W zeszły piątek byłem na kontroli na onkologii. Szpital wymarły, puste korytarze, niemal nie widać ludzi.
Pytam, gdzie się podziały te tłumy które widziałem na korytarzach w czasie poprzednich wizyt? Gdzie te grupy ludzi pod każdym z gabinetów? Przestali chorować? Nikt nowy nie zachorował na nowotwór? Odpowiedź na te pytania jest niestety oczywista....
Uważam, że dziennikarze i politycy za to odpowiedzialni powinni po prostu iść do więzienia...
ochrona_zdrowia koronaszaleństwo
Szpital i przychoddnia to nie biedronka albo Lidl. Jak taka placóka zamknie z powodu pandemii to kolejna nie stoi za rogiem.
Odpowiedz@Michail: Nie ma żadnej pandemii....
Odpowiedz@Morog: Tak, słyszałem, że to spisek reptilian.
Odpowiedz@Michail: Nie ma to jak stawiać logiczne wnioski wyciąganie z oficjalnych statystyk na równi z wiarą w ludzio-jaszczurki. Aha, do 2009 definicja pandemii brzmiała "Wiele zgonów na kilku kontynentach", taką definicję poznałam i nie rozumiem, czemu teraz pandemią nazywa się zwykłe sezonowe przeziębienia. Tak, wiem, że jakiś tam procent przechodzi to ciężko, ale wygląda na to, ze zanim nastał koronawirus, ludzie nie miewali zapaleń płuc ani nawet oskrzeli...
Odpowiedz@singri: to byl SARKAZM, kojarzysz takie pojecie? Bo z rozumieniem widze ciezko -.-'''
Odpowiedz@singri: mieli zapalenie płuc i zapalenie oskrzeli i inne choroby. Covid daje po prostu wyższy odsetek zgonów w odniesieniu do całej populacji. Jednak z początkowych ~8% śmiertelności udało się zejść do niecałych ~5%. 5% to tyle co grypa hiszpanka.
Odpowiedz@Morog: Raka też przecież nie ma. Widziałeś kiedyś? Spisek.
Odpowiedz@singri Definicja pandemii nigdy nie była zależna od jakichkolwiek zgonów... Sezonowych epidemii nie nazywa się pandemia, a koronawirus nie jest sezonowym przeziębieniem.... Ignorancja poziom master, poczytaj lepiej zanim się wypowiesz na jakichś temat...
Odpowiedz@singri: Bo to nie są zwykłe sezonowe przeziębienia. Pozwól, że wyjaśnię Ci to na podstawie mojego otoczenia. Najprawdopodobniej jeśli ja, moja lepsza połowa, albo dzieci się zarażą to będzie to wyglądało jak zwykłe przeziębienie ew. grypa. Jeszcze bardziej prawdopodobne, że nie będzie objawów i tak to sobie przejdziemy bez większego bólu bo nie mamy chorób, które dodatkowo obciążają organizm. Mam jednak ojca, który jest po zawale, ma cukrzycę typu drugiego, miażdżycę i otyłość. Jeśli teraz ja nie zorientuję się, że jesteśmy chorzy to on być może umrze. Najprawdopodobniej korona nie będzie tym co go zabije, tylko obciąży na tyle organizm, że pozostałe choroby już nie da rady 'obsłużyć'. Jak już chcesz czytać statystyki to porównaj zgony per region/miasto/województwo z uwagi na niewydolność oddechową 2019 do 2002, zwłaszcza tam gdzie twierdzili, że covid nie ma. Radzę się też zapoznać z badaniami dotyczącymi długofalowego oddziaływania na organizm ludzi przebytej choroby, zwłaszcza na niedawno odkryte zwłóknienia serca i trwałe zmiany w płucach. Jako matka dobrze zapowiadającej się 'sportsmanki' możesz być zainteresowana bo efekty być może będą widoczne wydolnościowo za 5-10 albo 20 lat, ale wtedy nie połączysz tego z 'przeziębieniem' w 2020.
Odpowiedz@Michail: z tymi trwałymi zmianami i zwłóknieniami to ostatecznie okazuje się, że takowe też mogą być i po jakiejkolwiek innej chorobie dającej silne objawy dot. płuc. Po prostu wcześniej nie było badań na tak ogromną skalę. Co nie umniejsza covid.
Odpowiedz@Michail: Chyba pomyliłeś mnie z Xynthią, moja N. nie uprawia sportów poza sporadycznym kopaniem piłki i bieganiem po podwórku.
Odpowiedz@singri: Możliwe. Nie mam pamiędzi do imion i nicków. Tak czy siak zdrowie się przyda.
OdpowiedzTez mialam wizyte na onkologii, w Hiszpanii, wiec moze byc inaczej niz w Polsce. Umawiaja pacjentow na konkretne godziny, robia przerwy miedzy pacjentami, zeby ograniczyc spotkania osob z oslabiona odpornoscia, no i wpuszczaja tylko pacjentow, bez osob towarzyszacych. Moze stad te pustki.
Odpowiedz@annabel: Oczywiście że stąd , ja ostatnio musiałem wykonać rezonans to gdyby nie fakt że poprzedniemu pacjentowi się przedłużyło(nie znam powodów ale był to młody chłopak z 10 lat ) to nikogo bym nie spotkał również
OdpowiedzTobie udało się pójść do szpitala na kontrolę, ale uważasz, ze innych to nie dotyczy,bo akurat ich nie widziałeś? Interesujące. Musi być z ciebie wyjątkowy płatek śniegu, że doznałeś tego zaszczytu.
Odpowiedz@Ohboy: Jak ty nauczyłeś się pisać?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2020 o 14:41
@Ohboy: Rozwinę, jak nauczyłeś się pisać nie umiejąc czytać, nie ma żadnego problemu z dostaniem się do szpitala, po prostu ludzie się boją nieistniejącej zarazy i umierają sobie spokojnie w domu
Odpowiedz@Morog ja chciałam zapisać się do lekarza na wizytę osobistą to mi powiedział że boi się zarazić i osobiście nie ma tylko online albo telefonicznie. Także tak.
OdpowiedzBo może, po prostu, zaczęli chorych umawiać na godziny, zamiast tworzyć dzikie spędy, w imię zasady, że skoro są chorzy, to nie mają nic do roboty, więc co im szkodzi siedzieć po kilka godzin pod gabinetem? Jakby nie spojrzeć, ludzie chorzy onkologicznie są w grupie najwyższego ryzyka zgonu - nie tylko z powodu COVID, ale i naszej powszedniej, sezonowej grypy również. Tak, wiem że w ciągu ostatniego półrocza wykrywalność raka spadła o 30%, a zawałów serca o 50%. Zgadzam się, organizacja opieki w POZach woła o pomstę do nieba. Tylko wyciągasz wnioski trochę na zasadzie "pijany kierowca rozbił się na drzewie? Wyciąć drzewa, zagrażają bezpieczeństwu kierowców!".
Odpowiedz@Meliana: o właśnie. kontroluję się na onkologii od kilku lat, zawsze na godzinę 15.30 (bo o tej porze zaczyna przyjmować lekarz) i przed gabinetem tłumy. idę 14 października, zobaczymy jak będzie :)
Odpowiedz@Morog Nie bylo mnie tu prawie poltora roku, wchodze, patrze, a tam Twoja historia. Swiat sie zmienia, idzie do przodu, dobrze wiedziec, ze sa jakies elementy stale, na przyklad Ty i Twoja... madrosc :D
Odpowiedz@ziobeermann: Szkoda tylko że twój brak mądrości również pozostał bez zmian
OdpowiedzByłam wczoraj w klinice w Warszawie na onkologii. Tłumy takie, że ludzie stali na korytarzach, bo poczekalnia pełna, a co drugie krzesełko zaklejone, żeby nie siadać. Kolejki do gabinetów na kilka godzin, kolejki do pobrania krwi, kolejki do rejestracji. Nie wiem, w jakim szpitalu byłeś/aś, ale niestety miałeś/aś farta i mogłeś/aś wszystko szybko załatwić, a nie tak, jak ja, spędziłeś pół dnia odbijając się od ścian.
OdpowiedzA to ciekawe, bo ja byłam w ubiegłą środę na onkologii, w Szcz-nie, szpital przy ul Unii Lubelskiej, i tam tłumy były większe niż przed pandemią. Sam fakt że zostałam zarejestrowana dopiero na 8 Listopada już o czymś świadczy, gdzie zwykle rejestrowano mnie w ciągu dwóch tygodni maks.
Odpowiedz