Refundowane leki.
Cóż, nie jestem całkiem zdrowy więc muszę korzystać z dobrodziejstw medykamentów.
Kupuję lek kosztujący normalnie ponad 250 zł. Z refundacją ok 50.
Kilka dni temu zgłosiłem się znów po receptę. I ją dostałem, ale z uwagą, że teraz będę płacił 100%, bo się zmieniły przepisy. Z ciekawości poczytałem o tym i ponoć jak najbardziej mogę mieć wersję refundowaną (min dwa leki stosowane od min pół roku), że nie wspomnę o tym, że jestem normalnie ubezpieczony. Niestety jest tam ponoć jakiś kruczek, który to definiuje - sprawdzone u kilku lekarzy.
Tak, że ścierwa maści wszelakiej w naszym "rządzie" uważające się za wyrocznie - obyście kiedyś sami musieli cierpieć z powodu chorób przewlekłych. :/
Polska
Jeśli powiesz A, B C.. to trzeba powiedzieć Z. Jeśli dajesz władzę urzędnikowi, to on z tej władzy korzysta i ustala, na co wydać twoje pieniądze, a na czym "zaoszczędzić".
Odpowiedz@AndrzejN: Próbujesz mnie przekonać argumentem, że powinnam czuć się oszukana, że ktoś zdecydował, że z "moich pieniędzy" nie jest fundowane leczenie kogośtam komu się "należy"?
OdpowiedzSama idea refundacji leków mnie nie przekonuje...
Odpowiedz@toomex: moze i tak. Z tym ze sa leki np dla dzieci, ktore bez tych lekow umra za wiele tysiecy zlotych. Poki refundacja jest jakos daja rade. Jak nie bedzie to za pewne lawina zbiorek ruszy, a czesc umrze. Ok, kwestia naturalna. Jednak mnie nie przekonuje iz leki, terapie moga tyle kosztowac. Ciesze sie ze jako narod zebrac bylismy w stanie 8 milnionow na terapie genowa. Wspolczuje takim ludzia co musza tyle zaplacic by ich dzoecko moglo w miare zyc
Odpowiedz@AnitaBlake: To, że coś jest refundowane nie oznacza, że reszta kasy na to została wyczarowana. Kowalski musi płacić w podatkach za leki Malinowskiego - to nie jest sprawiedliwy system.
Odpowiedz@toomex: To się nazywa humanitaryzm i empatia. To, że Malinowski jest chory to nie koniecznie jest wina Malinowskiego. Pomaganie słabszym i cierpiącym kosztem siebie jest tym co nas odróżnia od wielu innych gatunków.
Odpowiedz@Michail: Nie, to redystrybucja. Empatia i humanitaryzm są mocno umowne. Dla Ciebie cnotą jest zabieranie jednym by dać drugim, dla mnie jest to zwykła kradzież.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2020 o 14:38
@Michail: Czy to jest taką empatią to sam nie wiem. Składka zdrowotna jest przymusowa (co moim zdaniem wyklucza empatię, która powinna wynikać z dobrego serca, a nie z przymusu) płacona ubezpieczycielowi (co zakrawa na działalność zarobkową, co znów nie pasuje mi do idei empatii). Ale cóż takie przepisy. Bardziej to wszystlo podpada pod działalność usługową, a nie, wynikającą z empatii, działalność charatywną.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2020 o 14:53
@toomex: Do wszystkiego można się nastawić negatywnie.
Odpowiedz@rodzynek2: Chodzi o ideę, która za tym stoi.
Odpowiedz@toomex: Ja tam wolę zapłacić za leki Malinowskiego, który nie miał żadnego wpływu na to, że ma chorobę przewlekłą, której leczenie kosztuje majątek, niż za 500+, rentę dla alkoholika czy inne tego typu programy.
Odpowiedz@Michail: Tutaj masz wyjaśnienie tej idei oraz przykład że dzięki niej ceny leków rosną, bo przecież za wszystko płaci rząd... https://www.rpc.senate.gov/policy-papers/higher-drug-costs-linked-to-obamacare
Odpowiedz@toomex: @rodzynek2: Uwielbiam takie demagogiczne popierdółki. MOJE pieniądze. Że one są twoje - to jest tylko kwestia umowna. Tyrasz - i KTOŚ ci za to płaci. A na ile zechce ten ktoś WYCENIĆ twoją pracę - to jest jego sprawa. Może uzna, że ci zapłaci trójaka na rękę - i to ma ci wystarczyć. Sądzisz, że jak państwo zniesie podatki - to wszyscy pracodawcy zaraz te podatki wypłacą ci w pensji? A takiego wała, drodzy koledzy. Wsadzą je SOBIE do kieszeni. Jak ci będzie mało - to se idź szukać roboty gdzie indziej. A nawet jeśli dostaniesz te podatki do ręki, to ileż, do cholery, wzrośnie twoja pensja? Dwukrotnie? No to se, urwał, poszalejesz jeden z drugim. Na wszystko będzie cię stać. Zwłaszcza, że ZA WSZYSTKO będziesz musiał płacić ze swoich. Za szpital, za leki, za jazdę JAKĄKOLWIEK ulicą w mieście, za naukę dzieci - niemało, bo nauczyciel też chce zarobić, a jest ich w szkole kilkunastu, za przekroczenie progu urzędu, plus za urzędniczą usługę (konserwacja budynku plus urzędnicza pensja), za przekroczenie progu sądu, za interwencję policji, położenie osiedlowego chodnika... słowem - za wszystko, za co teraz płaci państwo - z twoich podatków. No zajebiście by się żyło. Cudowna anarchia (bo kto by tam chciał płacić wynagrodzenie dla rządu)? A najbardziej płakałby Kościół. W skarbcu państwowym puściutko - to z czego doiliby kasę?
Odpowiedz@toomex: społeczeństwo powstało również po to by chore jednostki otrzymywały pomoc. Oczywiście póki jesteś piękny, młody i zdrowy to wydaje Ci się że wsparcie leczenia jednostek z pieniędzy wspólnoty to rabunek. Jak Ci się urodzi chore dziecko, zachorujesz na raka czy inną chorobę wymagającą rujnujących wydatków to Ci się optyka zmieni. Poczytaj jak to się robi w USraju, za byle grypę można chałupę stracić...
Odpowiedz@toomex zgodzę się z tobą, jeśli mówimy o jakimś 500+ czy bonach na wczasy. Natomiast gdy chodzi o refundację leku nie masz racji. Żyjemy razem w tym społeczeństwie
Odpowiedz@Armagedon: 1) tak, zarabiam tyle, na ile się umówiłem. 2) no to każdy zostanie pracodawcą, wszyscy będą milionerami <sarkazm>. Nie, tak nie działa ekonomia. 3) Słowo klucz: prywatne ubezpieczenie. 4)Zapominasz o jednej ważnej rzeczy - teraz też za to wszystko płacisz, ale masz cholernie niewydajnego pośrednika w postaci państwa. Bez niego nie ma siły - musi być taniej. 5) I nie chcę anarchii, chcę żeby państwo miało ograniczone funkcje: ochrona porządku, wojsko, administracja, sądy i polityka zagraniczna. Względnie infrastruktura.
Odpowiedz@Michail: Tą ideą jest przymusowe, bo pod groźbą kary, zabieranie ok 10% pensji pracującym, emerytom i pewnej stałej składki osobą prowadzącym działalność gospodarczą, pobieranie wielu prowizji w ZUSie, w ministerstwie zdrowia, centrali NFZ, jak i w jego oddziałach,, żeby jakieś ochłapy trafiały do szpitali i lekarzy na usługo dla pacjętów oraz do aptek na refundacje leków. Nie ma nic w tym z empatii. Nie różni się w zasadzie niczym od zwykłych ubezpieczalni, czy firm proponujących ubezpieczania, czy abonamenty medyczne, prócz tego, że jest przymusowe.
Odpowiedz@Michail empatia jest wtedy gdy chcesz dać komuś swoje pieniądze na jego leki. Gdy jesteś do tego zmuszony, to już inna bajka.
Odpowiedz@toomex: Czyli skazujesz ludzi wymagających kosztownej terapii na śmierć.
Odpowiedz@LPP: Czyli skazujesz dzieci w Afryce na śmierć (jeśli ich nie sponsorujesz). Czyli skazujesz Syryjczyków na śmierć (jeśli ich nie sponsorujesz). Czyli skazujesz miliony zwierząt w schroniskach na śmierć (jeśli ich nie sponsorujesz). Czyli skazujesz na śmierć tysiące ludzi opóźniając badania nad szczepionką na koronawirusa (jeśli ich nie sponsorujesz). Czyli skazujesz na śmierć tysiące kobiet w krajach szariatu (jeśli ich nie sponsorujesz). Czyli skazujesz osoby mające leki nierefundowane na śmierć (jeśli ich nie sponsorujesz). Jak widzisz, albo wszyscy jesteśmy katami, albo nie jesteśmy (bo nie jesteśmy odpowiedzialni za te problemy). Która opcja jest dla Ciebie?
Odpowiedz@Armagedon: Przy obecnym podatku dochodowym i ZUS, pensja mogłaby być nawet o 60% wyższa dla pracujących i ok 20% dla emerytów. A kto mówi o całkowitym zaprzestaniu płacenia podatków? Tak na marginesie składka zdrowotna nie jest podatkiem, tylko składką ubezpieczeniową płaconą przymusowo do jednego monopolisty, zwanego NFZ, który jak widać jest niewydolny.
Odpowiedz@rodzynek2: Zlot analfabetów? Jakaś melepeta wyżej ludzią", to tutaj "osobą prowadzącym"... Za miesiąc szkoła.
Odpowiedz@rodzynek2: Błąd, jest podatkiem. Ma wszystkie znamiona podatku czyli: nieodpłatność; przymusowość; powszechność; bezzwrotność. A czy to się nazywa składka, podatek, danina, abonament czy zrzutka, to dalej jest podatkiem. Składka ubezpieczeniowa co do zasady jest dobrowolna, podlega osobnej umowie oraz ma określoną odpłatność, czyli podatkiem nie jest.
Odpowiedz@toomex: 4)Zapominasz o jednej ważnej rzeczy - teraz też za to wszystko płacisz, ale masz cholernie niewydajnego pośrednika w postaci państwa. Bez niego nie ma siły - musi być taniej. Udowodnij, może być na podstawie USraju,choćby i sprzed obamacare :-D
OdpowiedzPrzecież oni chorują przewlekle. Ta choroba nazywa się niski poziom inteligencji. Nie ma na nią lekarstwa.
OdpowiedzLogika poziom kobieta - autor może mieć wersję refundowaną, ale nie może bo coś. To w końcu jak jest?
Odpowiedz@Zunrin: Czytaj ze zrozumieniem. Na ten lek przysługuje refundacja, ale pod określonymi warunkami. Autor tych warunków nie spełnia, więc ma lek pełnopłatny. Zazwyczaj refundacja jest dla przewlekłych, stosujących co najmniej dwa leki skojarzone; w tym przypadku jest jeszcze jakiś warunek, ograniczający dostęp.
Odpowiedz@niemoja: No ale bez rozwinięcia tematu tego "kruczka", to strasznie ciężko stwierdzić jak ta piekielność naprawdę wygląda. Jeśli faktycznie jest to jakaś głupota (nie wiem, refundują wyłącznie leworęcznych blondynów) - to na pohybel ustawodawcy. Ale jeśli "kruczkiem" jest wymaganie na przykład polskiego obywatelstwa, to nagle to przestaje być jakoś piekielne (disclaimer: nie jestem jakimś psycho-nacjonalistą (nie-psycho też nie), ale refundowanie leków swoim obywatelom to taki standard raczej).
Odpowiedz@niemoja no właśnie mi powiedzieli o tym kruczku. Jeśli będę brał popularny lek, a mój stan nie będzie się polepszał, to mi pozwolą na refundację. Tyle, że ten popularny lek nie jest dobrym rozwiązaniem. I istnieje prawdopodobieństwo skutków ubocznych.
Odpowiedz@decPL: Nie można takich spraw jak refundacja uzależniać od obywatelstwa. To nie jest żaden standard, w UE to jest nielegalne. Można uzależnić od legalności pobytu na terenie RP, ale legalnie mieszkający i ubezpieczony w Polsce Francuz czy Ukrainiec ma takie samo prawo do refundacji jak ty.
Odpowiedz@Jorn: masz 100% rację, to było pisane na szybko, mea culpa. Tak czy siak - chodzi o zasadę - jestem w stanie sobie wyobrazić logiczne i akceptowalne zasady refundacji, które dla autora, który ich nie spełnia mogą być "kruczkiem". I bez rozwinięcia tematu trudno powiedzieć, czy piekielny jest system czy autor.
OdpowiedzJa osobiście uważam, że niewłaściwe jest że to jakiś urzędnik decyduje, które choroby zasługują na darmowe bądź częściowo refundowane leki, a które nie. Bo potem jest tak że Kowalski ma dwa i półnna rękę, płaci za swoje leki 700 zł miesięcznie, a z jego podatków Iksiński ma refundację by płacił 50 zamiast 200 mając wypłaty pięć kafli. Uczciwe? Moralne? No nie w moim rozumieniu tych pojęć.
Odpowiedz