Chytre złotówy.
Przez kilka miesięcy jeździłem do pracy taksówkami. Miejsce, w którym wysiadałem, było jakieś 20 metrów za tablicą wyznaczającą początek drugiej strefy. Większość kierowców nie świrowała pawiana i nie włączali wyższej taryfy na te 20 metrów, ale kilku było cwaniaczków, którzy włączali i mimo że w drugiej strefie przejechałem tylko 20 metrów, to naliczało jak za cały kilometr. Pomyślałem, zagram pazernym złotówom na nosie. Nie chodziło mi o te grosze, bo zwykle i tak płaciłem z zaokrągleniem do góry, ale o zasadę. Nienawidzę cwaniactwa.
Jeździłem na tej samej trasie i w tych samych godzinach, korzystałem z jednej firmy, więc kierowcy na ogół byli ci sami. Zapamiętałem, którzy kierowcy są normalni, a którzy są cwaniaczkami. Tym drugim kazałem się zatrzymywać dokładnie przed tablicą i tam wysiadałem. Specjalnie wypłacałem wieczorem gotówkę, płaciłem banknotami i żądałem wydania reszty co do grosza. Tym normalnym płaciłem różnie, albo gotówką albo kartą, ale zawsze z zaokrągleniem do góry. Zapłacić 30 zł zamiast 26 to dla mnie nie problem, a cwaniactwa nienawidzę.
taskówkarze złotówy
Ale to Ty jesteś chytry cwaniak, bo nie chce się dupy z buta nieść 20m, a zapłacić za drugą strefę , też naciągacz nie potrafi...
OdpowiedzAle chytre cwaniaczki, naliczają cenę zgodnie z zasadami przyjętymi przez pracodawcę...
OdpowiedzNie rozumiem, skoro tak Cię ro bolało, czemu nie wysiadałeś przed tablicą? Czasem jeżdżę taksówkakmi z pracy, aby wjechać pod blok, tak, aby kierowca mógł się bez problemu zatrzymać trzeba spory kawałek przejechać na około przez osiedle. Prosiłam czasem o zatrzymanie się z drugiej strony na zatoczce i szłam 200m z buta. Kierowca się nie nakręcił bez sensu, a ja miałam 10% ceny w kieszeni.
OdpowiedzBZDURA. Taksometr tak nie działa. Wybija impulsy o ustalonej kwocie co pewien dystans. Przykładowo jeśli jeździsz po 2zł/km, to możesz mieć ustalony impuls wartości 1zł, który Ci bije co 500m, a w strefie podmiejskiej co 250m. Ale równie dobrze możesz jeździć po 2,40 i impuls mieć ustawiony na 80gr co 330m w I taryfie. Nie ma tak, że od razu po przełączeniu taryfy taksometr nabija Ci pełny kilometr. Jedyne, na co taksówkarz mógłby Cię "naciągnąć" na takim dystansie to jeden dodatkowy impuls. I to nie taksówkarz Cię naciąga, bo on jedzie zgodnie z przepisami - mija tablicę końca strefy, więc przełącza taryfę. To Ty próbujesz przyjanuszować zawrotną kwotę jednej złotówki naciągając przepis.
OdpowiedzNie zawsze. W moim mieście 2 korporacje taksówkowe jeżdżą po strefach. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że nie ważne jaką trasę wybierze taksówkarz, cena końcowa jest taka sama. Taksówkarze czasami sami informują, że że warto skończyć już, bo za 10 metrów zmienia się strefa.
OdpowiedzJuż za samo określenie „świrować pawiana” dałabym Ci tysiąc minusów, ale za obrażanie się i zemstę, bo ktoś policzył zgodnie z obowiązującą taryfą to już sobie zagwarantowałeś osobne miejsce w piekle.
Odpowiedz@choix: Ale jaka to zemsta? Taksówkarze liczyli go co do grosza, a on zażądał tego samego, rozliczenia co do grosza, przy płatności gotówką, która jest akceptowalną metodą. Mi by się nie chciało tak bawić, ale też bez przesady, że to była nie wiadomo jaka piekielność.
OdpowiedzJanusz to jesteś ty. Nie wiem jak w innych firmach, w mojej jest tak: 1 - miasto, dzień - impuls co 0.500 kilometra ( czyli opłata 0.5*cena za 1 km w mieście w dzień) 2 - miasto noc/święto - impuls co 0.250 km 3 - teren dzień - impuls co 0.333 kilometra 4 - teren noc/święto - impuls co 0.166 kilometra. Więc nie gadaj bzdur, że Ci policzyło za cały kilometr. Jak chcesz zabłysnąć, posyp się brokatem.
Odpowiedz