Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja siostra przez pewien czas wynajmowała pokój od swojej znajomej. Mieszkanie nowe,…

Moja siostra przez pewien czas wynajmowała pokój od swojej znajomej. Mieszkanie nowe, w sumie siostra wprowadziła się do niego razem z właścicielką. Umowa oczywiście podpisana, w niej wyszczególniona kwota wynajmu i adnotacja, że zaliczki na poczet mediów są już zawarte w tej cenie. Gdyby media były zużyte w większej ilości niż pobrana zaliczka, to właścicielka mieszkania miała jej przedstawić fakturę, a następnie koszta miały być dzielone na pół.

Stało się tak, że siostra skończyła studia i wyprowadziła się. Wszystko było OK, kaucja w większości oddana (pobrana została tylko niewielka suma na odmalowanie pokoju).

Jednak w pewnym momencie napisała do siostry właścicielka. W długiej wiadomości na portalu społecznościowym opisała, że zapominała przez 2 lata płacić zaliczki za ogrzewanie, nie wiedziała o tym, teraz narosły odsetki, sprawa trafiła do windykacji i w sumie za jeden rok wisi 2 tysiące złotych (plus niedługo miały przyjść upomnienia za drugi rok). Stwierdziła, że skoro siostra wtedy mieszkała, to ona ma pokryć połowa kosztów za zaliczki, i za odsetki i ewentualną sprawę sądową.

Oczywiście siostra koleżankę wyśmiała.

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar diriol
0 18

Piekielne, ale dlaczego siostra nie miałaby pokryć połowy kosztów zaliczki jeśli faktycznie mieszkała? Oczywiście nie mówię o odsetkach i kosztach sądowych bo tu jest jasna sprawa. Podejrzewam że żadne prawo jej do tego nie zobowiązuje jednak widać tutaj błąd/niedopatrzenie właścicielki - rozumiem że gdyby pamiętała o tym wcześniej to siostra zapłaciłaby swoją połowę. Może to ja jestem naiwny - ale gdybym znalazł się w takiej sytuacji zaproponowałbym zwrot połowy kosztów bez dodatkowych opłat a nie "wyśmiałbym koleżankę"

Odpowiedz
avatar misguided
15 15

@diriol: Według umowy w cenie wynajmu pokrywane były zaliczki na wszystkie media i opłaty (prąd, woda, gaz, ogrzewanie, internet, wszystko było wyszczególnione i wypunktowane). Siostra miałaby płacić tylko w momencie, gdyby opłaty przewyższały zaliczki. Gdy w pewnym miesiącu zużyły za dużo wody, siostra zapłaciła połowę. Tutaj właścicielka zapomniała płacić zaliczki, którą powinna i mimo zaznaczenia w umowie, że siostra tego oddzielnie nie płaci, chce aby za tą zaliczkę także zapłaciła.

Odpowiedz
avatar livanir
10 10

@diriol: Tylko to, ze ktoś zapomniał czegoś doliczyć lub zapłącić, to jego wina. Mnie byłoby głupio zwalać na kogoś konsekwencje za swoje błędy, nawet jeśli to tylko złe wyliczenie kosztu najmu.

Odpowiedz
avatar diriol
14 16

@misguided: Rozumiem, za szybko przeczytałem i przeoczyłem informację o tym że rachunki miała wliczone w cenę. Za mało kawy widocznie.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
1 3

@diriol: nie przejmuj sie. Tez pomyslalam jak Ty xD

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

Dziwne.Jak rozlicza nas spóldzielnia to w czynszu zawsze płaci sie zaliczkę na ogrzewanie-nie ma mozliwości jej nie płacenia. Jak mamy wspólnotę i zarzadcę to też mamy podany czynsz wraz z zaliczką na ogrzewanie. Jezeli nie płacimy całości czynszu to wtedy rośnie nam zadłuzenie w spółdzielni(albo we wspólnocie) i po jakimś czasie dostajemy wezwanie do zapłaty. Jak mamy ogrzewanie gazowe mieszkania to musimy na bieżaco opłacac bo po prostu nam odłącza i będzie w dupkę zimno. Więc okres 2 lat to jest taki naciagany.Chyba kobieta ma zadłużenie i chce zwalić na cokolwiek żeby wyglądało prawdopodobnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 11:46

avatar misguided
1 3

@Balbina: Możliwe, ewentualnie stwierdziła, że jak siostra się wyprowadziła, to w sumie ze swoich pieniędzy musi wszystko opłacić (do tej pory kasa którą moja siostra płaciła starczała jej zwykle na czynsz, opłaty za 2 osoby i zostawało z 300-400 zł na kredyt). Pewnie gdy zobaczyła ile to drożej wychodzi, chciała od niej trochę dostać kasy, z kaucji nie miała jak, bo już oddała. Nawet nie pokazywała faktury, ani żadnego pisma, że musi tyle zapłacić

Odpowiedz
avatar niemoja
3 3

@Balbina: Skoro to nowe mieszkanie, to bardziej prawdopodobne, że zaliczka była nisko ustawiona i w rocznym rozliczeniu wyszła niedopłata (ale to raczej kwestia 200 - 300 zł). I w tym zakresie mogły się ewentualnie dogadywać. Żeby "naciągnąć" ogrzewania za 2 tysiące - musiałyby trzymać tropikalną temperaturę :)

Odpowiedz
avatar misguided
2 2

@niemoja: Ewentualnie przez ponad rok za nie nie płacić i czekać aż nazbierają się odsetki:D

Odpowiedz
avatar diriol
1 3

@niemoja: jest chyba też możliwość, że nie mają spółdzielni (bezczynszowe), mają jakieś składki (aka czynsz) na sprzątanie i remonty i przyznam - nie wiem jak wtedy wygląda kwestia ogrzewania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 12:32

avatar Balbina
3 3

@niemoja: No niby tak ale teraz w większości nowych mieszkan jest indywidualne ogrzewanie gazowe które załatwia we własnym zakresie właściciel(czyli płaci za tyle ile zuzył). Rozliczenia w spółdzielniach są od czerwca do czerwca(rok grzewczy) Więc jak siostra mieszkała tam w czasie studiów(wiecej niż rok) to na pewno gdyby było rozliczenie to zaraz by ją znajoma poinformowała o niedopłacie.Bo spóldzielnia wysyła osobne rozliczenie. które trzeba zapłacic od razu tj w najbliższym terminie. Po prostu długów narobiła nie płacąc i szuka frajera. Ja raz przeoczyłam czynsz i jak dostałam rozliczenie mediów półrocznych to też była informacja o zaległościch. Więc nie ma mozliwości żeby właściciel nie wiedział że ma niedopłatę.

Odpowiedz
avatar niemoja
2 2

@Balbina: Myślę, że to zależy od budynku; ja mam ogrzewanie indywidualne logotermą i zaliczka jest pobierana w czynszu, a koło kwietnia przychodzi rozliczenie. Ale nie słyszałam, żeby ktoś miał niedopłatę (chyba, że mu się dziecko urodziło). Ale wtedy w kolejnym roku naliczą większą zaliczkę.

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

@Balbina: Na pewno? Bo były jakieś akcje, że ludzie zakręcają ogrzewanie i sąsiedzi ich dogrzewają. Nie interesowałam się tym jakoś bardzo, ale chyba zostało wprowadzone coś takiego, że każdy musi chociaż te minimum za ogrzewanie zapłacić, żeby nie było sytuacji, że jeden płaci dużo, a reszta z tego korzysta. W każdym razie, jakby dała radę nie płacić za ogrzewanie, co wydaje się być kompletnym absurdem, to odłączyliby jej, albo przyszłoby rozliczenie roczne i musiałaby zapłacić, a nie dopiero po 2 latach.

Odpowiedz
Udostępnij