Remont drogi na odcinku 300 metrów. Ruch na zasadzie wahadła regulowany sygnalizacją świetlną. Moje nieszczęście polega na tym, że wyjeżdżałem z posesji znajdującej się pomiędzy sygnalizatorami i nie wiem jakie światło się świeci.
To znaczy mogę się domyślać, samochody jadą z lewej to miały zielone. Więc chwilę za tym ostatnim jadącym z lewej ruszyłem ja. Nie zdążyłem jednak, bo kierowca stojący wcześniej na czerwonym ruszył i machając rękoma kazał mi cofać. Niestety nie mam jak wjechać na remontowany pas, więc cofam jakieś 50 metrów. Wjeżdżam na czyjś wjazd, pan pozdrawia mnie środkowym palcem i z ogromnym uśmiechem, że wygrał. No i za chwilę sam szukał podjazdu, bo z drugiej strony w międzyczasie musiało zapalić się zielone, a ciężarówce z naczepą i ciągnikowi z dwiema przyczepami nie łatwo się manewruje.
Co pan zyskał? Satysfakcję, że nie dał mi zjechać(zabrakło mi kilku metrów), bo w jego mniemaniu byłem cwaniakiem jadącym na czerwonym? Argument, że z posesji wyjeżdżam? On ma na to wyyebane. Cieszę się, że też miał przyjemność poćwiczyć cofanie.
ulica
Tak z czystej ciekawości. Bez żadnych zarzutów co do Twojej historii. "bo w jego mniemaniu byłem cwaniakiem jadącym na czerwonym?" Widział, że z posesji wyjeżdżasz? Prosty odcinek remontowany bez zakrętów? "Argument, że z posesji wyjeżdżam? On ma na to wyyebane." Rozmawialiście?
Odpowiedz@JohnDoe: owszem, mógł nie widzieć, pomimo tego, że prosta, ale możliwe, że widok zasłaniały mu samochody jadące w przeciwnym kierunku dla tamtego kierowcy, a ja wyjeżdżałem za ostatnim. Co do rozmowy to za dużo powiedziane, krótka wymiana zdań.
OdpowiedzTrzeba było stać i czekać. Miałeś pierwszeństwo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2020 o 14:14
Twierdzisz, że koleś stał pierwszy w kolejce i przez Twoje 50m cofanie nie zdażył zjechać bo z Twojego kierunku zdążyli już ruszuć? Śmiem wątpić. To nie jest tak, że z jednej strony zapala się czerwone a z drugiej już zielone, przecież ostatnie auto musi mieć czas na przejwchanie całego dystansu + mały zapas na takich jak Ty. Coś mi tu śmierdzi w tej historii. No chyba, że Wasza wymiana zdań trwała tak długo, że już mu się czerwone zapaliło.
Odpowiedz@Nasher: ostatnio stałem na takim "wahadle" na robotach drogowych, gdzie ustawiony był znak informujący, że oczekiwanie na zmianę świateł to około 86 sekund.
OdpowiedzNo jakoś tam jestem w stanie zrozumieć jego pomyłkę i złość, podziękuj tym wszystkim cwaniakom wjeżdżającym na czerwonym.
Odpowiedz