Natrafiłam ostatnio na kilka postów na fb dotyczących tej samej tematyki. Poczytałam, powzdychałam nad głupotą ludzką, a potem zaczęłam czytać komentarze... No i okazało się, że to, co jest dla mnie oczywiste, dla wielu osób podlega dyskusji. Otóż mnożą się artykuły odnośnie kota, który został nielegalnie zakupiony, jest w rękach prywatnych, według wyroku sądowego powinien zostać przekazany do zoo, ale jego właściciel robi z tego szopkę i opowiada, jaki to jest biedny, bo państwo chce zabrać mu zwierzątko domowe.
No i jeszcze mały szczegół: kotek jest dorosłą pumą.
Żyjemy w dobie internetu, z dostępem do książek, opinii ekspertów, z możliwością korzystania z własnej wiedzy na temat dużych kotów. Mimo tego wciąż podnoszą się głosy, że puma powinna zostać z właścicielem. Dziki kot, który co prawda wychowywał się z człowiekiem, ale wciąż jest pumą, wciąż ma instynkt, pazury i masę przewyższającą niejednego dorosłego człowieka.
Może nie wszyscy rozumieją różnicę między udomowieniem, a oswojeniem, więc wyjaśnię: udomowione zwierzęta żyją z człowiekiem od wieków czy wręcz tysiącleci, a więc są przyzwyczajone do traktowania go jako członka stada, ew. jako pewien dodatek, łatwo je przyzwyczajać do ludzi, można je szkolić i trzymać w domu. Zwierzęciem udomowionym jest na przykład pies - jeśli takiego odpowiednio wychować, to raczej nie będzie niebezpieczny dla człowieka. Są wyjątki, jasne, ale zwykle wypadki są winą człowieka (który np. wziął trudnego do ułożenia psa i olał szkolenie go). A co z pumą? Otóż puma, jak inne dzikie zwierzęta, może być oswojona – była wychowywana z człowiekiem, a więc jest do niego przyzwyczajona. To nie oznacza, że straciła naturalne instynkty albo że nagle potrzebuje tego człowieka do szczęścia. Co więcej, trzymanie takich zwierząt w domu jest po prostu ogromnym ryzykiem – ataki zwierząt udomowionych zdarzają się, ale są rzadkością, natomiast kupowanie dzikich kotów „na kanapę” stało się ostatnimi czasy plagą, która zaowocowała ogromną liczbą wypadków.
W Polsce nie jest to jeszcze aż takie popularne, zwłaszcza że prawnie nie można tego robić, ale w innych krajach wiele osób kupuje sobie urocze lwy czy tygryski do własnego ogrodu, z których spora część w pewnym momencie przypomina sobie o swojej naturze i zaczyna być zagrożeniem, czasem wręcz zabija ludzi, którym wydaje się, że to taka miła maskotka. Pierwszy lepszy przykład: w zeszłym roku w Czechach nielegalny hodowca lwów został zagryziony przez własne zwierzątko w jego zagrodzie. W jednym z postów na fb ktoś opisywał inny przypadek, kiedy lwica trzymana w domowej hodowli uciekła i zabiła niewinną dziewczynę. Co więcej – nikt nic nie zrobił i ten sam kot zaatakował ponownie dwa lata później...
Jest wiele argumentów w tej sprawie, ale jeśli chodzi o argument „bo oni tak żyją od lat i wszystko jest świetnie”, to jest on po prostu durny. Faceta mi nie szkoda, kupił nielegalnie zwierzę żeby na nim zarabiać, a teraz ucieka przed wyrokiem sądowym. Puma nie jest udomowiona, a więc raczej się nie przyzwyczaiła i prawdopodobnie lepiej by jej było na wolności, a skoro została pozbawiona takiej szansy, to w zoo czy rezerwacie, gdzie nie stanowiłaby też zagrożenia. Do człowieka przywiązują się psy czy konie, nie dzikie koty.
Są też kontrowersje dotyczące ogrodu zoologicznego, który miał przejąć pumę – nie chcę w to wchodzić, nie znam aż tak sytuacji. To samo tyczy się tego, czy kot ma dobre warunki – wiele źródeł wskazuje, że nie, bo prezentowany przez właściciela i jego fanów wybieg jest niezamieszkany od lat, odkąd kot został wpakowany do klatki i wywieziony, żeby nie znalazła go policja. Ale jeśli chodzi o sam fakt, że dziki kot mieszka u prywatnej osoby, która nie jest ekspertem i jeszcze upiera się, że puma nie jest dla nikogo zagrożeniem, jest dla mnie mega piekielny.
Szkoda, że facetowi nie jest równie przykro o utracone więzi pumy ze swoją matką, bo ta więź jest naturalna dla dzikich zwierząt. Szkoda, że nie jest mu przykro, że uczestniczył w przestępstwie handlu dzikimi zwierzętami.
OdpowiedzAmen. Mam dokładnie to samo zdanie. Niech smaczkiem do całej historii będzie zrzutka założona przez tego właściciela, który potrzebuje pieniążków na opinie ekspertów i dojazdy do pumy. Zrzutka na, bagatela, ćwierć miliona.
Odpowiedz@justangela: A tego nie słyszałam. Bezczel jakich mało...
Odpowiedz@Leme: taak, to prawda. Ktoś ze znajomych tą zrzutkę na fb udostępnił, widziałam na własne oczy.
Odpowiedz@Leme: @justangela: No i co? Bóldupie jakieś macie? Każe ktoś wam się zrzucać? Da kto zechce, kto nie zechce - nie da. I to nie jest wasz problem. Jak mnie wkurza taka bezinteresowna ludzka zawiść.
Odpowiedz@Armagedon: a niech sobie durni ludzie robią przelewy. Do Torunia też nie bronię nikomu wysyłać kasy. Chodzi o fakt robienia z siebie ofiary, którą się nie jest i wyłudzania pieniędzy, na wydumane cele (bo nikt mi nie wmówi, że facet potrzebuje 250 tys na dojazdy i prawnika).
Odpowiedz@justangela: Słuchaj, a co ciebie to, tak naprawdę, obchodzi??? Ci co dają, chyba dokładnie wiedzą na co dają? Tak samo jak w Toruniu. Ale, założę się, że nie możesz przeżyć, iż facet dostanie jakieś pieniądze ZA DARMO, a ty - nie. Bo jesteś praworządna i nie kupiłaś sobie pumy, albo białego niedźwiedzia.
Odpowiedz@Armagedon: Ty poważny jesteś? Facet zbiera pieniądze na cel będący łamaniem prawa i zagrożeniem dla innych ludzi. Myślisz że jak zacznę zbierać pieniądze na napad na bank to wszystko będzie spoko, bo przecież nie zmuszam nikogo do wpłat?
Odpowiedz@Armagedon: cóż, z komentarzy pod zbiórką wynika, że jednak niekoniecznie wiedzą. Facet założył zbiórkę z kwota 50 tys, potem zwiększył do 250 tys bez żadego kosztorysu, co ponoć jest warunkiem. Więc z uczciwością jest słabo. W Toruniu podobnie - zbiórki niby na szczytny cel, jak rozbudowa świątyni, a kasa płynie na luksusy. Jak piszesz - nie moja sprawa i wisi mi to na co ktoś wydaje własne pieniądze. Warto by tylko napisać o tym wprost, a nie pod płaszczykiem "ratowania" zwierzątka robić zbiórkę na własne utrzymanie. Do tego, jak pisała Leme: gość łamie prawo i stwarza poważne zagrożenie dla osób postronnych, więc to jest absolutny powód, aby mieć wątpliwości co do zasadności zbiórki i wszystkiego co z tym się wiąże. A że Ty jesteś łasa na pieniądze, to nie znaczy, że inni również. Koło tyłka mi lata, że facet dostanie "za darmo". Oburza mnie fakt zagrożenia, fakt że masa debili tego faceta popiera do tego stopnia, że zamiast spróbować spojrzeć na sprawę obiektywnie wspierają zbiórki na nielegalne działania.
OdpowiedzPieski, kotki, krówki, koniki też kiedyś były jedynie oswajane. Większość populacji tygrysów (zagrożonych wyginięciem) znajduje się w rękach prywatnych. Zakazać i przyspieszyć wymieranie? Skoro warunki kotu się pogorszyły przez wyrok sądowy, to może warto pomyśleć czy aby to wyrok nie jest piekielny?
Odpowiedz@kierofca: o właśnie takich ekspertach jest ta historia. Ekspertach z argumentami, że pieski i kotki też były dzikie. Nie widzisz różnicy między psami i kotami, a pumą? I jaki miałby być cel trzymania w domu dzikiego zwierzęcia, które może wyrządzić ogromną krzywdę osobom postronnym, poza rzekomą ochroną gatunku?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 20:11
@kierofca Przywracaniem gatunku naturze zajmują się rezerwaty i ośrodki kontrolowanej hodowli, w której takie koty mają jak najmniejszy kontakt z człowiekiem a małe uczy instynktownych zachowań ich matka, a nie są jej odbierane, karmione z butelki i howane na kanapie. Takie tygrysy z rezerwatów mają szansę zostać wypuszczone na wolność, te z prywatnych hodowli - nigdy. Tym samym może powiedz jeszcze, że przestańmy ratować maltretowane koty i słonie z cyrków, bo lepszy dla statystyk liczby osobników zagrożonego gatunku jest kot i słoń katowany całe życie w zaspawanej klatce, niż żeby go nie było? :D
Odpowiedz@kierofca: Warunkiem dobrostanu zwierzęcia jest "możliwość przejawiania naturalnych wzorców behawioralnych". Jakie cechy behawioru może przejawiać duży drapieżnik, trzymany w domu? Polowanie na kocie zabawki? Można trzymać dzikie zwierze w prywatnych rękach, ale trzeba mu zapewnić warunki, odpowiednie dla JEGO gatunku; nie wystarczy przydomowy ogródek i spacerki na smyczy. Młody lewek czy tygrysek są bardzo słodkie i ślicznie się bawią z ludźmi, ale sytuacja się zmienia, gdy osiągają dojrzałość rozpłodową. Wtedy zaczynają być niebezpieczne, bo człowiek przestaje być opiekunem a staje się rywalem; wcześniej czy później dojdzie do konfliktu i - albo zwierzę ląduje w klatce, albo człowiek w trumnie.
Odpowiedz@TakaTamSobie: pula genowa.
Odpowiedz@niemoja: Czyli zapewniasz psu polowanie sforą, a kotu łowiectwo indywidualne? Na ptaki prawnie chronione, bo przecież kocia zabawka się nie nadaje?
Odpowiedz@justangela: Kobieto, zastanów się co Ty w ogóle piszesz. Tak, psy , koty, konie były kiedyś dzikie. To człowiek je zniewolił i zaczął tworzyć modyfikacje genetyczne na swoje potrzeby (estetyki i funkcjonalności). To człowiek wprowadził gatunki zwierząt na tereny, gdzie ich nie było i doprowadził do wyginięcia całych populacji zwierząt, które nie były przygotowane na konkurencję. W końcu to ludzie kłusują na dzikie zwierzęta, a niektórzy tylko po to, żeby zjeść jakąś część ciała, najczęściej bezwartościową(pazury, rogi). Czy jedna puma urodzona w niewoli, przyzwyczajona, jak to jest napisane, do jednego właściciela będzie miała lepiej nagle od niego oddzielona w zoo o wątpliwej reputacji? Nie wiem w jakich warunkach puma była przechowywana bo są sprzeczne relacje. Ważne, że gość ją oddał do innego zoo, gzie weterynarz określił jej stan na dobry. A wiec wątpliwe aby miesiącami siedziała w warunkach wagonu bydlęcego. Gwarantuję Ci, że zaatakowałaby właściciela przy pierwszej okazji. Żeby tylko uciec. Podczas gdy on z nią uciekł bez klatek. Małym autem. I dała się do tego auta zaprowadzić. Ten kot jest na tyle silny, że gdyby się postawił, facet nie miałby szan jej tam wepchnąć bez odurzenia. Tak, nie jestem ekspertem, ale mam w zwyczaju przyglądać się pracy ludzi, którzy zajmują się dziką przyrodą. I nie potrzebni mi eksperci opłaceni przez instytucje, który zależy na tej konkretnej opinii, żeby widzieć co jest grane. Nie ulega wątpliwości, że gość przegiął z kupnem i pokazami. Jednak to nagonka na niego przez tą babę z zoo spowodowała to co widzimy. Do tego zrobiła to nielegalnie, bez asysty policji. Za to sama powinna mieć wyrok. Bo takim właśnie zachowaniem naraziła siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nie mówiąc już o pumie. Do tego w żywe oczy kłamała że to jej groził, choć groził, sobie.
Odpowiedz@Doombringerpl: Sorry, ale chyba TY się powinnaś zastanowić nad tym co piszesz. O ile mogę zrozumieć, że ktoś uważa, że tej pumie będzie lepiej z właścicielem (bo przecież mieli takie słitaśne fotki, to znaczy, że się kochają), o tyle kompletnie nie rozumiem czemuż to wszystkim rozum odebrało i popierają trzymanie dzikich kotów na prywatnych posesjach. No na litość boską, toż przecież chodzi o to, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim. To nie może być tak, że facet trzyma sobie pumę bez żadnej kontroli, żadnego nadzoru, żadnych zasad bezpieczeństwa. Ba, zasady bezpieczeństwa wielokrotnie łamie śpiąc z pumą w domu, wychodząc z nią w tłum ludzi. Litości, to nie jest małpka na sznurku, tylko dziki kot i jak taki kot pacnie, to nie będzie czego zbierać.
OdpowiedzLudzie, którzy kupują tego rodzaju zwierzęta zasługują, aby ich ten pupil zeżarł.
OdpowiedzChwilunia, jedna zasadnicza sprawa - przez 6 lat, to że miał takiego kota w posiadaniu i było to legalne jakoś wszyscy "animalsi" pomijają. Według odpowiednich organów przez 6 lat jego działalność oraz posiadanie zwierzęcia wraz z warunkami jego kupna i pochodzenia była w pełni legalna, aż tu nagle gdy pewnemu ZOO zamarzyła się puma to nagle posiadanie tego zwierzęta przez legalnego dotychczas właściciela jest bezprawne, rzekomo ze względu na "fatalne warunki"? No trzyma to się kupy jak nie wiem co...
Odpowiedz@Painkiler: Nie było to nigdy legalne, wszystkie papiery na pumę miał czeskie a kota przez granicę przemycił. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł już w 2015 roku i kazali mu zapewnić odpowiednie warunki (duży dobrze zabezpieczony wybieg) oraz przechodzić regularne kontrole weterynaryjne. Gość olał i warunki i uchylał się od weterynarza, przed sądem nie był w stanie udowodnić stanu zdrowia kota ani że nie mieszka z nim w mieszkaniu zamiast mieć go na wybiegu. 5 lat - każdemu by się cierpliwość skończyła w takim czasie a cep ryczy że NAGLE mu kota zabrali. Prosz..
Odpowiedz@Painkiler: Nagle xD Gość sprzedawał tę pumę non stop w mediach, na youtube, do teledysków, do wywiadów i masę innych profitów na niej czerpał. Fala "donosów" spływała do tego zoo na facebooku i w mailach po ostatniej akcji ratowania tygrysów. Poza tym jest to jedyne zoo w Polsce które ma na tyle wielkie wybiegi dla swoich swierząt, żeby godnie taką pumę przyjąć. Ale trafiła do Chorzowa na życzenie właściciela bo właściciel ma tam do niej bliżej, a że zamiast biegać po kawale ogrodzonego lasu w Poznaniu kisi się w małej klatce w Chorzowie to mu już zwista i powiewa. Ważne że jemu wygodnie dojechać.
Odpowiedz@Painkiler: ponoć pierwsze wątpliwości pojawiły się jak puma miała rok. Właściciel się wymigiwał, że puma to nie jego kaprys, ale zakupiona do celów działalności ("cyrk"). Trwało to tyle, bo mamy zbyt liberalne przepisy i byle kretyn może szukać luki w prawie i hodować co chce. A powinien być całkowity zakaz cyrków i innych tego typu działalności, zakaz hodowli takich zwierząt przez osoby prywatne, zakaz przywożenia z zagranicy. Możliwości posiadania takich zwierząt tylko ogrody zoologiczne. I po kłopocie.
Odpowiedz@justangela: Jasne, kuźwa! Bo w ogrodzie zoologicznym to już zwierzę ma takie luksusowe warunki, że ho ho! No, kocham takie pier_dolenie głupot! Taka jesteś wrażliwa na los dzikich zwierzątek? No to walcz zawzięcie o likwidację wszystkich ogrodów zoologicznych! A po cholerę to ludziska mają denerwować dzikie stworzenia gapiąc się na nie zza szyby, kraty, czy fosy. Przyjrzałaś się jakiej wielkości wybiegi mają niedźwiedzie polarne, foki, szympansy, hipopotamy, słonie, żyrafy, czy dzikie koty? Nooo, NA PEWNO mają tam miejsce na polowania, wolność i swobodę. Co za hipokryzja, urwał jego nać! Wielka obrończyni praw zwierząt! Może na początek zajmij się warunkami bytowymi polskich psów w wielu - tak zwanych - schroniskach. Jedna oswojona, łagodna puma jej przeszkadza! Straaaaszne męczarnie cierpiała, doprawdy! Ciekawe, że opinie dwóch ogrodów zoologicznych o stanie zwierzęcia są tak różne. Jeden ubolewa, że zwierzę okropnie zabiedzone, a drugi twierdzi, że puma zadbana, odkarmiona, zdrowa i nieagresywna. I o jakim "cyrku" ty w ogóle mówisz? Facet tresował tę pumę batem, żeby skakała przez płomienne koło, czy jak?
Odpowiedz@TakaTamSobie: Ależ ci żal dupsko ściska, że facet dumny jest ze swojej Nubii i pokazywał ją w mediach, a przy okazji zarabiał na jej żarcie. Na policję zgłosił się sam. Zgodził się na umieszczenie pumy w ZOO. Poprosił o przyjęcie do Chorzowa, żeby mógł się z pupilką widywać. Podjął wolontariat w celu opieki nad zwierzakiem. Nic mu nie zwisa i nie powiewa. Chował stworzenie przez sześć lat, było jego oczkiem w głowie, gdyby się teraz na nie wypiął - to by dopiero znaczyło, że mu zwisa i powiewa. @Storia20: Ciekawe, skąd ty masz te rzetelne informacje? Poniżej masz filmik WŁAŚNIE z 2015 roku. Pooglądaj sobie (ty i cała reszta hejterów), oraz poczytaj komentarze. BIEŻĄCE! https://www.youtube.com/watch?v=UC7E0UrgHiQ Tylko mi nie wciskaj kitu, że facet kazał komuś nakręcić filmik, a po nagraniu całość wybiegu rozmontował i przywiązał pumę łańcuchem do psiej budy. A tu masz jeszcze jeden filmik (polecany również dla reszty), w celu poszerzenia horyzontów. Polecam w szczególności Nr 2. Miłego oglądania.
Odpowiedz@Armagedon: ...leków dzisiaj nie wzięłaś, czy o co chodzi, że tak się rzucasz? Zdajesz sobie sprawę z tego, że obecnie zwierzęta w ZOO nie mogą żyć na wolności, część jest zagrożona wyginięciem i jest to forma konserwacji? Gdyby nie pieniądze z wejściówek utrzymanie zwierząt byłoby niemożliwe.
Odpowiedz@Storia20: Sorry, nie skopiowało mi linka. Podaję poniżej - do drugiego filmu. https://www.youtube.com/watch?v=4-3rRGpA5E4
Odpowiedz@Ohboy: Tylko NIEKTÓRE zwierzęta są zagrożone. I rozmnażanie ich w niewoli bywa zwykle trudne. A nawet jak się zdarzy - te urodzone w ZOO młode już raczej do "dzikości" nie wrócą. Będą znały życie wyłącznie zoologiczne i nie sądzę, żeby się czuły z tego powodu poszkodowane. Puma - z tego co jest mi wiadome - urodziła się w czeskiej hodowli i od oseska wychowywała się z człowiekiem. Trudno zgadnąć, czy pobyt w ZOO przypadnie jej do gustu. Może tęsknić za opiekunem, czuć się nieswojo w nowym miejscu. I tak się zastanawiam, o co tu tak naprawdę chodzi? Bo coś mi się wydaje, że głównie o to, żeby ujaić człowieka ze zwykłej zawiści - wynajdując sobie mnóstwo mocno naciąganych pretekstów. Typowe polskie piekiełko. Odebrać komuś coś co kocha - i mieć z tego radochę. I obejrzyj sobie oba filmiki, do których linki podałam. Może coś ci zaświta...
Odpowiedz@Armagedon: Nie zwykłam prowadzić dyskusji z tak wyraźnie niestabilnymi psychicznie użytkownikami jak ty, no ale zrobię tu wyjątek, bo pierdzisz głupoty i rozpowszechniasz fałszywe informacje, co jest szkodliwe. 1) Traktować żywe zwierzę jak zabawkę, ciągać ją na siłę za łańcuch na szyi, bez przerwy prowadzać w nowe, pełne obcych ludzi środowiska powodując u zwierzaka stres wyłącznie w celach zarobkowych - no jasne, jest czego tu zazdrościć. 2) Gość miał prawomocny wyrok sądu, bo nie był w stanie w żaden sposób udowodnić, że puma faktycznie mieszka na tym (i tak o wiele za małym) wybiegu w tej małej miejscowości, dowody które sam na siebie dostarczył (zdjęcia i nagrania na swoich własnych mediach społecznościowych) oraz zeznania sąsiadów i znajomych świadczyły o tym, że trzymał ją w mieszkaniu, które nie jest ani przepisowo ani czysto rozsądnie odpowiednimi warunkami dla takiego zwierzęcia. Nie był w stanie dostarczyć przed sąd żadnego papieru z jakiejkolwiek wizyty weterynaryjnej z ostatnich 5 lat. Zgłosił się na policję sam, ale dopiero po obławie zorganizowanej po tym, jak olał pierwszy termin wezwania na komisariat i wyśmiał owe wezwanie publicznie. 3) Chyba ci się zoo sprzed 20 lat roi w głowie, dzisiaj to wygląda zupełnie inaczej i niektóre można wręcz nazwać schroniskami dla odebranych z cyrków i prywatnych hodowli maltretowanych zwierząt. Niedźwiedzie z wyrwanymi zębami i pazurami, krokodyle trzymane w pudełku po butach nabawione trwałych wad rozwojowych czy lwy trzymane na podwórku za domem po kolana w błocie to tylko te lżejsze przykłady.
Odpowiedz@Painkiler: owszem na SAMYM początku miał pumę legalnie, bo zarejestrował działalność cyrkową, działalność którą później zawiesił i od tego momentu działał nielegalnie. Plus to jest 3 wyrok jego, w 2 poprzednich dostał grzywnę - między innymi za posiadanie jej nielegalnie, wyprowadzanie jej na smyczy, warsztaty gdzie ludzie mogli pogłaskać pumę i niewpuszczenie weterynarza na kontrolę.
Odpowiedz@Armagedon: masz rację, prostuję: ogrody zoologiczne powinny również być pod odpowiednim nadzorem, tak aby zwierzęta miały maksymalnie dobre warunki i opiekę. Nie popieram ogrodów zoologicznych gdzie z tym słabo i takie ogrody jak dla nie również powinny być zlikwidowane. Co do cyrku zaś to doczytaj sobie, bo żadna osoba prywatna nie ma prawa kupić i trzymać na chacie pumy ani innego groźnego kociaka. Ewentualnym warunkiem jest założenie działalności typu cyrk, co ten koleś właśnie zrobił: założył działalność (co było ściemą) po to żeby trzymać w domu pumę. I tak jak pisałam: jak dla mnie zakaz takich działalności, zakaz cyrków, hodowli i po kłopocie. I tak, taka puma to może być kłopot, bo nikt nie wie czy i kiedy coś jej strzeli do głowy. Nie może być tak, że ktoś ma kaprys posiadania groźnego kota, więc zakłada baściemnianą działalność, papiery się zgadzają i wszystko gra. I nie, facet nie zgłosił się sam, bo od 5 lat ignorował przepisy. A jak już było groźnie to spie*dolił do lasu narażając pume, siebie i osoby trzecie. Naprawdę wielka odpowiedzialność, świetnie to o nim świadczy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 10:39
@justangela: Owszem, zgłosił się sam. Może nie widział sensu w dalszym ukrywaniu, lub tak mu poradził prawnik. Puma była z legalnej czeskiej hodowli i facet ma na to papiery. Możesz mi, wobec tego, wyjaśnić, CZEMU w Czechach taka hodowla może być legalna, a u nas - NIE! Gdybyś była uprzejma i obejrzała jednak ten filmik... https://www.youtube.com/watch?v=4-3rRGpA5E4 ...zobaczyłabyś jak to wygląda w innych częściach świata. Właściciele tych zwierząt pewnie musieli podpisać jakieś tam zobowiązania i otrzymać jakieś tam pozwolenia. Niemniej - dostali je pewnie. Tylko u nas musi być inaczej, bo nikt nie będzie "robił sobie, co mu się podoba". I zaręczam ci, że ludzie mają na swoich podwórkach mnóstwo psów, o wiele groźniejszych dla człowieka niż ta puma. I mogą je sobie trzymać, terroryzować okolicę i puszczać luzem nie pilnując furtki. Wypadków dotkliwego pogryzienia, lub nawet zagryzienia, było już multum. No, ale to PIES, to wolno.
Odpowiedz@Armagedon: powtórzę: facet spie*dolił do lasu. Były żołnierz. Z pumą. Bo chciał uniknąć wyniku sądu. Sorry, ale na takie przypadki zapewne jest opis by strzelać bez ostrzeżenia i nawet ja to wiem, więc ten koleś też sobie powinien zdawać z tego sprawę. Jego zachowanie to głupota na najwyższym poziomie. Fakt, że potem zmądrzał w żadnym stopniu nie tłumaczy wcześniejszej głupoty. Co do legalności hodowli - nie podważam, tyle, że nie popieram. Takie zwierzęta to nie kotki czy pieski, że byle debil może kupić pod pozorem założenia cyrku. Dodatkowo kupując takie zwierzęta wspieramy takie hodowle, wspieramy cyrki, tresurę i kaprysy mniej lub bardziej bogatych debili, co im się dziki kotek marzy. Nie, ja tego nie popieram. Co do hodowli dzikich kotów wygląda to różnie. Ataki na osoby postronne się zdarzają, dla mnie ten fakt, plus fakt, że to nie są zwierzęta domowe daje na tyle wysokie ryzyko, aby tego po prostu zakazać. Gdybyś Ty się chciała dokształcić to zainteresuj się tematem hodowli dzikich kotów tylko po to by stworzyć unikalne mutacje tychże, najpierw do zdjęć, potem na futro. No mega sprawa, naprawdę... Co do psów, cóż, pewne rasy też powinny być co najmniej ograniczone, takie moje zdanie. A właściciele psów stwarzających zagrożenie dla innych (niedopilnowanych itp) surowo karani.
Odpowiedz@Armagedon: poza tym jeszcze jedno, serio uważasz, że ta puma jest mniej groźna? No to może niech ja facet puszcza luzem na spacer po łące, niech sobie biega przy otwartej furtce, przecież ona jest niegroźna...
OdpowiedzKurcze ten temat nie schodzi z Facebooka i nie mogę spać przez to. Też jestem zdania że miejsce pumy nie jest u prywatnego gościa.
OdpowiedzHistoria z cyklu "nie wiem, to się wypowiem". Tyle mądrych słów, że nie wiem od której strony zacząć czytać... "Żyjemy w dobie internetu, z dostępem do książek, opinii ekspertów, z możliwością korzystania z własnej wiedzy na temat dużych kotów." Zacząłęś z pozycji lepszego od nich, bo rzekomę tę wiedzę masz, choć nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz. "Dziki kot, który (...) ma masę przewyższającą niejednego dorosłego człowieka." Samiec pumy waży do 75 kg, samica do 50 kg. W naturalnym środowisku. Ta tutaj jest wyjątkowo mała i tak na oko nie waży więcej niż 30 kg. Głupsze jednak od tego jest porównywanie pumy do lwa, który waży do 250 kg samiec i 160 kg samica.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 22:52
@mofayar: W sensie chcesz argumentować, że na żywo masz z pumą jakieś szanse, bo przecież to nie lew tylko mały kotek? Swoją drogą dość śmieszne to jest, wytykasz mi brak wiedzy a potem rzucasz tekstem, że "tak na oko...". Bo "na oko" jest metodą naukową, nie? Nawet mała puma może być zagrożeniem, wystarczy że sięgnie kłami do szyi i człowiek jest ugotowany. Ja nie porównuję lwa i pumy tylko pokazuję, że jest wiele przypadków, kiedy dziki kot hodowany u kogoś na kanapie stał się zagrożeniem. I ta puma też może komuś zrobić krzywdę, jak jej się znudzi pozowanie do zdjęć.
Odpowiedz@Leme: nie no, co Ty, 30 kilogramowa puma domowa to jak kotek rasowy, trochę większy, ale to przecież kiciuś, co nie ;) (sarkazm). Nie wiem co niektórzy mają w głowach, aby stawiać takie teorie...
Odpowiedz@Leme: mózgu, nie dopowiadaj i nie wciskaj mi czegoś, czego nie powiedziałem. Nie pisałem nic o zasadności trzymania pumy w domu czy stopniu stwarzanego przez nią zagrożenia. Porównałeś pumę do lwa, a potem stwierdziłeś, że waży więcej niż człowiek. To nieprawda. Masz minimum odwagi przyznać się do błędu czy będziesz szedł w zaparte?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 11:48
@mofayar: O masie pumy pisałam zanim w ogóle wspomniałam o lwach i to jest prawda, że puma masą może przewyższać dorosłego człowieka. Wiele osób waży 50 - 60 kg, puma może spokojnie ważyć więcej. A lwy podałam jako przykład, że dziki kot w domu jest zagrożeniem, bo takie są fakty. Naucz się czytać. Może jak już Ci się uda to przy okazji odkryjesz, że nie jestem facetem.
Odpowiedz@Leme: "nie jestem facetem." Aha, ok. To by wyjaśniało braki wiedzy i nieumiejętność przyznania się do błędu.
OdpowiedzW ZOO w Poznaniu swego czasu były problemy z masowo umierającymi tygrysami i kontrowersje dot. dyrektor więc nie wszędzie jest różowo. A koleś wykorzystał lukę w prawie i założył cyrk.
Odpowiedz@Michail: i jaki z tego wniosek? Że puma powinna zostać u tego kolesia czy jak?
OdpowiedzPare lat temu jechałem przez miejscowość w której ten facet mieszka. Miałem niezłego zonka jak zobaczyłem faceta idącego chodnikiem z pumą na smyczy, oczywiście bez żadnego kagańca. Nic wtedy nie wiedziałem o żadnej pumie i musiałem zawrócić auto żeby się upewnić czy nie mam przewidzeń haha
OdpowiedzSzkoda ze pominięto tu, że wszelkie informacje o tej sytuacji przechodzą przez filtr prywatnych interesów. Kotek miał swój wybieg dopóki nie spróbowano go odebrać siłą. Jeszcze w zeszłym roku facet miał kilka inspekcji i każda była zaopiniowana pozytywnie. Pani z zoo za to sama posiadała dzikiego kota którego trzymała w domu. Jeżeli chodzi zaś o odebranie kota, powinno się umożliwić właścicielowi samodzielne znalezienie odpowiedniego miejsca.
Odpowiedz@j3sion Facet zrobił coś nielegalnego i naraził tym ludzi, a teraz państwo ma się do niego dopasowywać, żeby on sobie mógł zoo wybrać jak już łaskawie zgodzi się wykonać wyrok sądu zamiast uciekać? Celowo nie pisałam o warunkach bo jest wiele sprzecznych informacji, nie wiem jakie miała warunki. Ale gość miał prawomocny wyrok i to jest jego wina, nie osób które w oparciu o ten wyrok chciały zabrać pumę do zoo wyznaczonego przez sąd. Nikt nie powinien trzymać sobie w domu dzikiego kota, tyle.
OdpowiedzMojej znajomej facet hodował krokodyle, kupił jej w Czechach kocię lygrysa. Miał zarejestrowaną działalność cyrkową, nie miał ogólnie nic z tym wspólnego. Swojej (jak mnie słuchy doszły) kochance kupił, również w Czechach, lwicę. Lwica (też kocię) trzymana była w mieszkaniu w kamienicy. Oba koty trafiły do poznańskiego zoo, odebrane właścicielom w kiepskim stanie, chociaż jak znałam tą moją znajomą, zaniedbanie nie wynikało z braku opieki, a po prostu z niewiedzy. Niedługo potem poznałam długoletniego pracownika poznańskiego zoo, który był przy odbieraniu zwierząt (odebrali również krokodyle). Widziałam nagrany przez niego prywatny film, w jakich warunkach zwierzęta były trzymane. Wyglądało to jak wielka łazienka z boksami. Poruszyłam wtedy temat tej pumy. Powiedział, że prędzej czy później zostanie prawdopodobnie odebrana właścicielowi i że kupowanie dzikich zwierząt z Czech powoli robi się plagą, dość niebezpiecznym procederem. To było dwa lata temu. Przypominam, że w zeszłym roku poznańskie zoo było wychwalane pod niebiosa za tygrysy, a obecnie jest miliard hejtu na dyrektorkę, bo puma i pan Kamil. Nagle dyrektorka okazuje się nie człowiekiem o złotym sercu, a głupią babą, która ma jakieś wyroki na koncie. Szczerze, to ja tam nie wiem, bo nawet z Poznania nie jestem, ale szybko ludzie zmienili zdanie. Żal tu tylko i wyłącznie tego zwierzęcia - bo rzeczywiście żyło przez 6 lat jak kot domowy (pomijam udział Nubii w reklamach czy płatnych warsztatach). Mleko się wylało i kot powinien dożyć swoich dni w warunkach, które zna, ale tu też jest problem, jeśli ktoś w tajemnicy kupi sobie lwa z Czech i po kilku latach powie, że teraz już dvpa, bo lew jest przyzwyczajony. Możecie sobie minusować, ale moim zdaniem ten kot nigdy nie powinien się urodzić w hodowli w Czechach, nigdy nie powinien zostać sprzedany do Polski. I tyle. To nie jest zwierzę domowe.
OdpowiedzNic dodać, nic ująć.
OdpowiedzNawet jeśli kot jest oswojony, traktuje faceta jak członka stada i DLA NIEGO jest kompletnie niegroźny, to nie ma żadnej gwarancji, że przy prezentowaniu kotka gawiedzi kotek nie uzna, że ta druga dziwna puma na dwóch łapach (czyli jej pańcio) nie jest zagrożona przez gawiedź i nie spróbuje go uratować - czy to atakując gawiedź czy łapiąc pańcia w zęby, by wynieść go ze strefy zagrożenia.
Odpowiedz