Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak prawie każdej kobiecie zależy mi na urodzie, więc cenię sobie dobrych…

Jak prawie każdej kobiecie zależy mi na urodzie, więc cenię sobie dobrych fryzjerów, czy kosmetyczki, do niektórych chodziłam więc przez lata i nie miałam problemów z dopasowaniem terminów, jak i z komunikacją z nimi. Uważam, że te zawody wymagają dość dużej wiedzy i fachowości, więc je cenię. Ale...

Od niedawna mieszkam jednak w nowym mieście i tym samym musiałam poszukać innych specjalistów.
Ja rozumiem, że każdy dobry fryzjer, czy kosmetyczka mają dość napięty grafik i niepojawienie się na wizycie bez zapowiedzi, czy notoryczne ich odwoływanie byłoby nie fair.

Już dwa razy spotkała mnie podobna sytuacja, w stylu, że chcę się zapisać do fryzjera załóżmy po godzinach mojej pracy, albo w sobotę. Pani mówi, że nie absolutnie, oni nie mają takich terminów- tonem jakby proponowanie terminu na popołudnie, albo w sobotę byłoby jakimś nietaktem z mojej strony.

Proponuje mi dzień powszedni, na hasło, że dam znać tego samego dnia, bo nie wiem czy uda mi się urwać z pracy, pojawia się foch, że jak to, przecież mogłabym wziąć urlop i ona może zaproponować inny dzień powszedni. Mówię, że tego dnia muzę być w pracy. Pani już mniej miłym tonem mówi, że może zaproponować wolne terminy dopiero za miesiąc - mimo, że wcześniej mogła mnie zapisać na termin za 2 dni, więc choć nie powiedziałam tego głośno, przyszło mi do głowy, że obruszyła się i zrobiła to specjalnie.
A już nie daj Boże gdyby mi coś wypadło w dniu wizyty i ze względu na pracę nie mogła na nią przyjść. Mimo, że byłoby to ode mnie niezależne.

Rozumiem, że dobry fryzjer czy kosmetyczka są na wagę złota i terminy są u nich trochę mniej dostępne, ale oczekiwanie, że będę brała dla nich specjalnie urlopy i wizyta u nich będzie ważniejsza od mojej pracy, to uważam przesada.
W końcu idę do salonu o trochę mniejszej renomie, ale za to z takim terminem, który mi odpowiada.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-2 18

Moja kosmetyczka takie terminy jak popołudnia i soboty ma zawsze zajete na miesiąc do przodu i NIGDY nie rezerwuje ich dla nowych osób. To normalna procedura

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 17

@maat_: Ok, ja rozumiem, ale uważam, że w takiej sytuacji powinna mi zaproponować nowy termin za ten miesiąc nawet, zamiast oczekiwać, że będę mogła przyjść w każdy dzień powszedni, który tej Pani odpowiada, bo moja praca jest mniej ważna od wizyty.

Odpowiedz
avatar Balbina
13 17

@starajedza: Nie przesadzaj. Salony sa otwarte(albo zakłady jak kto woli) przeważnie do 19-20.Więc przyjęcie po 16 to nie cud. Sa zabiegi wymagajace dłuższej wizyty więc normalne jest umawianie się na termin za tydzień,dwa. Fryzjerstwo to usługi a nie sklep Zeby zarobić trzeba zrobić a nie przyjdzie klient i kupi. I jak pani zależy na zarobku to się dostosuje a jak nie to autorka bedzie z odrostami a ona bez kasy. Mam znajome fryzjerki więc wiem na czym ta praca polega. Potrafią i po godzinach zostać jak im wpadnie dobry pieniądz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2020 o 8:04

avatar Balbina
-1 13

@starajedza: Jezu ty znowu swoje.Ano autorka nie mówiła o wywalaniu kogokolwiek.A terminy można podać i za dwa,trzy tygodnie. Pewnie mąż cię strzyże w domu bo takiej furiatki żadna fryzjerka by na fotelu nie chciała.Plujesz się wszędzie. Umawiasz się do lekarza prywatnie,masz termin za miesiąc.Nagle ci wyskakuje delegacja i co ? jajco.Odwołujesz wizytę i masz w dupie lekarza i to ze nie zarobi.Biedaczek. Nie żal ci ze stracił zarobek?Że ma okienko miedzy pacjentami? Nie,bo twoje zycie jest ważniejsze niż jego I twoje priorytety

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2020 o 9:47

avatar Armagedon
12 16

@starajedza: Jędza, ja się zastanawiam, jaki ty masz ze sobą problem? Jakiś spóźniony okres buntu cię dopadł, czy co? Wszystko "na nie"! Możliwości są dwie. Albo jesteś złośliwym trollem, wykłócasz się, bo się nudzisz i masz ubaw, że ktoś bierze na poważnie te głupoty, które wypisujesz, albo masz wyjątkowo podłe życie, nie stać cię na większość usług, więc wku_rwia cię każdy kogo stać, a jeszcze ma jakieś wymagania w stosunku do usługodawcy. Albo masz tak niską samoocenę, że kogokolwiek, kto chciałby się tobą jakkolwiek zająć - pocałowałabyś w rękę i w dupę. I od innych oczekujesz tego samego.

Odpowiedz
avatar jo73
10 14

@starajedza: Nie no, aż się wtrącę. Masz poziom odpowiedzi adekwatny do pseudonimu. A poziom zrozumienia, co napisała autorka, jak dziecko uczące się czytać. Autorka powiedziała, jakie terminy jej pasują. Jeśli fryzjerka nie może-mówi, że nie może i kończy temat, zamiast uporczywie proponować niepasujące terminy. Dopowiadasz sobie to, czego autorka nie powiedziała, ani nie zrobiła, bo najwyraźniej masz ochotę na gównoburzę. Czasem mogłabyś tu napisać coś merytorycznego.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 3

@Armagedon: Brawo Ty!

Odpowiedz
avatar katem
2 2

@Armagedon: @Stara jędza po prostu lubi trollować. Z całego jej pobytu na piekielnych kojarzę tylko jeden jej bardzo rozsądny wpis, który zebrał sporo plusów - aż zdziwiłam się, że to faktycznie ona pisała. Może miała wtedy zły dzień, albo zapomniała o roli, jaką sobie narzuciła na Piekielnych. :D.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Akurat nie dziwię się, że nie chciała przystać na pomysl "dam znać w dniu wizyty". Tobie nie uda się urwać, a ona będzie siedzieć w zakładzie i nie zarabiać. Zwłaszcza, że jesteś nową klientką, a nie taką, na którą wie, czy może liczyć.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 14

Czekaj, czekaj, chciałabyś potwierdzić, czy przyjdziesz, W DNIU wizyty? Chyba sobie kpisz :D No, chyba że z góry opłacisz wizytę i zaakceptujesz, że nie dostaniesz zwrotu. U każdego fryzjera/kosmetyczki da się sprawdzić, czy pracuje w sobotę oraz do której pracuje w tygodniu.

Odpowiedz
avatar jo73
2 8

@Ohboy: Nie, nie u każdego. Moja fryzjerka ma zmienne terminy przyjęć. Trzeba dzwonić i się umawiać. Nie może, to nie może, ja nie strzelam focha, ona nie jest niemiła. I jest elastyczna. Odmawianie w dnu wizyty się zdarza-ludzie chorują, mają wypadki. Ty sobie kpisz chyba. Jak fryzjerka zachoruje w dniu mojej wizyty-mam jej kazać płacić za mój zmarnowany czas?

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 8

@jo73: To masz jakąś mało profesjonalną fryzjerkę, jeśli chodzi o sprawy administracyjne. U większości jednak da się to normalnie załatwić. Widzę, że zupełnie nie rozumiesz, jak to działa i jaka jest różnica. Jeśli ty nie przyjdziesz, to fryzjer traci przez ciebie pieniądze. Jeśli fryzjer nagle zachoruje, to tobie przepada tylko wizyta, nie tracisz pieniędzy. Poza tym jest różnica w umówieniu się wcześniej i zachorowaniu, a potwierdzaniu DOPIERO W DNIU WIZYTY. Tylko debil by się na coś takiego zgodził bez chociaż częściowego zadatku. Albo desperat bez klientów.

Odpowiedz
avatar jo73
1 7

@Ohboy: Widzę, że ty zupełnie nie rozumiesz jak działa sektor usług. I do tego jesteś bucem, skoro ludzi elastycznych i zabiegających o klientów nazywasz debilami i desperatami. I najwyraźniej nie rozumiesz, że Klienci fryzjerów też pracują na swoje utrzymanie.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 5

@jo73:W rzeczy samej,fryzjerka do której chodzę potrafi zostać w sobotę dłuzej zeby mnie przyjąć. Ja do 14 ona do 14. Ja mam wyjście na salony i muszę mieć fryz i mam a ona zarobi 100 zł.

Odpowiedz
avatar jo73
2 4

@Balbina: starajedza liczy na gównoburzę :) żeby porozmawiać z kimkolwiek. To prawie wzruszające :)

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
3 3

@starajedza: ja płacę za podcięcie końcówek 100zł i uważam że jest to dużo. Nie potrzeba do tego dużej wiedzy i umiejętności. Płacę bo ciut lepszy efekt niż jak ktoś z rodziny mi włosy podcina i zdaję sobie sprawę iż wszystko powoli drożeje i to się nie zmieni. Co do umawiania. Rozumie iż nie ma miejsca bo stali klienci jednak ona też mogłaby być stałą klientką. Nawet starzy klienci z dnia na dzień mogą odejść. Powinien być w takim wypadku jakiś zeszyt z listą rezerwową np. Druga sprawa, umawiam się na wizytę kiedy wiem że mogę ALE jak coś by się stało to mam prawo odwołać, nawet w dniu wizyty. Nie wiem o co tyle szumu

Odpowiedz
avatar Balbina
8 8

@starajedza: Łał,nie wiedziałam.Wiesz bo ja biedulka jestem i myję sobie w domu (he he) przed wizytą żeby zaoszczędzić. No i na wałki nakręcam,i suszarkę swoją biorę.A ze salon niedaleko to i przedłużacz ciągnę.Dlatego tak tanio mnie wynosi fryz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Ohboy: Nie, to nie było w dniu wizyty, ale w dniu zaproponowania terminu przez panią fryzjerkę, dlatego musiałam jeszcze się dowiedzieć odnośnie tego czy dzień taki, a taki bedę mogla do niej przyjść. Nie wiem skąd wniosek, że to było w dniu wizyty, skoro tak nie wynika z niczego co napisałam, ale ok.

Odpowiedz
avatar Balbina
6 6

@starajedza: Czy ty coś takiego jak ironia rozumiesz? Tak całe życie bez poczucia humoru? Oj ciężko ci musi być starajędzo,oj ciężko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2020 o 21:11

avatar Sosenka
-4 16

Ja chyba jestem z innej planety... moja praca nie pozwala mi na ,,zrywanie sie", po południu nie mogę bo musze córka się zająć, przez długi czas w soboty jeździłam na studia więc... nauczylam się np. Malować sobie sama paznokcie... A nie mieć pretensje do kosmetyczki. To mi zależy na wizycie i to ja mam mieć czas. Nie mam czasu w dzien coz, brewki robię sama późnym wieczorem, chyba, ze moja kosmetyczka zacznie przyjmować w nocy...;P

Odpowiedz
avatar Ophelie
2 8

@Sosenka: No nie do konca. Z opisu wynika, ze autorka chciala skorzystac z renomowanego salonu. Takie salony sa dla klienta i bardzo staraja sie o jego zadowolenie. Jesli w biznesie bedziesz uwazac, ze to klient jest dla Ciebie i to on ma sie dostosowac do wszystkiego to szybko zakonczysz ten biznes. W tym wypadku autorka nie mogla przyjsc na wizyte w dzien a salon nie mogl jej przyjac po poludniu "na juz". Jedyne co pozostalo zrobic to w milej atmosferze poprosic o termin za miesiac, dwa lub znalezc inny salon.

Odpowiedz
avatar digi51
5 7

@Ophelie: wiesz to działa w obie strony... Moja kosmetyczka potrafi dla stałej klientki przyjść później lub zostać do 21-22 i super z jej strony, a jednak uważam, że oczekiwanie tego jest bezczelnością.

Odpowiedz
avatar Ophelie
4 8

@digi51: Ale ja nie zauwazylam, zeby autorka tego oczekiwala. Jedyny problem, ze nie dogadaly sie co do terminu a fryzjerka byla niemila kiedy uslyszala, ze autorka nie zwolni sie z pracy dla wizyty u fryzjera. Swoja droga, ktos naprawde marnuje urlop dla fryzjera?

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@Ophelie: ja też nie. Zwracam tylko uwagę, że licytowanie się kto jest dla koważniejszy i kto ma się dopasować jest bez sensu.

Odpowiedz
avatar Sosenka
3 7

@Ophelie A ja zrozumiałam właśnie w ten sposób, ze autorka jest zła, że Fryzjerka nie chce jej przyjąć na zasadzie: może będę, A może nie. Jasne zawsze może coś wypaść ale jeśli fryzjerka dowie się chwilę przed to przepadnie jej możliwość zarobków. Ba, autorka myśli, ze jest super bo w razie ,,w" odwołał wizytę, a to nic nie zmienia dla wykonawcy bo w parę minut czy godzinę nie znajdzie nowej klientki.

Odpowiedz
avatar Ophelie
2 2

@Sosenka: Nie, no jesli chodzi o odwolywanie wizyty w ostatniej chwili, to oczywiscie jest to brak szacunku dla drugiej strony

Odpowiedz
avatar Liann
8 8

A te terminy za miesiąc to popołudniowe czy też takie w których standardowo się pracuje? Bo to zasadnicza różnica, wiesz? Tak to zazwyczaj bywa w gabinetach, ze jak chcesz termin na za 2 dni to pewnie rano lub w południe cos się znajdzie, ale ze większość w tym czasie pracuje i woli isc wieczorem, to takie terminy potrafią byc na za miesiąc. Nie rozumiem zatem czym się obruszasz.

Odpowiedz
avatar KrzaQ
0 0

Zagłosuj butami i idź do konkurencji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

mam wrażenie, że 1/3 pracownic "beauty" nie potrafi wykrzesać z siebie jakiegoś przystwitego poziomu kultury, a Polki są (narazie!) mało wymagające i wystarczy im dobrze wykonana usłga,a kulturę mają gdzieś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Dlatego ja chodze do fryzjera i na paznokcie do małych wiejskich salonikow albo prywatnych osob. Kilka razy zdecydowałam sie na renomowany salon i nie miałam szczescia, zazwyczaj pracuja tam młode, wypacykowane dziewczyny, ktore myšla, że rozumy pozjadały bo jest luksusowo, W jednym salonie obcieły mi krzywo włosy, a w innym wprawdzie zrobiły mi bardzo ładne paznokcie, ale były obrażone i przewracały oczami, że musza pracowac w niedziele (normalne godziny otwarcia salonu)

Odpowiedz
avatar Balbina
10 10

@nursetka: Wytłumaczyła mi to moja koleżanka-fryzjerka. Jak masz zakład fryzjerski to jesteś tylko fryzjerką. Osobą która słucha klienta,jego zyczeń i stara się żeby był zadowolony i przyszedł następnym razem do niej. Jak masz salon i jesteś stylistą(???) to ścinasz tak jak ty uwazasz. Bo ty masz wizję i to do ciebie wala tłumy mniej lub bardziej zadowolonych klientek.Jak jej nie pasuje to ci odpowie ale to ja jestem stylistą i taką miałem wizję pani uczesania. Dlatego tez wolę iść do normalnego zakładu gdzie za obcięcie i modelowanie zapłacę 40 zł a nie 150. I jak nie bedę zadowolona to przynajmniej mnie szlag nie trafi że tyle kasy wydałam.

Odpowiedz
avatar Loginfakjuzjest
2 2

Tyle,że najprawdopodobniej nie rozmawiałaś z fryzjerką,tylko recepcjonistką,która pracuje za najniższą krajową i ma głęboko gdzieś to,czy fryzjerka zarobi ,a Ty będziesz miała termin.

Odpowiedz
avatar dayana
0 2

Jak coś jest renomowane to się czeka długo na wizytę. Dlatego jak się chce na już to albo się faktycznie dostosowuje plany do wizyty, albo zwyczajnie idzie w miejsce mniej oblegane (czyli z mniejszą renomą). Nie rozumiem co w tym dziwnego. Tak działa świat.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
3 3

Proponowanie, że w dniu wizyty potwierdzisz czy się stawisz jest niepoważne i zdziwiłbym się jakby jakikolwiek fryzjer na to poszedł. A są obstawione na cały miesiąc z góry, więc jak się zwolni okienko to wolą je dać komuś sprawdzonemu a nie komuś kogo jeszcze nie strzygli a już robi problemy... I ja to wiem chociaż jestem facetem. Niemniej mogę zgodzić się co do jednego. Do sektora usług nie dotarło, że komuna minęła i ludzie już nie mają czasu urwać się w środku dnia na przystrzyżenie. Dla fryzjerów w mojej rodzinnej mieście bycie czynnym po 16:00 to był temat tabu. Jedna niby miała na rozpisce, że we wtorki jest otwarta do 17:00, ale i tak wychodziła o 16:00. No, ale pojawiła się świeża krew. Młoda dziewczyna otworzyła swój przybytek i przyjmuje nawet do 20:00, więc każdemu pasuje. A stare baby niech sobie mają grafik 9-15...

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@KwarcPL: Ale czy to kwestia komuny? Po prostu ludzie nie chcą pracować popołudniami i tyle. A skoro salon dalej się utrzymuje, to znaczy, że ma wystarczająco dużo klientów na takich zasadach, na jakich przyjmuje, więc po co ma pracować wieczorami?

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 0

@szafa: Po to by się nie zdziwiła jak konkurencja otworzy się jej pod nosem i zgarnie wszystkich klientów lepszymi godzinami otwarcia. Tak było ze sklepami osiedlowymi. Funkcjonowały sobie według grafika 6-16 i myślały, że zawsze tak będzie aż pojawiły się Żabki czynne do 23 i pozamiatały...

Odpowiedz
avatar Badziong
-2 4

Za pierwsze zdanie, masz minusa KEKW

Odpowiedz
avatar Leme
0 0

No i dobrze. Ja chodzę do małego fryzjera osiedlowego, nie płacę majątku i mam co chciałam w miłej atmosferze. Jak ktoś chce płacić za wypasione salony to jego sprawa, ale dla mnie nie ma takiej potrzeby.

Odpowiedz
Udostępnij