Opowieść o dziurze.
Przy okazji ulewnych deszczy coś podmyło chodnik i zrobiła się tam dziura. Taka 50 cm na 50 cm i z 50 cm głębokości.
Poinformowałem opiekunów drogi o tej dziurze - co też nie było łatwe, bo okazało się, że droga tam biegnąca nie jest gminna. ani powiatowa tylko wojewódzka - myślałem, że coś się podzieje.
I nie myliłem się - po dwóch dniach stanął tam pachołek. Który jeszcze bardziej utrudniał przejście - bo to jedyne przejście przez drogę wojewódzką na drugą stronę w zasięgu ok. 2 km.
Ale, ale - nie będę marudził - po 3 dniach przyjechała ekipa, zasypała dziurę piaskiem i położyła nową kostkę.
Następnego dnie znów była burza. Piasek wymyty, dziura jeszcze większa.
Tym razem już nie musiałem dzwonić - po dwóch dniach ustawili pachołek, po pięciu - piasek, kostka i tak dalej.
Po wczorajszej ulewie dziura ma już jakieś półtora na półtora metra. Włazi na jezdnię i trawnik.
Ale co tam - znów piaskiem zasypiemy :)
Gorzej, cholera, jak będzie lało przez całe lato. Może się okazać, że dziura trafi do księgi Guinessa. Znaczy, nie tyle z powodu coraz większych jej rozmiarów, ile z powodu częstotliwości nieskutecznych, choć uporczywych napraw. Rób dokumentację fotograficzną...
OdpowiedzW Łodzi na Fabrycznej była taka, chyba ze 2 lata temu. Wywaliło ją pewnego dnia i nikt nie wiedział czemu. Ale tak serio nikt, urząd miasta, wodociągi, gazownia, elektrownia, ZDiT - wszyscy się głowili co tam idzie, że mogło się zapaść, a dziura była taka naprawdę solidna, ponad metr w dół. Zanim w końcu ogarnęli i załatali, doczekała się fanpage'a na fejsie :D
OdpowiedzNo a czym mieli zasypać? Kryptonitem? Wynglem? ;-) Masz rację, będą zasypywać, bo poszukanie przyczyny jest męczące. A może to lej krasowy?
Odpowiedz@tatapsychopata: Albo rozwalony kolektor burzowy? Podejrzewam to drugie, bo potem piasek studzienkami wybija...
Odpowiedz