Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jadę drogą wojewódzką. Odcinek prosty, szeroka jezdnia, teren niezabudowany. Na liczniku 85-90…

Jadę drogą wojewódzką. Odcinek prosty, szeroka jezdnia, teren niezabudowany. Na liczniku 85-90 km/h, bo jadę pod słońce. Jest na tyle wysoko, że jeszcze oślepia, ale na tyle nisko, że nie da się go zasłonić i poprawić widoczności.

Widzę, że z naprzeciwka jedzie TIR* i widzę też, że jakiś wariat drogowy w dużym samochodzie wyprzedza. Trudno mi ocenić szybkość (słaba widoczność pod światło), ale oceniam, że będzie na trzeciego. Już chcę zjeżdżać, ale w ostatnim momencie zauważam idące dwie nastolatki poboczem.

Zahamowałem prawie do zera. Na szczęście za mną nikt nie jechał.

Historia jak jedna z wielu na tej stronie. Dla mnie osobiście pierwsza. Ale uświadomiła mi jedną rzecz.

Kiedyś tata mi tłumaczył (gdy jako dzieciak miałem duży zapał do nauki), że książki przekażą mi wiedzę. Dużo wiedzy. Ale nie przekażą mi doświadczenia - to muszę zdobyć sam.

Dzisiaj oprócz książek mamy Internet. Znalazłem kanał na YouTube gdzie obejrzałem kilka filmików z podobnymi sytuacjami na drodze. Dzięki temu wiedziałem, że może się zdarzyć taka sytuacja, jakie są standardowe rozwiązania i ich rezultaty. Jednym słowem - zdobyłem doświadczenie nie przeżywając konkretnej sytuacji bezpośrednio.

* - tak, wiem, że ciągnik siodłowy z naczepą ;)

by kartezjusz2009
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Wrednykocopol
3 3

Ja podobnie miałem ze swoim niedoszłym wypadkiem - gdzieś kiedyś w necie usłyszałem lub przeczytałem, że znaczna większość tragicznych skutków spotkań zwierząt na drodze wynika z paniki - z gwałtownego szarpnięcia kierownicą w celu uniknięcia zderzenia i spowodowany tym poślizg / zjazd do rowu lub gwałtowne hamowanie do zera (na autostradzie równoznaczne z ogromnym ryzykiem że ktoś ci się właduje z rozpędu w tył). Uderzenie zwierzęcia więc jest znacznie bezpieczniejszą opcją, niż desperacka próba uniknięcia go, dlatego też widząc w nocy wyskakującą mi przed maskę sarnę powstrzymałem odruch skręcenia i hamowania i utrzymałem tempo i kierunek - okazało się, że zdąrzyła przebiec o milisekundę mijając nogami samochód. Warto oglądać kanały typu stop cham i uczyć się na błędach i pomyłkach innych kierowców czy pieszych.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

@Wrednykocopol: Gorzej jak będzie to dorodny dzik. Ja osobiście też nie robiłem uników. Skutek? Trochę pokiereszowane, służbowe auto i sarnie zwłoki w rowie.

Odpowiedz
avatar Grav
0 2

@Wrednykocopol: Tak jak Doobringerpl napisał - dzik może być problematyczny, bo jak go podbijesz i Ci wpadnie przez przednią szybę, to możesz tego nie przeżyć :)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
1 3

@Grav: dzik dzikiem .. ale łoś? Podetniesz mu nogi i cała masa kilkuset kg wpada przez przednią szybę prosto na kierowcę.

Odpowiedz
avatar Daro7777
5 5

Oglądając filmy na YT dalej zdobywłeś wiedzę.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
0 0

@Daro7777: Za definicjami słownika PWN: Wiedza: "ogół wiadomości zdobytych dzięki badaniom, uczeniu się itp." Doświadczenie: "ogół wiadomości i umiejętności zdobytych na podstawie obserwacji i własnych przeżyć" Nie uczyłem się wzorów, przepisów i tym podobnych. Obserwowałem. Dlatego nazywam to doświadczeniem, nie wiedzą. Różnica definicyjna jest niewielka, można uważać tak jak napisałeś, że wszystko jest zdobywaniem wiedzy. Ale można zauważyć rozróżnienie w jakości i źródle informacji i napisać tak jak ja- doświadczenie.

Odpowiedz
avatar buble
2 4

To jak jesteś taki chętny do nauki, to się naucz, że "na trzeciego" to jest wyprzedzanie wyprzedzającego, a to co opisałeś to jest "na czołówkę" i jest różnica między tymi określeniami, naucz się, zapamiętaj i stosuj.

Odpowiedz
avatar buble
1 5

@kartezjusz2009: To, że ktoś sobie na jakimś blogasku wypisał swoje definicje i wymysły, nie znaczy, że tak jest. "Na trzeciego" od zawsze znaczyło to samo i było rozumiane tak samo, czyli wyprzedzanie wyprzedzającego - odkąd pamiętam, czyli już w latach 60-tych. Nie wiem kiedy i na jakim etapie ludzie zaczęli tego błędnie używać jako "na czołówkę", nie jest to żadne "pierwotne znaczenie", ale niestety zaczęli. Zauważyłem prawidłowość, że im ktoś młodszy tym częściej tego błędne używa i coraz częściej się tak zdarza, a takie wpisy usprawiedliwiające błędne używanie tego sformułowania nie pomagają w utrwalaniu prawidłowego znaczenia.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
0 0

@buble: W takim razie kolejne kilka linków: https://bezprawnik.pl/mandat-za-wyprzedzanie/ https://www.motofakty.pl/artykul/wyprzedzal-na-trzeciego-stracil-prawo-jazdy.html https://www.prawodrogowe.pl/informacje/kronika-legislacyjna/wyprzedzanie-na-trzeciego I nie są to "blogaski" jak to nazwałeś, ale opiniotwórcze internetowe portale informacyjne. Znalazłem również forum: https://forum.infor.pl/topic/189787-wyprzedzanie-na-trzeciego-co-to-wlasciwie-znaczy-i-czy-jest-zabronione/ na którym pojawiają się obydwie definicje, przy czym większość komentarzy dotyczy "na czołówkę". Patrząc na to wszystko mogę stwierdzić, że możliwe jest, że "na trzeciego" pierwotnie było to jako "wyprzedzanie wyprzedzającego". Jednak współczesny język jest inny i "na trzeciego" nabrało drugiego znaczenia. Nieważne jak było - dziękuję za zwrócenie uwagi, że istnieje inne wyprzedzanie "na trzeciego" niż "jazda jako trzeci pojazd na dwóch pasach ruchu". Ubogaciło to moją wiedzę :) .

Odpowiedz
avatar buble
0 4

@kartezjusz2009: Niestety coraz częściej opiniotwórcze portale internetowe są prowadzone przez ludzi niedouczonych, którzy nawet się podpisać pod swoimi wypocinami nie raczą. Tylko w bezprawniku autorka się podpisała, ale jest to młoda kobieta, może się w związku z tym nie orientować w tematach motoryzacyjnych i przez to stosować błędne określenia sugerując się opiniami z innych stron internetowych. Nie wiem kim są ludzie wypowiadający się na przytoczonym forum, ale gdyby było tak jak w większości mówią określenie "na trzeciego" traci w ogóle sens, gdyż staje się "na czołówkę". Jak wtedy określić wyprzedzanie wyprzedzającego? Definicje mają to do siebie, że muszą coś określać konkretnie i stosowanie dwóch co innego oznaczających określeń zamiennie jest bez sensu. Tak jakby plusa zastępować minusem i nie widzieć w tym problemu. Zdaję sobie sprawę z tego, że język się zmienia, ale w tym przypadku jest to jego degradacja, a nie ewolucja. Nie ma sprawy :)

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
1 1

@buble: Czy to degradacja? Nie wiem. Wiem, że to nie jedyny przypadek kiedy jedno słowo ma dwa zupełnie różne znaczenia, często nieprzystające do siebie. Amator: Hobbysta czy laik? https://sjp.pwn.pl/sjp/amator;2439841.html Wina: Przyczyna? Czyn? A może skutek (odpowiedzialność)? https://sjp.pwn.pl/szukaj/wina.html Masz prawo uznać to za degradację języka. Z Twojej perspektywy tak może być. Ja się wychowałem już w podwójnym znaczeniu "na trzeciego" i uznaję to za naturalne, że istnieje podwójne znaczenie tego samego słowa.

Odpowiedz
avatar buble
1 1

@kartezjusz2009: Nie przeczę, że są słowa, które mają kilka znaczeń i jak najbardziej masz rację, że jest to naturalne, jednak mówiłem tu o tym konkretnym przypadku, który powoduje niejednoznaczność. Prawdopodobnie w każdym języku występuje tego typu przypadek, że słowo ma kilka znaczeń, przy czym te, które przytoczyłeś są dość jednoznaczne (no chyba że by "wina" pomylić z winem w liczbie mnogiej). Większość wątpliwości związanych z takimi słowami rozwiewa kontekst wypowiedzi. W przypadku "na trzeciego" kontekst nie rozwiewa wątpliwości, a dopiero szczegółowe opisanie sytuacji, co przekreśla sens podwójnego znaczenia tego zwrotu.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
-2 2

@buble: Tak mnie naszło po chwili: przecież zdanie "Widzę, że z naprzeciwka jedzie TIR i widzę też, że jakiś wariat drogowy w dużym samochodzie wyprzedza." nadaje kontekst. Chwilę później wspominam "na trzeciego". To chyba jest kontekst, który nawet później sam wyłapałeś stwierdzając "to się naucz, że <<na trzeciego>> to jest wyprzedzanie wyprzedzającego, a to co opisałeś to jest <<na czołówkę>>". Ale to tylko mały komentarz ;) .

Odpowiedz
avatar buble
0 2

@kartezjusz2009: Dopóki nie dodałeś "na trzeciego" to jechał na Ciebie jeden samochód. Po wspomnieniu o trzecim jechały na Ciebie dwa na raz "na czołówkę". Jednak się okazało, że jeden.

Odpowiedz
Udostępnij