Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miał być komentarz do historii 87039, wyszłoby jednak za długo. Po pierwsze:…

Miał być komentarz do historii 87039, wyszłoby jednak za długo.

Po pierwsze: to niesamowite, że każdy, kto popiera powrót dzieci do szkół jest nazywany pisowskim trollem. Czyżby nikt na tym portalu dzieci nie posiadał i nie pracował? Jeśli tak, to przepraszam, bo pozostałym osobom, zwłaszcza rodzicom dzieci z klas 0-3 robi różnicę, czy ich dzieci mogą iść do szkoły, czy nie. Sami bowiem muszą/chcą pracować. Chyba, że tu są sami przedstawiciele "suwerenów", wtedy ok.

Dwa: z powodu głupiej, sorry człowieku, wzmianki o zarobkach nauczycieli zostały zminusowane naprawdę życiowe przemyślenia odnośnie ludzi, którzy sami robią zakupy, wyjeżdżają na wakacje, używają komunikacji (albo przynajmniej tankują samochód), korzystają z samolotów i jakoś wszyscy ci sprzedawcy, stewardesy, kelnerzy itd. wcale nie narażają życia w czasie pracy. Groźne jest tylko nauczanie w szkole. Ciekawy przykład dwulicowości i obłudy.

Trzy: rozumiem, że osoby, które się nie zgadzają z otwarciem szkół, mają jakieś własne, genialne przemyślenia, jak młodzież ma ukończyć edukację w sensownym terminie, bo jak mi ktoś powie, że 7-latków da się nauczyć czytania zdalnie, to je... ekhem... spadnę z krzesła ze śmiechu. A wyniki matur - cóż, to już wina systemu i braku samodzielności. Sama słyszałam o nauczycielach, którzy w LO dyktują dzieciakom notatki do zeszytu np. z wiersza.

Cztery: Czy ktoś ma zamiar płacić rodzicom za to, że wykonują pracę nauczycieli? Bo skoro i tak odwalają ich pracę bez "epidemii", nierzadko muszą wysyłać dzieci na korepetycje, bo w każdej szkole się trafi co najmniej jeden matematyk, germanista czy anglistka bez pojęcia i umiejętności tłumaczenia, a teraz jeszcze w ogóle zostali nagle nauczycielami, to skoro nie mogą wykonywać własnej pracy, będą otrzymywać dodatki "nauczycielskie".

szkoła

by joannastrzelec
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
8 10

@mikeell: Jak byś miał/ła takiego syna jak ja to inaczej być mówił. Tak,ja w jego wieku chodząc do podstawówki nie porzebowałam ani korepetycji ani pomocy(no chyba że z przedmiotów scisłych ale wystarczył tato) Niestety u niego podczas porodu były małe komplikacje co skutkowało różnymi konsekwencjami. Nie było pandemii a i tak musiał byc pilnowany na każdym kroku bo wszystko go interesowało tylko nie nauka.Autobus przejechał,pies zaszczekał,wszystko było ważniejsze.Bujanie się na krześle i wpatrywanie się w sufit. Nie wyobrażam sobie jak bym teraz funkcjonowała gdyby on siedział w domu i próbował się zdalnie uczyć. (bo mam już to za sobą)

Odpowiedz
avatar Balbina
2 2

@Balbina: Potrzebowałam:-) za pózno na korektę

Odpowiedz
avatar digi51
2 4

@mikeell: popracuj za mmie trzy miesiące. Jaki problem?

Odpowiedz
avatar KittyBio
-1 1

@mikeell: Nie wiem jak u innych. Skończyła szkołę dawno temu - rodzice pracowali. Ze szkoły odbierał mnie dziadek, w domu obiad dała babcia. Potem jechałam na zajęcia angielskiego z dziadkiem (no do matury mialam już certyfikat C1) albo jazdę konną albo cośtam innego. Babcia pomagała mi odrobić lekcje (w sumie zawsze byłam o poziom wyżej), potem zabierali mnie rodzice. W wakacje większosć czasu byłam u dziadków (albo 1 albo 2), 2 tygodnie na koloniach, 1 tydzień z rodzicami na wakacjach. Do 15 lat zawsze ktoś miał na mnie oko, na brata nawet później, bo miał "głupie pomysły" (do dziś ma jakieś idiotyczne żarty mimo że dorosły). Miałam pod opieką 16 latka w LO na czas zdalnych. Gdyby ktoś mnie zostawił z taką ilością materiału samemu to albo dłuuugie godziny korków albo sznur. Bo wysłanie str z podręcznika to nie nauka, czasem są przedmioty z którymi ktoś poradzi sobie bez czytania i wystarczy 2 min na YT a czasem i godzinny wyklad nie starczy by zrozumieć.

Odpowiedz
avatar jo73
-2 4

@Balbina: Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić siebie z jednym skomplikowanym synem normalnie funkcjonującą, ale oczekujesz, że jeden nauczyciel doskonale zorganizuje prace 20 takim "indywidualistom" i zrobi to efektywnie, a wszystko w ramach pensji Pani Sprzątającej? Powinnaś pisać powieści sci-fi.

Odpowiedz
avatar jo73
-1 3

@digi51: A co robisz?

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@jo73: A ty do mnie czego pijesz. Wypowiedziałam się na temat zdalnego nauczania tylko na podstawie moich doswiadczeń.I wiem na czym polega nauka z dzieckiem. Smiali się ze mnie że skonczyłam z dzieckiem podstawówkę,gimnazjum i jeszcze chyba studia skonczę. A takich"indywidualistów" w klasie nie ma 20 bo musiałaby być to szkoła specjalna więc nie piernicz. No i musiałeś tez poruszyc zarobki.Czyżby nauczyciel???

Odpowiedz
avatar mariaaawaria
1 1

@KittyBio: nie każdy ma dziadków w tym samym mieście, zdrowych i z chęciami.

Odpowiedz
avatar Nulini
0 0

@mikeell: czemu się wypowiadasz w temacie, o którym nie masz pojęcia?

Odpowiedz
avatar ynka
-2 12

Bardzo dużo w tym prawdy, ale bardzo upraszczasz sprawę jeśli chodzi o wyniki matur. Według specjalistów (nauczycieli i psychologów) winę za tak kiepskie wyniki ponoszą przede wszystkim stres i niepewność jutra u młodych ludzi. No wyobraź sobie, że właśnie masz się usamodzielnić, zacząć wymarzone studia... I wydarza się to - 2020.

Odpowiedz
avatar jotem02
10 10

@ynka: Co piąty maturzysta nie ogarnia matmy nawet mając do dyspozycji zeszycik z wzorami (nawet wzór na pole trójkąta tam jest!). Gdy jeszcze było gimnazjum zrobiłem takie testy dla swoich trzeciogimnazjalistów: zadania maturalne, dołączone do niektórych instrukcje i wzory (bo reszta zamkniętych była na gimnazjalnym poziomie) i okazało się że nikt nie oblał - były nawet czwórki i piątki. A bogiem a prawdą, to program został w liceum tak wykastrowany, że większość to dawne gimnazjum albo jeszcze dawniejsza ósma klasa. Czy naprawdę każdy w Polsce, niezależnie od rozwoju mózgowia, musi mieć maturę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 14

@ynka: Zdurniałeś? Według Ciebie w latach stalinizmu, w biedzie lat 90 pewnośc jutra była większa? Po prostu zaniżono drastycznie poziom nauczaniu i wymagania, mamy pokolenie pólgłówków. I tyle. Do cholery! Co za banda histeryków

Odpowiedz
avatar digi51
0 8

@ynka: o nie, nadszedł 2020, żeby wyjść na zakupy muszę założyć kawałek szmaty na ryj i nie mogę polecieć na coroczne wakacje do Tajlandii - o, losie!

Odpowiedz
avatar Wolpertinger
-1 3

@maat_: Uwielbiam takie myślenie "na chłopski rozum". Tak, dziś niepewność jutra jest zdecydowanie większa niż kiedyś. Nie ma znaczenia poziom dobrobytu, a prędkość zmian na świecie. Kiedy my wchodziliśmy w dorosłość, jedynym zmartwieniem było dostać się na dobre studia, przedłużyć dzieciństwo imprezami albo zacząć pracę. Dzisiejszy nastolatek, oprócz depresji (najwyższy wskaźnik depresji wśród młodzieży w Europie) jest bombardowany informacjami o katastrofach naturalnych, kryzysie gospodarczym i propagandzie sukcesu. On jeszcze nie ma wykształconych mechanizmów obronnych, jak ma się nie bać jutra jeśli zewsząd słyszy, że świat się rozpada? Tę samą ilość zmiennych, które my dostawaliśmy w ciągu roku, oni mają w ciągu jednego dnia. Umysł ludzki sobie z tym nie radzi :)

Odpowiedz
avatar jo73
-2 2

@maat_: W latach 90-tych była największa prosperity w tym kraju. Stalinizm??????? Wiem, bo wtedy studiowałam. Może nie wypisujcie tych żenujących głupot, jeśli urodziliście się po 1990?

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@jo73: serio można ten komentarz zrozumieć tak, że w latach 90 był stalinizm? Trzeba się doprawdy chyba mocno wysilić

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
6 18

Po raz kolejny widzę komentarz dodany jako historię, więc zareaguję. Nie piszę tego złośliwie. Skoro miał być to komentarz do innej historii, to trzeba było napisać komentarz. Nawet długi. Nie ma limitu znaków - dałam radę wkleić ten post (bo historią tego nie nazwę) do mojego komentarza parę razy. Nie rozumiem tej mody na wpisywanie komentarzy jako historie, "bo komentarz byłby za długi". To jest sprzeczne z regulaminem. Historie mają opisywać coś piekielnego, co spotkało autora lub jego znajomych, a nie służyć do dyskusji (na polityczne tematy). Komentarze są od dyskusji nad historiami. Piekielną osobą jest tu autorka, bo łamie regulamin serwisu. I nie ważne, czy ma rację, czy się z nią zgadzam, itd. Kto ma dbać o jakość portalu, jeśli nie my, użytkownicy? Admini mają go w nosie, skoro przepuszczają takie "historie".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Papa_Smerf: gdybym mogła, dałabym i 100 plusów. Zaczyna to już być irytujące, gdy część historii wygląda w ten sposób. Jeszcze zrozumiem, gdy ktoś "odpisując na historię" dołącza swoją piekielność, podobną do opisanej przez kogoś innego. Ale tworzenie komentarza jako historii jest po prostu słabe.

Odpowiedz
avatar Allice
3 15

Zaraz... Rodzice chcą otrzymywać wynagrodzenie? Za co? Przecież rok temu był krzyk że nauczyciele dostają pensje za nic i to sama przyjemność uczyć słodkie bachorki... To jednak nie tak prosto?

Odpowiedz
avatar digi51
1 9

@Allice: może jakieś dowody na poparcie bzdur, które sobie wymyślasz? Nikt nie mówi, że uczenie to sama przyjemność ("bachorki"... Jeszcze powiedz, że gdzieś w oświacie robisz), tylko, że wynagrodzenie jest proporcjonalne do jakości pracy, co w wielu przypadkach się zgadza

Odpowiedz
avatar jo73
0 2

@digi51: Ja nie robię w oświacie. Specjalnie, bo moi bliscy robili i widziałam, jakie to niewdzięczne bagno. 99% rodziców obwinia wszystkich dookoła, tylko nie swoje dzieci i nie siebie samych za słabe wyniki. I tak-większość krzyczała, że nauczycielom się nie chce, nie umieją, nie wychowają. A najgłośniej krzyczała patola, która myślała, że popłodziła kolejnych geniuszy, tylko świat się na nich nie chce poznać.

Odpowiedz
avatar digi51
-2 2

@jo73: 99% miało pretensje do Twoich bliskich, mhm, to może powinni się zastanowić nad jakością swojej pracy.

Odpowiedz
avatar jotem02
1 1

@jo73: Moja szefowa wróciła z wyjazdu studyjnego do Finlandii. Wioska. Szkoła wygląda jak pięciogwiazdkówka. Pracownie z narzędziami (jak się skaleczy, to potem będzie uważał, a nie prokurator, jak u nas), nie sala, tylko hala gimnastyczna, ścianka wspinaczkowa na korytarzu i pierdyliard innych przyjemności. Nauczyciel zarabia od 2K do 5K w euro i nie ma nadzoru pedagogicznego - potężna selekcja na studia nauczycielskie. Nieziemski prestiż zawodu. Tak patrzę na naszą edukację i chce mi się płakać. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Jestem rodzicem, pracuję, do tego na swoim. Goraco popieram powrót do szkół, zreszta moje wróciło już w maju. W szkole żadnych maseczek, normalne lekcje, częste mycie rak.

Odpowiedz
avatar aegerita
3 5

Jak miał być komentarz, to wstaw swoje opinie tam, gdzie ich miejsce - do komentarza. Bo historia to to nie jest. Zupełnie abstrahując od tematu, czy dzieci powinny wrócić do szkół, czy nie, największą piekielnością jest dopominanie się o pieniądze za uczenie SWOJEGO WŁASNEGO DZIECKA. To co, jak nauczysz Brajanka jeść zupkę, też chcesz za to kasę, bo powinien to za Ciebie zrobić ktoś inny, a Ty łaskawie go wyręczyłaś? No i jeszcze lepszy motyw: jeśli chcesz pensję nauczyciela za uczenie jednego dziecka, to nauczyciele powinni zarabiać ~40000PLN miesięcznie, tak?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
3 3

Nie o to chodzi. Ale nauczyciel i tak bierze kasę za swój cały etat. Etat który ostatnio wygląda tak, że na fb wyśle jakieś zadania, napiszę które strony z podręcznika przerobić i nara. Ale normalność wróci, materiał pójdzie do przodu. I myślisz, że ten nauczyciel który przez 3 miesiące leciał w ch... bardziej niż zwykle, postanowi cofnąć się o te 3 miesiące żeby mieć pewność że każdy uczeń mniej lub bardziej ogarnął temat? No nie sądzę. Więc, skoro są tak bardzo za tym, żeby uczyć zdalnie, pensje też powinny być pomniejszone, bo odpadają te mordercze kartkówki, sprawdzanie ich, szykowanie lekcji, rady, zebrania i inne niesamowicie ciężkie obowiązki nauczyciela.

Odpowiedz
avatar jo73
-1 3

@mlodaMama23: Czyli jeszcze nic się nie zadziało, ale Ty już wiesz, co będzie i jak będą pracować nauczyciele? Pracowałaś jako nauczyciel? Pracowałaś w ogóle? Przeliczałaś swoją pensję na wydatki? NIE SĄDZĘ. Po prostu zrobiłaś sobie bardzo wcześnie dziecko i teraz oczekujesz, że nauczyciele odwalą za ciebie pracę wychowawczą. Lecisz w ch... jako pasożyt i masz żądania.

Odpowiedz
avatar mariaaawaria
2 2

@aegerita: Nie, chodzi o to, że jak się ma dziecko poniżej 7 r.ż., to nic z nim nie zrobisz, możesz tylko siedzieć na zasiłku. 75% pensji. Dlaczego zatem ja mam nie móc zarabiać, bo nauczycielom się nie chce pracować?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 3

@jo73: tak się skłąda, że wiek 23 lat jest według mnie odpowiedni do decyzji o dziecku. To po pierwsze. Po drugie, nie jestem pasożytem, zapieprzam fizycznie od kilku lat. I wybacz, ale jak wybuchła cała pandemia, to nie miałam prawa do dodatkowego zasiłku, bo moje dzieci nie chodziły do przedszkola, musiałam tyrać na 300% normy, bo sklepy były oblegane, a pracuję w owadzie. Pensja była bez zmian. Skoro ja muszę wypracować swoje żeby dostać pensje, to dlaczego nauczyciele za robienie 25% tego co zwykle mają dostać tyle co zawsze? A może za chwilę znowu jakieś strajki urządzą że mało? Szkoła jest finansowana z naszych podatków, nauczyciele biorą za nauczanie pieniądze, to nie służba, tylko praca. Więc skoro biorą pieniądze, to niech wywiązują się ze swojego obowiązku. To teraz co? Rodzice mają iść na ekspresowe studia ze wszystkich przedmiotów żeby uczyć dzieci? Ludzie! To ustawodawca stwierdził że szkoła jest obowiązkiem, więc skoro jest obowiązkiem, to niech rodzic ma możliwość ten obowiązek spełniać. Mam z domu sobie zrobić szkołe? Czy zatrudniać prywatnych nauczycieli? I tak, stale przeliczam ile zarabiam i ile wydaje. To że ktoś ma dziecko nie znaczy że jest żerującą pijawką, siedzi w domu maluje pazury i ciągnie kasę od państwa!

Odpowiedz
avatar jotem02
2 2

@mlodaMama23: Pracowałem od marca na GC. Od pyty roboty przy przygotowaniu zajęć, konstrukcji testów, znajdowaniu materiałów edukacyjnych, dopraszaniu się o oddanie zadanych prac. W sumie przy zdalnym o 50% więcej roboty niż normalnie. Dlaczego leserzy i czarne owce mają rzutować na ciężką pracę innych nauczycieli? PS mam pół etatu za 1500 miesięcznie. Po 42 latach pracy. Wyższe studia i podyplomówka plus pierdyliard szkoleń.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-2 2

Ja miałam to szczęście, że kiedy zamknęli placówki byłam z młodszym dzieckiem na macierzyńskim w domu. Wiec starsze dołączyło do nas w domu i tyle. Wiec tylko mogłam słuchać o wykończeniu moich znajomych, którzy musieli jednocześnie ciągnąć swoje prace zdalnie i zajmować się dziećmi. Moi znajomi maja dzieci w wieku do 5 lat. Niektórzy dwójkę... Jak ktoś nie ma dzieci to sobie nie wyobraża, że pracowanie oraz zajmowanie się 2 latkiem i 4latkiem jest nierealne. To de facto oznacza, że brali udział naprzemiennie tylko w telekonferencjach + odpisywanie na kluczowe maile i de facto pracowali od 21 do 2-3 w nocy. A o 5 rano wstaje starsze dziecko i festiwal zaczyna się od nowa.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 1

@mama_muminka W tym czasie moja kuzynka co ma jedno dziecko i od 4 lat siedzi z nim w domu (nie żeby wcześniej pracowała) wysyłała mi wiadomości, że hohoho dopiero teraz rodzice widza jak to ciężko być z dzieckiem w domu, a ją tak krytykowali że leniwa, a teraz proszę, sami wszyscy zobaczyli jak to jest. W ogóle do niej nie docierało, że zajmować się dzieckiem a zajmować się dzieckiem i pracować jednocześnie to są dwie różne sprawy...

Odpowiedz
avatar Connie
-2 4

Nauczyciele poświęcali dużo czasu na to, aby nauczać dzieci zdalnie. Wielu z nich nie znało się dobrze na technologii i musiało ogarnąć nie tylko sprzęt, ale też to, jak obsługiwać programy typu discord, czy skype. Kolejna durna madka, która by chciała, aby jej płacili za uczenie własnego niewyskroba. To niech mi dadzą pensję kucharza, bo biedna sama sobie muszę gotować. Chciałaś gówniaka to się teraz z nim użeraj. Epidemia dotknęła wszystkich, nie tylko Ciebie.

Odpowiedz
Udostępnij