomniało przy czytaniu historii o nieudanej randce z internetu. Kto nie lubi czytać o internetowych znajomościach - niech scrolluje dalej. ;)

Swego czasu korzystałam z Tindera. Nie żeby szukać związku, chwilę wcześniej zakończyłam wieloletnią relację i chciałam spędzić trochę czasu jako singielka bez zobowiązań. Z częścią poznanych mężczyzn się spotkałam, z częścią nie, relacje miały różny charakter, od koleżeńskiego do intymnego. Normalka.

Poznałam między innymi, powiedzmy, Tomka. Pisało nam się miło, w końcu postanowiliśmy się spotkać „w realu”. Na spotkaniu okazało się, że Tomek, chociaż jest miły i inteligentny, to przy tym trochę niechlujny i niemożliwie flegmatyczny, co nieco działa mi na nerwy. W skrócie - brakło chemii. Jednak brak chemii mi nie przeszkadzał, bo nie szukałam stałego związku, a zakolegować się można.

I tak się kolegowaliśmy przez kolejne tygodnie. Ja w tym czasie nadal aktywnie korzystałam z Tindera, o czym - to ważne! - otwarcie mówiłam Tomkowi (w stylu „Wczoraj byłam na randce z Tindera i ten koleś opowiadał mi o takiej książce...”; „nie mam jutro czasu, umówiłam się z kimś z Tindera”, itp.). Tomek jednak zdawał się ten fakt wypierać ze świadomości, podobnie jak moje stanowcze deklaracje, że nie szukam związku. Na pytanie o to, czemu założyłam Tindera, szczerze mówiłam, że dla zabawy.

Wkrótce okazało się, że Tomek postrzega naszą znajomość nieco inaczej niż ja. Spotykaliśmy się dość rzadko, bo dzieliło nas kilkadziesiąt kilometrów niezgrane godziny pracy, więc czerwona lampka nie zapaliła mi się od razu. O ile jednak mogłam przymknąć oko na tomkowe aluzje na drugim czy trzecim spotkaniu (typu „ale fajnie, że poznałem kogoś takiego jak ty” albo „długo nie miałem dziewczyny i zapomniałem, jak to jest”, ale wiecie, żadnych deklaracji wprost). Jednak gdy na czwarte spotkanie zaprosił mnie do siebie i już w progu przestawił mnie swojej babci(!), musiałam powiedzieć stop.

Po tym spotkaniu napisałam Tomkowi, że w moim odczuciu za bardzo się do mnie zbliża, a mnie nie o to chodzi, więc proszę, żeby oddał mi moją przestrzeń. Tomek nie był szczęśliwy, posapał, postękał, pojęczał, jak to on nie będzie tęsknić, ale powiedział „ok”. Przestał do mnie wypisywać, ja również konsekwentnie nie pisałam i nie dzwoniłam pierwsza. Myślałam, że sytuacja jest jasna. Po jakichś trzech tygodniach ciszy uznałam, że z Tomkiem sprawa jest skończona.

I wtedy, po tych trzech tygodniach, poznałam kogoś. Wierzcie lub nie, to była miłość od pierwszego wejrzenia. ;) Po pierwszej randce z owym Kimś grzecznie pożegnałam tinderowych znajomych i skasowałam konto na tym portalu.

Tydzień później odezwał się Tomek. Po miesiącu ciszy. Z pytaniem, czy już mi wystarczy przestrzeni i czy umówimy się na jutro na kolację ze śniadaniem, hehe.

Powiem wam, że zbaraniałam.

Uprzejmie odpisałam, że nie, dziękuję, ale tak wyszło, że teraz jestem w stałym związku. Ot, zakochałam się, ludzka rzecz.

Czy Tomek zrozumiał? A skąd! Tomek dostał szału!

Zostałam zaatakowana spamem. A więc to tak! Więc od początku się nim bawiłam! Zabawiłam się jego uczuciami! Chodziło mi tylko o jedno! Jestem modliszką bez uczuć, zniszczyłam go, doprowadziłam do ruiny! Nie dość, że ma za sobą ciężki związek, który go wyniszczył, to przeze mnie będzie znowu musiał chodzić na terapię! Po leki do psychiatry! A i tak nic to nie da, ale trudno, przepłacze miesiąc, nie będzie spał ani jadł, weźmie miesiąc urlopu na to płakanie i głodówkę, a potem wróci do swojego zasranego życia, w którym każda kobieta go odrzuca.

Niesamowite. Dorosły chłop. Trzydziestka na karku. I taka jazda.

Na spam nie odpisałam, numer Tomka zablokowałam wszędzie, gdzie się dało. Cieszę się, że nie mamy wspólnych znajomych. Więcej kontaktu z Tomkiem nie miałam. Wyrzutów sumienia nie stwierdzono.

A wielbicieli happy endów informuję, że z moim mężczyzną poznanym wtedy na Tinderze planuję dziś ślub. ;)

Tinder

by ~takamodliszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hatsumimi
19 29

Mogę się założyć, że Tomek uważa się za jednego z tych wielu „dobrych i odpowiedzialnych facetów, których żadna sucz nie chce” :D

Odpowiedz
avatar Crannberry
15 27

@Hatsumimi: do kompletu brakuje mi jeszcze użalania się, że to na pewno przez to, że jest „miłym chłopakiem”, a nie „bad boyem” :D

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 13

@babel: z ciekawości, jakie zdjęcia laski z reguły zamieszczają? Chodzi mi o taki najbardziej oklepany schemat. Wśród mężczyzn (przynajmniej na niemieckim Tinderze) króluje następujące combo: zdjęcie do CV (czyli headshot w garniaku), zdjęcie na tle cudzego luksusowego samochodu, zdjęcie podczas wykonywania sportów ekstremalnych, zdjęcie bez koszulki zrobione na siłowni albo przez lustrem w łazience

Odpowiedz
avatar justangela
7 7

@Crannberry: kurczę, jak tak opisujesz to normalnie konto bym sobie założyła, żeby dla beki pooglądać tych królewiczów ;)

Odpowiedz
avatar babel
-1 17

@Crannberry: Takie na których dziecka nie widac :-). Ale głownie head shot i piersi. Wszystko wytapetowane na maxa. W Polsce jeszcze ludzie spotykaja sie w tradycyjny sposób, a tinder raczej jest dla desperatów lub do niezobowiazujacego sexu.

Odpowiedz
avatar helgenn
10 14

@babel: ciekawe, ja tak męża poznałam, ba, nawet nie było seksu na pierwszej randce! Znam dwie inne długodystansowe pary, które się w ten sposób poznały (a pewnie więcej, niektórzy się nie przyznają). Zdjęcie miałam absolutnie normalne, ot, uśmiechnięta dziewczyna, żadnych wyzywających ubrań, a i tak zdarzyło się dostać wiadomość o treści "ruchasz się?". Moim zdaniem jest o tyle OK o ile ktoś od razu da do zrozumienia po co tam jest.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 14

@babel: tu, gdzie mieszkam Tinder nie ma takiej złej prasy. Jest traktowany jako medium, za pomocą którego można poznać nowe osoby. W dzisiejszych czasach bardziej chyba wyjdzie się na dziwaka/desperata, zagadując obca kobietę w barze/ na ulicy. W Polsce w sumie tez większość znanych mi par (z wyjątkiem tych, które są ze sobą od czasów szkolnych czy studenckich) poznały się właśnie przez jakoś portal randkowy. Nie ma nic złego w szukaniu miłości życia, towarzystwa na wyjście do baru czy niezobowiązującego seksu, pod warunkiem, że dobiorą się osoby, które szukają tego samego i nikt nikomu nie mydli oczu udając kogoś, kim nie jest

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

Kiedyś dość często spotykałem się z ludźmi z neta, ale głównie z forów/grup dyskusyjnych hobbistyczno-pasjonackich. Jak z raz czy dwa spotkałem się z ludźmi z takich miejsc ogólnych, to panny które przychodziły na takie spotkania to albo szukały bolca na boku, bo im się w związku nudziło, albo były utrzymankami lub po prostu chciały się dowartościować, że 'jakiś random na nie leci'. I nie były to spotkania 1 na 1 tylko jakichś większych grup pod tytułem 'poznajmy się'. Z 20-30 osób na spotkaniu, to ~70% stanowiły babki w różnym wieku, a zachowujące się tak, jak to @babel opisał.

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
5 7

@babel: Co ma piernik do wiatraka?

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

@Crannberry: i skakania z galezi na galaz oraz insynuowania, ze jest z Ktosiem dla kasy :) u kolegi @babel masz inne przyklady incelstwa :)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
11 11

Oj, to bardzo częste niestety. Nie wiem jak z drugiej strony, ale dzięki Tinderowi odkryłam, że mnóstwo facetów nie potrafi znieść odmowy... Taki spam się zdarzał aż za często (a nikogo nie wodziłam za nos, żeby nie było). Moje znajome też miały takie akcje.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 7

@Rammsteinowa: z Tindera korzystałam przez mniej więcej rok. Można trafić na indywidua, których istnienia nawet się nie podejrzewało.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Rammsteinowa: u mnie bez tindera, ale na portalu andkowym facet, ze spotkania z ktorym ucieklam, bo byl 2krotnie starszy niz twierdzil w ogloszeniu, potem spamowal mi na wszystkie kontakty np. 200 sms z bramki internetowej dziennie :/ @Crannberry: az mnie kusi zrobic sobie fejka i poeksplorowac temat

Odpowiedz
avatar GoshC
4 4

@Rammsteinowa: ja na Tinderze nigdy nie byłam, bo swoją przygodę z randkowaniem online zakończyłam na Badoo, ale tam też się zdarzały straszne dziwadła... Próby umówienia się na randkę od razu w domu (kiedy mówiłam, że szukam związku, a nie seksu), wyznaczanie miejsca spotkania w lesie (bo tak ponoć romantyczniej), oskarżenia o rasizm (bo napisałam, że nie jestem zainteresowana facetowi o innym kolorze skóry), długo by można wyliczać...

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
6 6

@Rammsteinowa: A to ja miałam z Badoo takiego jednego, chociaż mniejszy kaliber. Spotkałam się z gościem, pogadaliśmy, ale totalnie nic z mojej strony nie pykło. Po spotkaniu przez dwa dni pisaliśmy (najzwyklejsze gadki na świecie, bez żadnych zwierzeń czy intymności, żadnych deklaracji z jednej i drugiej strony), trzeciego dnia kontaktu nie było, ale po pierwsze to była niedziela, poza tym chyba nie trzeba pisać ze sobą codziennie. W poniedziałek napisał do mnie rano sms, ale go nie zauważyłam. Wczesnym wieczorem zaczęły się połączenia z nieznajomego numeru. Co się okazało, sprawdzał mnie z drugiego telefonu. Po wyjściu na jaw, że to on, wysłał mi sms z pretensjami, że się wczoraj nie odezwałam i że "to chyba nie ma sensu", "nigdy się już pewnie nie spotkamy :(" i podobnymi oznakami desperacji i brania na litość, których nie cierpię. Poza tym co to za próby kontroli? No to się spotkałam z nim ponownie i dałam do zrozumienia, że niestety z mojej strony nic nie będzie. Zrozumiał i po spotkaniu przestał się odzywać. Widziałam go jeszcze kilka razy w pubie i na koncercie. Na mój widok odchodził na drugi koniec sali lub w przejściu do łazienki wręcz uciekał. Facet wtedy 44 lata...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2020 o 12:00

avatar konto usunięte
2 6

@bazienka: to zrób sobie fejkowe konto o płci męskiej i napisz, że jesteś uczuciowa, romantyczna i nieśmiała, bo masz np 165cm wzrostu, ale za to masz duuuużo kasy. Zdziwisz się :)

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 10

@Lobo86: jeśli robiesz fejk konto nastawione na konkretną grupę docelową, dostaniesz oferty głównie od tej grupy docelowej i nie ma w tym nic odkrywczego. Udajesz bogacza - zlecą się "utrzymanki", udajesz Bad boya - zlecą się disco-Karyny, udajesz bogatą znudzoną MILF - zlecą się żigolaki

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Crannberry: a jaka tu grupa docelowa niby? Niski romantyk i przy kasie...np grafik komputerowy, finansista itp. Jakie pozytywy chcesz zaprezentować, które wzbudzą zainteresowanie 'umiarkowanie normalnych' ? Wy się dziwicie facetom, że tacy śmacy i owacy. I macie racje. Ale nie mniej pokiełbaszonych jest też babek. Nie wiem, czy to tobie, ale już tu kilka razy wspominałem o moim znajomym, który ostatecznie popełnił samobójstwo po kolejnym miłosnym zawodzie, bo mając 26lat wciąż był prawiczkiem. Pod koniec to już miał fiksacje na tym punkcie. Dusza człowiek. Nie napastliwy, z poczuciem humoru i jako IT zarabiał niemało. Babki traktowały go albo jako skarbonkę, albo jawnie go wyśmiewały, czego raz czy dwa byłem nawet świadkiem. Czemu? Bo był niski i mocno łysiał.

Odpowiedz
avatar justangela
8 8

@Lobo86: ale co niby ta historia o koledze wnosi? Nie znamy szczegółów, aby ocenić, bo detale mogłyby być różne. Z innych "około miłosnych" historii mogłabym pisać elaboraty o koledze, który akurat w kwestiach partnerek do wyra nie mógł narzekać, ale żadna nie chciała się z nim dłużej spotykać. On nie zauważał jednej rzeczy: wybierał sobie atrakcyjne i często do tego świrnięte łaski, zaś gardził przeciętnymi (z wyglądu). A sam, no cóż, żadne ciacho z niego. Za to ile to narzekał na to, że paszczura to on nie chce, albo że "kolejna świrnięta mu się trafiła i go olała".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@justangela: wnosi tyle, że takie zachowania nie są zarezerwowane tylko dla jednej płci, a często zachowania męskie są albo wyniesionymi wzorcami z domu, albo są efektem doświadczenia. Niestety, ale w nasze kulturze, to facet jest (a przynajmniej ma być) stroną aktywną, wykazującą się inicjatywą. To facet ma zabiegać o względy, a nie odwrotnie. Utarło się też, że facet ma 'nie przezywać' i inne takie bzdety. Efekt tego jest taki, że Polska jest w czołówce EU pod kątem męskich samobójstw. Polskie kobiety są natomiast po drugiej stronie zestawienia - jeden z najniższych odsetków w UE. W liczbach to wygląda tak, że każdego dnia w PL popełnianych jest średnio 15 samobójstw. 12 z nich to biały, heteroseksualny facet w wieku 15-29 lat.

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@Lobo86: a ja znam grubego, łysiejącego faceta, który średnio do pół roku jest bezrobotny żonatego z piękną, zaradną kobietą. Czego to ma dowodzić? Bardzo mi przykro z powodu Twojego kolegi, ale prawiczków i dziewic 25+ jest więcej i nie każdy świruje na tym punkcie. Może trzeba było mu pomóc znaleźć normalną kobitę, skoro otaczał się samymi wrednymi suczami.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@Lobo86: ależ żądna z nas nie mówi, że wszystkie kobiety są idealne, a każdy facet to świnia. Wśród obu płci mamy fajnych, wartościowych ludzi, jak i kompletnych debili. My kobiety piszemy o złych doświadczeniach na randkach z mężczyznami, bo w randkach z płcią własną nie mamy doświadczenia. Tak samo wy. Jeśli chodzi o tworzenie profilu na portalu randkowym, to po jaki uj pisać tam o stanie konta? Jeśli ktoś jedyne, co ma o sobie do powiedzenia to "jestem bogaty", niech się nie dziwi, że przyciąga puste naciągaczki. Tak samo jak kobieta, która jedyne, co ma do zaoferowania światu to dupa i cycki. Taka też ambitnego intelektualisty raczej nie przyciągnie. Jaki pozytyw mógłby przedstawić niski informatyk i czym zainteresować płeć przeciwną? Chociażby pokazać się, kim jest jako człowiek, bez definiowania się poprzez swoją pracę, samochód czy stan konta. Napisać o swoich pasjach, o tym co go inspiruje, przeraża, co nie daje mu spać. Czego oczekuje od życia i innych ludzi. Zaimponować inteligencją, oczytaniem, dojrzałością, otwartym umysłem i podejściem do życia. Jeżeli chce, żeby ktoś docenił w nim jego głębię, to niech tę głębię pokaże.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@digi51: aż tak blisko nie byliśmy, żeby mnie to jakoś szczególnie obchodziło. To tylko przykład, że 'druga strona' też nie ma lekko. @Crannberry: "po jaki uj pisać tam o stanie konta?" Nie piszę o podawaniu stanu konta, ale o daniu do zrozumienia o statusie. Ot i wszystko. Jak zalatuje od ciebie biedą, to znalezienie kogoś ciekawego i atrakcyjnego to jak wygranie szóstki w totka. Tak - są przypadki, że ludzie wygrywają, ale nie jest to powszechne. Bo ciężko być dojrzałym, oczytanym i mieć otwarty umysł, jak się w życiu nigdzie nie bywało, a zamiast czasu na czytanie, to trzeba było zapitalać na dwa etaty, bo np opieka nad chorym rodzicem pochłania każde pieniądze.

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Lobo86: nie byliście na tyle blisko abyś mu pomógł i doradził w kwestii kobiet, ale byliście na tyle blisko, abyś wiedział, że jest prawiczkiem, jak wyglądają jego relacje z kobietami czemu się zabił? Aha. Każdy ma, że tak powiem, swój krzyż. Kobiety, mężczyźni, biedni, bogaci, ładni, brzydcy. Kobiety dużo częściej niż mężczyźni dają szansę komuś mniej atrakcyjnemu i często dobrze na tym wychodzą. Wyłącznie na kasę lecą tylko blachary. Ale rozumiem kobiety, które nie chcą się wiązać z kimś, kto nie smierdzi groszem, szczególnie jeśli jest to wynikiem lenistwa (bezrobocia), nałogów (np. Hazard) i niezaradności. Sama bym takiego nie chciała. Bynajmniej nie dlatego, że chciałabym być utrzymanką, tylko dlatego, że kobiety, szczególnie dojrzałe, a nie trzpiotki, szukają facetów, z którymi mogą zaplanować przyszłość np. Założenie rodziny, a facet który jest niezaradny finansowo to taki średnio dobry materiał, bo w obecnych czasach nawet jedna dobra pensja nie gwarantuje rodzinie z dziećmi dobrego życia. Co nie znaczy, że byłby złym partnerem w sensie uczuciowym albo, że jest nic nie wart, no ale niestety, będzie mniej atrakcyjny jako potencjalny mąż i ojciec. Zresztą tacy niefrasobliswi wieczni chłopcy są często bardzo czarujący i zaliczają jedną łóżkową przygodę za drugą. Z kolei brzydkie kobiety mają znacznie większy problem, aby znaleźć faceta. Kobiety o wiele częściej krytykuje się za nadwagę, brak stylu, tzw "zaniedbanie", kobiety częściej niż faceci przejmują się, że ich wygląd nie pociąga już partnera. Tak więc niech każdy sobie ponarzeka i tyle, nie ma co się licytować, kto ma gorzej.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 4

@Lobo86: status i tak wyjdzie między wierszami, nie trzeba pisać o nim wprost. Może to, co powiem, jest brutalne i trąci 19 wiekiem i kulturą mezaliansu, ale partnera szuka się ze "swojej półki" i na swoją miarę. Oczywiście wyjątki się zdarzają, ale są to wyjątki. Ubogi artysta raczej nie dogada się z "luksusową kobietą mafii", bo pochodzą z różnych światów i nic ich nie łączy. Żadne z nich nie da drugiemu tego, czego ten oczekuje. Braku dojrzałości, czy oczytania nie można usprawiedliwiać sytuacją materialną. Charakteru nie da się kupić, a biblioteki są za darmo. Z kolei jeśli ktoś jest aż tak "zalatany" pracą na trzech etatach i obowiązkami domowymi, że nie ma czasu nawet zajrzeć do książki, to na randki ani związek też nie będzie miał czasu

Odpowiedz
avatar justangela
1 1

@Lobo86: o ile zapewne masz rację w statystykach dotyczących samobójstw i w kwestiach zachowań, o tyle chodziło mi o coś innego. Mianowicie jak się ta historia kolegi ma do historii autorki i komentarza, do którego się odnosisz, dotyczącego facetów, którzy nie znoszą odmowy. Trochę już odbiegamy od tematu, nie sądzisz ;)?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Lobo86: w sumie tez jest to jakis plan ale bardziej myslalam o przegladaniu dostepnych opcji, tam tez mozna znalezc zlote egzemplarze ;) co do kolegi- no nie poradze, musi "zaiskrzyc", jak tego nie ma, to nie pojedziesz na szczescie kazdemu podoba sie co innego i moj przyjaciel z podobnymi problemami znalazl na Tinderze zone, nie musial do tego pracowac nawet w IT ;) @Crannberry: racja, mozna byc niskim, ale miec jakies pasje, ciekawa osobowosc, poczucie humoru czy cokolwiek jesli ktos podaje stan konta czy miesieczny przychod w profilu lub pierwszej minucie rozmowy, to niech sie nie dziwi jakosci odzewu... inna rzecz, ze bawi mnie niepomiernie, jak osoba mocno taka sobie szuka wylacznie wsrod bardzo atrakcyjnych i dziwi sie efektowi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@digi51: "nie byliście na tyle blisko abyś mu pomógł i doradził w kwestii kobiet, ale byliście na tyle blisko, abyś wiedział, że jest prawiczkiem, jak wyglądają jego relacje z kobietami czemu się zabił? Aha." Tak, bo typ pod koniec miał już tak nawalone pod deklem, że wszystkich na około tym zamęczał. "Kobiety o wiele częściej krytykuje się za nadwagę, brak stylu, tzw "zaniedbanie", kobiety częściej niż faceci przejmują się, że ich wygląd nie pociąga już partnera. Tak więc niech każdy sobie ponarzeka i tyle, nie ma co się licytować, kto ma gorzej. " To nie jest tak, że kobiety częściej to słyszą, tylko chodzi o to, że w drugą stronę to jest to tabu. Od wielu już lat. Efekt jest taki, że polscy faceci są w czołówce samobójców w Europie. @justangela: " Mianowicie jak się ta historia kolegi ma do historii autorki i komentarza, do którego się odnosisz, dotyczącego facetów, którzy nie znoszą odmowy" No właśnie tak, jak piszę. Tylko to jest grubsza sprawa. Od męskiej strony, to często wygląda tak, że poddaje się nas presji już od wieku przedszkolnego. Masz być, masz mieć. Masz sobie radzić. Ze wszyskim: pracą, kobietami i problemami. Których sam nie możesz mieć, ale za to musisz je rozwiązywać. Efekt widać w ilości samobójstw, bo 'męskie' problemy są tabu. Nikt nie uczy cie jak być gentlemanem. Nikt nie uczy cię jak masz być rekinem biznesu. Nikt ci nawet nie powie za bardzo sensownego jak traktować kobietę jako równego tobie człowieka. Nikt cię nie uczy nawet tak banalnej rzeczy, jak rozpoznawanie nawet podstawowych uczuć - rozmowa o nich i radzenie sobie z nimi. Efektem jest frustracja i zachowania skrajne.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@Lobo86: skoro facet zadręczał tym wszystkich na około to może nie mógł zainteresować sobą normalnej kobiety właśnie pitolił o tym non stop zamiast próbować zbudować normalny związek? Która kobieta chce słyszeć od dorosłego faceta, że chce za wszelką cenę umoczyć? Taki kasiasty, że sponsorował jakieś blachary, a nie podszedł na dziwki? Skoro zadręczał tym wszystkich na około to chyba wszyscy widzieli, że ma problem i nikt nie pomógł? Czyli nie gada o problemach - źle, bo tabu. Gada - źle, bo zadręcza. Z tym tabu o wyglądzie o też kocopoły. Faceci mają w tej kwestii w społeczeństwie dużo więcej luzu. Facet z nadwagą to taki fajny, postawny misiek. Kobieta z nadwagą - zaniedbana grubaska. Kiedyś moim facetem przytyliśmy. Tak wyszło, miesiące niezdrowego żarcia stresu. U mnie w pracy każdy zauważył i każdy czuł się w obowiązku dawać mi dobre rady, jak schudnąć. U mojego faceta w pracy nikt tego nie skomentował. Wśród znajomych, którzy znali nas oboje - niemal wyłącznie pytania, co się stało, że JA przytyłam. Jak facet jest niechlujem - oj tam, oj tam, to facet, no nie umie sie ubrać, jak to facet, nawet pewnie nie zauważył, że koszulę ma brudną. Jak kobieta jest ubrana niechlujnie - jak tak można?! Już nie tłumacz wszystkiego tym tabu. Dawno minęły czasy, że faceci mieli trzy koszule na krzyż, chodzili raz na rok przed świętami do fryzjera i obgryzali paznokcie. Często słyszę od znajomych facetów, że chcą schudnąć, zrobić rzeźbę, pójść na zakupy po nowe ubrania albo no popatrz, nawet pójść do kosmetyczki. Mimo, że nie są nawet w 50% tak często krytykowani jak kobiety.

Odpowiedz
avatar justangela
2 2

@Lobo86: o wychowaniu to moglibyśmy sobie dyskutować godzinami, jak sądzę. Niestety, zgadzam się z Tobą. Nasze społeczeństwo chyba ogólnie jest zbyt głupie i wychowujemy kolejne pokolenia w tych samych stereotypach od lat. Oczywiście, jest garstka świadomych rodziców, takich którzy chcą coś zmienić. Ale nie ludzmy się, w Polsce szybko to się nie zmieni. Potrzeba lat, edukacji, mądrej władzy, zmian w mentalność i zmian w prawie, żeby to osiągnąć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@digi51: " pitolił o tym non stop zamiast próbować zbudować normalny związek" digi51 - nie szukaj dziury w całym. To nie ma sensu. Facet pod koniec życia miał srogą depresję i zwyczajnie tracił kontakt z rzeczywistością, ale to nie jest tak, że 'zawsze taki był'. Jak go poznałem, był całkowicie normalny. "skoro zadręczał tym wszystkich na około to chyba wszyscy widzieli, że ma problem i nikt nie pomógł?" W Polsce? Takie problemy facetów to temat tabu. A poza poradą 'udaj się do specjalisty', to nic nie można zrobić. "Czyli nie gada o problemach - źle, bo tabu. Gada - źle, bo zadręcza." Czym innym jest porozmawiać o problemie, a czym innym mieć fiksację na danym punkcie. "Z tym tabu o wyglądzie o też kocopoły. Faceci mają w tej kwestii w społeczeństwie dużo więcej luzu." Nie zrozumiałaś. Chodzi o to jak faceci znoszą krytykę i jak się z tym czują. To jest tabu. A naprawdę wielu przeżywa, że są niscy, grubi, albo że mają małego pindola. Tylko niewielu o tym powie głośno. A jeszcze mniej kiedykolwiek przyzna się do tego kobiecie. "Często słyszę od znajomych facetów, że chcą schudnąć, zrobić rzeźbę, pójść na zakupy po nowe ubrania albo no popatrz, nawet pójść do kosmetyczki." Ekhm - no to jak - facet jak przytyje to 'fajny misiek' i nikt nic nie mówi, bo jest to nawet nie tyle akceptowalne, co wręcz oczekiwane, czy jednak jakaś presja jest i też ją odczuwają i chcą schudnąć, czy wyglądać dobrze?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@justangela: otóż to. Ale zamiast zabrać się za to, to się zajmujemy 'walką z ideologią LGBT'. Albo innymi debilizmami, a sensownego (krajowego) programu zapobiegania samobójstwom jak nie było, tak nie ma. Edukacji seksualnej też nie ma. Efekty tego są opłakane. A będą jeszcze gorsze biorąc pod uwagę jakie podejście ma obecna władza i w jakim kierunku to zmierza.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Lobo86: Nie wmówisz, że facet w jeden dzień zachorował na depresję i z normalnego gościa zrobił się desperatem gadającym 24h na dobę o swoim dziewictwie, babach i seksie. I teraz wrzucasz kamyczek do własnego ogródka. Z jednej strony - no tak, to Polska, nikt mu nie pomógł, z drugiej sam jesteś jednym z tych, którzy nie pomogli. Może zmiany fajnie zacząć od siebie, a nie narzekać na wszystkich na około i samemu stać z założonymi rękami. Tabu, nie tabu. Gość o tym gadał. Miał depresję. Stracił kontakt z rzeczywistością. A wszyscy na około (łącznie z Tobą) czuli się tym zadręczani. A potem szlochy i płacze, bo męskie uczucia to tabu, a chorym psychicznie nikt nie pomaga. Ja wiem, że faceci mają kompleksy. I dlatego napisałam o tym, że coraz częściej to akceptują i temu przeciwdziałają. Zajebiście, cieszy mnie to. Co nie zmienia faktu, że nadal męski wygląd jest rzadziej na językach niż damski. Na szczęście wielu facetów samych dochodzi do wniosku, że w dzisiejszych czasach nie tylko kobieta ma się starać być atrakcyjną dla faceta, ale też na odwrót. Natomiast to, że kobiety częściej narażone są na krytykę wyglądu niż faceci to zupełni inny temat. Wystarczy wejść do neta i poczytać komentarze pod jakimiś artykulikami o celebrytach. Nieważne o czym jest artykuł, zawsze ktoś napisze, że jakaś tam aktorka jest brzydka, gruba, sztuczna, ryj jakby walcem rozjechany itd. Ile takich komentarzy znajdziesz pod artykułem o facecie? To, że od facetów mniej się wymaga w kwestii wyglądu jest prostym wynikiem tego, że dla większości kobiet wygląd partnera jest mniej ważny niż dla mężczyzn. Powiedzenie "facet ma być trochę ładniejszy od małpy" jest nadal żywe w wielu kręgach. Znam o wiele więcej par, w których mężczyzna jest znacznie mniej atrakcyjny niż jego żona czy dziewczyna niż w drugą stronę. I bynajmniej nie są to sytuację, w której ona leci na jego kasę. Częściej też spotykałam się z sytuacjami, gdzie niski (gruby, szkaradny, niechlujny czy cokolwiek innego) facet wyśmiewał się z mało atrakcyjnych kobiet i startował tylko do najładniejszych dziewcząt, niż miało to miejsce w drugą stronę. Małom tego, tacy faceci często próbują wyrwać laskę na kasę, a potem dziwią się, że blachary to wykorzystują. No bo przecież wiadomo, że jak na pierwszej randce zacznie się chwalił apartamentem, sportowym wozem i grubym portfelem to laska zapała do niego szczerym uczuciem ;)

Odpowiedz
avatar justangela
4 4

@Lobo86: sorry, zgadzam się z Digi. Facet miał kasę, zawód i jakaś tam pozycję (=w domyśle inteligentny), musiał mieć poważny defekt, skoro nie potrafił znaleźć żadnej sensownej panny ani na związek, ani do wyra. A fakt, że ponoć "trafiał" na same potencjalne "utrzymanki" tylko to potwierdza. Sorry, nikt nie "trafia" na partnerów i na towarzystwo. Nie przez lata. Widać sam sobie takie wybierał. Może gustował w tapeciarach, może (mimo własnego braku urody) szukał panny jak z obrazka. Może poza słabą uroda miał jeszcze słaby charakter. Nie bagatelizuję problemu męskiego wychowania, wzorców itp, bo jest z tym problem. Ale ten kolega to jakiś skrajny i słaby przykład. Zaś co do reszty: tak w kwestiach wyglądu faceci mają więcej luzu. Przytyją to spoko - Są miśkami. Kobieta przytyje - zapuściła się. Co do z noszenia krytyki to też chyba zależy od faceta. Żyjemy w kraju gdzie dominuje męski punkt widzenia, patriarchat i tradycyjne modele. I spora część panów świetnie się w tym odnajduje, praca, piwko, meczyk, obwisły brzuszek - to jest ich zdaniem rola mężczyzny. Wręcz dumni z tego jacy są i jak wyglądają. Ich krytyka się nie tyka. Ale co tu komentować, głupota na krytykę jest odporna.

Odpowiedz
avatar Schaedling88
1 3

@Lobo86 Twój kolega był sierotą życiowa. Informatycy są jedną z najlepiej opłacanych grup zawodowych. Jeżeli był w IT to łeb miał nie od parady i Google używać potrafił, mógł sobie jakaś terapie przeciw łysieniu zafundować, ogarnąć jakiegoś trenera personalnego, żeby nabrać trochę ciała (niski, ale wysportowany me lepsze szanse na rynku matrymonialnym niż mała chudzinka), ewentualnie ogarnąć jakiegoś stylistę, który doradziliby mu jak ubiorem poprawić wygląd (np. czasem dobrze dobrane oprawki od okularów zmieniają wygląd, broda pomaga w zatuszowaniu podwójnego podbródka). No jest w uj różnych możliwości. Także chyba lepiej, że ten twój kolega nie zamoczył, bo jeszcze przez przypadek swoją nieporadnością życiową kolejne pokolenie by pokarał.

Odpowiedz
avatar Schaedling88
6 10

Niestety frustratów nie brakuje. Na studiach na jednym z seminariów poznałam gościa, z którym zaczęłam się regularnie uczyć. W zasadzie nasza znajomość ograniczała się tylko i wyłącznie do wspólnej nauki i ewentualnie obiadów w stołówce studenckiej. Czasem pogadaliśmy trochę o życiu prywatnym. Nigdy ze sobą nie flirtowaliśmy. Zresztą on wiedział, że mam chłopaka. Po czterech miesiącach typ wyznał mi miłość. I to samo w sobie nie było złe. Problem pojawił się w momencie, w którym odrzuciłam jego awanse. Najpierw zagroził, że odbierze sobie życie, potem, że zniszczy mój związek. Później zaczęły się smsy, telefony z anonimowych numerów, zaczął mnie śledzić, podrzucać drobne prezenty etc.. Przestał, kiedy oznajmiłam mu, że mam wystarczająco materiału, żeby założyć mu sprawę o stalking. Ale ta znajomość ciągnęła się za mną jak smród po gaciach przez ponad rok.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 10

@Schaedling88: zastanawia mnie (bo takie pogróżki też już pare razy dostałam), skąd bierze się u takich przekonanie, że rozpaczliwe smsy zdesperowanego kasztana, ze z dupy wziętymi oskarżeniami, są w stanie rozwalić komuś stabilny związek i co wiecej, jak się jej ten związek już rozwali, to pierwsze, co ona zrobi to uderzy się w pierś i padnie do nóg owemu kasztanowi

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2020 o 21:26

avatar konto usunięte
2 4

@Crannberry: bo zespół sztokholmski w związku to powszechne zjawisko. Więc jak dodasz do tego nie mniej powszechny syndrom toksycznej matki, to masz i taki tego efekt: polskiego romantyzmu (ja się dla ciebie zabije!), emocjonalnego szantażu i wymuszenia......które okazują się być względnie skutecznymi strategiami. To co powinno przerażać, to to, że tacy ludzie mają wzorce wyniesione z domu/wuoczone z najbliższego otoczenia.

Odpowiedz
avatar justangela
5 5

@Crannberry: myślę, że odpowiedź można znaleźć w pierwszym poście pod historią. Zapewne większość z tych desperatów uważa się za "wspaniałych acz niedocenionych facetów". Uważają, że są lepsi niż reszta i zasługują na każdą kobietę.

Odpowiedz
avatar Schaedling88
3 3

@Lobo86 Ten jegomość był Niemcem, ale fakt wychowywany był przez matkę. Nie wiem czy jego matka jest toksyczną osobą, ale ojciec podobno się nim nie interesował. Chociaż z tego co opowiadał, wynikało, że jego ojciec zachowywał się raczej jak taki starszy kumpel.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Schaedling88: w zyciu by mnie nie ruszyła groźba ze sie zabija, jedyna opcja to poinformowanie iz właśnie wzywasz karetkę psychiatryczna bo stanowi zagrożenie dla siebie

Odpowiedz
avatar Schaedling88
1 1

@maat_ Ale mnie to nie ruszało tylko bardzo męczyło, bo nie wiadomo co światowi odwali. Generalnie dosyć szybko ogarnęłam sobie pomoc od grupy wsparcia na uniwerku.

Odpowiedz
avatar Schaedling88
0 0

@Crannberry to chyba narcyzm jest, albo attention whore w męskim wydaniu.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@maat_: ja bym powiedziala, ze spoko, tylko niech mi da ze 2 dni na kupienie ladnej sukienki na pogrzeb ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@bazienka: tu jest ryzyko zainteresowania, lepiej mowic rob co chcesz to twoje życie nic nas nie łączy

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 2

Stały związek dopóki znów nie odezwie się "zew Chada"...

Odpowiedz
avatar KwarcPL
-1 1

Nie znam Tindera z perspektywy kobiet, więc się z ciekawości spytam, dużo tam takich frustratów? PS. Czyli jednak szukałaś związku, ale nie z Tomkiem :P

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

Tinder to jednak aplikacja randkowa, nie polecam jej używać do nauki języków czy szukania kolegów bo robią sobie nadzieję jeden z drugim i potem się stają nieprzyjemni.

Odpowiedz
Udostępnij