Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Już z 4 lata będą gdy wprowadziłam się na swoje. Ważne jest,…

Już z 4 lata będą gdy wprowadziłam się na swoje. Ważne jest, że osiedle zostało wciśnięte w wolną przestrzeń na głównej ulicy, więc mieszkania miały dość dziwną numerację. Blok miał adres powiedzmy "Ulica 1a", natomiast klatki były numerowane "1a, 1aa, 1ab, 1ac..."

Na swoje szczęście i nieszczęście mieszkam w pierwszej klatce. Szczęście - bo dostawałam całą swoją korespondencję, nieszczęście - bo dostawałam mnóstwo nieswojej. Przewodziły w tym banki.

Przez pierwsze pół roku dostawałam wyciągi z banku, listy z ZUS-u, towarzystw ubezpieczeniowych chyba połowy osiedla. I na początku za każdym razem dzwoniłam do danej instytucji z informacją że mają zły numer, że pewnie zapomnieli dodać drugiej litery do adresu, że może skontaktują się z właścicielem listu albo przynajmniej niech sprawdzą w systemie czy nie ma błędu w adresie. Nie. Oni nie mogą. Nie sprawdzą i już. Mam im przynieść list do banku. (Ta... Bo mając nowe mieszkanie i ekipę remontową będę codziennie jeździć po wszystkich bankach odwozić im pocztę tylko po to żeby za tydzień czy dwa dostać ją z powrotem).

Dostawałam też regularnie emeryturę. W sensie nie dostawałam, ale przychodził do mnie pan listonosz szukając "pani Janiny Kowalskiej" i było tak przez 4 miesiące. Przychodził do mnie, pisał sprostowanie i za miesiąc znowu pukał do moich drzwi.

Zostałam też właścicielką bucików dziecięcych, pokaźnej ilości karmy dla psa i bliżej nieokreślonego dla mnie profesjonalnego sprzętu rowerowego. Bo o ile kurier dawał mi ją do ręki, to mogłam powiedzieć że to pomyłka, jak była z poczty polskiej mogłam ją odnieść przy okazji. Gorzej jak kurier zostawiał pod drzwiami lub u sąsiadów. I co jest ciekawe gdy napisałam do nadawcy maila lub zadzwoniłam i poinformowałam, że ich klient nie otrzymał przesyłki, że mam ją ja i niech przyślą kuriera albo chociaż niech napiszą do klienta żeby podszedł do mnie i ją odebrał następowała cisza. (Paczek było znacznie więcej, te 3 otworzyłam z rozpędu nim przeczytałam nazwisko). Wszystko pakowałam i wystawiałam raz na miesiąc do administracji. I może mogłam latać, i odsyłać te paczki ale kurde... To chyba nie mi powinno zależeć.

by AvernaDevon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
13 13

Zaiste, numeracja piekielna.

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 8

Różne już posrane numeracje widziałam, ale czegoś takiego jeszcze nie. Czy tam funkcjonują jakieś numery mieszkań, czy tylko numer klatki i nazwisko? A może jedna klatka - to jedno mieszkanie? No bo zupełnie nie pojmuję, na jakiej zasadzie cała osiedlowa korespondencja trafia akurat do ciebie? Ludzie nie potrafią podać w urzędzie/banku/sklepie internetowym swojego dokładnego adresu? Na przykład... Kobzie Bzyki ul. Ulica 1a klatka 1aa m. 7 Jan Szczydomiski A może kurierzy/listonosze to tępe głupole, albo jadą po linii najmniejszego oporu, bo im się szukać nie chce?

Odpowiedz
avatar AvernaDevon
8 8

@Armagedon:numery mieszkań są, więc adres polega na Ulica 1aa/1 a sąsiad obok w klatce ma Ulica 1ab/1. Ja mam bez drugiej litery więc obstawiam że trafia mi się korespondencja z 1aa/1, 1ab/1... 1ah/1. Bo gdzieś się gubi ta druga literka. I to nie są błędy listonoszy (no, jeden raz się zdarzyło, ale wtedy mogłam zanieść pod właściwy adres).

Odpowiedz
avatar AvernaDevon
5 5

@Armagedon: A adres wystarczy Anna Kowalska Ulica 1aa/1 00-000 Miasto. Teraz już się wszystko wyprostowało ale wydaje mi się że na początku były błędy nie wiem czy po stronie lokatorów czy banków, że to nie działało.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@AvernaDevon: No i wyjaśniło się. Całe zamieszanie powstało jednak z winy samych lokatorów, którzy swoje adresy podawali niechlujnie, licząc na domyślność listonoszy, kurierów i innych dostawców. Zamieńmy tę "Ulicę" na konkretną nazwę. Powiedzmy, "Główna". Więc co to jest za adres, który - podobno - miał wystarczać, a - jako żywo - nie wystarczał? (nazwisko) ul. Główna 1aa/1 (miasto) Konia z rzędem temu, który od razu skuma, że 1aa - to numer klatki, numeru budynku nie ma wcale, a po ukośniku jest nr mieszkania... no chyba, że też nie? Naprawdę tak ciężko napisać "Główna 1a; klatka 1ac; m.65"? A że po 4. latach się wyprostowało, to się nie dziwię. Większość się po prostu NAUCZYŁA jak tam trafiać, co nie znaczy, że wszyscy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2020 o 5:47

avatar rodzynek2
8 8

@Armagedon: Podejrzewam, że ludzie, przynajmniej w dużej większości, dobrze podają swoje adresy. Tylko, że to jest mocno niestandardowa numeracja domów, sam po raz pierwszy się tu z tym spotykam i pewnie inni też, no ale to słaba obrona. Więc są dwa "zagrożenia" co do zapisanie adresu źle. Zapisująca osoba wpiszę tylko jedną literkę lub system informatyczny danej instytucji dopuszcza tylko jedną literkę w numerze domu.

Odpowiedz
avatar crash_burn
8 8

@Armagedon: Ja obstawiam, że w wiekszości urzędów traktowali tę drugą literkę jako błąd. Też po raz pierwszy widzę, żeby były dwie literki w adresie, więc wydaje mi się, że po prostu urzędy czy banki ignorowały drugą literkę. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam historię, ale autorka napisała, że nie wiedziała gdzie właściwi adresaci mieszkają, stąd mój wniosek, że nadawca wpisywał tylko 1a, bez doprecyzowania, że to jest 1aa. Swoją drogą w moim adresie jest niestandardowa literka, powiedzmy Główna 6Q/1 i też mam z tym problemy jak podaję adres.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@rodzynek2: @crash_burn: No dobra, zajęło mi to trochę, ale wreszcie pojęłam o co tu chodzi. I, FAKTYCZNIE, to numeracja jest posrana. Otóż, skumałam, że adres "Główna 1aa/1" oznacza - "Główna 1a; klatka a; mieszkania 1". A żeby było ciekawiej klatka pierwsza nie ma żadnej literki - bo... jest pierwsza? Czyli adres autorki to "Główna 1a/1". Czytaj - Główna 1a, klatka bez oznaczenia, mieszkania 1. Można dostać kręćka.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 2

@Armagedon: To jest lenistwo/niechlujstwo listonoszy i dostawców. Nie patrzą dobrze na adresy, albo ignorują dodatkowe litery i tyle. U mnie jest standardowy adres, ale czasami zdarzają się listy do kogoś innego i jeszcze nigdy nie było tak, że adres na kopercie był źle napisany. Wszystko ok, a listonosz i tak zostawił u nas.

Odpowiedz
avatar didja
2 2

@Armagedon: Trochę wezmę w obronę lokatorów. Mam założoną skrytkę pocztową. I w adresie trzeba podać: Janina Kowalska skrytka pocztowa 01-001 ul. Główna 1 00-000 Miasto 1. Tym bardziej że budynek poczty mieści się w bramie, gdzie są normalne mieszkania. I co? Nawet jak system urzędów, skrypt wiadomości, elektroniczne uzupełniane danych w różnych podmiotach mają wolną linijkę, żeby napisać "skrytka pocztowa 01-001" - co i tak daje efekt piekielny, bo wtedy wydrukowany/zapisany w systemie adres wygląda tak: skrytka pocztowa 01-001 Janina Kowalska ul. , to prawie żaden nie przyjmuje w polu "miasto" cyfry po nazwie miasta.

Odpowiedz
avatar kitusiek
4 4

@Armagedon: Wyobraź sobie w takim razie numerację w pobliżu mojego biura. Jest sobie ulica, powiedzmy Główna, a w obrębie jednego numeru jest 5 budynków - 4 biurowce (Główna 1ab, 1b, 1c, 1a), parking oznaczony jako 1aa, a obok cały budynek mieszkalny z tym samym numerem, ale osobną "literacją" klatek - 1d-1n (z pominięciem liter I oraz L). Żeby nie było zbyt prosto, pierwsza klatka w ogóle nie ma litery... Czyli: Główna 1 - pierwsza klatka bloku mieszkalnego 1a, 1ab, 1b, 1c - biurowce 1d-1h, 1j, 1k, 1m, 1n - klatki bloku mieszkalnego Komuś, kto to wymyślił, powinni przyznać nagrodę Złotego Urzędnika w kategorii "uprzykrzanie życia mieszkańcom". W planach był jeszcze jeden biurowiec w obrębie tej numeracji (Główna 1abczabijmnie?), ale na szczęście nic z tego nie wyszło.

Odpowiedz
avatar hulakula
5 5

gdzieś widziałam już taką numerację, jak dla mnie, o ile jest oznaczenie na klatkach, że AA, AB, AC itd. no to nie ma problemu. ale niektóre systemy obcinają numerację. my mieszkamy pod powiedzmy ulica 7/111, a nagminnie jest tak, że część urzędów obcina adres i wysyła na 7/11. i teraz zgaduj: pod jaki adres coś miało trafić.

Odpowiedz
avatar Michail
0 0

@hulakula: 111? To zaszyty numer piętra czy jakiś ogromny wieżowiec?

Odpowiedz
avatar hulakula
0 0

@Michail: Numer piętra.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@Michail Wieżowiec wcale nie musiałby być ogromny. W moim rodzinnym mieście jest osiedle z kilkoma wieżowcami po 10 pięter. Każdy z nich ma dwie klatki schodowe połączone korytarzem na każdym piętrze. Ze względu na to połączenie cały budynek ma jeden adres, a na każdym piętrze jest kilkanaście małych mieszkań, więc jest tych lokali prawie 200.

Odpowiedz
avatar Michail
0 0

@Jorn: Podejrzewam, że przy Superjednostce z Katowic jest w miarę mały, ale dla mnie to i tak duża budowla ;)

Odpowiedz
avatar Basilice
4 4

To może nawet nie być wina dostawców - gdy wprowadziłam się do nowopowstałego bloku, który również miał literkę przy nazwie, zamawianie czegokolwiek było koszmarem - adres jeszcze nie figurował ani w googlowskich mapach, ani w wielu systemach, które swoją logistykę dostawy opierały właśnie na nich. W konsekwencji nierzadko wpisywałam adres sąsiadów z bloku obok (dla przykładu, mój adres to Główna 7b, natomiast jedyny możliwy do podania to Główna 7a, gdyż blok oddany był 2 lata wcześniej), dodając w uwagach/wiadomości do dostawcy prośbę, by trafiło na dobry adres, ale często kończyło się na zabawie w berka Z kurierem na osiedlu.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

W przypadku urzędów i banków może być sprawa prosta acz dość irytująca - niemożność wprowadzenia adresu mającego dwie literki przy cyfrze. Tzn. nie wiem, czy tak jest, ale domyślam się, że może, bo sama miałam niesamowite przeboje z bankiem i sądem, bo mam skrytkę pocztową. Nic do mnie nie przychodziło, bo w systemie bankowym nie było możliwości wprowadzenia skrytki, a sąd po prostu kopiował niekompletny adres z systemu bankowego bez żadnej konsultacji ze mną i wysyłał sobie powiadomienia w przestrzeń

Odpowiedz
avatar Belzebubek
-1 1

Co za diabelski numer z taką numeracją! Po pierwsze - współczuję sytuacji. Po drugie - na Twoim miejscu przygarnąłbym psa, który zje tę całą karmę ;) Po trzecie - cały niechciany sprzęt wpakowałbym w kontenery, takie jak na gruz https://www.gruzar.pl/. To nie twój problem, a skoro nikomu innemu nie zależy, to nie miałbym żadnych skrupułów, aby się po prostu pozbyć gratów.

Odpowiedz
Udostępnij