Piekielny może jestem w tej historii ja, pozostawiam to Wam do oceny.
Moja siostra zawsze była przez rodziców lepiej traktowana niż ja. Nie będę przedłużać i przejdę od meritum.
Siostra przez lata mieszkała z rodziną na wynajmie. W końcu postanowili kupić coś swojego i zdecydowali się na dom.
Zdolność kredytową mieli nie za dużą, więc padło na wymagający kapitalnego remontu domek na wsi. Decyzja nad wyraz nieprzemyślana, bo kredytu starczyło im ledwo na kupno, a remontować chcieli sami, licząc chyba, że materiały spadną im z nieba.
Poniekąd tak się stało, bo rodzice podarowali im kilkadziesiąt tysięcy złotych na poczet remontu. Szybko jednak okazało się, że domek jest ruderą i szwagier nie był w stanie chociażby elektryki i hydrauliki ogarnąć sam, a fachowcy wycenili naprawy na bajońską sumę.
Piekielność polega na tym, że rodzice wraz z siostrą zaczęli mnie męczyć o pożyczkę potrzebnej sumy - gdzie kilkanaście tysięcy to tak na początek. Odmówiłem. Raz, że samemu nie dysponują taką kasą na już, po drugie siostra nigdy mi w niczym nie pomogła, nawet gdy wcześniej potrzebowałem, aby gdzie mnie gdzieś podwieźć. Siostra się obraziła, rodzice nadal wypominają, że nie pomogłem. Obecnie mieszkają z rodzicami, gdyż na najem ich nie stać, a dom nadal nie do zamieszkania. Robota stoi, bo ich nie stać.
Zaoferowałem, że pomogę szwagrowi i zrobię co nieco, może namówię jakiegoś znajomego fachowca na spuszczenie z ceny. Po kilku dniach się z tego wycofałem, bo szwagier, który sam ma dwie lewe ręce stał mi nad głową i pouczał, a jak znajomy elektryk zgodził się opuścić jakieś 20% z regularnej wyceny nazwał to jałmużną, której nie przyjmie.
Jednocześnie twierdzi, że mógłby zrobić po znajomości za darmo takie drobnostki - to już nie jałmużna. W oczach rodziny jest to oczywiście moja wina.
rodzina
Proponuje zerwać kontakty z rodziną, najlepiej na tym wyjdziesz.
OdpowiedzJak ja cie, człowieku rozumiem, to nawet nie masz pojęcia...
OdpowiedzA ja ci dam taka radę. Niczym się nie przejmuj, nie dyskutuj, miło się uśmiechaj, rób swoje i nie daj się wpędzić w poczucie winy. I w żadnym wypadku się nie tłumacz. A przy najbliższej okazji spokojnie uświadom towarzystwo, że nie masz żadnego obowiązku ponosić konsekwencji durnych wyborów swojej siostruni, gdyż ona nie konsultowała z tobą decyzji zakupu ruiny i nie uzgadniała możliwości ewentualnych, przyszłych pożyczek. A że najlepszą obroną jest atak - również przy najbliższej okazji - zwróć się do rodziców o pożyczkę w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych, gdyż pilnie potrzebujesz na inwestycję. Skoro ona dostała - to tobie też się należy. Dzieci powinno się traktować jednakowo.
OdpowiedzEdit: Ot, widzisz. I wylazła ze mnie jakaś tam praworządność. Nie powinnam była pisać "pożyczkę w kwocie kilkudziesięciu tysięcy", tylko DAROWIZNĘ...
Odpowiedz@Armagedon: tym lepiej jak to darowizna. darowizny na zstępnych pierwszej linii się nie przedawniają.
OdpowiedzSpytaj rodziców gdzie twoje kilkadziesiąt tysięcy na zmianę mieszkania na większe. Jak nie dadzą, To grzecznie powiedz że jak długo jesteś traktowany jako to gorsze, zasługujące na mniej dziecko, tak długo nie masz ochoty z nimi rozmawiać, już na pewno nie będziesz im ani siostrze pomagał finansowo i w remoncie. Ew jakbyś miał pieniądze, to można zaproponować że skoro siostrę hołubią a ciebie traktują jak złego / obcego to pożyczysz, ale pod hipotekę domu siostry jak już będzie czysta, albo pod hipotekę domu rodziców. I oczywiście na % podobny do bankowego.
OdpowiedzSkąd ja znam takie nierówne traktowanie dzieci. Moi teściowie byli trochę bardziej piekielni. Kazali wyprowadzić sie z mieszkania po babci mojemu mężowi z rodziną bo biedni bo na leki potrzebują bo muszą sprzedać żeby nie umrzeć z głodu. Finalnie mieszkanie dali siostrze męża. I wielce zdziwieni że kontaktu z naszej strony brak.
Odpowiedz@Biesowa: A co masz na myśli mówiąc "dali"? Bo coś mi się zdaje, że początkowo "dali" je twojemu mężowi? Rozumiem, że jemu bardziej się należało? Ponadto, wydaje mi się, że mieszkanie po babci jest SPADKIEM dla któregoś z twoich rodziców. I - póki co - stanowi jego własność, bez względu na to kto tam obecnie mieszka. O podział majątku będziecie się żreć po śmierci mamusi, lub tatusia. Bo nawet jeśli mieszkanie zostanie przekazane darowizną komukolwiek z rodziny, to i tak pozostali spadkobiercy (pierwsi zstępni) mogą domagać się zachowku od obdarowanego.
OdpowiedzEDIT: Poprawka, wkradł się błąd w zdaniu "...mieszkanie po babci jest SPADKIEM dla któregoś z twoich rodziców." Oczywiście, powinno być "jest spadkiem dla któregoś z rodziców twojego męża".
Odpowiedzjuz widze jakby oddali ci te pozyczke na co ci ten kontakt? unikaj ich, nie odbieraj telefonu i tyle lepiej nie bedzie, a przynajmniej bedziesz miec spokoj
Odpowiedz