Moja Spółdzielnia Mieszkaniowa postanowiła zrobić remont drogi wewnętrznej - służącej głównie jako parking dla mieszkańców (częściowo płatny z miejscami dedykowanymi, częściowo bezpłatnymi - dla wszystkich). Uliczka jest pokryta asfaltem wielokrotnie łatanym - góry i doliny. Od 1 lipca od godziny 6:00 rano budzi nas odgłos młota pneumatycznego - drrrrr drrr drrrrr- zdzieranie asfaltu. Przy obecnych upałach nie da się spać z zamkniętymi oknami! Około godziny 8:00 odgłos ten zamiera. Zastępuje go cichuteńkie klik klik - kładzenie śliczniuteńkich kosteczek brukowych. Parking będzie piękny!
Około godziny 15:00 panowie budowlańcy udają się na zasłużony odpoczynek aby od następnego dnia - od godziny 6 rano - powitać mieszkańców kolejnym drrrr drrrr drrrr młota pneumatycznego zdzierającego kolejną warstwę asfaltu, aby po dwóch godzinach zastąpić go cichym klik klik klik który towarzyszy układaniu kosteczki. Ja tam akurat - obudzona o 6 głośnym drrrrr - wstaję i szykuję się do pracy. O zakończeniu odgłosu drrrrrrr około godziny 8 wiem od męża-emeryta, który ostatecznie, jako emeryt, odeśpi sobie po południu.
Ale co z ludźmi pracującymi np na noce? albo kończącymi pracę nad ranem? Mało jest takich w 16-piętrowym bloku mieszczącym w sobie 94 mieszkania?
Czemu nie da się zdzierać asfaltu (drrrr drrr) od godziny, powiedzmy 11 do 14? a rano od 6 układać cichutko kostkę (klik klik klik)??
Może zdzieranie asfaltu jest bardziej męczące i robotnicy nie chcą tego robić, gdy słońce pali najmocniej?
Odpowiedz@Ohboy: Możliwe. Ale pomyśl o tych setkach istnień ludzkich uzależnionych od stopnia wypoczęcia maszynisty pociągu ( mój mąż obecnie emerytowany ale czynny zawodowo przez 45 lat, który kładł się o 6 rano a o 18 musiał prowadzić pociąg) albo o kierowcach autobusów czy o kierowcach TIR-ów? Pracowników pogotowia, dyspozytorów, lekarzach? I o setkach innych ludzi?
Odpowiedz@KatzenKratzen: Dramatyzujesz.
Odpowiedz@KatzenKratzen: gdyby tylko wymyślono coś takiego jak zatyczki do uszu...
Odpowiedz@KatzenKratzen Sama sobie odpowiadasz, skoro mąż kładł się o 6, tak przy remoncie parkingu położył by się koło 8 i resztę wolnych godzin przespał. Gdyby Panowie hałasowali w godzinach 11-14 Twój mąż przespałby tylko 5h, a po 14 już nie miałby chęci drzemać...
Odpowiedz@KatzenKratzen: Nie przesadzaj. Jestem prawie pewien, że na pewno znalazłby się ktoś, kto potrzebowałby/ chciałby mieć cicho między jedenastą, a czternastą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2020 o 10:26
@KatzenKratzen: Jeżeli ktoś wykonuje zawód od którego mogą zależeć ludzkie życia, i wykonuje go wiedząc że może kogoś narazić na śmierć, to w moim mniemaniu to on jest piekielny. Nie widzę zbytnio różnicy w tłumaczeniu pomiędzy "piłem", a "nie wyspałem się". Wiedząc w jakim jest stanie i podejmując się pracy to on jest w pełni winny. Nie można zwalać winy na pracownika żabki który sprzedał pól litra, czy na robotnika który robił "drrr". Odpowiedzialny człowiek zrobiłby sobie np. drzemkę po pracy która zniwelowałaby problem wcześniejszego wstawania. A skoro robotnicy łaskawie kończą o 15 i jesteście w wieku emerytalnym/okołoemrytalnym to raczej nie macie dzieci które trzeba ogarnąć i czas na drzemkę na pewno jest. Naprawdę rozumiem że niechciana pobudka może irytować, ale zwalanie winy na robotnika jakoby to on narażał ludzkie istnienia jest nie tyle śmieszne co żałosne. Taki relikt poprzedniej epoki. Wszyscy winni, tylko nie my.
Odpowiedz@starajedza: poważnie, istnieją zatyczki, które w stu procentach wytlumiają napie*daljący pod oknem młot pneumatyczny? Podaj koniecznie markę i model, to sobie sprawię. Moje nawet z włączonym szumem ledwo dają radę z kosiarką do trawy. @Katzenkratzen: współczuję. W moim miejscu zamieszkania wykonywanie jakichkolwiek hałaśliwych prac przed 7 rano jest nielegalne, a administracja osiedla wszelkie prace remontowe zaczyna od 8. Tak więc da się i wykonać prace, i nie utrudniać życia mieszkańcom
Odpowiedz@Crannberry: zawsze można się wyprowadzić do lasu, ale znając życie w lesie będzie jej szum drzew przeszkadzać.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Nie chcę wchodzić zanadto w dyskusję o kładzeniu kostki, ale do jednego się przyczepię: dlaczego zakładasz, że wszyscy, którzy mają jakieś ważne zawody, od których zależy ludzkie życie, śpią w normalnych godzinach? Naprawdę nie ma nikogo, kto musi spać w dzień? Maszyniści nocnych pociągów, lekarze na nocnych dyżurach, kierowcy nocnych autokarów, piloci... Według Twojej logiki wszyscy ci ludzie, których o 14.00 będzie budził huk młotów, mogą z niewyspania w nocy kogoś zabić.
OdpowiedzStraszne, a może niech to robią w nocy? Albo się wyprowadź jak masz problem?
OdpowiedzKiedyś pracowałem w tej branży, to spróbuję odpowiedzieć (zaznaczam, spróbuję bo na miejscu nie byłem): może dlatego że muszą zedrzeć asfalt, żeby na jego miejsce położyć kostkę? To mi przyszło do głowy.
Odpowiedz@Songokan: Można w dniu x zdzierać asfalt po południu, a w dniu x+1 kłaść rano. Ale to bardzo odważne twierdzenie.
Odpowiedz@Michail: I wtedy byłaby piekielna historia, jak to budowlańcy zostawili dziurę i sobie poszli.
Odpowiedz@Songokan: Mądrego to i miło posłuchać!
Odpowiedz@rodzynek2: Widać, że się nie znasz, a wypowiadasz. Zdjęcie asfaltu nie pozostawia głębokiej dziury. Z opisu wynika, że prawdopodobnie nie robią na nowo podbudowy, ale i nawet jeśli, to mogliby ją robić rano, a roboty z większym natężeniem hałasu wczesnym popołudniem. To tylko kwestia organizacji, i oczywiście wyobraźni i empatii, której kierownik owej budowy za grosz nie posiada. Mieszkańcy powinni udać się do zlecającego roboty, aby ten wpłynął na wykonawcę i zmienił organizację robót na mniej uciążliwą dla mieszkańców.
OdpowiedzDedykuje się wiersz a nie miejsca parkingowe.
OdpowiedzTo straszne! Robotnicy wykonują swoją pracę w godzinach dziennych, po ciszy nocnej, i po południu wracają do domu! Mogliby pomyślec o ludziach pracujących na nocki i pracować w nocy! Albo pomyśleć o wszystkich i... Nie pracować! Wtedy by nikomu nie przeszkadzało!
OdpowiedzJeżeli skończą Drrr drrr drrrr o godzinie 14 to zrobi się wielka dziura która zostanie do rana. Zanim zrobią klik klik klik kosteczką to jakiś samochód zrobi w tej dziurze BUM. A kierowca zrobi uuuurrrfaaaa.
OdpowiedzSkoro przeszkadzają Ci głośne dźwięki o różnych porach to co robisz we Wielkiej Płycie?
Odpowiedz@KwarcPL: Może nie stać go na dom?
Odpowiedz@KwarcPL we płycie? No błagam Cię.
OdpowiedzMam tak z panami remontujacymi mieszkanie za sciana. Od marca przychodza o 7 i zaczynaja stukac, wiercic i nie wiem co jeszcze dokladnie ta jedna sciane, ktora to mieszkanie dzieli z moja sypialnia. Koncza to zadanie o 8:30-9:00, potem cale rano cisza, w momencie siesty (mieszkam w Hiszpanii), znow stuki w ta sciane. Nie wiem dlaczego akurat ta im sie tak podoba. Po prostu to byla cudowna kwarantenna, teraz juz sie budze nawet bez budzika 6:55.
OdpowiedzCzyli góry i doliny źle. Remont drogi też źle. No ludzie zdecydujcie się!
OdpowiedzIdąc tym tokiem rozumowania, gdyby ktoś wracał z nocki o godzinie 8-9, to miałby przerypane gdyby ściągali asfalt między 11 a 14. Tak samo, jeżeli ktoś pracuje z domu, to również miałby przerypane gdyby młoty pneumatyczne pracowały w środku dnia. Po prostu nie do końca ogarniam co jest piekielnego w tej historii - robią nowy, śliczny parking i nie rypią asfaltu przez cały dzień.
Odpowiedz@Bryanka: Piekielna jest postawa autorki, która najwyraźniej nie potrafi pojąć, że na remont nie ma dobrej pory bo zawsze dla kogoś będzie bardziej uciążliwy, i że świat nie dostosuje się do niej, a w takiej sytuacji trzeba po prostu zacisnąć zęby i przeczekać, a nie obrażać się na bogu ducha winnych ludzi (a już to dramatyzowanie, że lekarz czy maszynista się nie wyśpi - no bez jaj. Można albo wziąć inną zmianę, albo się na ten czas wynieść do rodziny czy znajomych, w końcu remont to nie jest impreza cykliczna, trzeba go przetrwać raz i na lata jest spokój, jak masz pracę wymagającą absolutnego wyspania to twoim obowiązkiem jest o to zadbać). U mnie w bloku podczas ostatniego września był remont balkonów. Sypiam w nietypowych porach, a kiedy prace odbywały się na moim i sąsiednich balkonach łoskot przy zrywaniu nawierzchni brzmiał jak bombardowanie, moje biedne koty nie wiedziały gdzie się schować, oszalałe ze strachu. Mnie oczywiście przez ileś dni ten łoskot skutecznie pozbawiał snu. Na dodatek wrzesień był piekielnie gorący, pracuję z domu, dokładnie z pokoju, w którym jest balkon, a okna na czas remontu każdego pionu były zaklejone od zewnątrz. Remont takiego jednego pionu trwał około tygodnia, wysiedzenie w takiej duchocie to była naprawdę męka. Ale jakoś nie przyszło mi do głowy oburzać się, jacy to robotnicy są podli, że śmieli nie uwzględnić sytuacji osób takich jak ja i złośliwie utrudniają nam życie, no bez żartów...
OdpowiedzPodejrzewam, że w tym bloku jest tak samo dużo ludzi "wracających z nocki", co np małych dzieci, które między 11 a 14 mają drzemkę. Kto w takim wypadku ma większe prawo do snu? Już nie mówiąc o tym, że taka osoba po nocce, odczeka do tej 8, położy się i może spać do woli, a tak o 11 by była pobudka i koniec spania. Zgadzam się, że 6 rano to nie jest super fajna godzina na pobudkę przez młot pneumatyczny, ale na takie roboty nigdy nie ma dobrej godziny. Remonty mają to do siebie, że są uciążliwe i trzeba je przetrwać.
OdpowiedzUwaga achtung odpowiadam na pytanie - Bo taki jest harmonogram prac
OdpowiedzSama sobie odpowiadasz..Ty nie możesz zamknąć okna, bo tak Ci gorąco a oczekujesz że robotnicy w pełnym słońcuw południe będą zdzierać asfalt?
OdpowiedzJa ją rozumiem. Mieszkając na Gocławiu nie raz miałem od 6 rano pod oknami panów z golarkami do trawy. Bo kosiarki to nie były, tylko takie upierdliwie głośno warczące ustrojstwa, którymi koszenie trawy zajmowało wieki. Kosiarką przejechałby moment, wiem bo teraz mam swoją kosiarkę i sporo koszenia, a tym świństwem schodziło wieki. I od świtu...
Odpowiedz@tatapsychopata: Tata! Oni nadal tu są! Z golarkami ^^. Nic się nie zmieniło :)
Odpowiedz@KatzenKratzen: Mam staw na przeciw swojej działki. Staw ma strome brzegi, które tez trzeba wykosić czasem. Robi to sąsiad taką golarką. Ale tylko te strome brzegi. Resztę normalnie, kosiarką traktorkiem. Pozdrów Gocław ze wsi...
Odpowiedz@tatapsychopata: na osiedlu mojej mamy tez są. A raczej jest. Jeden pan od 6 rano obrabia kilkaset metrów kwadratowych trawnika jedną pierdzigolarką
Odpowiedz@Crannberry: Pierdzigolarka. Tak. To jest właściwe określenie. Postuluję wpis do słownika Języka Polskiego.
OdpowiedzJak pracowałem w chłodni, to o 22:00 zaczynałem sypać warzywka ze skrzynek na taśmociąg i tak do 6:00. Przy wyburzeniach zaczynałem nap***alać młotem w ścianę o 7:00 i koniec był o 21:00 (2 dni w pracy dwa wolne). Teraz od 6:30 do 14:30 rozsyłam maile, dzwonie, klikam w systemie. I tylko dlatego, bo takie warunki i taki czas praczy wyznaczył mój pracodawca i ujął to w umowie osobnym punktem. No i za to mi zapłacił. Swoją drogą o 6 rano po nocce spałem jak zabity, można było kilka kosiarek włączyć.
Odpowiedz@ObserwatorObywatel: nie każdy nap*erdla w hucie trzecią zmianę i jest po niej styrany jak koń po westernie. Wystarczy, że ma dyżur, akurat nocny i nie jest dość zmęczony, by spać jak zabity, ale po zarwanej nocce może na następną nie dotrzeć jeśli w dzień będą mu uniemożliwiali sen.
OdpowiedzJuż tłumaczę. Młoty pneumatyczne używane do skuwania nawierzchni sprawiają, że osoba obsługująca pozostaje pod wpływem znaczących drgań i hałasu (jeśli sądzisz że u ciebie jest głośno, to wyobraź sobie co słyszy człowiek operujący tym narzędziem). Ze względu na to, dopuszczalny czas pracy z taką maszyną dla jednego człowieka jest ograniczony przez przepisy BHP, inaczej nabawiłby się bardzo szybko problemów ze słuchem i stawami. Oczywiście dużą powierzchnię na raz można zerwać ciężkim sprzętem budowlanym, ale jakoś trzeba go na miejsce przetransportować (a nie zawsze się da wjechać czymś takim na wąskie osiedlowe uliczki)), nie każda firma je posiada i nie zawsze ich użycie jest opłacalne.
OdpowiedzJeśli chodzi o zrywanie starego asfaltu - o świcie, po nocy asfalt jest zimny, twardy i kruchy. Łatwiej pęka i kruszy się pod wpływem maszyny - łatwiej go usunąć. Później, pod wpływem słońca robi się miękki, plastyczny i lepki... Ale to nie wszystko. Od pierwszego drrr-drrr do ślicznej kostki jest dość daleka droga. Bo pod tą śliczną nawierzchnią jest jeszcze podłoże z warstw żwiru, piasku, tłucznia. W odpowiedniej kolejnośći i grubości. I każdą z tych wartsw należy utwardzić/zagęścić za pomocą maszyny udarowej. to jest kolejne drrr-drrr. Ostatnią warstwę, tą tuż pod kostką utwardza się tuż przed układaniem tejże kostki. Żeby w ciągu nocy żaden wiatr, deszcz czy gówniarzeria z okolicznych bloków nie zepsuła przygotowanej nawierzchni.
Odpowiedz@mobydickk: Dziękuję.Zaczynam rozumieć
OdpowiedzW moim miescie (UK) ze 2 lata temu przebudowywali rondo,zdzierali stary asfalt, kladli nowa nawierzchnie na ulicach dojazdowych i robili cala przylegla infrastrukture - NOCA. Cala tamta okolica nie spala prze kilka tygodni.
OdpowiedzOgólnie najprościej to byłoby po prostu podejść do robotników i zapytać (bez żadnej pretensji - z czystej ciekawości i miło zagadać jak wygląda cała procedura). Jeżeli okaże się, że nie ma sensownych przeciwwskazań do przesunięcia robót w czasie (W co wątpie) to kilka piw podarowanym robotnikom z reguły pozwala zaskarbić sobie ich przychylność.
OdpowiedzJeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził
Odpowiedz