Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od początku wybuchu pandemii przytyłam. Nie jakoś dużo, ale zauważalnie. Wszystko przez…

Od początku wybuchu pandemii przytyłam. Nie jakoś dużo, ale zauważalnie. Wszystko przez zamknięte siłownie (na którą wcześniej chodziłam regularnie, 3-4 dni w tygodniu) i stres z wiszącą groźbą zwolnień w firmie, w której pracuje. Nie ruszałam się, zajadałam stres, często dochodziły 2-3 piwa wieczorem. W pewnym momencie to zauważyłam, zaczęłam pilnować z powrotem to co jem, pije mniej, ćwiczę w domu. Wiem jednak, że waga nie zniknie nagle.

Niedawno udało mi się w końcu pojechać do rodziców, bo od końcówki stycznia widywaliśmy się tylko na wideo rozmowach. Pod koniec mojej wizyty mama zwróciła mi uwagę, że przytyłam, że muszę coś z tym zrobić, kontrolować jedzenie, może badania, bo to na pewno hormony. Mamę uspokoiłam, powiedziałam jak wyglądało moje żywienie w tym roku, zapewniłam, że już coś z tym robię. Rozmowa jednak bardziej przebiegała w stylu wyrzutów od mojej mamy, że muszę obowiązkowo schudnąć nie ważne jak.

Gdzie piekielność?

Jakieś dziesięć minut później, gdy pakowałam się do samochodu z zamiarem odjazdu mama wręczyła mi wielkie opakowanie ciasta. Nie takiego zwykłego, ale torciku, z kremem czekoladowym. Gdy nie chciałam wziąć całego, mówiłam, że maksymalnie połowę (i tak z zamiarem poczęstowania współlokatorów), obraziła się. Bo specjalnie bez mojej wiedzy robiła mi ciasto, a ja nie chcę go ze sobą wziąć.

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Tolek
0 4

Wyrazy współczucia z powodu toksycznej rodzicielki.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 2

Z tego, co widzę i czytam, to chyba większość osób trochę przytyła, a też organizm inaczej się zachowuje (ja np. jestem często opuchnięta), więc dziwna reakcja. A ciasto to już w ogóle, ale to akurat w ogóle mnie nie dziwi.

Odpowiedz
avatar Khira
0 0

Możemy sobie piątkę przybić ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Tak samo pamiętam kiedy ja sie odchudzałam i zdrowiej odzywialam o czym moja mama bardzo dobrze wiedziała. I... kupiła wtedy moja ulubiona czekoladę, zostawiając ja na środku stołu. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nigdy wcześniej jej nie kupowała tylko właśnie wtedy, pewnie dlatego, że ona sama ma problemu z utrzymaniem diety. Innym razem byłam na wakacjach z pewną kolezanka przy kości. Kiedy nie chciałam zamawiac niezdrowych rzeczy jak ona...obraziła się. Choć jej wyborów co do tego co będzie jadła ani broń Boże jej wagi w żaden sposób nie komentowałam. Niektórych ludzi drazni silna wola innych i tyle.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
6 6

Ale chyba mama upiekła ten tort zanim dowiedziała się, że przytyłaś?

Odpowiedz
avatar misguided
2 4

@misiafaraona: W domu byłam tydzień, tortu nie widziałam wcześniej, zrobiła go w dniu kiedy miałam wyjechać

Odpowiedz
avatar niemoja
5 5

@misguided: Opowiadasz matce o swoim ciężkim stresie i dziwisz się, że dostajesz od niej "pocieszkę"? Może, po prostu, doszła do wniosku, iż lepszy jest kawałek tortu niż "dwa - trzy piwa wieczorem".

Odpowiedz
avatar black_lemons
2 4

Mamy już takie są. Z moim facetem zmieniliśmy styl odżywiania jakies 3 miesiące temu, ograniczamy kalorie jedząc góry warzyw i ogolnie gotujac zdrowo. Chodzimy po 15km dziennie, ćwiczymy. On zrzucił juz ok 20kg, ja 6kg (jemu zostalo jeszcze z 10, mi 4). Moja mama: "Ale ty się umartwiasz!! Ty całkiem znikniesz! No kup sobie chociaz jakas czekoladę!" Jednocześnie ona tez "chce schudnąć", ale wczoraj opowiadała jakie to pyszne krokiety zrobiła i ciasto... Tak jakby nie zdawała sobie sprawy, ze schudniecie wymaga silnej woli i wyrzeczeń, niestety.

Odpowiedz
Udostępnij