Myślałem, że niewiele może mnie zadziwić - myliłem się.
W weekend włamano się do kiosku w okolicy.
Wczoraj - poniedziałek - kiosk był przez cały dzień czynny.
Dziś rano widziałem, jak technik policyjny zbiera odciski palców Z DRZWI.
Zrozumiałbym, jakby zbierał je z szuflady kasowej, albo z szuflad dostępnych tylko dla sprzedawców.
Ale na Boginię? Z drzwi? Po tym, jak w poniedziałek pewnie z 500 osób weszło i wyszło?
Ściągnął? No ściągnął. Na uj drążyć? Za tydzień-dwa, a najpewniej w ciągu kilku dni umorzą sprawę ze względu na niemożność ustalenia sprawcy lub niską szkodliwość. To generalnie i tak cud, że ktokolwiek się pojawił.
Odpowiedz@Lobo86: Od napisania tego właśnie się powstrzymałem. Że potrzebne jest to tylko dla umorzenia.
Odpowiedz@Trepcio: na decyzję o umorzeniu zostanie złożone zażalenie, zażalenie będzie rozpatrywane przez możliwie najdłuższy czas, zostanie uznane, że służby wykazały się w tym przypadku rażącym niedbalstwem, po czym śledztwo zostanie wznowione tylko po to, żeby umorzyć je z powodu tym razem już obiektywnej niemożności wykrycia sprawców (bo jak to zrobić po kilku miesiącach?), na co już żadne zażalenia nie pomogą, bo jak przeskoczyć upływ czasu? I na papierze znowu wszystko będzie w porządku.
Odpowiedz@Ursueal: raczej zażalenie zwyczajnie odrzucą. Do wznowienia potrzebne są nowe dowody typu nagranie monitoringu, zeznanie świadka, który nieoczekiwanie się odnalazł itp. Bez tego nic nie zrobią, bo do takich włamań zwyczajowo nie wysyła się nikogo, żeby ściągnął odciski. Nawet jak masz kradzież za kilka-kilkanaście tysięcy. Przerabiałem, bo żona była przesłuchiwana w charakterze świadka jak okradziono sklep, w którym pracowała. Przerabiałem też, jak próbowano włamać się do mojego poprzedniego miejsca pracy. Policja była, spisała zeznanie, zrobili zdjęcia uszkodzeń i tyle ich było.
Odpowiedz@Ursueal: Właśnie o to mi chodzi. Na papierze będzie w porządku. Ale czy to jest w porządku?
Odpowiedz@Trepcio: a w porządku jest zastraszanie ludzi? To też u nas jest norma. "Areszt wydobywczy' - mówi ci to coś? Już lepiej, żeby sprawę umorzyli, niż żeby chcący się wykazać patafian stwierdził, że to pewnie 'właściciel' lub 'sprzedawca' sam siebie okradł dla odszkodowania. Mam niepełnosprawną żonę. Przewieźli ją przez całe miasto gadając "my wiemy, że to ty, mamy cie na nagraniu, także lepiej będzie jak się przyznasz", choć była jedynie świadkiem, a w czasie włamania byliśmy na obozie żeglarskim.
Odpowiedz@Lobo86: nie trzeba nowych dowodów, wystarczy wykazać, że podjęte czynności były niewystarczające, źle przeprowadzone albo iluzoryczne.
OdpowiedzAle to zaskarżenie trzeba złożyć do sądu. Tylko to wygląda wtedy tak, że prokurator dostaje sądowy nakaz wznowienia czynności. No to prokurator bierze teczkę ze sprawą, czyta i....ponownie umarza dokładnie z tych samych powodów. To problem wałkowany od wielu, wielu lat. https://bialekolnierzyki.com.pl/co-robic-gdy-prokurator-odmawia-wszczecia-postepowania/
OdpowiedzStałeś obok tego technika, że widziałeś co robi? Równie dobrze mógł zabezpieczać ślady włamania.
Odpowiedz@Marjorie: Tak, stałem, łącznie z obojgiem właścicieli kiosku. Miny też mieli głupie jak ja.
Odpowiedz