Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mamy w korpo managerkę, Sabinę (S). Babka kieruje wielką jednostką, bardzo młoda,…

Mamy w korpo managerkę, Sabinę (S). Babka kieruje wielką jednostką, bardzo młoda, wygląda jak studentka, energiczna, zawsze za ludźmi, pełna szacunku, ekstremalnie pracowita. Prawdziwa liderka, która staje na równi z ludźmi. Jak kiedyś trzeba było dokończyć archiwizację, to o drugiej w nocy latała z pudłami. Generalnie, jak coś trzeba zrobić, to po prostu to robi, nawet małe rzeczy.

Była taka sytuacja, jakiś czas temu. W kuchni skończyło się mleko. Mleko w korpo jest ważne, prawie tak ważne jak ekspres do kawy i bonus świąteczny.

Sabina akurat wchodzi do kuchni, a tam pięciu chłopa (nowy zespół przeniesiony na to piętro) stoi i patrzy na ekspres. Po pytaniu, co się stało, odpowiada jej jakiś analityk (A).

(A) Nie ma mleka.
(S) Mleko jest w składziku na dole, zejdźcie i przynieście jak potrzebujecie.
(A) Ale my czekamy na sprzątaczkę, żeby przyniosła. Byliśmy już na recepcji, żeby jej powiedzieli.
(S) A dlaczego? Nie wiesz, gdzie jest składzik?
(A) Przecież nie będę latał za mlekiem. To sprzątaczka ma je przynieść. Ja tu jestem ANALITYKIEM, i nie będę nosił kartonów, nie po to studiowałem.

Panowie w śmiech, Sabina tylko przewróciła oczami i wyszła.

Nie minęło 5 minut, Sabina wraca z zgrzewką mleka. Stawia te kartony koło ekspresu.

(S) Każdy z was stracił przypuszczam 10 minut czekając na mleko. To przykre, że w taki sposób musicie wykorzystywać swoją przerwę lunchową. Rozumiem też, że jesteś analitykiem i posiadasz wyższe wykształcenie, które wyklucza transport mleka. Dlatego następnym razem, gdy zabraknie czegokolwiek, proszę przyjdźcie do mnie, a ja z chęcią uzupełnię zapasy.

Sabina wyszła, w kuchni pewna konsternacja. Pewnie jakaś lekko wyszczekana praktykantka oddelegowana do pomocy serwisowi sprzątającemu, albo recepcji. Panowie zaczynają robić kawkę. W tym momencie odzywa się koleś (K) siedzący w rogu kuchni.

(K) Ej, ale wy wiecie kto to był?
(A) Nowa, ładniejsza sprzątaczka? <śmiech>
(K) Nie, Sabina. Laska z Zarządu.

Atmosfera grobowa, kuchnia opustoszała w kilka sekund. A morał z tej historii jest taki, że teraz mleko zawsze jest. Skrzyknęła się grupa ochotników (naturalnie panów wcześniej czekających na pełne kartony), którzy przynoszą je codziennie rano przy okazji, gdy wchodzą do pracy. Wszystko żeby PANI sprzątająca, nie musiała dźwigać.

Jak to powiedział Andrzej Grabowski; oprócz wyższego wykształcenia, wypadałoby mieć podstawowe chociaż wychowanie.

korpo

by mops
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
15 15

Niektórym to chyba palma odbija, bo dostali się do "korpo"...

Odpowiedz
avatar Tolek
11 13

@Balam: Rysunek świetnie komentuje obecnych "magistrów".

Odpowiedz
avatar nattkaa16
9 9

To chyba tak w większości "mężczyźni" robią, albo młodsze ode mnie osoby. Teraz mam 30 lat, wyższe wykształcenie, pracę na stanowisku kierowniczym i jak trzeba to nawet toaletę wymyję, by w kulturalnych warunkach z niej korzystać. Mimo sprzątaczki to w zimie codziennie zamiatam biuro, bo nosi się błoto z dworu. I nie robię z tego żadnych problemów.

Odpowiedz
avatar Hachiroku
0 18

Jest cienka granica między "jestem zaradna i przyniosę mleko, zamiast stać 10 minut" a "to jeszcze kwiatki podleję, zamiotę i kibel wyszoruję, żeby było miło" bo nie za to płaci się kadrze kierowniczej. Jeżeli ekipa sprzątająca daje ciała to należy naprawić problem z ekipą sprzątającą. Wyręczając ich w pracy otrzymujesz sprzątaczkę z pensją kierownika, a to się nie bardzo kalkuluje.

Odpowiedz
avatar digi51
11 11

@Hachiroku: zakładam, że odnosisz się komentarza powyżej. Sprzątacze pracujä w biurach po południu. Jak rano nawet 10 osób naniesie błota to siedzisz cały dzień w syfie. Jak ktoś tego nie lubi u woli sam przetrzeć podłogę - co w tym złego?

Odpowiedz
avatar Hachiroku
1 5

@digi51 Nic, jeżeli nie jest to normą. W przeciwnym razie należy zgłosić problem wyżej i rozwiązać go systemowo. U mnie w biurze firma sprząta w godzinach 8-16, więc nie zrozumiałam,

Odpowiedz
avatar mskps
2 6

@digi51: W biurowcach są zazwyczaj dwie ekipy sprzątające - jedna w ciągu dnia, która ogarnia na bieżąco takie rzeczy jak podłogi, toalety i zapasy różnych rzeczy, a druga wieczorna/nocna, która zaczyna pracę, gdy większość ludzi wyszła już z biura - oni ogarniają kurze na biurkach, myją i odkurzają podłogi, sprzątają toalety i całą resztę rzeczy, których ekipa w dzień nie robi, by nie przeszkadzać ludziom pracującym na innych stanowiskach. Nie spotkałam się jeszcze z biurem, w którym błoto naniesione rano czekałoby na sprzątnięcie cały dzień.

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@mskps: to zależy jakiej wielkości jest to biuro. Jeśli mowa o biurowcach, gdzie pracuje kilkaset osób masz rację. Jeśli mowa o biurze, gdzie pracuje kilkanaście osób nie sądzę, aby komuś się kalkulowało zatruadniane dwóch sprzątaczek.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@Hachiroku: no nie wyobrazam sobie, zeby mi pani sprzatajaca scierala kurze na biurku podczas mojej pracy, bym musiala podnosic nogi go gory, by mogla pobuczec odkurzaczem w czasie, gdy robie wazna rzecz czy rozmawiam z klientem... standardem jest sprzatanie po opuszczeniu biura przez pracownikow, opcjonalnie kibelki i czesci wspolne w godzinach pracy i pani sprzataczka nie jest jasnowidzem, ktory przewidzi, ile osob pije kawe z mlekiem,a ile je owsianke czy platki na mleku cyz ckolwiek tam innego

Odpowiedz
avatar KwarcPL
5 5

Lol, stali nad ekspresem nie wiadomo jak długo bo magistrowi nie wypada przynieść sobie mleko? Co za korpo-sieroty...

Odpowiedz
Udostępnij