Nick nie przypadkowy - jestem astmatykiem-alergikiem, i tak jak każdy z Was, żyję w tej coronarzeczywistości.
Przeczytałam dziś kolejny post o tym jak to ludzie nie noszą maseczek w sklepach, tłumacząc się astmą. I za każdym razem zalewa mnie krew. Mimo, że nie muszę, noszę dla siebie i innych. Od początku epidemii zdarzyło mi się raz, że ostry atak astmy zmusił mnie najpierw do zdjęcia maseczki, a potem zwyczajnie wyjścia z przestrzeni zamkniętej. I proszę wszystkich, którzy się tłumaczą chorobami, których nie mają, niech czasem pomyślą o tych, którzy rzeczywiście chorują.
Bo to serio utrudnia życie. Nie każda praca jest dla Ciebie (u mnie był nawet problem przed samą obroną ze skończeniem studiów, bo astma w tym zawodzie nie jest mile widziana). W moim przypadku, ukochane góry stały się problemem, bo o ile mięśnie dają radę o tyle płuca dają się we znaki żywym ogniem, dosłownie ma się ochotę je wyrwać z siebie, sport też męczy, nie jestem w stanie umyć łazienki, czy posprzątać w klatce trocin, bo najzwyczajniej się duszę.
Ale wiecie, w obecnych czasach to jest jeszcze bardziej uciążliwe, bo utrudnia zwykłą szarą codzienność, bo ja nawet nie mogę pójść teraz do lekarza, nawet gdybym miała płuca wypluć, bo nikt mi pomocy nie udzieli i od razu mnie na zakaźny wyślą. Kiedy kaszlę w pociągu/tramwaju/sklepie, ludzie patrzą jak na trędowatą, bo młoda z tak silnym kaszlem to na bank covid i szpital, a nie włóczy się po mieście, ludzi zaraża. Kiedy dusi mnie od kadzidła, boję się zakaszleć, bo wokół mnóstwo ludzi. W pracy to samo, mimo że ludzie wiedzą że mam astmę, to jak był początek epidemii, który pokrył się u mnie z nasiloną astmą, tylko czekałam, aż odprawią na mnie egzorcyzmy :D
Więc drodzy piekielni, zakładajcie maski i nie mówcie, że ciężko się w nich oddycha - ja ma ten problem nawet bez tego. I wiem, z astmą da się żyć, ale serio to nic przyjemnego i nie zazdrośćcie tym, którzy nie muszą mieć tego dziadostwa na twarzach.
covid-19
Obszczekujesz nieodpowiednie drzewo - koronkoparanoja jest dość konkretnie podsycana medialnie, nie przez nienoszących namordniki. Sama zauważyłaś - są problemy z wizytami u lekarzy "bo na pewno koronek". Są problemy gdziekolwiek "bo na pewno zarażona". I to bez względu na to, czy ktoś ma szmatkę na twarzy, czy nie. I nie bardzo rozumiem drugi akapit - chodzi o to, że astma utrudnia życie? Jeśli tak, to nie ona jedna. Brak pracy utrudnia życie, brak prawa jazdy też, brak miliona złotych na koncie też zamyka wiele drzwi, nie wspominając o utrudnianiu życia rozbuchaną biurokracją - na załatwienie pierdołki czekasz 3 miesiące, zamiast 3 minuty. A jeszcze nie poruszyłem tematu niepełnosprawności
Odpowiedz@Fahren: Widzisz, też skłaniałem się do tego debilnego podejścia do momentu kiedy na 4 zarażone osoby w moim otoczeniu jedna nie zmarła. Problem jest taki, że wszystko jest git do momentu kiedy Tobie coś nie zagraża, a że jakiś dziadek, którego nawet nie zauważasz umrze to nic to.
Odpowiedz@Fahren: Autorka po prostu zrobiła to samo, co w tej reklamie "bierzesz moje miejsce, weź też moją niepełnosprawność". Bo to oczywiste, że nagle nie wyrośli, jak grzyby po deszczu, astmatycy, tylko zdrowi udają chorych, żeby "szmaty" na gębie nie nosić. Myśli, że jak uświadomi im, że astma to nie tylko przywileje, to ci nagle przestaną udawać chorych i grzecznie maseczkę założą. "Chcesz moje przywileje? Weź też moją chorobę". Ewentalnie ostrzega, żeby nie wywoływać wilka z lasu - dziś sobie poudajesz, jutro możesz mieć właściwą chorobę.
OdpowiedzTeż mnie irytuje, kiedy widzę jak piąta karyna z rzędu w markecie tłumaczy się z braku maseczki "chorobą płuc", podczas gdy ja od marca popylam 100% czasu na zewnątrz w maseczkach z ventolinem w kieszeni na wszelki wypadek. A potem wychodząc z marketu te same "choropłucne" karyny stoją i fajczą papierochy pod wiatą przy wejściu, przez co jeszcze drażnią mi dodatkowo moje prawdziwie chore płuca gryzącym dymem, przez który muszę przejść, żeby wyjść ze sklepu :T
Odpowiedz@starajedza: Czego mam zazdrościć? Ich niedalekiego raka płuc od fajek czy kłamliwości i głupoty? A poza tym nic nie pisałam, że mi maseczki przeszkadzają. Wręcz przeciwnie.
Odpowiedz@TakaTamSobie: O to to to dokładnie.
OdpowiedzPracuję w handlu - gdy proszę kulturalnie o zasłonięcie ust i nosa to bardzo często słyszę, że jestem "nienormalny" - to najlżejszy epitet. Dużo osób, które twierdzą, że mają astmę strasznie drą mordy, straszą policją itp... Zawsze proszę wtedy o okazanie przedmiotu, bez którego osoba mająca problemy z oddychaniem nie rusza się z domu- do tej pory tylko jedna osoba pokazała mi inhalator, oczywiście bez problemu jej doradziłem.
Odpowiedz@doman9: "nie ruszać się" z domu bez inhalatora? Śmieszne. Mam astmę od dzieciństwa i inhalator trzymam tylko przy poduszce, bo duszności łapią mnie najczęściej nad ranem. W torebce go mam tylko wracając z apteki.
Odpowiedz@starajedza ale przy wejściu jest, żeby zdezynfekować ręce, zakryć usta i nos oraz trzymać dwa metry. Wymagać czegoś od klienta - doprawdy dziwne? To może jeszcze niech nie płacą za zakupy?
Odpowiedz@doman9: W lokalnej Biedronce wypraszają bez maseczki i nie ma dyskusji o dolegliwościach. Nie wiem czy ktoś się ktoś potem jakoś skarży gdzieś, ale na razie widżę, że działa.
Odpowiedz@doman9: przy wejściu można sobie napisać nawet, że zamiast wchodzić to mają się wturlać. I będzie miało taką samą moc prawną.
Odpowiedz@starajedza: No to przekonaj o tym personel wszystkich placówek POZ, albo SOR, skąd - gdybyś tam wlazła bez maski - na kopach cię wyniosą. A najprędzej - za próg nie wpuszczą. Sprzedawca to, według ciebie, gorszy gatunek człowieka niż lekarz, czy też mniej zasługuje na życie? Bo, faktycznie, idąc tokiem twoich mądrości, klient nie musi kupować w sklepie, może zamawiać przez internet. Ale sprzedawca do pracy iść musi. A ja się założę, że tak ujadasz, mędrkujesz, a jak przychodzi co do czego - grzecznie maskę zakładasz, dezynfekujesz łapki, i siedzisz cicho.
Odpowiedz@Armagedon: ciężarne nie muszą nosić masek nawet wg tego bubla w rozporządzeniu. Pomijam, że pisze o porodówce, gdzie tlen zwykle podaje się extra i najważniejsze jest oddychanie, a nie zabieranie dostępu do swobodnego przepływu powietrza. Ale może akurat taki ma styl życia - zero technologii, dziecko warzywo, bo niedotlenienie w czasie porodu... Nie mnie oceniać. Niektórzy nie lubią dzieci swoich od początku.
Odpowiedz@starajedza: Nawaliłaś się? Bo nie do końca rozumiem, o czym ty bredzisz? I o kim?
Odpowiedz@Armagedon: nie ta historia, ale podobny temat, to się rypłam
Odpowiedz@wampisia: trzymać inhalator tylko przy poduszce? Śmieszne. Co osoba, to ma inny rodzaj astmy, lub alergię. Ja mogę mieć wstrząs anafilaktyczny od samej klimatyzacji i bez inhalatora się nie ruszam. Nie mierz ludzi swoją miarą.
Odpowiedz@doman9: I w ten sposób dyskryminujesz osoby, które przy swojej chorobie nie muszą inhalatorów używać. Nie na samą astmę płuca chorują ;) @Michail: no to fajną masz Biedronkę - w "mojej" nieraz weszłam bez założonej maseczki, bo zapomniałam i zakładałam, jak innych klientów w maseczce widziałam. Nikt mi nie zwrócił uwagi, nikt mnie nie zawrócił, nic, kompletnie nic.
OdpowiedzNa Slowacji osoby z alergia lub astma nosza na maseczkach male kwiatuszki (przypinki), jest to uzywane jak znak, ze osoba, ktora sobie idzie pluca wykaszlec, ma “niekoronowany” problem. Ulatwia to zycie, ale oczywiscie nie tlumaczy calej paranoi z kaszlaniem. Zapomnielismy, ze kaszel jest podstawowym odruchem organizmu.
OdpowiedzKiedy postanowiłam nosić mojego noworodka w chuście ruszyłam na warsztaty jak to poprawnie robić. Potem odświeżałam wiedzę gdy miałam kolejne dziecko i gdy pomagałam znajomym. I tam jest zawsze jasno powiedziane: przez bawełnę oddycha sie normalnie. Dziecku nic nie grozi. Jak jest choćby 1% domieszki sztucznej to takich tkanin należy unikać, bo oddycha sie trudniej. Dzieci chustowałam, przeżyły ;-) A temat 'nie da się oddychać' przypomina mi się teraz. Noszę maseczkę z dwóch warstw bawełny i nie narzekam. A w temacie astmy- czy astmatyk nie mógłby nosić przyłbicy?
Odpowiedz@edeede: Mógłby i powinien, aczkolwiek przyłbice chronią znacznie słabiej, a te tanie mają tendencję do zaparowywania i łatwo się wyglebić. Been there, do ne that. No niestety, najlepiej po prostu w miarę możliwości nie bywać w miejscach gdzie są ludzie. A jak się już musi to jest gra, zdrowie w ciągu najbliższego kwadransa, duża szansa na problemy, kontra zdrowie w ciągu najbliższych miesięcy, szansa mała ale problemy zabójcze (astmatycy umierają na to częściej).
OdpowiedzMasz mocną astmę, jesteś w grupie wysokiego ryzyka, i chodzisz w miejsca gdzie wokół ciebie dużo ludzi? W tych czasach? Odważnie. Delikatnie mówiąc.
Odpowiedz@bloodcarver: Wyobraź sobie, że nie każdy ma kogoś, kim może się wysłużyć we wszystkich sprawach na zewnątrz. Pandemia trwa już prawie pół roku, a pewne rzeczy załatwić trzeba. Plus sama jestem introwertyczką, więc nie odczuwam specjalnie braku osobistych kontaktów (a niektóre związane z epidemią zmiany wręcz bardzo mi się podobają, jak na przykład bezkontaktowe dostawy czy dodanie paczkomatów jako opcji dostawowej w wielu sklepach internetowych), ale ekstrawertycy, zwłaszcza mieszkający sami mają teraz naprawdę przerąbane i mogę zrozumieć, że ktoś po prostu nie jest w stanie dłużej wysiedzieć sam.
Odpowiedz@jass: Podaj mi jedną, jedyną sytuację życiową zmuszającą do regularnego chodzenia w miejsca gdzie pali się kadzidła. Jedną. Nope, nie ma. Więc twierdzenie że autor musi, bo nie ma go kto zastąpić, to bzdura. Zakupy można robić w małych sklepikach lub zamawiać z dostawą, sprawy urzędowe przez ePUAP i telefon w znakomitej większości, a jak raz musiałem być w urzędzie osobiście to widziałem dwie urzędniczki i tyle, z nikim innym się nie mijałem. No a 60-latkę z tą samą sprawą załatwili w ogóle telefonicznie. Da się unikać dużych skupisk ludzi. Trzeba tylko chcieć to robić.
OdpowiedzWystarczy przestać być niewolnikiem
Odpowiedz@Morog: Czyim, że tak zapytam?
Odpowiedz@Armagedon: Osobą bezmyślnie wykonującą bezprawne polecenia
Odpowiedz@Morog: Dokładnie! Lepiej bezmyślnie stosować się do teorii spiskowych propagowanych przez wielkie megakorpo, którym jest nie na rękę koronawirus.
Odpowiedz@Morog: o, widzę, że oświecony XD Jak to jest, że Polacy przy Covidzie nagle tacy "mundrzy" i myślący się zrobili. W płaską ziemię tez rozumiem wierzysz?
OdpowiedzByłam ostatnio poważnie chora (nie covid, ale związane z drogami oddechowymi) i powiem tak: maseczka mi nie przeszkadzała, mimo że jak byłam w domu to momentami nie mogłam złapać oddechu - w maseczce czułam się tak samo, jak bez. Nie wiem, ludzie powinni sobie sprawdzić, jak wygląda pobieranie wymazu, może to do nich przemówi. Podpowiadam, że sięgają głęboko, jest nieprzyjemnie i boli.
OdpowiedzTak szczerze, co Ci da ta maseczka? Potrzebujesz dla swojego komfortu, możesz nosić. Ja nie mam zamiaru.
OdpowiedzTeż mnie to wpienia. Co z tego, że staram się zachowywać wszelkie środki bezpieczeństwa, zakładam maseczki i dezynfekuje ręce jak młode byczki wchodzą do sklepu jakby nigdy nic a na zwrócenie uwagi reagują agresją?
OdpowiedzW tej historii widzę dwie piekielności: 1) utrudnione wizyty u lekarza mimo stałych chorób 2) myślenie w stylu "ja przechodzę astmę /wstaw cokolwiek innego/ w ten sposób i daję radę, więc inni nie mają prawa narzekać". Otóż - nie każdy przechodzi tę samą chorobę w ten sam sposób.
OdpowiedzIdź być niewolnikiem gdzie indziej
OdpowiedzBędąc ostatnio w pepco byłam świadkiem sytuacji, gdzie kobieta wykłócała się z pracownicą, że ona maseczki nosić nie będzie, bo jest w ciąży! Nie wiem, skoro jest aż tak źle ze nie może założyć maseczki na 5-10 minut, to po co po sklepach chodzi?
OdpowiedzAstma nie u wszystkich ma takie samo nasilenie i przebieg. Ja po kilku minutach w maseczce mam taki atak kaszlu że po prostu nie mogę jej mieć dłużej ubranej. Jakoś sobie radzę - szybkie zakupy w małym sklepie A nie godzina w supermarkecie, unikam miejsc gdzie musiałbym mieć maseczkę dłużej, ale jeżeli np. Nie miałbym samochodu i musiał jechać pół godziny tramwajem - nie dałbym rady.
OdpowiedzJa nie noszę maseczek czy przyłbic itd. Nie tylko dlatego, że nakaz jest bezprawny. Głównym powodem jest to, ze te "zabezpieczenia" nic nie dają i w zaden sposób nie chronią przed wirusem. W jaki sposób przyłbica czy kawałek materiału ma chronić przed czymś co jest w powietrzu? Ktoś napisał, że latwo tak się mówi jak nikt z naszego otoczenia nie zachorował. Kilku moich znajomych zachorowało, małżeństwo po 40 wynik dodatni z objawami a 19 letnia córka zdrowa. Kolejna para 50+ najstarszy i syn 26 lat wynik dodatni a babcia po 80 i najmłodszy 17 wyniku ujemne, pomimo mieszkania w jednym domu i codzinnym kontakcie. To tylko gorsza wersja grypy ze smiertelnoscia na poziomie 2,6%.. O nie, straszne.. Ludzie umierają i będą umierać. Więcej osób na świecie topi się w trakcie wakacji niz umarło od tego gówna. Jak ktoś twierdzi, że kawałek arafatki czy maseczki z materiału bez żadnych filtrów go ochroni to według mnie jest zwykłym idiotą. Od grypy, przeziębienia czy zapalenia płuc też można umrzeć a jakoś jak ktoś z Waszej rodziny to złapie to nikt nie wariuje z maseczkami ograniczeniem kontaktu itd. A najlepsza jest ta kwarantanna xD Jeżeli jest taka niezbędna to czemu nie protestujecie jak pan andrzej du*a wrócił z USA i nie został poddany kwarantannie? Pozdrawiam
OdpowiedzJa nie noszę maseczek czy przyłbic itd. Nie tylko dlatego, że nakaz jest bezprawny. Głównym powodem jest to, ze te "zabezpieczenia" nic nie dają i w zaden sposób nie chronią przed wirusem. W jaki sposób przyłbica czy kawałek materiału ma chronić przed czymś co jest w powietrzu? Ktoś napisał, że latwo tak się mówi jak nikt z naszego otoczenia nie zachorował. Kilku moich znajomych zachorowało, małżeństwo po 40 wynik dodatni z objawami a 19 letnia córka zdrowa. Kolejna para 50+ najstarszy i syn 26 lat wynik dodatni a babcia po 80 i najmłodszy 17 wyniku ujemne, pomimo mieszkania w jednym domu i codzinnym kontakcie. To tylko gorsza wersja grypy ze smiertelnoscia na poziomie 2,6%.. O nie, straszne.. Ludzie umierają i będą umierać. Więcej osób na świecie topi się w trakcie wakacji niz umarło od tego gówna. Jak ktoś twierdzi, że kawałek arafatki czy maseczki z materiału bez żadnych filtrów go ochroni to według mnie jest zwykłym idiotą. Od grypy, przeziębienia czy zapalenia płuc też można umrzeć a jakoś jak ktoś z Waszej rodziny to złapie to nikt nie wariuje z maseczkami ograniczeniem kontaktu itd. A najlepsza jest ta kwarantanna xD Jeżeli jest taka niezbędna to czemu nie protestujecie jak pan andrzej du*a wrócił z USA i nie został poddany kwarantannie? Pozdrawiam
Odpowiedz@Fuadek: Dają. Jak jest się chorym i się na kogoś napluje (a wiele osób pluje podczas rozmowy, to się zdarza) to się go zarazi. To nie jest grypa, polecam zapoznać się z sensownymi informacjami na ten temat. Ta choroba jest na tyle zła, że blokuje respiratory na długo i jednak dobrze byłoby się tym nie zarazić. Jest to nowa choroba, więc nawet jak ktoś lekko przechodzi grypę to akurat tutaj może być gorzej. Poza tym jak to każdy nowy wirus - może się z czymś skrzyżować i będzie z tego tragedia. Dlatego warto przestrzegać tych zaleceń, bo ogólnie ma to sens, a ogromny sens ma jak wszyscy przestrzegają, a nie tylko część ludzi.
Odpowiedz@dayana Droga koleżanko, jak się jest chorym to jest się na kwarantannie, jest się odizolowanym od innych. To jest grypa tylko trochę gorsza. Jest to wirus. Tak jak wirus grypy. Znajomi mieli przechorowali, goraczka, duszności brak smaku i zapachu. A teraz do sedna. Po pierwsze, samo WHO jak i polskie ministerstwo zdrowia na poczatku powiedzieli, że maseczki nic nie dają. Po drugie, przepraszam za wyrażenie ale ciężko znaleźć inne słowo. Czy jak puscisz bąka to go czujesz? Warstwa majtek jak i spodni nie hamuje zapachu? Nie bo to czasteczki w powietrzu. Wirus jest w powietrzu i przejdzie przez maske/przyłbice. Jak wypuscisz dym z papierosa/e papierosa przez maske to bedzie go widać? No raczej, ze tak. Po trzecie, liczba zgonów z ostatnich miesiecy jest mniejsza niz z tych samych miesiecy rok temu. Rząd i tv robia zbyt duzy szum wokół tego. Dziennie umiera mniej lub tyle samo osob co topi się w morzu. Czy może się z czymś skrzyżowań nie wiem, nie jestem wirusologiem. Ale skoro to wirus tak jak grypa to idąc tym tokiem myślenia zwykla grypa też może mutować. Tak jak ptasia grypa czy świńska grypa czy hiv. Jakos jak byly epidemie swinskiej/ptasiej grypy to nie bylo takich cyrkrów jak teraz. A tez ludzie umierali.
OdpowiedzCzemu usuwcie mój komentarz faszysci? XD Przecież jest wolność słowa a ja ją wykorzystałem nikogo przu tym nie obrażając. Dyskryminujecie mnie z powodu koloru skóry?
Odpowiedz@Fuadek: O czym ty człowieku mówisz. Jakie dyskryminowanie z powodu koloru skóry, którgo nikt tu NIE WIDZI?
Odpowiedz@Halfi Mój błąd, sorki. Nie ogarnąłem. Po dodaniu komentarza myślałem, że od razu się pojawi. Dlatego napisałem drugi raz to samo a jak zniknęło to się trochę zirytowałem.
OdpowiedzWeź kup sobie przyłbicę i przestań się nad sobą użalać.
Odpowiedz@dayana A co taka przyłbica daje? Poza mandatem za niestosowanie się do zaleceń? Chroni przed czymś? Bo nie wydaje mi się zeby coś co nie jest szczelne i z filtrem dawało jakieś efekty? A skoro jest nieskuteczna to po co kupować? Czy mieszkając na grenlandii kupisz stroj kapielowy/ klapki/ parawan? A może w Afryce kurtke zimową albo narty?
Odpowiedz