Pracuję u jubilera.
Właśnie wyszedł ode mnie klient - młody chłopak, bardzo wysoki, lekko przy kości.
Nic nie kupił, bo nie było nic w jego rozmiarze, ale w trakcie rozmowy wyszło, że był wcześniej u konkurencji i tam ekspedientka po zorientowaniu się, że większość rzeczy jest za mała powiedziała mu wprost "Nie mam nic dla pana, jest pan za gruby".
Jak można tak na bezczelnego potraktować drugą osobę? Ten facet nie był gruby, raczej lekko "przy sobie", a rozmiar karku, nadgarstku i palców była raczej wypadków jego wzrostu a nie wagi.
A nawet jeśli by był? Co to kogo obchodzi? Można delikatnie powiedzieć, że po prostu rozmiar nietypowy, nie ma, dziękuję.
Po co robić komuś przykrość w taki sposób, co to daje?
Nadgarstku i palcy, no czaje
Odpowiedz@ButySzatana: A ja nie bardzo... "...rozmiar karku, nadgarstku i palcy była raczej wypadków jego..." Wiesz o jakie wypadki chodzi?
Odpowiedz@Armagedon wg mnie, powinno być "rozmiar karku, nadgarstków i palców, były raczej wypadkową jego wzrostu".
OdpowiedzNie wiem, po co, ale niestety zdarza się to dosyć często w sklepach.
Odpowiedz@Ohboy: A mnie tam się nie zdarza.
Odpowiedz@Armagedon: No mi też nie, ale mam oczy i uszy.
Odpowiedz@Armagedon: mnie sie raz zdarzyło. "Że co? 38? Na kogo to? Na słonia? W aż tak wielkich rozmiarach na pewno nic tu nie mamy!" Ale cóż, problem tej pańci i jej sieczki w głowie
Odpowiedz@Crannberry: mnie zawsze rozwala, ze taka gosia baczynska projektuje ciuchy do rozmiaru 38 ;-)
Odpowiedz@hulakula: trąci hipokryzją ;) Mnie słabi jeszcze coś innego - rozmiarówka damskiego obuwia kończąca się na 39, ewentualnie małym 40 i tłumaczenie "bo kobieta powinna mieć małe stopy". O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć myślenie (nie musze się z nim zgadzać, ale jestem w stanie zrozumieć), że gruby może schudnąć, zresztą nadwaga jest niedobra dla zdrowia, to co ma zrobić osoba o dużych stopach? Obciąć sobie palce wzorem sióstr Kopciuszka?
Odpowiedz@hulakula: Bo powyżej rozmiaru wieszaka trzeba umieć projektować, trzeba wiedzieć jak wydobyć zalety figury, trzeba wiedzieć jakie mogą być mankamenty i potrafić je ewentualnie zatuszować, trzeba lepiej grać proporcjami. Wystarczy, że szczupła kobieta będzie miała szersze biodra lub większy biust i już jest problem ze zmieszczeniem się w to magiczne 38 :)
Odpowiedz@z_lasu: kilka lat temu jeden z polskich projektantów powiedział, że każdy umie ubrac Anję Rubik, to żadna sztuka. Ale ubrać Martę Grycan tak, żeby wyglądała ładnie, to już "wyższa szkoła jazdy" i nie każdy to potrafi
Odpowiedz@Crannberry: o to właśnie mi chodzi. Moja nastoletnia szczupła córka będzie wyglądała ładnie we wszystkim. Jej mama, a moja żona, która jest dla mnie, po ponad 20 latach razem, wciąż piękną kobietą - już niekoniecznie we wszystkich szmatkach będzie się prezentowała równie dobrze.
Odpowiedz@z_lasu: Mnie najbardziej "bawi", że projektanci nie potrafią również projektować na kobiety, które mają (większy) biust. Takie to trochę ironiczne.
Odpowiedz@Crannberry: Ja mam rozmiar stopy 41/42 zalezy jaki model. Niestety tylko w jednym sklepie ogólnodostępnym mają na mnie obuwie a i tak muszę w sumie brać co jest i nie wybrzydzać za bardzo. CCC juz kompletnie nic nie ma. A sportowe buty kupowałam męskie. Bo pasowały jako jedyne :/
Odpowiedz@Aniela: CCC ma buty do 43, online. Nie wiem, jak w sklepach fizycznych, bo to mnie nie dotyczy, ale online mają.
Odpowiedz@Aniela: jako posiadaczka wdzięcznego 41, za nastolatki czy na studiach w sklepach obuwniczych często zadawałam pytanie „czy mają państwo 41 z którychkolwiek?” i bardzo często dostawałam odpowiedź przeczącą. Albo producent w ogóle nie przewidział takiego rozmiaru (Ryłko swego czasu kończył rozmiarówkę na 39 lub małym 40), albo sklep nie zamawia bo nie, albo przyszła tylko jedna para i poszła na pniu. Od kilku lat buty kupuję przez internet z Włoch i jakoś ich producenci są w stanie wyprodukować całą rozmiarówkę i nie pójść z torbami. Tak samo niemieccy czy brytyjscy, więc chyba się da
OdpowiedzJakby mi ktoś u jubilera wyleciał z tekstem, że nie mają nic dla mnie, bo jestem za gruba... Nie wiem, czy na kierowniku bym się zatrzymała.
Odpowiedz@Balam: Najlepiej na basenie albo silowni
OdpowiedzSorry Batory, jesteś za niski do swojej wagi. od razu ładniej.
OdpowiedzI to ma być piekielne, że gość usłyszał, że jest gruby? Ja prawie codziennie słyszę, że jestem chudy i jakoś się nie obrażam, a tutaj wielkie halo. Jeśli mu to przeszkadza to zawsze może schudnąć, a jeśli mu nie przeszkadza to w czym problem, po prostu usłyszał trafny opis siebie.
Odpowiedz@Aarde2: Piekielne jest to, że ekspedientki mają w d.... swoją pracę i swojego pracodawcę. Klient, potraktowany po chamsku, do takiej firmy nie wróci. "Niestety, w tej chwili nie mamy tego rozmiaru, zapraszamy ponownie" - załatwia sprawę. Zrzucanie winy na klienta, że nie jest dopasowany do asortymentu sklepu to czysta wiocha.
Odpowiedz@niemoja: Widzisz, a ja w sklepach często słyszę, że jestem za chudy i jakoś nikomu nie przyjdzie do głowy uznać to za obraźliwe. Więc czym się różni gruby od chudego? Ekspedientka powiedziała mu prawdę prosto w oczy, zamiast mydlić jakimiś politycznie poprawnymi farmazonami.
Odpowiedz@Aarde2: Nie powinieneś czegoś takiego usłyszeć. Niemniej jednak taka uwaga raczej nie była obraźliwa. Chudość nie stygmatyzuje. Jest synonimem zdrowia i dobrej przemiany materii. Natomiast nadwaga - nawet niewielka - i niezależnie od przyczyny jest przez bezrefleksyjną większość postrzegana jako lenistwo, zaniedbanie i prowadzenie niezdrowego trybu życia. Ani jeden, ani drugi potoczny pogląd na kwestię wagi nie jest prawdziwy. Co nie zmienia faktu, że leniwy szczupły z paczką czipsów i piwem, będzie (w większości przypadków) postrzegał grubszego, skubiącego sałatkę i popijającego wodą jako zaniedbanego obżartusa. Dopóki, z wiekiem sam się nie roztyje :D
Odpowiedz@Aarde2: To znaczy, że kiepskie sklepy odwiedzasz. Ja mam nieprzeciętnie wysokie podbicie, więc kupno butów to prawdziwa gehenna. Ale w żadnym sklepie nie obwiniano mnie za to, ze nie pasuję do ich butów. Czasy socjalizmu to już się jakiś czas temu skończyły.
Odpowiedz@Aarde2: w ogólnym rozumieniu powiedzenie komuś, że jest chudy (albo ładniej - szczupły) jest komplementem. Chyba nikt natomiast nie uważa za komplement stwierdzenia "jesteś gruby". Rozumiem, że dla osoby, dla której niska waga jest kompleksem, usłyszenie, że jest "chuda" nie jest miłe, ale jednak nie da się porównać tych dwóch sytuacji.
OdpowiedzRozmiar karku, nadgarstku i palców? To co on tam kupował? Ryngraf, karwasz i kastet?
Odpowiedz@KwarcPL: Łańcuch, bransoletę i sygnet prawdziwego rapo-Sebixa ;)
OdpowiedzLudzie mają teraz alergię na fakty i wolą usłyszeć "masz nietypowy rozmiar" niż "jesteś za gruby", mimo że znaczy to jedno i to samo. Gruby to normalne słowo, tak samo jak chudy, niski, wysoki, mały, duży, szeroki, wąski, itd. Jakby go nazwał tłuściochem, spaślakiem czy coś podobnego to bym zrozumiał oburzenie, ale gruby to zwykłe określenie. Jak ktoś ma 150 cm wzrostu i będzie chciał się zapisać do drużyny koszykówki to też nie mogą mu powiedzieć "jesteś za niski" tylko muszą mówić "masz niestandardowy wymiar pionowy"? To jest chore. Ludzie, nie świrujcie pawiana. Jak wam się coś w was samych nie podoba to róbcie coś by to zmienić, a nie zabraniajcie otoczeniu tego dostrzegać.
Odpowiedz@Cut_a_phone o to to. Też jestem trochę za gruby na sporo rzeczy, ale nie jestem płatkiem śniegu, żeby się o to od razu obrażać na resztę świata.
Odpowiedz@Cut_a_phone: Mężczyzna z opowiadania był przede wszystkim wysoki. A długość kości jest skorelowana z ich grubością, bo inaczej wysocy ludzie byliby bardziej podatni na najlżejsze nawet urazy. Poza tym, informacja "że jest za gruby" do asortymentu sklepu ani nie zaspokoiło jego potrzeb, ani nie przyniosła zysku sprzedawcy, ani nikomu nie poprawiła humoru, więc była zupełnie zbędna. Nie wiem. jak wyglądasz, ale chciałbyś usłyszeć, że masz krzywe nogi, żółte zęby albo mały "interes"? Przymiotniki żółty, krzywy i mały też są neutralne. Ale w odniesieniu do człowieka mogą sprawić krzywdę. Nikt nie dał prawa żadnemu człowiekowi, żeby oceniać i krytykować czyjś wygląd. Twoje standardy dobrego wyglądu nikogo nie obchodzą. I jak możesz się zatroszczyć o twoją matkę, siostrę, córkę, ojca, brata etc., bo ich choroby w jakiś sposób mogą dotknąć ciebie, tak wara ci od tuszy, wzrostu, wyglądu skóry czy rozmiaru (stopy, dłoni, biustu, tyłka) innych. Tzn. nikogo nie obchodzi co sobie pomyślisz, ale wypadałoby, żebyś powstrzymał się od komentowania.
Odpowiedz@Cut_a_phone: Dokładnie, wszyscy tacy wrażliwi się zrobili i nie można nic powiedzieć, bo a nuż się ta druga osoba obrazi. Jak ktoś jest gruby to jest gruby i nie ma się nad czym rozwodzić. Nie widzę tu nic niestosownego.
Odpowiedz@Aarde2: Masz rację, a jak ktoś jest głupi, to nie zrozumie dlaczego powinien się zamknąć i dlaczego własne opinie, o które nikt nie prosił, powinien zostawić dla siebie. Więc nie będę się powtarzać.
Odpowiedz@z_lasu: Jeśli o daną opinię nikt nie prosił to może to być niegrzeczne. Bo raczej nie podchodzi się do losowej osoby na ulicy z tekstem: "Ej Ty, jesteś gruby". Ale tutaj sytuacja jest inna, gość był na przymiarkach, na których oczekuje od ekspedientki opinii na temat jaki rozmiar i czy w ogóle jakiś rozmiar na niego pasuje. Więc tutaj jest to jak najbardziej na miejscu.
Odpowiedz@Aarde2: tylko kwestia czy ten ktoś faktycznie jest gruby, czy też jest taki wyłącznie w oczach eskpedientki w butiku, dla której rozmiar 38 jest "na słonia". Sylwetka ikon modelingu z lat 90 (Cindy Crawford czy Laetitii Casty) wg współczesnych standardów jest "plus size", a "otyłą" od jakiegoś czasu określana jest Martyna Wojciechowska, która owszem, drobna nie jest, ale ja tam u niej żadnej nadwagi, a tym bardziej otyłości nie widzę
Odpowiedz@Crannberry: Zgadzam się, standardy atrakcyjnej sylwetki mocno się zmieniły przez lata i rzeczywiście wiele osób chce je za bardzo śrubować. Aczkolwiek nie tego dotyczyła moja wypowiedź, chodziło mi o to, że mówienie o kimś "gruby" nie ma w sobie nic obraźliwego, niezależnie od tego czy ma się rację czy nie. Ot, zwykły przymiotnik. Tak jak kolega wyżej zauważył, jeśli powiemy o kimś, że jest niski to nikogo to nie zdziwi (nawet jeśli dana osoba ma 175 cm, czyli dla większości ludzi jest średniego wzrostu, ale dla kogoś kto ma dwa metry już jest niski).
Odpowiedz@Aarde2: jest tez kwestia profesjonalizmu i zwykłej kultury osobistej. Zgodzisz się chyba, że "niestety nie mamy takiego rozmiaru w asortymencie" lub "ten kolor nie pasuje do pani karnacji" brzmi znacznie lepiej niż "jest pan za niski/wysoki/gruby/chudy" i "ma pani zbyt bladą twarz" i nie implikuje klientowi, że jest z nim coś mocno nie tak
Odpowiedz@Aarde2: Gość chciał kupić biżuterię. Nie wiem może obrączkę, może zegarek na bransolecie. Nie szukał spodni na dorosły tyłek w Smyku. Czy naprawdę potrzeba szczególnej inteligencji, żeby wyartykułować "nie mamy pana rozmiaru" lub "nosi pan nietypowy rozmiar" i w zależności od możliwości, zaproponowanie sprowadzenia na zamówienie lub przeproszenia za niemożliwość realizacji zamówienia? Zawsze zadziwia mnie bezrefleksyjne głośne ocenianie innych i równie duże przewrażliwienie na własnym punkcie.
Odpowiedz@z_lasu: Nie potrzeba szczególnej inteligencji i gdybym ja pracował w sklepie to też pewnie użyłbym podobnych słów, bo wiem jacy ludzie są obrażalscy. Ale to jest właśnie chore, że w tych czasach każdy chce, żeby obchodzić się z nim jak z jajkiem. Jeśli jedno zupełnie normalne słowo wypowiedziane przez obcą osobę potrafi komuś tak mocno siąść na psychikę, to taki ktoś powinien solidnie popracować nad swoją samooceną.
OdpowiedzUznałabym historię za piekielną, gdybyś to usłyszała sama albo od zaufanej osoby. Ale pracuję długo w handlu i jedno wiem - historie klientów o tym, jak niby to ich inni w innym sklepie potraktowali bardzo często są co najmniej wyolbrzymione, zwłaszcza te wyjątkowo nieprawdopodobne - serio myślisz, że laska u jakiegokolwiek jubilera by strzelała takimi tekstami? Jeszcze w jakimś szmateksie to bym uwierzyła...
Odpowiedz@szafa: Mogło być tak, że klient w innym sklepie usłyszał, że mają tylko mniejsze rozmiary. U SfientejKrofy żartem powiedział "tam stwierdzili, że jestem za gruby", a ona to wzięła na serio.
Odpowiedz