Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w mediach, a dokładniej w czymś w stylu telewizji internetowej. Moja…

Pracuję w mediach, a dokładniej w czymś w stylu telewizji internetowej. Moja praca powiązana jest z programami na żywo, współpracuję ze studiem nagraniowym, z plikami, które to studio wypuszcza, czy takimi, które w programach mają się pojawić.

W związku z koronawirusem w marcu wprowadzono w mojej firmie pracę zdalną. Większość firmy opustoszała, oczywiście nie mój dział. Zostaliśmy jednak z ograniczonymi siłami, przez wprowadzenie pracy na zmiany. W skrócie, gdy codziennie pracujemy w zespole np. 10 osobowym, tak ilość nasza została zmniejszona do 5. Szef jednak zapewnił, że zarząd o tym wie, dlatego zostali przy tylko najważniejszych i najbardziej popularnych programach, abyśmy mogli wyrobić się w tej pracy.

Ostatnio dostaliśmy maila od zarządu na temat pracy w tych trudnych czasach. Wychwalali osoby pracujące w biurze, a także i osoby pracujące zdalnie, bo po kilku miesiącach wyszło, że poziom pracy się nie obniżył. Dodatkowo zaznaczyli, aby nie pracować dłużej niż przepisowe 8 godzin dziennie, że trzeba mieć też czas dla siebie. Rozwinęli się na kilka linijek jak to praca nie jest najważniejsza, że zawsze coś może poczekać do dnia następnego. Cudowny zarząd prawda?

Może i dla ludzi pracujących zdalnie.

Od początkowych założeń po zmianach w pracy nie ma już śladu. Pojawiło się dużo, nowych programów, które musimy ogarnąć, często zostając po godzinach (które są do wiecznego nieoddania).

Co w tym piekielnego? Aby program mógł powstać, zarząd musi potwierdzić i wyrazić zgodę. Więc teraz zarząd dokłada nam pracy, przez co zamiast 8 godzin dziennie, pracujemy 10, a nawet 12, a przy okazji pisze jak to ważne jest, aby pracować według zasad i się nie przepracowywać.

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marcelka
15 17

hmm, a co wy z tym robicie, oprócz pisania na piekielnych? jak zarząd zleca nowe programy i one powstają i nikt się nie skarży, no to dla zarządu wszystko jest cacy.

Odpowiedz
avatar misguided
1 9

@marcelka: Wszyscy się skarżą. Szef się skarży zarządowi, widać też, że zaczynami się nie wyrabiać. Zarząd o tym wie, ale też wie, że dzięki tym programom będzie miał dodatkowe pieniądze.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
12 12

@misguided: To teraz pytanie, czy masz wystarczająco solidarny zespół by po 8 godzinach wszyscy bez wyjątku po prostu wstali i wyszli?

Odpowiedz
avatar misguided
1 5

@bloodcarver: Solidarny może i jest, ale w czasach, gdzie zwolnili 1/3 działu każdy jednak woli uważać

Odpowiedz
avatar ampH
12 12

@misguided: w nieskończoność zwalniać nie mogą, a nawet jak mogą, to Rada Nadzorcza szybko się zainteresuje, czemu nagle przychody spadły – a spadną na pewno i to znacznie. Marcelka napisała słusznie: „jak zarząd zleca nowe programy i one powstają i nikt się nie skarży, no to dla zarządu wszystko jest cacy” i w sumie tyle w temacie. I tak, ja rozumiem, że zdarzają się osoby, które naprawdę nie chcą fikać. Mają mega trudną sytuację życiową i absolutnie nie mogą sobie pozwolić na stratę pracę żadnym kosztem. Jednak mam nadzieję, że nie spróbujesz mi wmówić, że absolutnie cały Wasz zespół to osoby z taką sytuacją. Niestety tylko to w jakikolwiek sposób usprawiedliwiłoby Waszą bierność – bo w tym momencie jesteście już bierni, nie wykorzystaliście wszystkich możliwości walki o swoje.

Odpowiedz
avatar ello
4 4

Zarząd wyrabia sobie dupokryjki na wypadek pozwów o nadgodziny.

Odpowiedz
avatar Trepan
1 1

No to wykonać. U mnie na zakładzie była haja, że gość wyszedł po ośmiu. Oficjalnie chcieli mu klepnąć samowolne opuszczenie miejsca pracy (takie zasady na stanowisku jest brygadzista odpowiedzialny za ludzi, więc musi mieć zgłoszone każde wyjście). Się kierownictwo zdziwiło, jak im powiedział, że jego to wali, zgłosił i wyszedł, a jak chcą go zmusić do nadgodzin to niech spróbują (a firma duża, wyłapałaby za to ciężkie kary).

Odpowiedz
avatar NeMi
2 2

@Trepan o jakich karach mówisz? Pracodawca może zlecić pracownikowi nadgodziny (przy zachowaniu odpoczynku dobowego i tygodniowego)'

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@NeMi: gdy ma "szczególną potrzebę". Czyli awarie, ewakuacje, sytuacje nieprzewidziane. Natomiast mając grafik od godziny do godziny, jeśli nic takiego się nie wydarzy to etat ma 168 godzin przeciętnie. Robota po 180 czy ponad 200 godzin nawet miesięcznie to nie jest sytuacja losowa, nagła. To permanentny problem zakładu i grzeje mnie to, że firma się kładzie. Nie będę robił po 9-10 godzin dziennie żeby łatać to co firma nie ogarnia, zwłaszcza mając plan pracy na osiem. To się może zdarzyć, ale dzień w dzień. Co to w ogóle za praktyka, że mam mieć zgodę na wyjście po czasie pracy? Zrobiłem swoje, moja zmiana dobiegła końca, cya.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

Zadbajcie aby w komunikacji mailowej/SMS było widoczne że robicie nadgodziny. Ja miałam podobną sytuacje w pracy, przełożony zlecał tyle pracy, że pracowaliśmy po 10-12h dziennie, ale nie chciał płacić za nadgodziny, bo „jego zdaniem ich nie było, on ich [nadgodzin] nie zlecał”. Wkurzylam się i po każdym dniu, po skończeniu pracy pisałam mu „podsumowanie tematów” - czyli to co zostało zakończone danego dnia, kwestie które chciałam omówić z nim telefonicznie (byliśmy w delegacji w innym mieście), tematy problematyczne oraz to ile nadgodzin było zrobione danego dnia. Trzeciego dnia mnie zapytał dlaczego mu to wysyłam, skoro mogę zadzwonić, wiec odpowiedziałam szczerze, że nie chce żeby mi zarzucił za tydzień jak wrócimy z delegacji, że on nic nie wie o żadnych nadgodzinach. I zadzwonił sam i powiedział, że no dobra nadgodziny będą wypłacone. Dla mnie i dla mojego zespołu, bo wykłócałam się o całą naszą 4 :)

Odpowiedz
Udostępnij