Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nawiązując do historii emerytowanego nauczyciela o powrocie od szkół https://m.piekielni.pl/86906#comments Mieszkam za…

Nawiązując do historii emerytowanego nauczyciela o powrocie od szkół https://m.piekielni.pl/86906#comments

Mieszkam za granicą. Nie jest wesoło.
Zaczęła się epidemia i o ludziach którzy mówili "covid ściema, rząd chce nas zamknąć" "bill gates wypuścił na nas ten syf" myślałam oho, zaczynają szukać kolejnych afer, albo selekcja naturalna.

Teraz każdy mój znajomy i większość rodziny w Polsce tak się zachowuje. A raczej zachowywali. Do momentu aż ogłosili powrót do szkoły.

W czerwcu znajoma na Facebooku zbierała ludzi chętnych do wzięciu udziału w proteście coś pod tytułem "dość nauki z domu, dzieci niech wracają do szkół" "rodzice to nie nauczyciele" itp

Dziś ta sama znajoma szuka ludzi do prostestu pod tytułem "bezpieczny powrót do szkoły" "niech rodzice sami zdecydują czy chcą odesłać dzieci czy móc je nauczać w domu".

Drodzy rodzice, życzę Wam aby Wasze dzieci przetrwały cokolwiek ich czeka i pozostały w dobrym zdrowiu.
Wam życzę zdecydowania.

A że polskie szkolnictwo leży i kwiczy... każdy wie...

Szkoła

by Nieswiadoma
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hatsumimi
5 9

Coś mi się wydaje, że znajoma ma problem nie tyle z wysyłaniem dzieci do szkół, co z politykami, którzy o tym zdecydowali. Mało to takich, którzy bezmyślnie lecą z wywalonym jęzorem kwestionować wszystkie działania rządu/opozycji/lewicy/prawicy?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko o coś bardziej wkur....go i dezorientującego dla dziecka niż dorośli często zmieniający zdanie. Oczywiście mam na myśli w miarę normalne rodziny, a nie patologie. Często zdarzało mi się dostać ochrzan za coś, co podobno miałem zrobić, albo właśnie nie robić. Potem się okazało, że jednak dorosły zmienił zdanie albo szukał okazji, żeby się na mnie wyładować. A ja nie wiedziałem, co zrobiłem dobrze albo źle czy co w ogóle powinienem zrobić. Także ci rodzice dają dzieciom wspaniały przykład. A ten obowiązek nauczania w domu nawet mi się podoba. Tzn. rodzicem nie jestem, ale przez krótki okres czasu dawno temu byłem nauczycielem i poznałem ten zawód od drugiej strony. W ten sposób rodzice mogą po części samemu się przekonać, jak łatwy jest to zawód. Ale tylko po części, bo pomagają tylko własnemu dziecku, a nie uczą kilkunastu.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
5 5

@pasjonatpl Mam w rodzinie killkoro nauczycieli. W tym jednego starszego wujka. Wujek nie jest z tych komputerowych. Jako że mieszka w domu wielopokoleniowym przez miesiąc dzień w dzień jego wnuczek pomagał mu w ustawieniu komputera, zakupie e-tablicy, dostosowaniu programu aby 'sam się ustawiał'. Miesiąc mu zajęła nauka aby samemu prowadzić zajęcia a nie wysyłać milion zadań 'zrób to sam'. Wiadomo, zadania domowe też są, jak to w szkole. Ale jak nauczyciel chce być dla uczniów to będzie. A jak chce mieć wywalone i wyśle stronę z podręcznika do czytania to też tak zrobi. Niestety większość wybiera opcje numer dwa.

Odpowiedz
avatar singri
-3 7

Ale dzieci w ten sposób są odizolowane od rówieśników. Wiesz, czym jest klasa? To zbiorowisko osób o różnych temperamentach, różnych upodobaniach, ale w podobnym wieku. Zbiorowisko ludzi, których możesz lubić lub nie, ale jesteś na nich skazany i MUSISZ ich tolerować. Nauka szkolna jest przygotowaniem do życia w społeczeństwie i życia zawodowego. aden plac zabaw, żadne zajęcia pozalekcyjne nie zastąpią szkoły. No, chyba że chcemy pójść dalej w wychowywaniu odludków przyklejonych do monitorów.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
6 8

@pasjonatpl: To bardzo trudny, odpowiedzialny i ciężki zawód. W zasadzie nie tyle zwód ile powołanie. Tylko weź pod uwagę, że nauczyciel uczy jednego przedmiotu (no powiedzmy, że dwóch pokrewnych) a taki rodzic musi z dnia na dzień stać się nauczycielem wszystkich przedmiotów. Widzisz różnicę, prawda?

Odpowiedz
avatar KwarcPL
6 6

No chociaż jedna zdroworozsądkowa wypowiedź w całym tym zalewie krytykanctwa. Na wczasy w tym roku wyjechałem w Bieszczady by uciec od całego tego zgiełku i jaki zonk. Do wielu miejsc to się wręcz kolejki ustawiały. I co? Rodzicom nie przeszkadza zdobywanie Tarnicy gęsiego, ale powrotowi do szkoły mówią zdecydowane "nie"? Lol... I niech zgadnę. Znajoma, która teraz manifestuje zupełnie inne poglądy niż w czerwcu jest z tych, które ustawiają filtr na profilowym za każdym razem jak wiatr zawieje. Dzisiaj broni dziki, jutro prawa Czarnoskórych. Uwielbiam takie ludzkie chorągiewki. Jasne, śmiesznym jest to, że rząd zamykał wszystko przy kilkudziesięciu przypadkach dziennie, a teraz jak jest ich prawie tysiąc to robią wielkie otwarcie, ale szczerze? Jak już to błędem była panika wiosną a powrót do szkół i zakładów pracy był nieunikniony. Nie da się wiecznie tkwić w areszcie domowym, żadna gospodarka tego nie wytrzyma a nauczanie zdalne to żadne nauczanie...

Odpowiedz
Udostępnij