Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Fakt, że jednoczesne myślenie i jeżdżenie rowerzystom często nie wychodzi, wiemy już…

Fakt, że jednoczesne myślenie i jeżdżenie rowerzystom często nie wychodzi, wiemy już wszyscy. To, że mając czerwone światło przejeżdżają przez pasy (a tam, zdążę...), zamiast na zielonym rower prowadzić - też. Czasem się złoszczę, że jest ścieżka, a jeden z drugim jadą sobie rowerkiem po szosie ze słuchawkami w uszach - taki niby jogging. Inną sprawą jest Targ, który raz w tygodniu ściąga starsze pokolenie ze skrzypiącym Wigry 3, które jeździ jak jeździ, ale przynajmniej za dnia.

Jadę sobie ze sklepu, jezdnia w mieście, wyjątkowo zacienione rozłożystymi kasztanami i słabo oświetlona, przez to między innymi wybudowali ścieżkę. Wiele ludzi korzysta i fajnie.
Niestety nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jaki pustostan intelektualny jest w głowie człowieka, który jechał na rowerze z naprzeciwka. Nie po ścieżce, tylko po ulicy, na ciemno ubrany, bez świateł ani odblasków. Ja go zobaczyłem dopiero jak się z nim mijałem. Zdążyłem tylko zauważyć, że był to facet i łysy, więc nie jakiś bez doświadczenia nastolatek. Jeśli jeszcze żyje - pozdrawiam, jeśli jest inaczej - wyrazy współczucia bliskim. Widocznie za późno opublikowano ten post.

szosa

by ~KierowcaWPR
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kojot__pedziwiatr
1 3

A weź. Nie tak dawno temu jadąc samochodem w dzień zbliżałem się do skrzyżowania równorzędnego, gdzie przy ulicy prostopadłej do mojego kierunku ruchu jest szeroki chyba na 2 metry pas pieszo-rowerowy, o nawierzchni asfaltowej, równiejszy niż ulica, przy której prowadzi. Po mojej stronie jest żywopłot a po drugiej stronie jest ten ciąg pieszo rowerowy, więc o ile pieszych i rowerzystów widać, na ciągu, to żywopłot ogranicza widoczność aut nadjeżdżających z mojej lewej. Zarówno dla mnie jak i dla tych jadących przy żywopłocie jest tutaj lustro, wielkości znaków drogowych, żeby sprawdzić czy można bezpiecznie jechać. Spojrzałem się w to lustro i nic niepokojącego nie zobaczyłem, a że z prawej nikogo nie było, więc ruszyłem. I po hamulcach. Bo z lewej wyjechał mi rowerzysta, w jasnoniebieskim stroju pro rowerzystów, na rowerze pro, ale z mentalnością noworodka! Do jasnej cholery! Ciąg pieszo rowerowy, skrzyżowanie równorzędne, ograniczona widoczność i lustro. I on sobie po prostu wjechał na skrzyżowanie?

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 0

A daj spokój, nie wiem o co chodzi, ale wielu jak tylko wsiądzie na rower to wyłącza im się zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy. Sytuacja ze wczoraj. Przechodzę przez pasy, w połowie drogi światła zrobiły się pulsacyjne a chwilę po tym jak dotarłem na drugą stronę zrobiły się czerwone. Skręcam w lewo bo mam jeszcze jedną zebrę do pokonania. Mój błąd, że nie obejrzałem się za siebie, ale szedłem ostatni i były już czerwone, nikt nie miał prawa się za mną pojawić. Całe szczęście w ostatniej chwili zauważyłem rowerzystę i zdążyłem odskoczyć bo śmignął na czerwonym po przejściu dla pieszych i prawie byśmy się zderzyli...

Odpowiedz
Udostępnij