Jestem kierowcą tzw. "tira"
Dziś na cel obieram często spotykaną sytuację, która występuje przy sygnalizatorze S-2, tzw. "zielona strzałka" lub "skręt warunkowy". Kierowcy bardzo często traktują ją po prostu jak zielone światło. Dziś kilka niemiłych sytuacji i wszystkie napotkane w Toruniu.
1. Robiłem kurs ADR podstawowy (przewóz materiałów niebezpiecznych) w jednej szkole w Toruniu (kto zgadnie szkołę po opisie pobliskich dróg?). Kurs się skończył, wsiadłem w swoją toyotę i jadę do domu. Dojeżdżam do skrzyżowania Szosy Chełmińskiej z Czerwoną Drogą i ustawiam się na pasie do jazdy na wprost i lewoskrętu. Prawy pas jest tylko do skrętu w prawo i posiada sygnalizator S-2. Zatrzymuję się, bo świeci się czerwone światło, a dla pojazdów skręcających w prawo zapala się zielona strzałka. 10 osobówek zdążyło na niej przejechać, ale tylko jedna się całkowicie zatrzymała. 2 inne pojazdy lekko zwolniły, reszta potraktowała strzałkę jak zielone światło.
2. Te same skrzyżowanie co w pierwszym punkcie i również jadę prywatnym autem. Tym razem skręcam w prawo na czerwonym z zapaloną strzałką warunkową. Za mną na ogonie jedzie bmw. Dojeżdżam do świateł i zatrzymuję się. Z tyłu słyszę pisk hamulców i klakson. Nic sobie z tego nie robię. Upewniam się, że mogę jechać i skręcam. Rozpędzam auto, kiedy lewym wyprzedza mnie bmw, którego kierowca zajeżdża mi drogę i hamuje do zera, po czym rusza dalej. Trochę mi szkoda, że nie wysiadł do mnie, bo w końcu sprawdziłbym działanie gazu pieprzowego.
3. Jadę zestawem z Poznania do Brodnicy. Mam zezwolenie na wjazd do Torunia w godzinach zakazu dla ciężarówek i jadę przez miasto, bo nie opłaca się tego kawałka jechać autostradą. Za nowym mostem (gen. Elżbiety Zawadzkiej) zjeżdżam na rozwidleniu w prawo i zajmuję prawy pas w kierunku Olsztyna. Mam czerwone światło i zapaloną strzałkę warunkową. Zatrzymałem się przed sygnalizatorem i czekam, bo główną ulicą jazdą samochody. Z tyłu słyszę trąbienie. Nadal czekam, aż w końcu zapaliło się zielone światło i ruszyłem. Osobówka za mną od razu zjechała na lewy pas i wyprzedzając mnie jej kierowca użył ponownie klaksonu.
zielona strzałka toruń bmw
Gdzieś z Wrzosów jechałeś?
Odpowiedz@KatiCafe: Nie, blisko centrum.
OdpowiedzNa Moście Zawadzkiej jest podwyższenie prędkości maksymalnej. Zgodnie z przepisami, podwyższenia limitu prędkości nie mają zastosowania do ciężarówek. Nigdy nie widziałem, żeby jakaś ciężarówka (czy autobus!) jechała tam przepisowe 50 km/h.
Odpowiedz@toomex: Ja też jeszcze nie spotkałem kierowcy, który w większym mieście jechałby 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h:) Nie liczmy pojazdów nauki jazdy xd
OdpowiedzTo jest stały problem wszystkich polskich kierowców. Jedni łamią przepisy nie zatrzymując się na S-2 a inni zostają otrąbieni gdy przepisów nie łamią
Odpowiedz@glan: Trąbienie w pkt. 3 akurat pewnie było dlatego, ze nie podjechałem, ale trzeba pamiętać, że piesi również mają wtedy zielone.
Odpowiedz@glan: Przykro przyznać ale ja w większości skrzyżowań (oczywiście tych które znam i jeżdżę tam na codzień) też się nie zatrzymuję. większość w/w jest źle udostępniona do ruchu( gdzie strzałka jest warunkowa a i tak nikt inny nie ma zielonego) bądź widoczność pozwala na nie zatrzymanie się jednakże trzeba zachować ostrożność. Nie czuję się przez to kierowcą łamiącym prawo chociaż wiem ,iż mandat się należy. wiele zależy od sytuacji
OdpowiedzMi tak baba wjechała w tył. Ja stop ona nie.
OdpowiedzMyślę, że czasem to wygląda tak, że kierowca uważa zieloną strzałkę za zielone światło. Jeśli zbliżam się do skrętu w lewo obserwuję całą okolicę, ze szczególnym uwzględnieniem prawej strony, w którą będę skręcać. Jeżeli jest pusta i nic nie wskazuje na to, że ktoś się tam pojawi, to nie zatrzymuję się, tylko przejeżdżam. Na osobach z zewnątrz może to robić wrażenie, jakbym traktowała warunkową zieloną strzałkę jak zielone światło. Oczywiście - co innego, jeśli widoczność jest ograniczona, wtedy muszę się zatrzymać.
Odpowiedz@katem: Kiedyś, za czasów niesłusznych i minionych mówiło się że znienacka to wyjeżdża czołg. Takie wojskowe powiedzonko. Teraz jest inaczej, znienacka najczęściej pojawia się pedalarz. Dlatego jednak trzeba się zatrzymać. Bo liczyć na rozsądek pedalarza nie można.
Odpowiedz@tatapsychopata: Tam, gdzie ulica krzyżuje się ze ścieżką rowerową praktycznie zawsze się zatrzymuję - bo, jak słusznie zauważyłeś, pedalarze nie patrzą, tylko wjeżdżają.
OdpowiedzA masz kamerkę? Uważam, że takich ćwoków warto pokazywać.
Odpowiedz@trolik1: Mam całą serię scenek na youtube, wiele z nich znalazło się też na STOP CHAM.
Odpowiedz@timi14: najlepsi sa Ci co skrecaja na zielonych strzalkach a Ty np zawracasz na zielonym i burza sie ze im droge zajezdzasz :)
Odpowiedz