Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może być nieco długo, ale chciałbym opisać w miarę dokładnie. Sytuacja: Droga…

Może być nieco długo, ale chciałbym opisać w miarę dokładnie.

Sytuacja:
Droga szybkiego ruchu po 2 do 3 pasów w jedną stronę i przecinająca ją dróżka lokalna.
Na skrzyżowaniu światła, pasy dla pieszych, brak drogi rowerowej.

Stoję sobie przed przejściem przez tą mniejszą uliczkę. Czerwone światło, więc czekam. Dobija do mnie od tyłu para rowerzystów.
Nazwijmy ich R1 i R2. Widać że jadą razem.

R1 zatrzymuje się obok mnie i zsiada z roweru. Czeka ze mną, aż się światło zmieni.

R2 przelatuje na czerwonym i skręca w prawo, przez tę drogę szybkiego ruchu. Tylko w międzyczasie już się światło zmieniło i samochody tam ruszyły.

R2 ładuje się pod jakiś niewielki samochód - na szczęście samochód ruszał i tylko potrącił R2.

R1 i ja przeszliśmy przez pasy. Dochodzimy do miejsca zdarzenia.

Ja pytam tak normalnie - pomóc, wzywamy pogotowie, policje?

R2 - "Miałam pierwszeństwo!"
R1 - "Ty przeproś pana i ładnie poproś, żeby nie dzwonił"

R2 - "Ale rower ma pierwszeństwo!!!" (i to już naprawdę wrzask)

R1 - do kierowcy - Nie ma strat, nie musimy wzywać?
Kierowca - "No dobrze, dobrze" - widać, że szczęśliwy, że nikogo nie uszkodził...

R2 - "Ale on we mnie walnął!"

I tu jako świadek/obserwator usłyszałem piękną rzecz.
"Kochanie, ja Cię lubię, ale zamknij wreszcie ryj"

PS. Świadome wjeżdżanie przed samochody.
To powinno się kwalifikować jako samobójstwo?

by Trepcio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackAndYellow
5 9

Dobrze, że chociaż auto nie ucierpiało :)

Odpowiedz
avatar Trepcio
1 3

@BlackAndYellow: Ucierpiało, ale nieznacznie. Nic czego by polerowanie nie naprawiło.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-5 9

Ryj... How nice!

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Bubu2016: w takiej sytuacji każdego by poniosło

Odpowiedz
avatar crash_burn
11 11

Od zawsze mnie to nurtuje, skąd się wzięło to przekonanie, że rower ma pierwszeństwo? Na przejściu dla pieszych, na czerwonym świetle, ba nawet na chodniku. Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdy rowerzysta wykłócał się, że on ma pierwszeństwo w sumie to przed wszystkimi... ktoś zna genezę tego?

Odpowiedz
avatar Jorn
7 7

@crash_burn: Kiedyś sobie zaglądałem na pewien portal dla cyklistów i tam właśnie promowano taki obraz rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar digi51
3 11

@crash_burn: a skąd wzięło się u wielu pieszych przekonanie, że mogą włazić na jezdnię gdzie chcą i auto ma obowiązek zwolnić/zatrzymać się? Z głupoty i niewiedzy. Z drugiej strony masz kierowców, którzy kompletnie ignorują rowerzystów jako użytkowników drogo. Wymuszają pierwszeństwo, mijają na centymetry. Bo im się w razie czego krzywda nie stanie. A przyczyna jest zawsze taka sama - nonszalancja, głupota, ignorancja.

Odpowiedz
avatar Trepan
3 5

@digi51: z paragrafu, który każe kierującym zachować szczególną ostrożność i tego, że wymaga się od nich w pierwszej kolejności unikania kolizji. Zielone światło zabrania wjazdu na skrzyżowanie jeśli grozi to kolizją ze znajdującym się na nim innym uczestnikiem ruchu, który wtargnął przez czerwone. Oczywiście wina tego, który pojechał mimo sygnału STÓJ, ale weź udowodnij, trać czas. Natomiast masa pedalarzy nie przyswaja jeszcze jednego paragrafu, że każdy użytkownik drogi ma prawo zakładać, że inni zachowują się zgodnie z przepisami. Nie wyobrażam sobie kierującego, który zwalnia przed każdym skrzyżowaniem, a nuż ktoś mu wyjedzie. Jeśli cyklista chce się zmierzyć z pędzącym autem-jego wola. Sam się zabił. Tylko samochodu szkoda.

Odpowiedz
avatar singri
-5 5

@crash_burn: Gdy byłam dzieckiem, tłumaczono mi zasady ruchu drogowego w ten sposób: Zawsze silniejszy ustępuje słabszemu - samochód rowerzyście, rowerzysta pieszemu. (Tu często następował wykład o tym czemu w ruchu wodnym zawsze jest odwrotnie.) Ale to były czasy, kiedy światła drogowe stanowiły sensację, podobnie jak skrzyżowania o ruchu okrężnym. Podstawę wiedzy o przepisach stanowiło słynne "ten z prawej ma pierwszeństwo" oraz normalny zdrowy rozsądek. Od tej pory wiele się pozmieniało, ale widać niektórzy są wciąż mentalnie w innej epoce.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@Trepan: Może źle się wyraziłam - oczywiście, że kierowca, jako osoba, która może pojazdem spowodować więcej szkód niż pieszy czy rowerzysta musi uważać, aby nie zrobić komuś krzywdy - nawet jeśli wina jest po stronie potencjalnie poszkodowanego. Chodzi mi o schemat myślenia, który jest skutkiem tego, że właśnie kierowcom powtarza się, że mają mieć oczy na około głowy i być czujni (słusznie), a inni użytkownicy drogi czasem to wykorzystują. Jak rowerzystka z historii, albo pieszy, który na luzaku włazi na jezdnię poza pasami, mimo dużego ruchu samochodów i znacznych prędkości. A jak jeszcze czasem wyjdzie spomiędzy samochodów na parkingu to przy najlepszych chęciach możesz go uszkodzić. A jak przed takim zahamujesz z piskiem albo zatrąbisz to jeszcze z oburzeniem pozdrowi Cię środkowym palcem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2020 o 13:33

avatar KwarcPL
1 3

@crash_burn: Też mnie to nurtuje. Piesi i kierowcy, wiadomo, też łamią przepisy, ale przynajmniej są świadomi, że w razie skuchy to oni zabulą mandat. A rowerzyści? Oni to stawiają zasady ruchu drogowego na głowie. Potrafią się wpieprzyć na czerwonym na przejście dla pieszych i twierdzić, że mieli pierwszeństwo...

Odpowiedz
avatar Trepan
1 3

@singri: jako człowiek robiący w elektryce ośmielę się zdiagnozować; masz zwarcie w obwodach. Może jeszcze pociąg ustępuje samochodom? Pierwszeństwo pojazdu szynowego po coś jest. Tak samo pieszy przed wejściem na pasy MA OBOWIĄZEK upewnić się, że nie nadjeżdża samochód. Próba odwracania tego jest tylko hodowaniem lemingów, które myślą, że prawem w paragrafach można podważyć prawa fizyki. Efekt? 11-latek założył się, że da radę przebiec drogę szybkiego ruchu. Zabił się o furgonetkę.

Odpowiedz
avatar singri
-3 3

@Trepan: Przepraszam, użyłam skrótu myślowego, z góry zakładając że wszyscy załapią o co mi chodzi i w dodatku jeszcze znają warunki w jakich toczyło się moje dzieciństwo. Wiem, idiotka. Lata 80, początek 90, mała podwarszawska miejscowość. Równolegle z nauką jazdy na rowerze ojciec wdrożył naukę przepisów. Jedyny szynowy pojazd, jaki widziałam w tym wieku, to był pociąg, przejazd był strzeżony, z rogatkami, więc nikomu nie przyszłoby do głowy rościć sobie prawo do pierwszeństwa przed pociągiem. I tak, uczono mnie, że trzeba się rozejrzeć przed wejściem na pasy i inne takie. Uważałam to za na na tyle oczywiste, że nawet nie warte wspomnienia. A teraz poproszę podstawę, na której piszesz do mnie, jak do debilki, która właśnie napisała nie wiadomo jaką herezję, zamiast przeczytać moją wypowiedź dokładnie, zrozumieć ją, a o rzeczy nie zrozumiałe dopytać, zamiast sobie je dośpiewywać.

Odpowiedz
avatar MasterMJ
-1 1

@crash_burn a mnie nurtuje bezmyślność pieszych. Jechałem kiedyś ścieżką rowerową z górki i widzę rodzinkę grzecznie czekającą na chodniku aż zapali się dla nich zielone, dodam że widzieli mnie z daleka i widzieli że szybko jadę. Niestety na skrzyżowaniu dla pieszych zapaliło się zielone, więc wskoczyli mi tuż pod koła. To była nowiutka ścieżka rowerowa więc jeszcze piaskiem posypana, co jeszcze zmniejszyło przyczepność. Nie wiem jak udało mi się uniknąć zderzenia na centymetry ale rozdarłem kolano, a piesi bez słowa poszli dalej, jak gdyby nigdy nic.

Odpowiedz
avatar Balam
1 3

W sumie trzeba było wezwać policję, bo potem lalunia stwierdzi, że jednak coś się w niej uszkodziło i kierowcę będą ścigać jako zbiegłego z miejsca wypadku.

Odpowiedz
avatar Trepcio
3 5

@Balam: Coś w tym jest... Jak powiedział grabarz potrząsając trumną.

Odpowiedz
Udostępnij