Dlaczego obserwujemy teraz "drugą falę" i z dnia na dzień rekordy zachorowań na COVID? A no dlatego:
Zasłyszane przypadkiem na szlaku turystycznym w górach:
- Wiesz, jak był ten wirus, to bałam się jeździć gdzieś dalej, ale teraz jak już go nie ma to można na jakieś wczasy pojechać.
Tego samego dnia w sklepie w Zakopanem - na drzwiach wyraźny komunikat żeby zasłaniać usta i nos. Wchodzę w maseczce "chirurgicznej" do sklepu, a ekspedientka z rubasznym śmiechem:
- Pan ściągnie to z twarzy, bo się przestraszyłam, że to napad, hahahaha.
Przy takim podejściu, to zaraz wrócimy do lockdownu.
Wszystkich proepidemików którzy chcą napisać, że żadna pandemia nie istnieje, a noszenie maseczek to ograniczanie naszej wolności i narzucanie nam kagańców, uprasza się o pójście i bycie debilami gdzie indziej.
Odpowiedz@TomX jak dla mnie to możesz sobie prezerwatywy na czoło naciągać jeśli poczujesz się bezpieczniej. Skoro jest taka wielka pandemia to co robiłeś na szlaku i w sklepie?
Odpowiedz@alergianaglupich: Skoro żadnej epidemii nie ma to czemu proepidemicy nie zgłoszą się do pracy przy osobach rzekomo zarażonych? Brakuje rąk do pracy i przyjmują każdego, więc mogliby sobie ładnie dorobić. Czyżby to była tylko wymówka?
Odpowiedz@KwarcPL gdzie napisałam, że nie ma pandemii. To już Twoja nadinterpretacja. Skoro @TomX ma pretensje do ludzi, co sam robi na szlakach turystycznych?
OdpowiedzCiężko u nas mówić o drugiej fali, bo my w sumie nieprzerwanie mamy pierwszą falę, w żadnym momencie nie było znaczącego, utrzymującego się spadku zarażeń. Ludzie są debilami, nie poradzisz. Jakby była wojna i kazano ograniczyć wychodzenie, to też by płakali o ODbiERanIu iM PrAw!!11!! Ale czego innego spodziewać się po kraju, w którym prezydent głośno rozprawia o tym, że nie lubi maseczek (ale nooo trzeba nosić).
OdpowiedzMam nadzieję że szczepionka będzie dostępna już wkrótce. Selekcja naturalna nigdy nie zawodzi.
Odpowiedz@brutalxpussy: No mam nadzieję, że nie zawiedzie i tym razem, odsiewając tych wszystkich idiotów, co wstrzykną sobie każde g*wno, bo ich guru im powiedział że trzeba, niezależnie czy to perhydrol, lewoskrętna witamina C, mocz wielbłąda, czy jakiekolwiek inne "cuś", testowane na grupie badawczej 80 zdrowych ochotników... A ja poczekam, jak zobaczę jaka będzie skuteczność, ile skutków ubocznych i jakie, to wtedy zdecyduję, czy bardziej na zdrowie mi wyjdzie zaszczepienie, czy jednak ewentualne zachorowanie.
OdpowiedzA co do lockdownu - Szumowski przecież mówił że nie ma takiej opcji aby ponownie zamknąć kraj, bo gospodarka tego nie wytrzyma, co najwyżej znowu wprowadzą ostrzejsze obostrzenia (pewnie wróci najskuteczniejszy "środek zapobiegawczy" czyli noszenie maseczek w otwartej przestrzeni, zamknięcie lasów i parków itp. :) Chociaż z drugiej strony w lutym śmiał się też że maseczki w niczym nie pomagają i nie wie dlaczego ludzie je noszą, a potem wprowadził taki obowiązek, więc kto wie jak będzie :)
Odpowiedz@brutalxpussy: Owszem, raz było powiedziane że maseczki nie pomagają, a drugim razem - pomagają. Ale to było zupełnie z innego powodu. Za pierwszym razem była mowa o WDYchanym powietrzu, a drugim - WYDYchanym. I raz była mowa o całkowitym usunięciu wirusa, a w drugim o ograniczeniu zasięgu.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Za drugim razem, to już było po tym, jak jego kumpel sprowadził wielki transport maseczek, więc trzeba było mu zbyt zapewnić. Ja nie neguję faktu, że maseczki ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa, ale Szumowski i jego banda, to są zwykłe szumowiny, nomen omen.
Odpowiedz@Jorn: To, czy przy okazji ktoś na tym zarobił - to inna sprawa, nie szukałem potwierdzeń albo zaprzeczeń tej tezy. Mnie interesowały przede wszystkim naukowe przesłanki, a takowe były.
Odpowiedz@brutalxpussy: wprowadzac sobie moga mogliby tez zaczac to EGZEKWOWAC, i pyk po 500 za brak maski, maske na brodzie, odkryty nos bo martwe prawo gufno daje
Odpowiedz@Jorn Holendrzy stwierdzili, że maseczki nie pomagają, więc i obywateli przymuszać nie będą. Swoją drogą wiem od znajomych, że żyją tam normalnie.
Odpowiedz@bazienka nie mają co egzekwować, bo nie ma podstawy prawnej do wystawienia mandatu.
Odpowiedz@alergianaglupich: Holendrzy stwierdzili, że maseczki działają, ale powszechny wymóg nie, a nie ma jak tego wyegzekwować. Bo źle używana maseczka to większe niebezpieczeństwo niż jej brak.
Odpowiedz@alergianaglupich potwierdzam :)
OdpowiedzW ubiegłym tygodniu chcę wsiąść do busa z Palenicy do Zakopanego. Szukam maseczki a kierowca: "wsiadaj pan, u nas wirus nie dotarł". Kilka dni pozniej: Zakopane w żółtej strefie.
OdpowiedzŻadnej drugiej fali nie ma - jest tylko zwiększenie ilości badanych osób. Tak się jakoś dziwnie składa, że pandemia mocno koreluje z chęciami rządu. Wybory? "Paczcie, jak mało zachorowań, prawie jesteśmy wyleczeni, można śmiało iść głosować". Górnicy się buntują? "Paczcie jacy nieodpowiedzialni, wszyscy chorzy, wszystkich na kwarantannę!". Przedsiębiorcy organizują protest? "Paczcie, jakie robio ognisko zakażeń, nie bierzcie udziału w marszu bo się zarazicie". Dodajmy do tego informacje od samego Szumiego, że testy mogą być fałszywie pozytywne - wykażą chorobę u zdrowego człowieka. I jak tu wierzyć w oficjalny wskaźnik?
Odpowiedz@Fahren: Ja mam wrażenie, że same testy nie są 100% pewne. Znam dwa przypadki, wśród kuzynki znajomych, oboje pracują w administracji kopalni w obecnej czerwonej strefie. Pierwsze testy- są chorzy- po pierwszych wynikach pobrano od drugi raz próbkę do testów- są zdrowi i nigdy chorzy nie byli.
Odpowiedz@rodzynek2: O tym właśnie mówię - Że testy mogą wykazać chorobę u zdrowego człowieka.
Odpowiedz@Fahren: Z dwojga złego lepiej w tą stronę - no nie? Zresztą większość historii i fałszywych wynikach testów pochodzi z początku pandemii - zauważcie, że po ponad pół roku trwania globalnego kryzysu, technologie medyczne związane z COVID są już bardziej wiarygodne niż w pierwszych tygodniach epidemii.
Odpowiedz@Fahren: Ano nie ma drugiej fali, ponieważ zdaniem specjalistów wciąż trwa pierwsza.
OdpowiedzChłopaki, ale to tak zawsze jest, jak się bazuje na nagłówkach artykułów. Z tymi testami to jest, że to tylko jedno z kilku badań w procesie diagnozy. Patrzy się jeszcze na ewentualne objawy i wyniki badań krwi. Sam test PCR - nawet pozytywny - nie oznacza choroby, bo wirus mógł 'utknąć' w śluzie wyściełającym lub mogło go być zbyt mało, aby doszło do infekcji. Lub test mógł wykryć fragmenty RNA kilku innych wirusów poza SARS-Cov-2. Zawsze tak było. I większość medycznych pracujących z tym na co dzień o tym wie. Wynik zależy też od tego skąd został pobrany wymaz: czy z nosa, czy z gardła, czy z płuca. Zależy też na którym etapie choroby to było. Ilość fałszywie pozytywnych testów określa się na 0,05 przypadków. Tylko policzcie ile tysięcy testów jest przeprowadzanych każdego dnia i dla jakiej ilości osób. Przy takich ilościach, nawet tak mały odsetek jak 0,05 daje dość duże, realne liczby. Przy 10 tysiącach przebadanych to da 50 fałszywie pozytywnych wyników. A przecież bada się dużo, dużo więcej. Musicie pamiętać o skali. I o tym, że sam test RT PCR nie jest jedynym narzędziem. Już wiele krajów ciśnie na media, że napędzają spiralę strachu i niezrozumienia, co tworzy konflikty w społeczeństwie.
OdpowiedzĆwiczenie na wyobraźnię. Proszę sobie sprawdzić statystyki zarażalności i śmiertelności itp. dotyczące Covid-19 i porównać do odpowiednich rubryk dotyczących grypy. A teraz proponuję taki eksperyment i proszę w swoich wypowiedziach o "pandemii" zastąpić słowo Covid19 słowem "grypa" i sprawdzić czy wypowiedź dalej ma sens, czy raczej brzmi kabaretowo.
Odpowiedz@krulgur: Mam lepszy pomysł - zastąpić słowo "covid" słowem "sznurek". Jeszcze lepszy kabaret
Odpowiedz@krulgur: Roczna liczba zachorowań na grypę w Polsce to około 5 milionów przypadków (2018 rok), liczba zgonów - ~150 rocznie. Na grypę mamy szczepionki i wiemy jak ją leczyć. Nie manipuluj, tylko sprawdź dane na stronach Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. @krulgur:
Odpowiedz@TomX jakie szczepionki masz na grypę, skoro ona cały czas mutuje? Dwa covid jest z grupy tych samych koronawirusow, które powoduja przeziębienia i zapalenia płuc. I jest z nami już od dawna i zostanie na stałe.
Odpowiedz@alergianaglupich: Co do istnienia szczepionek na grypę możesz sprawdzić sobie w google. A w tej drugiej kwestii - owszem, zostanie. I nie, nie jest z nami od dawna, bo od niecałego roku. A, covid to nie wirus, tylko choroba wywoływana wirusem SARS-CoV-2.
Odpowiedz@krulgur: Grypa znana jest nam od stuleci, COVID-19 nie. Nie wiemy na przykład, czy ozdrowieńcy nie będą zmuszeni walczyć z powikłaniami po chorobie. Zresztą, dziś zapominamy, że grypa też potrafi być zjadliwa. Dla Indian była to całkowicie nowa choroba, więc przy ówczesnym poziomie medycyny bardzo szybko ich wykończyła. A tak bliżej, to 100 lat temu pandemia hiszpanki (co ciekawe, wg foliarzy też negowana).
Odpowiedz@the_godfather to sprawdź skuteczność szczepionek skoro grypa z roku na rok mutuje i szczepionka z tego roku już jest nieaktualna. Covid jest od dłuższego czasu, skoro pierwsze przypadki były już w listopadzie, a prawdopodobnie nawet kilka miesięcy wcześniej. W 2002 w Chinach też była epidemia wirusa w 80% stycznego z covidem. Po prostu pewnie murował przez lata.
Odpowiedz@alergianaglupich: Kilka miesięcy to trochę mało. Weźmy pierwszy z brzegu przykład - po objawach pierwotnej infekcji HIV okres bezobjawowy trwa średnio 8-10 lat.
Odpowiedz@krulgur: Tacy ludzie jak Ty to po prostu złoto:] 0 danych , 0 badań tylko powtarzanie bzdur zasłyszanych w necie - już wyżej Ci napisali na grypę w Polsce w zeszłym roku zachorowało ok 5 mln osób, zmarło ok 140 czyli tyle ile w 10 dni na Covid-19 no kurde praktycznie to samo prawda? Zresztą nawet podczas epidemii hiszpanki były oszołomy co twierdziły że maseczki to zło także może czasami to wasze krytyczne myślenie należy zastosować na samym sobie?
OdpowiedzPrzecież sam premier ogłaszał przed wyborami "odwołał" pandemię COVID
OdpowiedzCovidianie są jak antyszczepionkowcy czy inni płaskoziemcy. Uważają się za mądrzejszych i oświeconych a wiadomo kim są......
Odpowiedz@Morog: xD
OdpowiedzZaczynając od początku: 1. Nie obserwujemy żadnej "drugiej fali", bo pierwsza skończyła się wyłącznie w głowach miłościwie nam panujących, żeby tylko wybory przeprowadzić. Spojrzyj łaskawie w statystyki i pokaż mi, w którym momencie zaliczyliśmy jakiś znaczący spadek zachorowań, który można by uznać za koniec "pierwszej fali" - ja go nie widzę. 2. "Rekordy zachorowań" widzimy dlatego, że zwiększyła się wykrywalność, bo jest robione więcej testów - to raz. Wirus zmutował i jest o wiele bardziej zaraźliwy - to dwa. A trzy - popatrz ponownie w statystyki i przyjrzyj się, kiedy zanotowaliśmy pierwszy duży "pik" zachorowań. Czyżby był to ostatni tydzień lipca? Czyżby to było jakieś dwa tygodnie po wielkich spędach (bezpiecznych!!!) wyborczych, kiedy to nikt nie przestrzegał limitów ilościowych dotyczących zgromadzeń, nikt nie nosił maseczek, wszyscy ściskali się ze wszystkimi, każdy ogłaszał zwycięstwo i koniec epidemii, a wszystkie media prześcigały się w transmitowaniu tej proepidemicznej hucpy? Czyżby...? OCH NIE! Przecież wszystkiemu są winne wesela i kopalnie... 3. Nie wrócimy do lockdownu. Miesiąc wystarczył, żeby gospodarka zaliczyła krach stulecia. Nikt tego nie powtórzy, choćby zgony w setkach dziennie liczyć. Podsumowując - pandemia owszem, istnieje. 800 tysięcy ofiar to już nie w kij dmuchał. Niemniej, wszystko co się wokół tej pandemii dzieje nie trzyma się kupy, nie ma rąk, nóg, ani tym bardziej głowy, zalecenia są niespójne, obostrzenia wybiórcze i bezsensowne, na dodatek jest to tak obrzydliwie rozgrywane politycznie, że sama zaczynam się zastanawiać, czy w tych teoriach spiskowych nie ma ziarnka prawdy - a ty się ludziom dziwisz, że maseczek nie noszą...
Odpowiedz@Meliana: zalecenia są niespójne u nas i jesteśmy wytykani jako jeden z liderów politycznego grania pandemią. Hucpa jest medialna. W przypadku reszty od początku nie zmienia się w zasadzie nic. Szwecja, Holandia, USA - te same zalecenia od samego początku. Po prostu w pierwszych tygodniach/miesiącach trzeba zareagować stanowczo, żeby dać czas na wypracowanie skutecznych metod diagnostycznych i leczniczych. Dzięki temu udało się ograniczyć śmeirtelność z początkowych niecałych 8% do ok 4,5% W zasadzie to te zalecenia są niezmienne od kilku dziesięcioleci i są związane po prostu z drogą kropelkową: dystans społeczny, reżim higieniczny i zakrywanie ust/nosa.
OdpowiedzW dużej mierze winne jest ministerstwo. Za bardzo docisnęli na samym początku, za dużo odmrozili na raz. Przez co wielu ludzi zaczęło podchodzić nonszalancko do pandemii. Jasne, teraz mamy prawie przypadków dziennie i jakoś to wszystko funkcjonuje, ale z takim podejściem to w końcu to wszystko pieprznie... Ja nie wiem, czy założyć tą głupią maseczkę to naprawdę tak dużo?
Odpowiedz