Powyborczego narzekania będzie pewnie od zarąbania, ale postanowiłem to z siebie wyrzucić. Praca w moim korpo wiąże się z dużą ilością imprez integracyjnych dla pracowników, pracowników z drugą połówką lub pracowników z całymi rodzinami. Bywać nie trzeba, ale wypada, więc siłą rzeczy zna się trochę ludzi. I tak pięć lat temu wszyscy współczuliśmy facetowi, którego dłudoletnia dziewczyna zostawiła, bo nie poszedł na wybory. Po prawdzie kiedy przyszła oddać gościowi jego rzeczy, ogólna sympatia trochę zmalała, bo zrobił jej scenę, a ona płacząc przepraszała za to, że nie potrafi być z kimś, kto wiecznie narzeka i nic nie robi, żeby coś zmienić, ale wciąż chłopa było żal. Dzisiaj z debilem jestem w jednym zespole, facet - tu cytat- wiedział, że nic się nie zmieni, więc nie głosował, bo ludzie są za durni, żeby Dudy nie wybrać. Nie dociera do niego, że nikt nie chce o tym słuchać. Jest dziesiąta dwanaście, a ja dostaję ku*wicy i jestem o krok bliżej od wywalenia z pracy za bójkę z współpracownikiem.
Biuro
Chyba nie bardzo rozumiem, albo nie umiesz klecić historyjek. Chciałeś pobić gościa za to, że nie poszedł na wybory? Przy czym jego ówczesna zostawiła go z tego samego powodu?
Odpowiedz@Fahren: jeszcze jedno: ,,(...) bo ludzie są za durni, żeby Dudy nie wybrać.". Znaczy dobrze rozumiem, że facet popiera Dudę?
Odpowiedz@Fahren: Ja wytłumaczę: za to, że tylko narzeka, a nie robi nic, żeby złą sytuację zmienić. I tak, za to pasywne nieustanne narzekanie zostawiła go narzeczona. A na wybory nie poszedł, bo jest jednym z tych, którzy tylko marudzą, że ich głos nic nie zmieni i zostanie przegłosowany przez innych. I tak się też stało. Nie ma za co.
Odpowiedz@FlyingLotus: Trudno powiedzieć, kogo popiera. Z historii wynika, że NIE popiera ludzi popierających Dudę i ma o nich złe zdanie.
Odpowiedz@jo73: Raczej chyba chodzi o to że gość ciągle nawija o polityce narzekając na ludzi. Rzeczywiście tacy ludzie są delikatnie mówiąc irytujący. Najlepiej zwrócić gościowi przy świadkach kilka razy uwagę, że praca to nie miejsce na takie rozmowy i przeszkadza w robocie. Następnie sprawę zgłosić przełożonemu - i też proponuję podkreślać, że to przeszkadza w skupieniu się nad pracą. A jeśli to nie pomoże, to proponuję sprawdzić i przećwiczyć jak w tym korpo składa się skargę na pracownika w HRach.
Odpowiedz@Fahren: ja to zrozumialam tak, z etyp im ciagle jeczy w tym temacie podczas pracy i nie chce sie zamknac
OdpowiedzTak jak nigdy nie przeklinam, tak WAM powiem SP**RD*L*JC** z ta polityka z tego portalu!!!! Mówiłam! Mówiłam! Jak się uchyli drzwi to nas ścierwem zaleją!!!! NIE! Cholera! NIE! NIE! NIE!NIE!
Odpowiedz@maat_: Szkoda "szczempić ryja". Polityka zaczyna się tu od opisywania zmyślonych historyjek, w których autor "dyskretnie i finezyjnie" wyraża swoje poglądy polityczne, a kończy na pisaniu historii typu "Polityk A, powiedział to i to, a polityk B zrobił to i to. Jest to piekielne!".
Odpowiedz@digi51: A po co ktoś miałby "dyskretnie i finezyjnie" wyrażać tu swoje poglądy polityczne? Nie sugeruj, że tu się "dyskretnie i finezyjnie" przeprowadza agitki przedwyborcze i prowadzi ukrytą kampanię. Powyższa historia nie jest stricte o polityce. Już bardziej "o polityce" jest komentowanie ustawy 500+, a jakoś na ten temat pisano tu całe mnóstwo i nikt się nie oburzał.
Odpowiedz@Armagedon: a skąd ja mam wiedzieć po co? Pewnie dlatego, że boją się dyskusji w realu lub nie mają z kim dyskutować. I nie gadaj, bo pod wieloma historiami o 500+ czy innych ustawach ludzie pisali, że to nie ten portal. Kiedyś. Dzisiaj to już walka z wiatrakami, mi osobiście szkoda klawiatury.
Odpowiedz@Armagedon: Przeciez juz były te historyjki o wspólnym domu czyli Zydach w czasie II wojny światowej, i te inne metaforyczne opowiastki z jedynie słusznym morałem. Sprzeciwiam się temu, ta historia to kompletna brednia. Jest idiotyczna i do tego polityczna
Odpowiedz@maat_: Sama mam na końcu języka historię z wydźwiękiem politycznym, ale się gryzę, bo nie rób drugiemu...
OdpowiedzTo nie jest tak, że dwa razy trzeba głosować w tym samym miejscu. Po prostu trzeba było pamiętać, że dopisanie się do spisu w komisji X jest ważne przez obie tury, więc jeśli drugą planowało się spędzić gdzie indziej, to trzeba to było zmienić ponownie
Odpowiedz@krzycz: Nie ta historia ;)
Odpowiedz"Mój głos i tak nic nie zmieni" powiedziało ok 50% uprawnionych do głosowania. Na szczęście w tych wyborach frekwencja była dużo lepsza niż zazwyczaj. Ja wychodzę z podobnego założenia co autor, kto nie chodzi na wybory nie ma prawa narzekać na wybór innych. Chociaż nie jestem zadowolony z wyników kilku ostatnich wyborów.
Odpowiedz@rodzynek2: ja tam na przykład sobie powiedziałam, że mój kandydat odpadł i mogę co najwyżej wybrać czy zagłosuję na mniejsze zło gospodarcze czy społeczne.
Odpowiedz@Lapis: U mnie było tak samo. Mój kandydat odpadł w pierwszej turze.
OdpowiedzDLatego zawsze trzeba brać poprawkę na to, dlaczego ktoś kogoś rzucił. Ojciec mojej znajomej, człowiek dla obcych do rany przyłóż, wszystkim zawsze naokoło opowiadał, że żona go zdradza, że nie dba o dzieci, że wiecznie narzeka. Pewnie później przy rozwodzie pewnie będzie się starał, żeby nie było orzeczenia o winie po jego stronie. A ja w jego domu bywałam i widziałam, że dzieciaków na nic nie stać, żona zapie8dala na półtora etatu i skacze, żeby wiązać koniec z końcem, a tatuś sprzęt multimedialny za grube pieniądze, najnowszy komputer, on się nie będzie dokładał do dzieciaków, bo mogła tabletki jeść, żaden dzieciak nie ma też do komputera dostępu, bo każe mu "wypie8dalać". Tak że wiesz, różnie to bywa z tymi opowieściami o przyczynach rozstań ;)
Odpowiedz